Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności

Здесь есть возможность читать онлайн «Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pocałunek Anioła Ciemności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pocałunek Anioła Ciemności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Codzienność nastoletniej Billie jest daleka od normalności. Celem życia dziewczyny jest przygotowanie się do roli templariusza w elitarnym zakonie, który przetrwał do czasów obecnych, a jego członkowie walczą z przeklętymi: wampirami, wilkołakami, upiorami oraz upadłymi aniołami. Dziewczyna jest samotna, pragnie ciepła i zrozumienia. Nie wie, czy bycie mniszką i jednocześnie pogromczynią potworów jest tym, czego chce. Życie Billie zmieni się, gdy pozna Mike’a – przystojnego chłopaka o fascynującej osobowości, skrywającego mroczny sekret i, jak się okaże, bardzo niebezpiecznego…
„Pocałunek Anioła Ciemności” to mieszanka romansu, wartkiej akcji, grozy i nawiązań do tajemnic templariuszy, a także biblijnych opowieści.

Pocałunek Anioła Ciemności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pocałunek Anioła Ciemności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zrobisz to, chłopcze – szeptał Arthur. Chwycił Billi za rękę, słusznie odgadując, że chce skoczyć i pomóc Kayowi.

Elaine rozpoczęła recytację po hebrajsku:

Adonai Eloheinu, Adonai Echad…

Ciało Kaya zaczęło pulsować, a pod skórą, pojawiły się opuchnięcia. Jakieś kształty zdawały się przepływać przez jego żyły, a z oczu płynęły mu łzy.

„To za dużo. Nie da rady” – pomyślała Billi. Szarpnęła się, ale ojciec wzmocnił uścisk.

Dachówki zatrzeszczały. Maleńkie ceramiczne kawałki odrywały się w wielkim zimnie. Drewniane belki pokryły się sopla mi, a deski trzeszczały, gnąc się z powodu nagłego mrozu.

– Nie – wyszeptał Arthur.

Co miał na myśli? Coś było nie tak. To nie było to szaleństwo barw, które Billi widziała, kiedy Kay przez przypadek otworzył portal do Otchłani. To, co się działo wokół, zdecydowanie nie wyglądało jak portal do nieba…

O, nie. To była inna droga.

Do piekła.

Niewidzące oczy Kaya kręciły się jak kulki, twarz zalewały gęste łzy. Wykrzywiona gęba szczerząca zęby wypchnęła nagle jego klatkę piersiową od środka i zniknęła, zostawiając na skórze czerwone ślady po zębach. Wielkie guzy wyrastały z jego ciała i Kay wyginał się, niezdolny do krzyku. Diabły starały się przedostać do Ziemskiego Królestwa.

Billi kucała blisko okręgu. Czuła się tak, jakby naga tkwił w zamrażarce – zimno zapierało jej dech, z trudem chwytał powietrze. Czarny dym wyczuł jej obecność i zaczął się powoli snuć wokół jej stóp. Billi zagryzła swój srebrny krzyżyk i chwyciła Kaya. Starała się go podnieść, ale niewidzialne siły trzymały go mocno. Dym powoli oplatał jej nogi, czuła jego okrutne zimno.

„O Boże, nie mogę…”.

Arthur chwycił lustro i wyrzucił poza okręg. Głosy zaczęły krzyczeć, ale tylko przez moment.

Billi upadła w ciemność. Poczuła, jak pod nią ciało Kaya wiotczeje. Było lodowate. Oplotła go ramionami, tuląc się do jego pleców, trzęsąc się z zimna, ale trzymając go mocno.

„Oddychaj”.

Kay zakaszlał i drgnął. Wydał z siebie długi jęk. Billi poczuła jak jego ręce zaciskają się na jej dłoniach.

– Billi – wyszeptał. Jego głos był suchy i zachrypły.

W powietrzu coś zabrzęczało i żarówka znowu się zapaliła, Arthur klęczał tuż obok. Jego twarz była biała ze strachu. Elaine obróciła Kaya i spojrzała mu w oczy. Dotknęła srebrnej zawieszki na jego czole, a potem zakołysała się i usiadła na podłodze, wzdychając z ulgą.

– To był beznadziejny pomysł – powiedziała krótko.

Rozdział 25

– Połóżcie do w moim łóżku – poleciła Elaine. Kay wisiał pomiędzy Billi i Arthurem. Był cięższy, niż wyglądał, i Billi jęknęła, kiedy zrzucili go na materac. Arthur pocił się mocno i osłaniał lewy bok.

– Jak tam szwy? Trzymają? – zapytała Elaine. Arthur tylko machnął ręką, więc Elaine znowu obejrzała Kaya, jego oczy, usta, uszy. Zdjęła z niego większość talizmanów i ułożyła je wokół łóżka.

– Czy wszystko z nim w porządku? – dopytywała się Billi. – Nie jest opętany, ani nic takiego?

– Jeśli się zastanawiasz, czy głowa nie zacznie mu się obracać na szyi – Elaine odeszła kilka kroków od łóżka – to nie. Nic mu nie jest. Trochę odpoczynku i dojdzie do siebie. Ale będzie miał koszmary, to pewne.

Wycofali się do salonu. Billi padła na kanapę, było jej niedobrze, czuła się wykończona. Była absolutnie przekonana, że Kay sobie poradzi. Wszyscy tak sądzili. Spróbował za wcześnie, to nie był dobry czas. Wiedziała, że obudzi się z przekonaniem, że zawiódł, że nie sprostał wyzwaniu. A tak bardzo chciał dorównać innym rycerzom, nawet jej. Na pewno będzie próbował się zrehabilitować – podejmując kolejną próbę. Ale czy będzie na tyle silny, żeby za siedem dni zrobić to znów? Nie wiedziała. Oczywiście zakładając, że za siedem dni będą jeszcze żyli.

Co zrobią? Czy przez resztę swego życia będą uciekać, ukrywając się co noc w innej dziurze? Zawsze wypatrując Anioła Śmierci? Mieli tylko jedno życie, Michael – wieczność.

– To wyłącznie moja wina – powiedział Arthur.

– Nie, tato. Miałeś rację, to myśmy się mylili. Zmusiliśmy cię do tego.

Roześmiał się, krótko, bo zaraz zbladł i skulił się z bólu. Zacisnął zęby i prostując się, wysyczał:

– Zmusiliście mnie? Miałem nadzieję… – Prawie znowu się roześmiał i Billi zobaczyła, jak jego twarz się rozjaśnia. Arthur, który znajduje powód do śmiechu, to coś nowego. – To głupie. Mieć nadzieję – dodał.

Elaine położyła dłoń na jego ramieniu. Billi dostrzegła jej spojrzenie, pełne obawy. „Przynajmniej nie może już być dużo gorzej” – pomyślała.

Elaine wskazała na bok Arthura.

– No, nie wstydź się. Obejrzyjmy to.

– To nic. – Uśmiechnął się, ale nie był to pogodny uśmiech. – Bywało gorzej.

Elaine nie dała się zbyć. Kazała mu unieść koszulę. Jego brzuch pokrywała krew. Bandaże były brązowe, a spod nich sączyła się świeża czerwień, cieniutkie smużki spływały w dół.

– Ty cholerny idioto – powiedziała. Wskazała palcem szafkę. – Billi, podaj moją apteczkę. Jest na samym dnie.

Apteczka była pierwszorzędnie wyposażona. Pełna bandaży, morfiny i igieł. Elaine zaczęła rozcinać brudne opatrunki.

Billi wzdrygnęła się na widok rany.

Arthur popatrzył groźnie na Elaine, kiedy zaczęła rozcinać opakowanie z igłą.

– Żadnych narkotyków – zastrzegł.

– Męczennik do końca – odparła Elaine. – Zamknij się i leż.

Arthur zignorował jej polecenie, podniósł się na łokciu i przywołał Billi.

– Rycerze czekają. Muszą wiedzieć, że uwięzienie Michaela się nie powiodło. Nie chcę, żeby myśleli, że mamy go z głowy.

– Daj jej spokój, Art. Dziewczyna ma dosyć.

„To prawda, mam”. Dlaczego nią komenderuje? To już nie jej problem. Czy nie postawiła sprawy jasno? Arthur patrzył na nią, jego twarz rozpalona była gorączką. Żądał od niej posłuszeństwa, a ona nie zamierzała go słuchać. Nie była już templariuszką. Nie ma prawa nią rozporządzać. Ale…

Ale jeśli nie był to jej problem, to czyj? Obiecała sobie, że jeśli się z tym wszystkim uporają, wróci do rozmowy z ojcem. Kiwnęła głową.

– Gdzie czekają, tato?

– Southwark. W katedrze. – Jego głos był naglący. – Będą tam na jutrzni.

Elaine wbiła igłę, a on padł na kanapę. Spojrzała na Billi, jakby chciała coś powiedzieć, ale zamiast tego zagryzła wargi i zabrała się do pracy.

*

Była piąta rano, jutrznia zaczynała się za godzinę. Cały świat jeszcze spał, a ona już nie. Patrzyła niewidzącymi oczami na mgłę za oknem. Zmusiła się, żeby wstać, włożyć kurtkę i wyjść z domu.

W garażu znalazła starą, wyścigówkę. Rdza na łańcuchu nie była aż tak straszna, a w skrzynce na narzędzia znajdowały się baterie do lampki. Zapięła kurtkę, a na twarz naciągnęła kaptur, tak że widać było tylko oczy.

Lodowata mgła rwała się na postrzępione fale, a wokół nie słychać było nic prócz skrzypienia pedałów wyścigówki. Billi wpadła w otępienie, nogi mechanicznie naciskały pedały, oczy skupiły się na zamglonych światłach mijanych latarni. Czarny asfalt uciekał spod kół, a ona jechała w stronę centrum miasta.

Czas zabijania, tak templariusze nazywali ten mglisty czas pomiędzy nocą a świtem. O tej porze często leżała na wpół śpiąca, czekając na trzask otwieranych drzwi. Potem słyszała szczęk broni, którą ojciec kładł na kuchennym stole. Następnie wybrzmiewały słowa modlitwy i przytłumione rozmowy o morderstwach i zabijaniu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pocałunek Anioła Ciemności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności»

Обсуждение, отзывы о книге «Pocałunek Anioła Ciemności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x