Terry Pratchett - Wolni Ciutludzie

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett - Wolni Ciutludzie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2005, ISBN: 2005, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wolni Ciutludzie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wolni Ciutludzie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na farmie Dokuczliwych coś dziwnego zaczyna się dziać — z rzeki wyskakuje potwór, na ścieżce pojawia się jeździec bez głowy, a na wzgórzach postacie z koszmarów. I na dodatek Królowa kradnie małego braciszka Akwili — Bywarta (ale może był on wart ukradzenia). Akwila postanawia go odzyskać (choć bez małego płaksy w domu mogłoby być nieco spokojniej). Do walki posłuży jej patelnia, książka z magicznymi przepisami, która niegdyś należała do jej babci (tak naprawdę "Choroby owiec"), chyba przydałaby się jej jeszcze jakaś pomoc...
— Na litość! A o nas nic nie powiesz, głupku?!
... no tak, oczywiście. Ma jeszcze pomoc Fik Mik Figli, czyli Wolnych Ciutludzi, bitnych złodziejaszków, małych błękitnych praludzików, którzy zostali wyrzuceni z Krainy Baśni za niestosowne zachowanie...
Prześmiewcza mądra powieść czerpiąca pełnymi garściami ze świata wyobraźni, by wzbogacić Świat Dysku.

Wolni Ciutludzie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wolni Ciutludzie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Fik Mik Figle? Wodza? — dopytywała się.

— No tak. Ale tylko czasowo — przyznała Akwila.

— Hmmm — mruknęła panna Weatherwax.

Machnięcie. Dźwięk.

— Patelnia.

— Tak, ale gdzieś zginęła.

— Hmmm.

Machnięcie. Dźwięk. Jakby czarownica wyciągała całą historię z powietrza.

— Napełnione wiadra?

— I koryto też — potwierdziła Akwila.

Machnięcie. Dźwięk.

— Rozumiem. Specjalny Płyn dla Owiec?

— Tak, tata mówi, że od niego…

Machnięcie. Dźwięk.

— Aha. Kraina śniegu. — Machnięcie. Dźwięk. — Królowa. — Machnięcie. Dźwięk. — Walka. — Machnięcie. Dźwięk. — Na morzu? — Machnięcie, dźwięk, machnięcie, dźwięk…

Panna Weatherwax spoglądała na zmieszane powietrze, gdzie oglądała obrazy widoczne tylko dla niej. Pani Ogg usadowiła się koło Akwili, a jej krótkie nóżki zadyndały w powietrzu, kiedy wygodnie się umościła.

— Próbowałam Wesołego Żeglarza — oświadczyła. — Śmierdzi jak paznokcie u nóg, prawda?

— Rzeczywiście — zgodziła się Akwila z wdzięcznością.

— Aby zostać wodzą Fik Mik Figli, trzeba z jednym z nich wziąć ślub, czyż nie? — dopytywała się pani Ogg niewinnie.

— No tak, ale udało mi się znaleźć sposób, żeby to obejść — odparła Akwila.

I opowiedziała jej. Pani Ogg serdecznie się uśmiała. To był ten rodzaj śmiechu, dzięki któremu czujesz się lepiej.

Powietrze się uspokoiło, panna Weatherwax wpatrywała się w nic przez chwilę, a potem powiedziała:

— I w końcu pokonałaś Królową. Ale wydaje mi się, że miałaś pomoc.

— To prawda — przyznała Akwila.

— Jaką?

— Ja nie wtykam nosa w twoje sprawy — wyrwało się dziewczynce, zanim zdążyła pomyśleć, co chce powiedzieć.

Panna Tyk aż się zatchnęła. W oczach pani Ogg coś błysnęło.

Spoglądała to na Akwilę, to na pannę Weatherwax, jakby była na meczu tenisowym.

— Akwilo, panna Weatherwax jest najsłynniejszą czarownicą ze wszystkich… — zaczęła bardzo poważnie panna Tyk, ale najsłynniejsza czarownica tylko machnęła dłonią.

Koniecznie muszę się nauczyć, jak to się robi, pomyślała Akwila.

I wtedy panna Weatherwax zdjęła spiczasty kapelusz i ukłoniła się Akwili.

— Dobrze powiedziane — oświadczyła, prostując się i spoglądając wprost na dziewczynkę. — Nie miałam prawa o to pytać. To twój kraj i przebywam tutaj za twoim pozwoleniem. Okażę ci szacunek, jeśli i ty okażesz go mnie. — Na chwilę powietrze zlodowaciało, a niebo pociemniało. A potem panna Weatherwax jakby nigdy nic mówiła dalej: — Ale jeśli pewnego dnia będziesz chciała powiedzieć mi coś jeszcze, z chęcią posłucham. Z przyjemnością też dowiedziałabym się czegoś więcej o stworzeniach wyglądających, jakby je ktoś zrobił z ciasta. Nie natknęłam się na nie nigdy wcześniej. I twoja babcia wygląda na osobę, którą bym chętnie poznała. — Znowu się wyprostowała. — A na razie sprawdźmy, czy jest jeszcze coś, czego powinnaś się nauczyć.

— Czy dowiem się czegoś o szkole dla czarownic? — zapytała Akwila.

Przez moment panowała cisza.

— Szkoła dla czarownic? — powtórzyła zdziwiona panna Weatherwax.

— Hm — mruknęła panna Tyk.

— To była amfora? — zapytała Akwila.

— Amfora? — zmarszczka na czole panny Weatherwax się po głębiła.

— Ona ma na myśli metaforę — wyszeptała panna Tyk.

— To jak z opowieściami — tłumaczyła Akwila. — Nic się nie stało. To zaczęło działać. I w ten sposób jest to szkoła, prawda? Magiczne miejsce. Świat. Tutaj. I póki się dobrze nie spojrzy, wcale tego nie widać. Czy wiedziałaś, że praludki uważają ten świat za raj? Ale my nie patrzymy, jak należy. Nie ma lekcji magii. W każdym razie takich regularnych lekcji. Wszystko polega na tym, że się jest… sobą, to chyba chciałam wyrazić.

— Ładnie powiedziane — stwierdziła panna Weatherwax. — Jesteś bystra. Ale magia istnieje. I wiedzę na jej temat da się zdobyć. To nie wymaga wcale wielkiej inteligencji, inaczej magowie nie byliby do tego zdolni.

— Powinnaś też mieć jakieś zajęcie — dodała pani Ogg. — Czary to za mało. Bo widzisz, nie można czarować dla siebie. Żelazna reguła.

— Potrafię robić ser — odparła Akwila.

— Ser? — zastanowiła się panna Weatherwax. — Ser jest dobry. A czy wiesz coś na temat medycyny? Położnictwa? To bardzo przydatne umiejętności.

— Zdarzało mi się pomagać przy rodzeniu się jagniąt, szczególnie gdy owca miała kłopoty — odparła Akwila. — Byłam przy tym, jak rodził się mój brat. Nie pomyśleli, żeby mnie odesłać z domu. To nie wyglądało na coś bardzo skomplikowanego. Sądzę jednak, że ser robi się łatwiej, no i ciszej.

— Ser jest dobry — powtórzyła panna Weatherwax, kiwając głową. — Ser żyje.

— A co pani tak naprawdę robi? — zapytała Akwila.

Chuda czarownica przez chwilę się wahała, ale wreszcie odpowiedziała cicho:

— My pilnujemy… granic. Jest ich mnóstwo… dużo więcej, niż ludzie wiedzą. Między życiem a śmiercią, tym światem i następnym, nocą i dniem, dobrem i złem… i wszystkich tych granic trzeba pilnować. A pilnując ich, strzeżemy również sumy spraw. I nigdy nie prosimy o wynagrodzenie. To bardzo ważne.

— Chociaż ludzie dają nam różne rzeczy. Ludzie potrafią być szalenie szczodrzy dla czarownic — radośnie oświadczyła pani Ogg.

— Kiedy w mojej wiosce jest dzień pieczenia, nie mogę się opędzić od ciasta. Są sposoby na to, jak nie prosić, jeśli wiesz, co mam na myśli. Ludzie lubią mieć w pobliżu szczęśliwą czarownicę.

— Tutaj ludzie uważają, że czarownice są złe! — wykrzyknęła Akwila, ale w tej samej chwili jej druga myśl podpowiedziała: A czy pamiętasz, jak rzadko babcia musiała sobie sama kupować tytoń?

— Zadziwiające, do czego można ludzi przyzwyczaić — powie działa pani Ogg. — Trzeba tylko zaczynać od małego.

— Na nas już czas — stwierdziła panna Weatherwax. — Widzę mężczyznę na koniu pociągowym, jedzie w naszą stronę. Jasne włosy, czerwona twarz…

— To chyba mój ojciec!

— Wciąż pogania to biedne zwierzę. Mów szybko. Chcesz zdobyć umiejętności? Kiedy możesz opuścić dom?

— Słucham?

— Czy dziewczęta stąd nie idą na służbę? — zapytała pani Ogg.

— Owszem. Kiedy są nieco starsze ode mnie.

— W takim razie kiedy będziesz nieco starsza od siebie, zjawi się panna Tyk, żeby cię odszukać — powiedziała panna Weatherwax, a panna Tyk skinęła głową. — W górach mieszkają starsze czarownice, które chętnie przekażą ci to, co same wiedzą, za odrobinę pomocy w gospodarstwie. Kiedy ciebie tu nie będzie, ktoś cię zastąpi w pilnowaniu tego miejsca, o to możesz się nie martwić. A w tym czasie dostaniesz trzy posiłki dziennie, własne łóżko, miotłę… tak właśnie robimy. Czy to ci odpowiada?

— Tak — odparła Akwila z szerokim uśmiechem. Cudowna chwila upływała zbyt szybko, by mogła zadać wszystkie pytania, które zadać chciała. — Tak! Tylko, że…

— Że co? — zapytała pani Ogg.

— Nie chciałabym tańczyć nago ani w ogóle robić niczego takiego. Prawda, że nie muszę? Pytam, bo ludzie gadają…

Panna Weatherwax wzniosła oczy ku niebu. Pani Ogg uśmiechnęła się szeroko.

— No cóż, taka procedura jest zalecana… — zaczęła.

— Nie, nie musisz robić nic takiego! — przerwała jej ostro panna Weatherwax. — Żadnych domków z piernika ani koguta, ani tańców.

— Chyba że sama byś chciała. — Pani Ogg się podniosła. — Pianie kura od czasu do czasu naprawdę nie zawadzi. Nauczę cię kiedyś, jak to robić, ale teraz już naprawdę się spieszymy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wolni Ciutludzie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wolni Ciutludzie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wolni Ciutludzie»

Обсуждение, отзывы о книге «Wolni Ciutludzie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x