Margit Sandemo - Blask twoich oczu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Blask twoich oczu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Blask twoich oczu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Blask twoich oczu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tiril, Erling i Móri muszą się rozdzielić…
Tiril, ścigana przez dwu mężczyzn, ucieka na morze, które wynosi jej łódź na brzeg samotnej wysepki. Mijają miesiące, a Erling wciąż rozpaczliwie szuka zaginionej dziewczyny.
Czarnoksiężnik Móri wraca na Islandię, by zrealizować swe zuchwałe marzenie o zdobyciu magicznej księgi, Rödskinny. Śmiertelnie zagrożony przekazuje telepatyczne przesłanie Tiril, która postanawia zrobić wszystko, by mu pomóc…

Blask twoich oczu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Blask twoich oczu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ester długo była niepocieszona.

– Taka wspaniała barkentyna! I nie wcelowała, przepłynęła obok.

Raz Tiril odważyła się powiedzieć:

– Chyba stało się lepiej. Na pokładzie mogli być niewinni ludzie, dzieci, kobiety, pies…

Wiedziała, że sprzeciwianie się Ester może okazać się niebezpieczne.

– Do kroćset, nie obchodzi mnie, kto jest na pokładzie! Są tak obrzydliwie bogaci, że nic im nie zaszkodzi, jeśli stracą niektóre rzeczy. I tak im nie zabraknie!

Cóż za pokrętna argumentacja! Ze statku, który rozbił tych skałach, nikt nie mógł się uratować.

– Czy nikt nigdy nie przeżył? – Tiril długo się powstrzymywała przed zadaniem tego pytania.

Ester wybuchnęła gromkim śmiechem.

– Owszem, leżeli podtopieni na brzegu. Ale niezbyt długo.

Tiril z trudem przełknęła ślinę. Postanowienie, że opuści wyspę, stawało się coraz mocniejsze.

– Nigdy nie zostałaś odkryta?

– Nie, po to przecież walę ich w łeb. Morze przyjmie wiele śmieci.

– A potem sprzedajesz wyłowione z wraku rzeczy?

– Kiedy jest to konieczne. Sąsiad się tym zajmuje. Oboje jesteśmy teraz dość bogaci. I wiedz, Tiril, że jeśli mnie by się coś stało, wszystko, co moje, będzie należeć do ciebie. Chociaż ja na razie nie zamierzam żegnać się z tym światem.

Po tej rozmowie Tiril miała tylko jedno pragnienie: wydostać się z wyspy. Ale to nie było takie łatwe.

Podejmowała próby, prosiła Ester, by pozwoliła jej wrócić na stały ląd. Gospodyni jednak za każdym razem znajdowała jakąś wymówkę. Twierdziła, że nadciąga burza, która nigdy jakoś nie nadchodziła. Albo nagle czuła się chora i nie chciała zostawać sama. Z czasem Tiril: zorientowała się, że rybaczka ma żelazne zdrowie. Innym razem musiały koniecznie wybrać się na połów, bo akurat nadarzył się odpowiedni moment, by nałapać dużo ryb.

Prawda natomiast była taka, że Ester, która zawsze żyła samotnie, nagle odkryła, ile radości można czerpać z czyjegoś towarzystwa.

Tiril próbowała też po prostu zabrać swoją łódź i odpłynąć w tajemnicy, chociaż żal jej było Ester i nie chciała sprawiać jej przykrości. Niestety, w łodzi nie znalazła wioseł. Szukała ich na całej wyspie, wreszcie zrozumiała, że muszą być zamknięte w sekretnej izdebce w chacie.

Była więc więźniem. Więźniem na maleńkim szkierze na morzu.

Na nic się nie zdała kolejna próba nawiązania kontaktu z Erlingiem. Odpowiedź nie nadchodziła, wieści przepadły nie wiadomo gdzie po drodze. Może Ester nie przekazała ich już synowi sąsiada?

A może Erling dostał list i nie miał ochoty odpowiadać?

Przykro było o tym myśleć, tak bardzo bolało.

Zapomniana przez świat. Skazana na życie na pustkowiu.

Prawdę powiedziawszy, Tiril zaczęła przypuszczać, że życie w zagrożeniu, ukrywanie się przed parą morderców, byłoby lepsze.

Nastała zima, spokojniejsza niż Ester miała nadzieję, a Tiril się obawiała.

Sztormy ucichły.

Kiedy wraz z wiosną nadeszły jaśniejsze dni i Tiril przeniosła się z powrotem do szopy nad brzegiem, wydarzyło się coś niezwykłego.

Przyśnił jej się jeden z „tych” snów.

Tym razem okazał się jeszcze bardziej intensywny, prawdopodobnie dlatego, że Tiril można już było nazwać dorosłą, poza tym żyła w izolacji od świata.

Śniło jej się, że jest w szopie, to zresztą nie odbiegało od prawdy. Ale we śnie siedziała oparta plecami o ścianę.

Nera nie było przy niej, to dobrze, bo na pewno zacząłby się dziwić.

Podciągnęła kolana i rozłożyła je na boki. Czekała na coś, nie bardzo wiedziała na co, a może raczej nie chciała tego nazwać.

W podbrzuszu czuła pulsujące gorąco. Dłonie pragnęły się tam opuścić, lecz nie śmiały.

Nawet we śnie zachowała dziecięcą skromność i strach przed zbliżeniem się do intymnych sfer ludzkiego życia. Jej przybrany ojciec narobił wiele złego, pokazał jej najbardziej odrażające strony erotyki.

Jęknęła cicho. Usiadła trochę inaczej, wygodniej. Gorąco się potęgowało, stawało boleśnie słodkie.

Otworzyły się drzwi. Tiril, nie podnosząc oczu, wiedziała, kto w nich stanął.

Przykucnął przed nią. Ujął w dłonie jej twarz.

– Tęskniłaś za mną, Tiril?

– Tak – szepnęła. – Tak, tak! Potrzebuję cię.

– Wiem o tym, ale nie mogę ci pomóc. Nie zostałem stworzony do takiej miłości.

Użaliła się przez sen, załkała.

On ostrożnie przesunął ręce w dół. Jakby na próbę.

– Tak – szepnęła jeszcze raz.

Patrzył jej teraz w oczy. Badawczo.

Potem, nie pamiętała, jak do tego doszło, znalazł się za nią. Teraz on siedział oparty plecami o ścianę, a ona wtuliła się w jego kolana.

Była to cudowna pozycja. Czuła bijące od niego ciepło. Miała na sobie tylko koszulę, on podciągnął płótno, delikatnym ruchem powiódł wzdłuż jej ud, po ich wewnętrznej stronie, ku miejscu, którego sama nigdy nie śmiała dotknąć.

Koniuszki palców na jej skórze drgały delikatnie, wysyłając fale ciepła, które koncentrowały się w jednym punkcie. Nie zbliżał się jednak do niego, dłonie pozostały na udach, tylko ona próbowała jeszcze bardziej ułatwić mu dostęp.

Jęknęła głośno, mocno zaciskając usta, prosząc go bez słów, by dłużej już jej nie dręczył.

Poczuła wtedy na plecach coś twardego, pulsującego, przerażającego. Fala podniecenia gwałtownie w niej wezbrała, mocno poruszyła ciałem i…

Tiril się obudziła. Leżała na swoim posłaniu, jedwabną, kołdrę zrzuciła na podłogę. Była w szopie sama, tylko Nero spał na swoim posterunku pod drzwiami.

Ciało Tiril płonęło. Czuła intensywne pulsowanie w podbrzuszu, lepką wilgoć.

– Nie – szepnęła, jakby chciała się przed czymś ustrzec. – O Boże, nie!

Na nic się to jednak nie zdało. Ścisnęła mocno nogi, złączyła uda, przekręciła się na brzuch i zaczęła ocierać o materac.

– Och, nie, nie wytrzymam – szeptała. – Ratunku, co mam zrobić?

Nigdy nie przeżyła czegoś podobnego. Wiedziała jednak, dlaczego tym razem wszystko stało się takie bolesne, dręczące, nieznośne. To dlatego, że we śnie przyznała się do prawdy. Tym razem nie pojawiły się w nim jakieś niewyraźne niegroźne istoty. To był…

Kiedy ponownie o nim pomyślała, potrzeba zaspokojenia stała się już tak intensywna, że bez zastanowienia i bez wstydu dłonie pomknęły tam, gdzie od dawna już pragnęły dotrzeć.

Ujrzała przed sobą jego oczy, które się do niej uśmiechały, a przecież był tak daleko, nie znał jej myśli, nie wiedział o tym, co robi w tajemnicy. Dłonie poruszały się z prymitywną pewnością musiała zagryźć wargi, by nie wykrzyczeć swej bolesnej udręki i nie obudzić Nera…

Osiągnęła wreszcie szczyt, jakiego nigdy nie znała. Uczucie tak silne, tak palące, gwałtowne do tego stopnia, że miała wrażenie, iż zmysły nie nadążają.

Długo leżała nie mogąc uspokoić oddechu. Miała pustkę w głowie, pustkę w ciele, ale tak było jej dobrze.

W końcu zaczęła się śmiać do siebie. Od dawna już nie czuła się taka swobodna, wolna.

Wyobraziła sobie, że i on, bez względu na to, gdzie się znajduje, odczuwa to samo. Co robi mężczyzna, kiedy jest sam i najdzie go ochota?

Wiedziała już, jak się mają sprawy. Ester szczegółowo jej wyjaśniła, jak praktycznie urządzeni są mężczyźni. Wystarczy, że trzymają ten swój ulubiony przyrząd i bawią się nim, dopóki nie osiągną zadowolenia.

Kiedy Ester jej o tym powiedziała, Tiril wpadła w gniew i uciekła. Miała dość obrzydliwej szczerości swej przyjaciółki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Blask twoich oczu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Blask twoich oczu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Blask twoich oczu»

Обсуждение, отзывы о книге «Blask twoich oczu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x