Margit Sandemo
Morze Miłości
Saga o Królestwie Światła 20
Z norweskiego przełożyła Iwona Zimnicka
***
***
Poszukiwacze Przygód, przebywający na powierzchni Ziemi:
Faron, Obcy
Marco z rodu Ludzi Lodu, książę Czarnych Sal
Sol z rodu Ludzi Lodu, będąca jednocześnie człowiekiem i duchem. Obiecała, że nie będzie już działać jako czarownica, przyrzeczenie to zamierza jednak teraz złamać.
Kiro, Strażnik, mąż Sol
Armas, niezdecydowany pół – Obcy
Sardor, Strażnik
Nim, Strażnik
Ram, dowódca Strażników
Gia, dorosła Gwiazdeczka
Berengaria, z rodu czarnoksiężnika
Dolg, syn czarnoksiężnika, rozstał się z życiem i jest teraz elementarnym duchem
Algol, Strażnik
Zinnabar, Strażnik. Wszyscy Strażnicy są Lemuryjczykami.
(jedna połowa)
***
Sytuacja tych Poszukiwaczy Przygód, którzy przebywają w świecie na powierzchni Ziemi, stała się krytyczna.
Móri i Berengaria wciąż nie zostali odnalezieni. Jedynie Dolg, elementarny duch, wie, gdzie się znajdują; zabrał ze sobą Marca i dorosłą Gwiazdeczkę, nazywaną teraz Gią, by próbować ich uratować.
Ram i Indra kierują się nad leśne jezioro w Czechach, dawnej Bohemii, gdzie przebywają przyjaciele. Gondolę Rama śledzi jednak wrogi samolot, Maszyna Śmierci, a on i Indra o tym nie wiedzą.
Realizację planu Królestwa Światła rozpylenia na powierzchni Ziemi eliksiru, usuwającego nienawiść i wrogość z ludzkich serc, utrudniają Talornin i Lenore, przybyli z Bliźniaczej Planety. Grożą wypuszczeniem śmiercionośnego wirusa, przetrzymują zaginionych, a ich Maszynę Śmierci pilotują żądni krwi mężczyźni.
Talornin został zwabiony do mistycznej twierdzy przez znającą się na czarach czeską królową Libuszę, która żyła w VI wieku. Libusza poprosiła Farona o zajęcie się jej potomkinią Lisą, będącą jej wcieleniem. Lisa jest narkomanką i Armas, któremu wyznaczono zadanie pilnowania dziewczyny, nie może jej znieść.
Lenore znajduje się teraz poza twierdzą. Sol z Ludzi Lodu, współpracująca z Libuszą, zamierza się nią „zająć”. Na swój sposób.
Kiro, Faron oraz Strażnicy Sardor i Nim kierują się na górski płaskowyż, na którym stoi twierdza.
Twierdza jest jedynie ułudą, magicznym wytworem czarodziejskiej mocy Libuszy, lecz o tym ani Talornin, ani Lenore nie wiedzą.
Kiro dotarł do krawędzi płaskowyżu i tam stanął, osłonięty kilkoma drzewami. Nie odwracając się, gestem podniesionej ręki zatrzymał tych, którzy nadchodzili za nim: Farona, Sardora i Nima.
– Co, na miłość boską…? – szepnął Nim.
– Niech Sol robi swoje – mruknął Faron.
On widział Libuszę, był bowiem jej przyjacielem i zaufanym, pozostali jednak dostrzegali tylko Sol i Lenore, stojące przed niezwykłą prastarą twierdzą, którą można by niemal nazwać zamczyskiem. Dwie znające sztukę czarowania kobiety miały wokół siebie dostatecznie dużo wolnej przestrzeni, i było to najwyraźniej bardzo potrzebne, bo Sol na serio przystąpiła do walki.
– Za to, że podłożyłaś ogień w domu Rama i Indry! – zawołała do Lenore.
Z jej podniesionej ręki wystrzeliły iskry, które wężowym ruchem pomknęły ku ofierze. Lenore podskoczyła wysoko, chcąc uniknąć syczących drobinek ognia, ze świstem mknących ponad ziemią.
– Skacz, babciu! – zawołała Sol roześmiana.
– Nie jestem żadną babcią! – wrzasnęła Lenore.
– Och, to tylko odrobina czarnego humoru, moja droga! Nie pamiętasz tej historyjki o dzieciach, które prowadziły swoją ślepą babcię po ulicy i miały ją uprzedzać słowami „skacz, babciu” przed krawężnikami albo jakąś inną nierównością na drodze? One jednak mówiły tak przez cały czas, nawet wtedy gdy nie było żadnych przeszkód.
– Nie opowiadaj mi niemądrych historyjek i skończ z tą dziecinadą! Myślisz, że nie wiem, że to wszystko jest tylko iluzją?
– Oczywiście, dokładnie tak samo, jak było z babcią. Ale, wobec tego, dlaczego tak podskakujesz?
Lenore uświadomiła sobie, jak głupio się zachowała, i próbowała uciec, ale Sol błyskawicznie posłużyła się inną czarodziejską sztuczką i kamieniste podłoże, oddzielające uciekinierkę od lasu, natychmiast rozżarzyło się jak płynna lawa.
– Za to, że włamałaś się do mojego domu i ośmieliłaś się mnie zaatakować!
– Nie oszukasz mnie! – zawołała Lenore i wbiegła na rozpaloną do czerwoności, bulgoczącą lawę.
Zaraz też zaczęła głośno krzyczeć z bólu i gwałtownie podskakiwać raz na jednej, raz na drugiej nodze, starając się lądować na palcach. Z gorąca podeszwy oderwały jej się od butów, przerażona wróciła więc na swoje dawne miejsce. Sol pozwoliła lawie zniknąć, lecz Lenore nie podejmowała już ryzyka kolejnej próby ucieczki.
– Skąd bierzesz odwagę na to, żeby być jej mężem? – szepnął Sardor do Kira.
– Sol jest wspaniałą żoną i słynie z wierności w stosunku do przyjaciół. Powszechnie wiadomo, że jest gotowa uczynić dla nich wszystko.
– Zechciej jej więc powiedzieć, że i ja jestem przyjacielem!
– Ona o tym dobrze wie.
Sardor poczuł się spokojniejszy. Sol tymczasem spróbowała innych sztuczek.
Teraz spomiędzy szczelin w kamiennych blokach na ziemi wypełzły całe gromady skorków.
– Za to, że zapaskudziłaś nam ściany obrzydliwymi słowami! – mruknęła.
Ach, jakże Lenore krzyczała! Jej przerażone wrzaski dotarły chyba aż do Pragi.
Strącała i uderzała insekty pełznące po jej nogach, błagając Sol, by przestała.
– W porządku – oświadczyła czarownica. – Jeśli obiecasz, że oddasz ampułkę z wirusem Laurentiusa.
– Przecież ja jej nie mam! – zawołała Lenore. – Zabierz je ode mnie, one wpełzają mi do uszu, są wszędzie!
– To przyjemne, prawda? Gdzie wobec tego znajduje się ampułka?
– Ja tego nie wiem, przecież mówię!
– A gdzie są Móri i Berengaria?
– W tym samym miejscu! – zawyła Lenore.
– W tym miejscu, którego nie znasz? O, nie, stać cię na więcej!
Kolejny rój wstrętnych stworzeń z wyraźnie zaznaczonymi szczypcami na odwłoku zaczął wić się wokół pięknej złej kobiety.
– Sol! – ostrzegawczo krzyknął Faron. Obcy zorientował się bowiem, że Lenore jest w szoku i wkrótce może nastąpić u niej całkowite załamanie.
– Dobrze, Faronie – zgodziła się Sol i obrzydliwe robactwo od razu zniknęło.
Lenore, usłyszawszy imię Farona, odwróciła się zaraz w jego stronę. Pomimo histerii, w jaką wpadła, zdążyła jeszcze zauważyć, że Faron jest nadzwyczaj przystojnym mężczyzną o, łagodnie mówiąc, niezwykle egzotycznym wyglądzie. Oto łakomy kąsek do zdobycia! Nieodparty urok Lenore bez wątpienia skutecznie zadziała.
Читать дальше