Margit Sandemo - Skandal
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Skandal» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Skandal
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Skandal: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Skandal»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Skandal — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Skandal», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Zerknął z ukosa na jej twarz, dobrze widoczną w przejrzystym świetle poranka.
– Nie, nie wyłącznie – roześmiał się. – Czy wiesz, że chwilami jest w tobie coś diabelskiego? Gdyby nie twoje poczucie humoru…
– Dziękuję za szczerość, świetnie o tym wiem – mruknęła. – Christerze, naprawdę starałam się być dobrym człowiekiem pomimo mego straszliwego obciążenia. Czy sądzisz, że mi się to udało?
Usłyszał w głosie matki lękliwą prośbę i zrozumiał, że jego odpowiedź ma dla niej ogromne znaczenie. Przyszła mu jednak bez trudu.
– Nikomu nie mogło powieść się lepiej, mamo. I ja, i ojciec wiemy, z czym musisz walczyć, i bardzo cię podziwiamy.
– Dziękuję – odparła wzruszona.
Nie okazała jednak, co naprawdę myśli. Gdybyś tylko wiedział, Christerze, ile mnie to kosztuje! Nie jesteś w stanie nawet sobie wyobrazić, z jaką mocą szarpią mnie dwie różne siły. Zło… Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest, że znalazłam się we władzy demonów.
I nadal się spod niej nie wyrwałam, a w każdym razie nie psychicznie.
To, doprawdy, nieopisany ciężar. Sama myśl o demonach jest taka kusząca, napełnia mnie rozkoszą, a jednocześnie boję się tego wprost do szaleństwa.
Pomyślała o swej małej rodzinie. O miłości, jaka zawsze promieniowała z oczu najbliższych, o miłości do niej, i nie umiała zapanować nad łzami.
– Och, jakże bardzo kocham was obu!
Resztę nocy przesiedzieli na łóżku Tomasa. Sasza, nakarmiony i napojony, spał w nogach. Od czasu do czasu podnosił powieki, podrywał się i lękliwie rozglądał dokoła, ale zaraz strach w jego ślepkach gasł i piesek, wzdychając, znów układał się do snu, godząc się na odmianę losu. Przez cały czas zachowywał się z rezerwą, ale chyba porównanie dawnego domu z nowym zdecydowanie wypadało na korzyść nowego.
Mogło się trafić gorzej, zdawał się mówić jego wzrok, kiedy znów kładł łeb na łapach.
Drobne ciałko nosiło wyraźne ślady złego traktowania. Tula opatrzyła mu zranienia na przedniej łapie, a pies poddawał się wszystkim zabiegom z cierpliwą obojętnością. A raz, kiedy Christer wrócił z kuchni, Sasza zaczął nieśmiało machać ogonem. Uznali, że to naprawdę dobry znak.
Odbyli naradę. Tomas stwierdził, że postąpili jak szaleńcy, ale działający roztropnie. „Bardzo to do was podobne, moi pomyleńcy”, uśmiechnął się czule.
Odpowiedzieli mu uśmiechem.
– Ale na pewno ktoś widział cię, Christerze, jak stałeś w drzwiach hotelu z psem w objęciach – zauważył Tomas.
– Tylko Amanda – zapewniła Tula. – A ona nic nikomu nie powie.
– Sasza jest przecież taki mały, że udało mi się schować go za pazuchę – wyjaśnił Christer. – Choć, co prawda, może wyglądałem dość nieforemnie.
Tomas chętnie przystał na wyjazd do Ramlosa wraz z Tulą.
– I dla was lepiej będzie, jeśli ja także włączę się w sprawę. Pamiętam, który z lekarzy zajmował się Magdaleną Backman. A ty, Christerze, wiesz, co masz robić, prawda?
– Tak. Dowiedzieć się w Norrtalje wszystkiego o rodzie Backmanów.
– I o dziadku ze strony matki dziewczynki, starym Molinie, królu Norrtalje – uzupełniła Tula. – Miejmy nadzieję, że on jeszcze żyje, jego informacje mogą być dla nas bezcenne. Chyba jest w stanie coś usłyszeć albo powiedzieć. Postaraj się z nim porozmawiać.
– Tylko dyplomatycznie, pamiętaj! – ostrzegł Tomas.
– Możecie mi zaufać – zapewnił Christer. – Jestem chodzącą dyskrecją.
Oboje rodziców naszedł w jednej chwili gwałtowny atak kaszlu.
Tomas nakrył dłonią rękę syna. Z trudem zachowywał powagę.
– I, Christerze, mój drogi… Żadnych eksperymentów z magią!
– Tylko w razie największej potrzeby.
– Nawet wtedy nie – zakazała Tula. – Cały czas daleko mi do przekonania, że jesteś jednym z dotkniętych. Jak na razie nie przedstawiłeś mi żadnego dowodu na swoje twierdzenie.
– O, mógłbym ich przytoczyć całą masę!
– Na przykład?
– No, na przykład… No… Ale mamo, zrozum. W moim pokoleniu jesteśmy tylko ja i Viljar. No i Viljar nie jest dotknięty, jego dziadek Heike zapewnił nas o tym.
– Nigdy nic nie wiadomo – odrzekła Tula. – Przekleństwo może objawić się na każdym etapie życia.
– No właśnie! Tak jak u mnie!
Tula westchnęła zrezygnowana.
– Wiesz dobrze, że Anna Maria i Kol jeszcze mogą mieć dzieci. Nigdy dotąd nie zdarzyło się, by ktoś z Ludzi Lodu pozostał bezdzietny. Obciążony dziedzictwem może urodzić się właśnie im.
– Oni już nie będą mieli dzieci, są przecież małżeństwem od dwudziestu lat!
– Nie mów tak, cuda zawsze się zdarzały. Ja w każdym razie cieszę się, że możesz się u nich zatrzymać. Będę spokojniejsza. Musisz mi wybaczyć, ale nie w pełni ufam rozsądkowi i doświadczeniu życiowemu mego genialnego syna. Oni cię przyjmą z otwartymi ramionami, jestem o tym przekonana. Żyją odizolowani od reszty rodziny.
Snuli plany aż do chwili, kiedy oczy same im już się zamykały. Dopiero wówczas się położyli.
Ale Tomas właśnie wtedy wstał. Siadł przy oknie z pieskiem na kolanach, wpatrzony w budzący się dzień. Jego wrażliwe palce gładziły szorstką sierść.
Życie wyniszczyło Tomasa, miał tak ograniczone możliwości poruszania. Wyglądał na znacznie starszego od Tuli, zaczął już siwieć, a ból wyrzeźbił głębokie zmarszczki na jego obliczu. Ale ostatnie dziewiętnaście lat jego życia było takie szczęśliwe. Często łapał się na uczuciu zdumienia, że dla kogoś takiego jak on los był do tego stopnia łaskawy, zetknął go z Tulą i obdarował wspaniałym, pełnym fantazji synem.
Popatrzył na pieska, napotkał jego ufne spojrzenie.
– Tutaj ci będzie dobrze, zobaczysz – szepnął. – Tula i Christer to najlepsi ludzie, jakich znam.
Sam Tomas także nie zaliczał się do najgorszych.
Pod wieczór, kiedy zajęci byli przygotowaniami do podróży, Sasza nagle zaczął warczeć.
Zdążył już sobie wybrać ulubione miejsce: na szerokim parapecie, tam gdzie jedynie cieniutka firanka zasłaniała mu widok na świat. Tomas podszedł do okna.
– Ktoś nadjeżdża, jakaś dama na koniu. Ale spójrzcie tylko na Saszę, ten pies śmiertelnie się czegoś boi!
Pies zeskoczył na podłogę i popiskując, z podkulonym ogonem, uciekł i schował się pod kanapę.
Tula również wyjrzała przez okno.
– Ach, mój Boże, przecież to pani Backman! Jak zdołała nas tu wywęszyć?
– Zabierzcie psa, szybko! – Tomas okazał przytomność umysłu.
– Christerze, zanieś go na górę. I poproś, by zachowywał się cicho!
Czy mały psiak mógł spełnić taką prośbę? Christer zanurkował pod kanapę, gdzie Sasza wcisnął się pod samą ścianę i położywszy uszy patrzył przed siebie ze strachem. Wyciągnął pieska stamtąd i popędził na górę po stromych schodach.
Chwilę później znów zszedł na dół.
– Dałem mu do zabawy mój stary kapeć. Natychmiast rzucił się na zdobycz. No cóż, teraz wiemy, jakie jest jego zdanie na temat pani Backman.
– Oby Bóg sprawił, by nie zaszczekał – mruknął Tomas.
– Ale Saszy dobrze tu z nami – stwierdziła Tula.
– O, tak – przyświadczył Christer. – Poznał nas wszystkich troje i wyraźnie nam ufa.
Przyszła pani Backman. Zaproszono ją do środka, Tula przedstawiła jej swego męża i poprosiła, by usiadła.
Elegancka dama o obojętnych, zimnych oczach rozejrzała się dokoła z wiele mówiącą kwaśną miną. Ten dom najwyraźniej odbiegał od standardu, do jakiego przywykła, bo odłam Ludzi Lodu, z którego wywodził się Arv Grip i jego następcy, nie był bogaty. Wiele świadczyło też o tym, czym zajmuje się Tomas, na ławie przy ścianie leżały nie wykończone skrzypki i tamburyny. Ale nie była to przecież rozpadająca się chałupa nędzarzy! Na ścianach wisiały przedmioty, o których pani Backman nawet się nie śniło. Prawdziwe skarby, zabytki kultury, przywiezione przez Vendela Gripa z dalekiej Rosji i Syberii i przekazane synowi Orjanowi, a następnie Arvowi Gripowi.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Skandal»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Skandal» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Skandal» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.