• Пожаловаться

Margit Sandemo: Droga Na Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Droga Na Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Droga Na Zachód

Droga Na Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Droga Na Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dwunastoletniemu Dolgowi udaje się wyrwać ojca, islandzkiego czarnoksiężnika Móriego, ze szponów śmierci. Nadszedł czas, by pośpieszyć na ratunek Tiril, matce Dolga, a żonie Móriego, uprowadzonej przez rycerzy Zakonu Świętego Słońca. Ojciec i syn wyruszają na zachód, ku Pirenejom, gdzie – jak widzieli ostatnio – więziono Tiril. Nie przypuszczają, że zły kardynał von Graben już zastawił pułapkę…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Droga Na Zachód? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Droga Na Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Droga Na Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Cień głębokim, władczym głosem rozkazał kardynałowi:

– Zabieraj niedobitki swojej gwardii i opuść to miejsce!

Von Graben wciąż patrzył na Cienia, lecz nie miał nad nim żadnej władzy. Spojrzał na swego kapitana, który stał jak skamieniały; grymas pogardy przesunął się po twarzy starca, w końcu przeniósł wzrok na Móriego.

– Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, ty prostaku z Islandii! Sądzisz, że zdołasz mnie pokonać? Kiedyś znów się spotkamy, a wtedy się przekonasz, kto jest największym czarnoksiężnikiem na świecie.

– To mnie nie obchodzi – odparł Móri, odzyskawszy zdolność poruszania się.

– Tak, bo posługujesz się prostackimi sztuczkami. Przyzywasz na pomoc zmarłych i inne duchy. Ale ja jestem potężniejszy…

– Przestań stroszyć pióra jak czupurny kogucik – przerwał mu najwyraźniej znudzony Cień. – Za późno już, by udawać kurczaka. Nie mamy dla ciebie więcej czasu, ruszamy dalej.

Kardynał doprawdy nie przywykł do takiego traktowania. Kiedy wsiadał do powozu, z jego zmrużonych oczu biła nienawiść. Mierzył wzrokiem Cienia, lecz musiał przyznać, że nie posiada żadnej władzy nad tym duchem otchłani, a jeszcze lepiej zdał sobie z tego sprawę, dostrzegając znak Słońca, lekko połyskujący spod opończy. Dlatego skierował wzrok na Móriego, z gniewem obserwując, jak pięknym mężczyzną jest ów przeklęty czarnoksiężnik z Islandii. Przyglądał się chłopcu, którego uważał za potworka, lecz zafascynowały go niebywale wielkie, całkiem czarne oczy Dolga, delikatne rysy twarzy, nie przypominające rysów człowieka, a raczej eteryczną istotę z tajemniczego świata baśni, patrzył na czarne loki, spadające chłopcu na ramiona, ale napotkawszy czyste i niewinne dziecięce spojrzenie, musiał odwrócić głowę.

Jego przenikliwy, tchnący wyłącznie złem wzrok nie miał tutaj żadnej władzy.

Gdy jednak kardynał odwrócił twarz, lekki, prawie niewidoczny uśmieszek ukazał się w kącikach jego ust. Podstępny, zimny uśmiech triumfu.

Dotknąłem niebieskiej kuli, myślał. Tajemniczego szafiru. Już czuję życiodajny strumień, płynący przez ciało. Wy, duchy otchłani i zwykli śmiertelnicy, o tym nie wiecie. A może mnie wystarczyło samo dotknięcie kamienia?

Chyba jednak nie, ale tymczasem wystarczy. Otrzymałem kolejne odroczenie, stałem się młodszy, silniejszy i na pewno zdołam odszukać Święte Słońce.

Surowo nakazał kapitanowi swej gwardii odjazd. Nie użył słowa “odwrót”, choć ono byłoby właściwsze.

Móri ze swymi towarzyszami zawrócili i ruszyli przez las, by odnaleźć Theresę i pomóc pozostałym.

Cień jednak zatrzymał się niemal zaraz, gdy tylko znaleźli się poza zasięgiem wzroku kardynała i jego kapitana.

– Tutaj się rozstaniemy – rzekł cicho. – Lepiej, by mnie zbyt wielu nie widziało.

Z pewnością osłupienie Bernda nie uszło jego uwagi i nie miał ochoty stykać się z podobnymi reakcjami.

Dolg się zasmucił.

– Nie możesz nam towarzyszyć?

– Nie, przyjacielu. Musisz teraz sam uważać na siebie. Przydałby ci się znak Słońca, strzegący przed wielkimi niebezpieczeństwami, lecz niestety nie mogę ci go dać.

– Winni ci jesteśmy ogromną wdzięczność, Wielki Mistrzu. Wybawiłeś nas z naprawdę trudnej sytuacji. I dałeś naszemu najzagorzalszemu wrogowi, kardynałowi, porządną nauczkę. To bardzo miłe uczucie dla nas, ściganych przez niego od tylu już lat.

Cień uśmiechnął się z przekąsem.

– To była sama przyjemność. Niestety, nie miałem nad nim dostatecznej władzy, gdyż i on jako ochronę nosi niebywale cenny znak Słońca.

– Skąd go ma?

– Straciliśmy dwa znaki. Skradli nam je ludzie. Wokół jednego utworzono Zakon Świętego Słońca, a sam znak po pierwszym wielkim mistrzu dziedziczyli kolejni.

Bernd za plecami Móriego dzwonił zębami ze strachu. Co prawda po przybyciu Móriego do Theresenhof był świadkiem niejednego tajemniczego wydarzenia, lecz nic nie mogło się mierzyć z owym ogromnym cieniem. Najbardziej przeraża] chłopaka niezwykły autorytet bijący od tej postaci.

– A drugi znak Słońca? – cicho spytał Móri.

– Zniknął – odparł Cień. – Wiemy, kto go posiadał. Tamten człowiek był także członkiem Zakonu Świętego Słońca i dzięki znakowi był w zasadzie nietykalny. W jakiś sposób musiał go jednak stracić, bo poległ w bitwie. Nie doszłoby do tego, gdyby nosił znak.

– Kiedy się to wydarzyło?

Cień uśmiechnął się ze smutkiem, jakby w roztargnieniu.

– Bardzo, bardzo dawno temu.

Wydawało się, że nic więcej już nie powie, więc Dolg, nie chcąc się z nim rozstawać, rzucił prędko:

– Ale dlaczego Zakonowi Świętego Słońca towarzyszy zło? Ty, panie, wydajesz się taki szlachetny. Zło nie mogło się chyba wiązać z Zakonem od samego początku?

– Och, oczywiście. Ale Słońce reprezentuje coś, czego ludzie zawsze pożądali, a ponieważ zdobyć, posiąść to, co nieosiągalne, pragną zazwyczaj ludzie źli, Słońce stało się zbyt wielką pokusą i ze zła narodził się zakon. Ludzie nie są wystarczająco szlachetni, by trzymać pieczę nad Świętym Słońcem.

Wyprostował się i górował teraz nad nimi w pełni swego majestatycznego wzrostu. Wprawdzie nie widzieli go wyraźnie, wyczuwali jednak, że melancholijnie zapatrzył się ponad ich głowami w utęsknione miejsce, odległe, odległe w czasie i przestrzeni.

Zdawało się, że i Bernd to wyczuwa. Chłopak, sądząc po drżącym westchnieniu ostrożnej ulgi, przestał się już tak bardzo bać.

Zastanawiali się nad słowami Cienia i mieli wielką ochotę pytać go dalej, lecz nie wiedzieli, o co. On tymczasem głęboko odetchnął i oświadczył:

– Poza wszystkim nie chciałbym unicestwić starca, kardynała.

– A to dlaczego? – zdumiał się Móri.

– Lepszy on niż brat Lorenzo – zwięźle wyjaśnił Cień.

– Nigdy bym tego nie przypuszczał.

– Ależ tak! Kardynał w żałosny sposób zabiega o prestiż. Lorenzo jest o wiele twardszy, inteligentniejszy i świadomy celu. Jeśli zdobędzie władzę i znak Słońca kardynała, nie będzie przebierał w środkach. Wierzcie mi! Lorenzo jest bardziej niebezpieczny, niż wam się wydaje. Dotychczas był tylko prawą ręką kardynała. Zaczekajcie, aż stary umrze, a polowanie na was rozpocznie się naprawdę.

Takie przewidywania nie dodały otuchy.

Cień, zwrócony wprost do Móriego, ciągnął:

– Zmierzacie teraz na zachód, ku Pirenejom. Czy zdołacie ocalić Tiril, zależy tylko od was. Bez względu jednak na to, co się stanie, jedźcie dalej drogą, którą podążacie, w głąb Hiszpanii.

– My także doszliśmy do takiego wniosku – rzekł Móri, kiwając głową. – Bo gdzieś tam musi znajdować się bastion Zakonu Świętego Słońca, prawda?

– Owszem. W Deobrigula. Ważniejszy jest jednak kamień Ordogno. I on znajduje się na waszym szlaku.

– Cieniu, czy ty nie możesz nam powiedzieć…? – spytał Dolg z ożywieniem.

– Niestety, nie mogę – odparł Cień. – Nie wolno mi zdradzać zbyt wiele na temat mego ludu, nie wiem też o wszystkim, co zdołał osiągnąć zły zakon. Tak wiele ukryli za pomocą magicznych run. Wy natomiast możecie spróbować odszukać kamień Ordogno. A teraz… żegnajcie!

Zanim zdążyli go powstrzymać, zniknął w lesie.

Przy drodze kapitan kardynała zebrał resztki swej dumnej gwardii. Walka się skończyła. Ani jeden z jego ludzi nie wyszedł bez szwanku, połowa nie żyła. Jeden leżał żałośnie związany na skraju lasu, na całym ciele pokąsany przez psa. Wszystkich rannych śmiertelną trwogą napełnił widok czegoś, czego nie potrafili wytłumaczyć.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Droga Na Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Droga Na Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Oblicze zła
Oblicze zła
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zaklęty las
Zaklęty las
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Blask twoich oczu
Blask twoich oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Światła Elfów
Światła Elfów
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Próba Ognia
Próba Ognia
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Wielkie Wrota
Wielkie Wrota
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Droga Na Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Droga Na Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.