Margit Sandemo - Próba Ognia

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Próba Ognia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Próba Ognia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Próba Ognia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Księżna Theresa wraz z Tiril i jej mężem Mórim jedzie na Południe. Nieświadoma, że w ten sposób obie z córką przybliżają się do grożącego im od dawna niebezpieczeństwa, pragnie tam stworzyć swej rodzinie dom.
Móri i jego przyjaciele odkrywają tymczasem nową możliwość rozwiązania zagadki znaku Słońca. Móri, Tiril i Erling, nie bacząc na żadne przeszkody, wyruszają na pełną przygód wyprawę, gotowi przejść przez próbę ognia.

Próba Ognia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Próba Ognia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jasne! Nie ma wątpliwości!

– A to jest nasz najstarszy syn, Dolg – przedstawił Móri pierworodnego, kładąc mu rękę na ramieniu.

– Dolg, to jest Erling Müller, o którym tyle słyszałeś. Ale chodźmy do domu, księżna się z pewnością bardzo ucieszy na twój widok!

– I ja bardzo chętnie się księżnej pani pokłonię – uśmiechnął się Erling. Rozejrzał się wokół. – Ależ wy wspaniale mieszkacie! Wiecie, myślę, że żaden człowiek nie zasłużył sobie bardziej na spokojne, wygodne życie niż właśnie wy dwoje, Tiril i Móri.

– Przeżyliśmy tu wiele pięknych lat – przyznał Móri. Obaj mężczyźni szli do domu za Tiril. i dziećmi. Kiedy tamci nie mogą ich słyszeć, Erling szepnął ze zgrozą:

– Móri, ten chłopiec nie należy do ziemskiego świata!

– Wiemy o tym. n ma do spełnienia zadanie, choć nie wiemy jeszcze jaki.

– Czy twoi przyjaciel mają z tym coś wspólnego?

– No właśnie, to oni! Ale od dłuższego czasu się nie pokazują.

– Ale chłopiec jest, oczywiście, twój? – zapytał Erling odrobinę niepewnie.

Móri roześmiał się.

– Naturalnie. O żadnym poczęciu bez udziału ojca nie ma tu mowy!

Weszli do środka i Erling przywitał się z księżną Theresą.

– Stałeś się jeszcze bardziej męski, Erlingu – rzekła wciąż bardzo młodo wyglądająca i bardzo nobliwa dama.

– Myślę, że Móri bardzo spoważniał – odparł Erling. – Ale ani o Tiril, ani o księżnej pani nie można tego powiedzieć, panie zupełnie się nie zmieniły!

– Mam nadzieję, że mówisz szczerze – roześmiała się Theresa.

Domownicy zajęli się troskliwie Erlingiem, jego stangretem i koniem, a po posiłku starzy przyjaciele zasiedli na werandzie, żeby porozmawiać.

– Co cię do nas sprowadza, Erlingu? – zaczął Móri. – I powiedz nam nareszcie, gdzie jest Catherine?

Potomek hanzeatyckiego rodu spoważniał.

– Moja małżonka stała się w pewnym momencie kompletnie nieodpowiedzialna, całe Bergen wiedziało o jej wyczynach. Długo starałem się tuszować wywoływane przez nią skandale, ale kiedy próbowała otruć żonę swego kolejnego kochanka, nie mogłem już dłużej ani jej wybaczać, ani też osłaniać. Trafiła do więzienia, ale uwiodła strażnika i ten pomógł jej w ucieczce. Na nic się to jednak nie zdało, bo żona strażnika ją zastrzeliła.

Zaległa cisza.

– Więc ona nie żyje – rzekła po chwili Tiril.

– Tak.

– Biedna Catherine – szepnęła Tiril. – Los dał jej tyle możliwości, ale żadnej nie potrafiła wykorzystać.

– Tak, masz rację. Cóż, teraz powiem, dlaczego tu przyjechałem.

Weszła pokojówka z napojami orzeźwiającymi. Dzieci, które właściwie już dawno powinny być w łóżkach, przynajmniej młodsze, dosłownie wisiały na oparciach foteli za plecami dorosłych. To znaczy bliźniaki, bo Dolg siedział na podłodze przy drzwiach, jak zawsze na uboczu i jak zawsze z nieodłącznym Nerem. Dorośli o nich zapomnieli, z taką uwagą słuchali opowiadania Erlinga.

– Po śmierci Catherine musiałem przejrzeć jej rzeczy – podjął Erling swoją historię. – Nie było to wcale przyjemne zajęcie, bo na światło dzienne wyszło mnóstwo jej niezbyt pięknych postępków, o których przedtem nie wiedziałem. Nie byłem w stanie czytać jej korespondencji, wiedziałem przecież, że w czasie trwania naszego małżeństwa ona miała bardzo wielu kochanków. To potworne i upokarzające czytać liryczne wynurzenia innych mężczyzn na temat fizycznych wdzięków własnej żony. Szybko więc przerwałem lekturę. Ale wtedy trafiłem na list adresowany do nas obojga. To był list od was, a gdy pospiesznie rozwiązałem pakiet, znalazłem jeszcze jeden, tym razem już tylko do mnie. Również od was. Pisany w rok po pierwszym, ale bardzo, bardzo dawno temu.

W głosie Erlinga brzmiała gorycz.

– Catherine świetnie wiedziała, czego listy dotyczą, i nie miała zamiaru mi ich pokazywać. Akurat tym razem błogosławiłem jej bałaganiarstwo i lekkomyślność, które sprawiły, że wrzuciła listy do szuflady, zamiast je spalić.

Potrząsnął odmownie głową, kiedy pokojówka podsunęła mu ciastka. Powinna była rozumieć, że nie ma teraz głowy do łakoci.

– Kiedy przeczytałem oba listy, ogarnął mnie taki wstyd, że zrobiło mi się niedobrze. Oczywiście, natychmiast zacząłem przetrząsać jej szkatułkę na biżuterię i różne tajemne schowki. Po bardzo długich poszukiwaniach znalazłem naszyjnik z szafirami. W kieszeni płaszcza, który najczęściej wkładała, kiedy wychodziła na swoje nocne przechadzki, jak nazywała te awanturnicze eskapady. Płaszcz dostała ode mnie, kiedy przyjechaliśmy do Christanii, więc nie „wzięła szafirów przez pomyłkę”. Tiril… księżno Thereso i Móri. Jest mi tak okropnie wstyd za moją żonę. Naturalnie natychmiast spakowałem się i przyjechałem do was, żeby zwrócić naszyjnik. To jedyne, co mogłem uczynić. Oto on.

Wyjął z kieszeni podłużne etui, otworzył je i umieścił na stole.

– Pokornie proszę o wybaczenie – rzekł cicho.

Wszyscy troje zaczęli go zapewniać, że nie powinien sobie czynić wyrzutów, wprost przeciwnie.

– Widzisz, Erlingu – wyjaśnił Móri. – Jest szczególny powód, dla którego chcieliśmy odzyskać naszyjnik. Nie mieliśmy jednak odwagi wyjawiać tego w liście.

Erling Müller przyglądał mu się pytająco.

Móri westchnął.

– Ech, to dawne dzieje, z czasów, kiedy jeszcze byliśmy w stanie myśleć o tych okropnych wydarzeniach. O prześladowcach i wszystkich innych tego rodzaju sprawach, pamiętasz? Moim niewidzialnym towarzyszom udało się odsunąć złych ludzi od naszego domu tak, by nie mogli nas znaleźć. To się stało wtedy, kiedy duchy nadały imię Dolgowi. Minęło od tego czasu dwanaście lat.

– Te spokojne lata naprawdę się wam należały – powiedział jeszcze raz Erling. – Ale ów specjalny powód, o którym wspomniałeś… Co to takiego?

– Sądzimy, że naszyjnik również zawiera w sobie część rozwiązania, którego poszukiwali nasi prześladowcy. Jakieś tajemnicze przesłanie.

– Naprawdę? – wykrzyknął Erling zaskoczony. – Naszyjnik? Jakie przesłanie może kryć w sobie naszyjnik?

– Widziałeś, że na srebrnym łańcuszku został wygrawerowany jakiś wzór, prawda?

– To możliwe. Nie studiowałem go tak dokładnie. Przyjrzyjmy mu się!

Położyli naszyjnik na stole i rozciągnęli go na całą długość. Od głównego łańcuszka zwieszały się pionowo w dół mniejsze, a każdy zakończony był pięknie oprawionym szafirem. Kamienie dodatkowo połączono między sobą cieniutkimi łańcuszkami, zwieszającymi się łukowato. Środkowy szafir był większy i wisiał na dłuższym łańcuszku niż pozostałych sześć, po trzy z każdej strony tego największego.

Siedem kamieni najwyższej jakości. Ale nie to skupiało uwagę zebranych przy stole ludzi.

Jak na umówiony znak odwrócili naszyjnik i zaczęli przyglądać się jego odwrotnej stronie. Tamta powierzchnia była jednak całkiem gładka, więc ponownie odwrócili klejnot.

– Macie rację, tu jest jakiś wzór – powiedział Erling. – Ale wygląda jak bardzo regularny ornament wygrawerowany na srebrnych ogniwkach.

– Tak – potwierdziła Tiril z zapałem. – Pamiętam jednak, że kiedy raz przyglądałam się naszyjnikowi, to właśnie zadziwiły mnie wzorki na tych delikatnych ogniwkach.

– Bardzo malutkie – stwierdził Erling sceptycznie. – Widzę to, o czym mówisz, ale kto mógłby powiedzieć, co znaczą te kreski tak bezładne, jakby kura pazurem je wydrapała? Są nie większe niż ślad mrówki na piasku.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Próba Ognia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Próba Ognia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Próba Ognia»

Обсуждение, отзывы о книге «Próba Ognia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x