Margit Sandemo - Podstęp

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Podstęp» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Podstęp: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podstęp»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Potężne złe moce starają się przeszkodzić w walce Królestwa Światła o uratowanie planety Ziemi. W ich rękach znalazł się wirus zdolny do zniszczenia wszelkiego życia, uprowadzili też czarnoksiężnika Móriego i Berengarię w nieznane miejsce. Armas aż płonie na myśl o ocaleniu Berengarii, pragnie zostać w jej oczach bohaterem. Może dlatego popełnia wielki błąd…

Podstęp — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podstęp», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ale jak udało mu się wejść do środka?

– No właśnie! Kto zna kod do naszego domu? Musimy to sprawdzić.

Wrócili do łóżka i podjęli na nowo przyjemności, jakie już zdążyli poznać, wynikające z relacji między mężczyzną a kobietą. Oboje zaliczali się do początkujących i wiele pozostawało im do nadrobienia, ale oboje byli bardzo chętni do nauki.

W wielkiej bazie rakietowej panowała cisza, odkąd rakieta, która miała przewieźć Farona i wielu innych na powierzchnię Ziemi, została wystrzelona. Większość rakiet znajdowała się teraz w zewnętrznym świecie, w Królestwie Światła pozostała tylko jedna: ta, która wróciła jako ostatnia z Grenlandii, przywożąc na pokładzie Gorama i Lilję. Należało dokonać bardzo gruntownego jej przeglądu, zanim będzie mogła wyruszyć na nowo.

Baza, podobnie jak laboratorium Madragów, była bardzo pilnie strzeżona. Tylko nieliczni znali kody, nie zapominano też włączyć alarmu. W nocnej ciszy nikt nie przeczuwał niebezpieczeństwa.

W pewnym momencie jednak jakiś słaby zapach chemikaliów dotarł do Strażników pilnujących wejścia. Więcej nie zdążyli zarejestrować, zaraz bowiem osunęli się na ziemię.

Zablokowane kodem drzwi otwierały się jedne po drugich…

To samo powtórzyło się nieco później w laboratoriach w Srebrzystym Lesie. Tam, rzecz jasna, po włamaniu, które miało miejsce poprzedniej nocy, straże dodatkowo wzmocniono.

Mimo to jednak wszystko potoczyło się źle.

Strażnicy powinni byli być przygotowani na to, że mogą zostać oszołomieni.

Ale przecież zarówno bazę rakietową, jak i laboratoria w Srebrzystym Lesie ze wszystkich stron otaczała otwarta przestrzeń, nikt więc nie mógł się podkraść nie zauważony. Może zresztą na razie nie traktowano ukrytego zagrożenia z należną powagą? Jakaś istota przypominająca kozła? Czyżby nie potrafili się bronić przed czymś takim?

Najwyraźniej nie.

Kiedy wstał świt, katastrofa stała się widoczna dla wszystkich.

8

– Liljo! – zawołał Goram. Jego głos poniósł się echem w ich nowym, jasnym i przyjemnie chłodnym domu, nie zdołali bowiem jeszcze w pełni się umeblować. – Marco chce z tobą rozmawiać.

– Marco? – powtórzyła Lilja z szacunkiem, wychodząc z łazienki w białym frotowymi szlafroku i wycierając włosy ręcznikiem. – A czego on może ode mnie chcieć?

Wzięła od Gorama poręczny mały aparacik.

– Cześć, Marco, witaj!

– Wiem, że dzwonię wcześnie, ale potrzebuję od ciebie pewnych informacji.

– Ode mnie?

Ach, musi przestać powtarzać jak echo, wystrzegać się takich niemądrych powtórzeń. Ojej, woda kapie na telefon! Owinęła włosy ręcznikiem.

– Tak, chodzi mi o tę dziewczynę, która ciebie uratowała. Jak ona wyglądała?

Lilja całym wysiłkiem woli wstrzymała się, żeby nie powiedzieć: „Jak wyglądała?”, i spróbowała skupić się na wrażeniu, jakie pozostawiła w jej pamięci dziewczyna.

– Hm… Co by tu powiedzieć? Hyla pełna wdzięku…

– Jak elf?

– Może i tak, tylko większa niż elfy.

– Elfy potrafią mieć bardzo różne wymiary. Opisz ją!

– No cóż, twarz miała przesłoniętą jakby szalem albo chustką czy czymś podobnym, cieniuteńkim jak jedwab, widziałam jednak, że jest bardzo piękna.

– I włosy o barwie miedzi?

– Hm… nazwałabym ten kolor raczej kolorem mosiądzu, ale to oczywiście kwestia światła. Właściwie tak, w innym oświetleniu to mogło wyglądać jak miedź.

– I zielone oczy?

– Tego nie wiem.

– A w co była ubrana? W coś cienkiego, jasnozielonego?

– Raczej jasnoniebieskiego. Och, Marco, zaczynam mówić, jakbym była daltonistką, ale zielony i niebieski niekiedy trudno od siebie odróżnić. Często tak bywa z samochodami, niektórzy świadkowie twierdzą, że samochód był zielony, a inni że niebieski. No, ale samochody są przecież tylko w mieście nieprzystosowanych…

Ach, cóż ona za głupstwa wygaduje, Marco pewnie zaczyna się już niecierpliwić. Wcale jednak tak nie było.

– I mówisz, że ona ma na imię Vicky? – Tak.

– Czy mogłabyś opisać jej charakter?

Och, czy on naprawdę musi zadawać aż tak trudne pytania?

– Była bardzo żywiołowa, pełna zapału…

– Pełna zapału? Hm. Cóż, dziękuję, to mi wystarczy.

– A o co chodzi, Marco?

Usłyszała, że Marco głęboko oddycha.

– Widzisz, Liljo, spotkałem wczoraj młodą dziewczynę w lesie elfów, w pobliżu parkingu dla gondoli. Miała na imię Victoria i była doprawdy czarująca. Mam wrażenie, że może chodzić o tę samą osobę.

– Ach, to wspaniale, bardzo chciałabym jej podziękować. Czy wiesz, gdzie ona mieszka?

– Nie, za to wiem, gdzie mieszka jej babcia.

– To niezły początek.

Marco powiedział, że również tego dnia musi wybrać się do laboratorium Madragów i porozmawiać z nimi na temat środków, które mogłyby zapobiec epidemiom, niszczącym świat na powierzchni Ziemi. Wprawdzie większą część ludzkości udało się oczyścić ze złych myśli, nie chciano jednak dopuścić, by dobre teraz istoty miały cierpieć na zupełnie niepotrzebne choroby.

– Czyżby wybuchły jakieś niebezpieczne epidemie? – dopytywała się Lilja.

– Ostatnio nie jest tak źle. Jeśli uda nam się zaradzić coś na te kilka istniejących zagrożeń, to naprawdę zajdziemy daleko. Zaczekaj chwilę, Liljo, Erion mnie wzywa.

Od tej chwili wybuchło piekło. Marco dowiedział się, co zaszło minionej nocy, i przekazał tę informację Lilji i Goramowi. Uzgodnili, że wszyscy spotkają się na placu ratuszowym, tam bowiem, jak obwieścił grobowym głosem Erion, również jest co oglądać.

Lilja stała na środku placu i odczytywała napisy na fasadzie ratusza. Groźby wymalowano sprayem jasną, błyszczącą czerwoną farbą.

Tu mieszkają same tylko rozochocone babska, które nie mają szans na to, żeby posmakować…

Och, ależ to wstrętne!

Lilja umilkła, czerwona na twarzy.

Mężczyzn tak bardzo nie wzruszyły obsceniczne wulgaryzmy, znacznie bardziej zainteresowały ich zdania z rodzaju tych: Nie myślcie sobie, że jesteście najsilniejsi! My mamy atuty w ręku!

Dalej następowały mroczne groźby.

– A więc ich jest więcej – powiedział Erion.

– Musi ich być więcej – stwierdziła Sol, ogarnięta żądzą walki. – Jakiś durny kozioł w pojedynkę nie zdołałby narobić całego tego ambarasu. Bo, zdaje się, dzisiejszej nocy stało się coś jeszcze poza włamaniem do bazy rakietowej, laboratorium i nabazgraniem tych kretyńskich wymysłów?

– Owszem – cierpko przyznał Goram. – Nasz dom nawiedził jakiś tajemniczy cień. Dom Rama i Indry o mały włos nie spłonął. Zniszczono też ścianę domu Theresy w sposób mniej więcej podobny jak u ciebie, Sol.

– A co tam napisano? – jedna przez drugą pytały Eriona zaciekawione Sol i Lilja.

– Ach, tego nie pamiętam! Coś w rodzaju: Ty cholerna, nadęta i napuszona babo, twój mąż to kompletne zero, czy coś równie inteligentnego.

– Muszę przyznać, że standardy mają skandalicznie niskie – stwierdziła Sol tonem oburzonej nauczycielki z podstawówki.

– Może taki właśnie mają zamiar. Chcą, żebyśmy nie traktowali ich zbyt poważnie – zastanawiał się Marco.

Przyjrzał się uważniej fasadzie ratusza.

– Napis wykonano w oficjalnym języku Królestwa Światła, tym, którego wszyscy się uczą. Mówiąc, możemy używać swoich własnych języków dzięki aparacikom ułatwiającym rozumienie mowy, ale tu widać dwa różne charaktery pisma, widzicie? Groźby napisane są dużymi mocnymi literami, nieprzyzwoite wyzwiska bardziej dziewczęcymi, panieńskimi literkami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Podstęp»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podstęp» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Podstęp»

Обсуждение, отзывы о книге «Podstęp» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x