Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tajemnica Gór Czarnych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tajemnica Gór Czarnych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ekspedycja z Królestwa Światła jest gotowa do pokonania ostatniego etapu: dotarcia do źródła jasnej wody w Górach Czarnych. Wybrany, młody Indianin Oko Nocy, ma podjąć próbę zdobycia wody. Towarzyszą mu Shira i Mar oraz szlachetny Marco, książę Czarnych Sal. Żadne z nich jednak nie może iść z nim aż do samego końca. Ostatni odcinek musi przebyć sam i nikt nie wie, czy uda mu się sforsować wszystkie przeszkody…

Tajemnica Gór Czarnych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tajemnica Gór Czarnych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak, masz absolutną rację. Chodzi więc pewnie o to, bym i ja tutaj został.

Och, nie! Chodź ze mną jeszcze kawałek, prosił Oko Nocy w duchu. Głośno jednak powiedział:

– Musi więc chyba być jakieś przejście dalej?

Marco uważnie przesuwał wzrok po kamiennych ścianach porośniętych skąpym mchem, po podłodze pokrytej leżącymi luźno kamieniami i po suficie wysoko nad głowami.

– Tak, jest, tylko gdzie?

– Mar, który niósł przed Shirą pochodnię, stał na podium, i kiedy pochodnia oświetliła dziewczynę, jej cień padł na ścianę. Tam dostrzegli kontury jakiegoś otworu w skale i tamtędy Shira przeszła. Tylko że nie widzę nigdzie żadnego podium, w ogóle niczego tu nie widzę!

– Nie przypuszczam, że powinniśmy tak kurczowo trzymać się doświadczeń Shiry, drogi przyjacielu. Tego nie można porównywać z twoim zadaniem. W jaki sposób zdołałbyś otworzyć górską ścianę?

O co mu chodzi, myślał Oko Nocy zdesperowany. Jak to otworzyć górską ścianę?

– To chyba nie jest ta grota – powiedział głośno. – Wychodzimy!

– Nie, nie, to tutaj. W dolinie nie ma żadnej innej groty.

Po chwili zastanowienia Oko Nocy rzekł:

– Jako Indianin chciałbym… nie, to niemożliwe!

– Sądzisz, że zostałeś wybranym przez przypadek? Że przypadkiem urodziłeś się ze znakiem Słońca na czole? – zapytał Marco spokojnie. – Właśnie ty, Indianin, jesteś właściwym człowiekiem!

– No, dobrze – westchnął Oko Nocy. W jego westchnieniu wyczuwało się ulgę. – Jako Indianin chciałbym wezwać na pomoc mego boga, Wakan Tanka, duchy moich przodków oraz moje zwierzę, czyli niedźwiedzia. Mogę ich wezwać za pomocą tego małego szamańskiego bębenka, który zabrałem ze sobą w drogę. Tylko że bębenek jest pewnie teraz kompletnie przemoczony.

– Spróbuj!

Usiedli pod ścianą, tuż przy wejściu. Marco odłożył cztery małe puste plastikowe woreczki, które zabrali ze sobą pełni nadziei. Bo to właśnie w woreczkach mieli przenieść jasną wodę. Potrzebowali jej bardzo dużo, a te woreczki potrafią się powiększać do pożądanych rozmiarów. We czwórkę byli w stanie dźwigać pełne worki nawet bardzo daleko, pytanie tylko, jak przeniesie je sam Oko Nocy, zanim ponownie spotka przyjaciół.

No, ale tym będzie się martwił później. Tym bardziej że w tej chwili droga do źródła zdawała się nieodwracalnie zamknięta.

Bębenek Oka Nocy okazał się rzeczywiście bardzo mały, przypominał raczej zabawkę niż szamański instrument, wyglądał dość prymitywnie, ale Marco uważał, że w takich przypadkach decyduje szczerość modlitwy.

Oko Nocy skoncentrował się i zaczął cichutko nucić w takt monotonnego rytmu wybijanego na bębenku. Trwało to nie dłużej niż minutę, a Marco zawołał z podziwem:

– Zaprawdę, mój przyjacielu, jesteś bardzo utalentowanym szamanem!

Oko Nocy oczywiście żadnym szamanem nie zamierzał zostać, był po prostu kandydatem na wodza, ale słowa Marca zaciekawiły go do tego stopnia, że uniósł głowę.

W litej skale otworzył się niski portal.

– Czy to ja sprawiłem? – wykrztusił.

– Jesteś wybranym, mój chłopcze. A, jak powiedziałem, wybrano cię z pewnością dlatego, że urodziłeś się Indianinem. My, biali, żywimy dla was wielki szacunek. Zawsze żyliście w ścisłej więzi ze światem duchów i z naturą. Nie przypuszczam jednak, by każdy Indianin czy szaman dokonał takiej sztuki. Ty naprawdę jesteś wybranym!

Marco wstał i Oko Nocy natychmiast poszedł jego śladem.

– Proszę bardzo, bierz te cztery pojemniki i wszystko, czego potrzebujesz! Sznur elfów chyba masz?

– Dostałem nawet trzy. Wszyscy byli tacy uczynni, wielu dało mi bardzo pożyteczne i przydatne rzeczy.

– Znakomicie, w takim razie jestem spokojny. Pamiętaj jednak, że choć masz wiele różnych pomocy, to każdego przedmiotu możesz użyć tylko jeden jedyny raz. Shama bardzo wyraźnie to podkreślał. Tak więc bębenek możesz zostawić u mnie, unikniesz noszenia. Poza tym składaj wszystkie wykorzystane rzeczy w jedno miejsce, żeby ci się nie myliło.

– To bardzo rozsądna rada. No ale, jak mówię, mam trzy sznury elfów.

– Możesz używać tylko jednego na raz i pod warunkiem, że to absolutnie konieczne. Tylko nigdy więcej niż raz ten sam sznur.

– Jasne!

– Chętnie bym z tobą poszedł, ale to po prostu niemożliwe. Gdybym spróbował, to prawdopodobnie górska ściana zamknęłaby się wokół mnie i uwięziła mnie w kamieniu na wieki. Ruszaj zatem, a ja będę tu na ciebie czekał.

Pospiesznie uściskał przyjaciela. Zrobił to naprawdę bardzo szybko, bo żaden z nich nie miał ochoty na niezbyt męskie okazywanie uczuć.

Mimo wszystko Oko Nocy odwrócił się jeszcze w bramie i długo patrzył w ślad za Markiem. Towarzystwo Marca we wszystkich budziło błogosławione poczucie bezpieczeństwa, on potrafił dać sobie radę w każdej sytuacji.

To on powinien pokonywać tę drogę, myślał Oko Nocy zgnębiony, wiedział jednak, że nigdy do czegoś takiego nie mogłoby dojść. Tę trudną wędrówkę musiał odbyć ktoś z krwi i kości, najnormalniejszy człowiek.

Shirę przygotowywano od chwili narodzin, poza tym ona miała wsparcie czterech żywiołów. A co ma on? Nie minęło wiele czasu, od kiedy dowiedział się o swoim powołaniu. Po tym najmądrzejsi z indiańskiego plemienia pracowali z nim niemal bez wytchnienia, ćwiczyli go pod względem fizycznym i psychicznym, on sam wciąż kierował pytania do Wakan Tanka oraz do swoich przodków i duchów plemiennych, w transie nawiązywał kontakt ze swoim zwierzęciem opiekuńczym, niedźwiedziem. Pobierał nauki u Shiry i Mara oraz u trzech wielkich duchowych przywódców Królestwa Światła; Móriego, Marca i Dolga.

To wszystko okazało się nieludzko wyczerpujące, dano mu bowiem naprawdę zbyt krótki czas.

No i oto nadeszła pora działania.

Oko Nocy przekroczył otwór w skale i znalazł się po drugiej stronie.

11

Oko Nocy gwałtownie przystanął.

Nie… to chyba nie może tak być.

Naprawdę może tak wyglądać… wnętrze góry?

Chłopiec spodziewał się zobaczyć niezwykłe rzeczy, a tymczasem tutaj nie było właściwie nic.

Zdumiewało go, jak tu jasno. Zresztą, jasno… Panowało tu to samo mroczne światło co wszędzie w Górach Czarnych. Stwierdził ku swemu ogromnemu zaskoczeniu, że znowu znajduje się na świeżym powietrzu.

A brama za jego plecami na powrót zlała się w jedno ze skałą. Odwrót został uniemożliwiony.

Skądś dochodził jakiś głośny, potężny huk. W pierwszej chwili przyszła mu na myśl grota z obracającymi się kamieniami młyńskimi, przez którą musiała przejść Shira, ale ta grota to była jej trzecia próba, a nie pierwsza, poza tym Oko Nocy miał nie porównywać swojej wyprawy z wędrówką Shiry przez groty. Jego jedynym zadaniem było odnalezienie źródła. Fizyczne zadanie, jak to określił Shama. Nie można więc było mówić o próbach, raczej o przeszkodach. Czekało go tyle samo przeszkód, ile Shira przeszła prób, tak powiedział Shama.

W takim razie Oko Nocy stanął wobec drugiej przeszkody.

Chociaż nie poddawano próbie jego sił duchowych, musiał i tak posługiwać się rozsądkiem i myśleć logicznie, o tym też uprzedził go władca życia i śmierci.

Oko Nocy postąpił parę kroków naprzód i stanął przerażony. Znajdował się teraz na bardzo małej skalnej półce, dosłownie przylepionej do górskiej ściany, a ów huk, który słyszał już wcześniej, dochodził z otchłani, której krawędzi dotykał stopami.

Cóż to jest…? Przecież się stąd nie ruszę!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tajemnica Gór Czarnych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tajemnica Gór Czarnych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Stygmat Czarownika
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Tajemnica Gór Czarnych»

Обсуждение, отзывы о книге «Tajemnica Gór Czarnych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x