Margit Sandemo - Tęsknota

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Tęsknota» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tęsknota: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tęsknota»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Irja Mattiasdatter była ciężka, niezdarna i zniekształcona przez chorobę. Ludzie wyśmiewali się z niej, nadali jej przezwisko Oset. Irja miała jednak dużo większe zmartwienie: była nieszczęśliwie zakochana w bogatym i lekkomyślnym Taraldzie, synu barona Daga Meidena i Liv z Ludzi Lodu. Taralda zaś interesowała jedynie jego piękna kuzynka Sunniva. Ale związek między nimi groził poważnymi następstwami z powodu ciążącego na rodzinie dziedzictwa…

Tęsknota — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tęsknota», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No to możecie sobie uprawiać ten wasz mały flirt i pozwolić mu, by z czasem wysechł, jak woda na piasku, sam z siebie. To wygaśnie, na pewno. Zobaczysz!

– Och, babcia jest taka dobra, ale niczego nie rozumie. Babcia nie wie, co to znaczy kogoś kochać!

Silje z trudem zachowała powagę. Udała, że kaszle, a potem powiedziała surowo:

– Ale jedną rzecz musisz mi obiecać: nie przekraczajcie granicy tego, co przystoi! Nigdy!

– Oczywiście, babciu. Mogę ci to obiecać bez trudu.

Nie wątpię, pomyślała Silje.

Wieczorem opowiedziała o tej rozmowie Tengelowi. Słuchał, zaciskając zęby.

– Sunniva nie wie, o czym mówi. Muszę poważnie porozmawiać z Taraldem.

– Tak, koniecznie porozmawiaj, bądź tak dobry. Martwi mnie to, a nie przypuszczam, że udało mi się dzisiaj opanować sytuacji. Czy nie sądzisz, że historia się znowu powtarza? Liv i Dag wychowywali się razem, jak rodzeństwo. I zakochali się w sobie. Wszystko skończyło się dobrze, ponieważ Dag nie jest z nami spokrewniony. Tarald i Sunniva także dorastali w jednym domu, i teraz widocznie ich kolej. Nasz dom zdaje się stwarza znakomitą atmosferę dla miłości!

– Tak, to prawda. Ale tym razem nie możemy na to pozwolić. Muszę porozmawiać z Taraldem. Z Dagiem także, on też powinien im powiedzieć parę słów.

– Dobrze. A ja porozmawiam z Liv.

Irja leżała w łóżku, w domu, na Eikeby i próbowała stłumić płacz. Przełykała ślinę i z trudem usiłowała zdławić narastający szloch. Nos miała zatkany i musiała go wyczyścić, ale nie mogła, bo leżała w szerokim rodzinnym łożu, wciśnięta pomiędzy młodsze siostry.

Bracia spali w drugim łóżku, a w trzecim rodzice z najmniejszymi dziećmi. W izbie obok sypiały małżeństwa ze swoimi dziećmi, jej ciotki i wujkowie, a także starsze rodzeństwo ze swoimi rodzinami. Jedna z tych par właśnie się kochała i Irja starała się nie słyszeć dochodzących ją odgłosów; wstrętem napawało ją, że musi być świadkiem takich intymnych wydarzeń. Ale w tym domu zawsze się coś takiego działo. Zresztą, zdaniem Irji, najgorsze ze wszystkiego było słyszeć rodziców. Błagalne szepty matki, żeby nie, burkliwą niecierpliwość ojca.

Irja płakała. Nie udało jej się powstrzymać łez. Zazwyczaj nie użalała się nad sobą, nie chciała tego, ale dziś ciężar wydawał się zbyt wielki. Przytłaczał ją własny los, przyszłość, która nie istniała.

Tarald…

Nie, nie wolno jej o nim myśleć, nie ma prawa, to na nic, bo przecież on nie jest dla niej. Zresztą on już dokonał wyboru, a jej przeznaczeniem będzie pielęgnowanie rodziców, kiedy się zestarzeją. To dobre zajęcie, przywilej, za który powinna być wdzięczna.

Dlaczego więc buntowała się przeciw temu z całej duszy? Czy nigdy nie pozbędzie się tego dławiącego uczucia, które ogarnia ją na myśl o przyszłości?

– Całe, długie życie…

* * *

Nie doszło jednak do rozmowy Tengela z Taraldem ani nikim innym. Akurat teraz nie było na to czasu, miały bowiem miejsce dwa wydarzenia, następujące szybko, jedno po drugim.

Młody hrabia Strahlenhelm i jego żona przybyli z licznym orszakiem, by zabrać Cecylię.

Liv stała na schodach domu w Grastensholm, pociągała nosem i wycierała oczy podczas nie mającego końca pożegnania. Dag miał tysiące napomnień, które wypowiadał matowym głosem, a Charlotta wprost nie posiadała się z radości. Pomyśleć tylko – jej wnuczka w królewskiej służbie! Co prawda nie miała się opiekować królewskimi dziećmi z prawego łoża, tymi, które odziedziczą tron, ale jednak! Zresztą to także nie było potomstwo nieślubne, dzieci, które król miał z Kirsten Munk zostały uznane. Prawie przez wszystkich. Wiedziała, że są to dwie małe dziewczynki, a może też i chłopiec? Nie była pewna – jedno dziecko chyba zmarło…

Co chwila obejmowała Cecylię. Łzy płynęły jej z oczu, ale śmiała się uszczęśliwiona.

O, co za radość!

W końcu odjechali, orszak zniknął w dole, przy kościele. Cała rodzina machała jeszcze długo na pożegnanie. Bardzo długo widzieli także rękę machającej Cecylii. W końcu odległość stała się zbyt duża.

Silje widziała ich z okna w Lipowej Alei. Cecylia pożegnała się z babką już poprzedniego wieczora. Czarująca dziewczyna, ta Cecylia. Może nie tak olśniewająco piękna jak wiele kobiet w rodzie Ludzi Lodu, ale wdziękiem i siłą psychiczną przewyższała wszystkie.

Silje czuła, że będzie tęsknić za tą swoją radosną wnuczką.

Zaledwie w trzy dni później, gdy wszyscy byli w Grastensholm i jedli obiad – Silje także, bo noga dokuczała jej nieco mniej – przybiegł posłaniec: pastor prosił do siebie Tengela.

Ten wstał, nie zwlekając.

– Pastor? – Charlotta była zdziwiona. – On raczej nie ma zwyczaju prosić cię o cokolwiek.

– Chyba nigdy przedtem nie był chory – powiedział Dag cierpko.

Już od dawna w okolicy nikt nie lękał się groźnego wyglądu Tengela. Jego nienaturalnie szerokie, sterczące barki wydawały się chorym raczej zabezpieczeniem, czy też niosącą pociechę osłoną. Lecz uduchowiony, kostyczny pastor wciąż zachowywał wobec Tengela pewien dystans. Zresztą ten ostatni nie należał do parafian zbyt regularnie uczęszczających do kościoła.

Tengel wyruszył natychmiast konno. Rodzina kończyła obiad. A ponieważ składał się on z wielu dań, wciąż jeszcze siedzieli przy stole, gdy w hallu dał się słyszeć głos wracającego Tengela. Rozmawiał z kimś ze służby. Zdumieni usłyszeli, że mówi:

– Uważaj, nie dotykaj mnie.

– Już z powrotem? – wymamrotał Are. – Prędko to poszło.

Tengel wszedł do jadalni szybkim, nerwowym krokiem.

– No dobrze – powiedziała Charlotta. – Zdążysz jeszcze coś zjeść. Usiądź!

Ale on pozostał przy drzwiach.

Silje przeczuwała coś złego.

– Co się stało, Tengelu?

Wyjaśnił wszystko jednym, jedynym słowem:

– Zaraza!

ROZDZIAŁ IV

– Zaraza!

Meta otworzyła usta jak do krzyku, i przytuliła do siebie dwóch młodszych synów. Ręka Sunnivy poszukała pod stołem dłoni Taralda. Liv szepnęła:

– Dzięki ci, dobry Boże, że Cecylia zdążyła wyjechać!

– Czy sytuacja jest już bardzo poważna? – spytała Silje zatroskana.

– Są chorzy w dwóch gospodarstwach, po tamtej stronie wsi. I jeden służący na plebanii. Wracam stamtąd i nie chcę tutaj niczego dotykać. Zaraz muszę iść.

– Nie! – jęknęła Silje.

– Muszę. Oni mają tylko mnie. I pastor dziękuje Bogu, że w naszej parafii, jako jedynej w okolicy, jest ktoś znający się na leczeniu.

Tengel uśmiechnął się krzywo.

– Najlepszy w Norwegii, tak się właśnie pastor wyraził.

– A jaka to zaraza? – spytała znowu Silje, która spotkała się już w życiu z różnymi odmianami morowego powietrza. Słowo zaraza było wspólnym określeniem dla wszystkich chorób zakaźnych.

– Krwawa biegunka – odparł Tengel.

Silje i Charlotta jęknęły. To straszne! Krwawa biegunka to choroba podobna do tyfusu albo do cholery, w bardzo krótkim czasie pozbawia ciało wody, w wyniku gwałtownej biegunki, często z krwią. Zakażeni mrą jak muchy.

– Pójdę z dziadkiem – oświadczył Tarjei i wstał.

– Nie, na Boga! – krzyknął Tengel. – Zabraniam ci!

– Ale ja się nie boję.

– Nie wolno ci przywlec zarazy do domu, mój chłopcze! I ja nie mogę ciebie utracić. Ciebie nie, Tarjei! To przecież ty masz przenieść dziedzictwo do następnych pokoleń. Nie mogę utracić nikogo z was, czy tego nie rozumiecie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tęsknota»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tęsknota» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Tęsknota»

Обсуждение, отзывы о книге «Tęsknota» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x