Jenny Carroll - Najczarniejsza Godzina

Здесь есть возможность читать онлайн «Jenny Carroll - Najczarniejsza Godzina» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Najczarniejsza Godzina: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Najczarniejsza Godzina»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Lato. Pora długich, wolno upływających dni i krótkich, gorących nocy. Niestety, zamiast wylegiwać się na plaży, Suzy musi wcielić się w niańkę. Nie zamierza się tym jednak przejmować, ma dużo ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład ducha, który dzieli z nią sypialnię. No i tajemnicze zniknięcie Jesse'a, które pachnie czymś groźnym, by nie powiedzieć… diabolicznym. Ale znajdzie go, choćby kosztowało ją to życie!

Najczarniejsza Godzina — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Najczarniejsza Godzina», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A dlaczego?

Z tego samego powodu, dla którego zginął: żeby nie sprawiał kłopotu Marii de Silvie.

– Susannah. – Głos ojca Dominika brzmiał łagodnie. – Kim jest Jack?

Spojrzałam na niego przestraszona. Zapomniałam na śmierć, że jest w pokoju. Ale on nie tylko przebywał w tym samym pokoju. Siedział tuż obok, przyglądając mi się pełnymi niepokoju i troski niebieskimi oczami.

– Susannah – powtórzył. Ojciec Dom nigdy nie nazywa mnie Suze, jak wszyscy inni. Kiedyś zapytałam dlaczego, a on stwierdził, że jego zdaniem „Suze” brzmi wulgarnie. Wulgarnie! To mi naprawdę wtedy dopiekło. Jest taki dziwaczny, taki staromodny.

Jesse także nigdy nie zwracał się do mnie „Suze”.

– Jack jest pośrednikiem – wyjaśniłam. – Ma osiem lat. Byłam jego opiekunką w hotelu.

Ojciec Dominik nie krył zdumienia.

– Pośrednikiem? Naprawdę? Jakie to niezwykłe. – Wyraz zaskoczenia ponownie ustąpił niepokojowi. – Powinnaś była od razu do mnie zadzwonić, Susannah, jak tylko to odkryłaś. Na świecie nie ma wielu pośredników. Bardzo bym chciał z nim porozmawiać. Wyjaśnić mu podstawowe rzeczy. Wiesz, młody pośrednik tyle się musi nauczyć. Nie byłoby rozsądnie z twojej strony, gdybyś sama chciała go wprowadzać w arkana, Susannah, biorąc pod uwagę twój młody wiek…

Zaśmiałam się gorzko. Dziwne, ale z mojego gardła wydobył się właściwie szloch.

Niewiarygodne. Znowu płakałam.

Co się dzieje? Co jest z tym płakaniem? Miesiącami oczy mam suche jak pieprz, a potem, ni stąd, ni zowąd łzy leją się, jak woda z wyciskanej gąbki.

– Susannah. – Ojciec Dominik wziął mnie za ramię, potrząsając lekko. Wyraz jego twarzy mówił, że jest naprawdę poruszony. Jak już wspomniałam, nigdy nie płaczę. – Susannah, co ci jest? Czy ty płaczesz?

Mogłam jedynie kiwnąć głową.

– Ale dlaczego, Susannah? – zapytał z troską ojciec Dom. – Dlaczego? Z powodu Jesse'a? Ciężko ci się z tym pogodzić, wiem, że będziesz za nim tęskniła, ale…

– Ksiądz nie rozumie – wybuchnęłam. Coś mi się porobiło ze wzrokiem. Wszystko było jak za mgłą. Nie widziałam łóżka, ani nawet wzorków na poduszkach na ławie pod oknem, które były przecież znacznie bliżej. Podniosłam ręce do twarzy, myśląc, że ojciec Dom miał rację i powinnam zrobić prześwietlenie głowy. Coś było głęboko nie w porządku.

Kiedy poczułam pod palcami wilgoć na policzkach, musiałam pogodzić się z prawdą. Z moim wzrokiem nic złego się nie działo.

– Och, ojcze – zaszlochałam i po raz drugi w ciągu ostatniej pół godziny zarzuciłam księdzu ręce na szyję. Moje czoło zderzyło się z jego okularami, przekrzywiając je. Stwierdzenie, że ojca Dominika zdziwił ten gest, nawet w przybliżeniu nie odpowiada stanowi faktycznemu.

Sądząc jednak po tym, jak zamarł, kiedy zaczęłam mówić, moje słowa wprawiły go w jeszcze większe zdumienie.

– On wyegzorcyzmował Jesse'a, ojcze D. Maria de Silva wmówiła mu, że powinien to zrobić. Powiedziała, że Jesse mnie prześla – a – duje i że odda mi przy – przysługę, jeśli go odeśle. Och, ojcze Dominiku… – zawyłam. – Co ja mam zrobić?

Biedny ojciec Dominik. Wątpię, żeby był przyzwyczajony do tego, by histerycznie łkające kobiety rzucały mu się w ramiona. To było widać. W ogóle nie wiedział, jak się zachować, poklepał mnie po ramieniu, mówiąc:

– Ciicho, wszystko będzie dobrze… – I podobne rzeczy, ale wyraźnie czuł się nieswojo. Może bał się, że wejdzie Andy i pomyśli, że płaczę z powodu czegoś, co ojciec Dominik powiedział.

Co było, oczywiście, zabawne. Jakby czyjeś słowa w ogóle mogły skłonić mnie do płaczu.

Po paru minutach, kiedy ojciec Dominik, siedząc sztywno, powtarzał w kółko: „Ciiicho, wszystko będzie dobrze”, parsknęłam śmiechem.

Poważnie. To było śmieszne. W jakiś żałosny, smutny sposób.

– Ojcze Dominiku – powiedziałam, odsuwając się i patrząc na niego oczami pełnymi łez. – Ojciec żartuje? Nie będzie w porządku. Jasne? Nic nigdy nie będzie w porządku.

Ojciec Dominik może i nie radził sobie z przytulaniem, ale był niezastąpiony, jeśli chodzi o chusteczki. Wyciągnął jedną i zaczął ocierać mi twarz. Widziałam już przedtem, jak to robił z dziećmi w szkole, z maluchami, które płakały, bo lody im upadły na ziemię, czy coś. Naprawdę miał to w małym palcu.

– Susannah to nieprawda. Wiesz, że to nieprawda.

– Ojcze, wiem, że to prawda. Jesse odszedł i to wyłącznie z mojej winy.

– Jak to z twojej winy? – Ojciec Dominik spojrzał na mnie karcąco. – Susannah, to nie jest w ogóle twoja wina.

– Owszem, jest. Sam ksiądz tak powiedział. Powinnam była zadzwonić, jak tylko odkryłam prawdę o Jacku. Ale nie zrobiłam tego. Myślałam, że sama dam sobie radę. Myślałam, że to nic takiego. I proszę, co się stało. Jesse odszedł. Na zawsze.

– To tragedia – stwierdził ojciec Dominik. – Trudno o większą niesprawiedliwość. Jesse był wspaniałym przyjacielem… dla nas obojga. Ale jest faktem, Susannah… – Prawie mu się udało osuszyć mi twarz, więc schował chusteczkę. – Spędził wiele lat zawieszony między niebem a ziemią. Teraz jego męki się skończyły i być może otrzyma zasłużoną nagrodę.

Zmrużyłam oczy. O czym on mówi?

Musiał zauważyć sceptycyzm na mojej twarzy, bo dodał:

– Cóż, pomyśl o tym, Susannah. Przez sto pięćdziesiąt lat Jesse tkwił uwięziony na czymś w rodzaju ziemi niczyjej, pomiędzy przeszłym, a przyszłym życiem. Chociaż można użalać się nad sposobem, w jaki to się stało, w końcu jednak zbliżył się do swojego przeznaczenia…

Odskoczyłam od ojca Dominika. Odskoczyłam od ławy pod oknem. Zrobiłam parę kroków i odwróciłam się, zaskoczona tym, co usłyszałam.

– O czym ksiądz mówi? Jesse był tutaj z jakiegoś powodu. Nie wiem, co to za powód i nie jestem pewna, czy on to wiedział. Cokolwiek to było, miał tutaj przebywać, na tej „ziemi niczyjej”, dopóki to by się nie wyjaśniło. Teraz nie zdoła tego zrobić. Nigdy się nie dowie, dlaczego przebywał tutaj tak długo.

– Rozumiem, Susannah. – Głos ojca Dominika był tak spokojny, że o mało nie dostałam szału. – I jak już powiedziałem, to nieszczęście, tragedia, ale jednak Jesse udał się dalej i powinniśmy się cieszyć, że odnalazł spokój wieczny…

– O mój Boże! – Znowu krzyczałam, ale miałam to gdzieś. Ogarnęła mnie wściekłość. – Wieczny spokój? Skąd ksiądz wie, że to właśnie znalazł? Nie może ksiądz tego wiedzieć.

– Nie – zgodził się ojciec Dominik. Widać było, że starannie dobiera słowa. Jakbym była bombą, która grozi wybuchem w razie użycia niewłaściwego hasła. – Masz rację. Tego nie mogę wiedzieć. Ale na tym polega różnica między tobą a mną. Widzisz, ja mam wiarę.

Trzema skokami przemierzyłam pokój. Nie wiem, co chciałam zrobić. Z pewnością nie chciałam go uderzyć. Mechanizm mojej złości może być czuły ale nie zamierzam tłuc księży. No, w każdym razie nie ojca Dominika. To ziomal, jak mawiało się na Brooklynie.

Podejrzewam jednak, że chciałam nim potrząsnąć. Położyć mu ręce na ramionach i spróbować metodą wstrząsową przemówić mu do rozumu, jako że argumentacja logiczna wyraźnie nie przynosiła żadnego skutku. Wiara! Jakby wiara okazała się kiedykolwiek skuteczniejsza od solidnego kopniaka w tyłek.

Zanim jednak zdążyłam wyciągnąć ręce, usłyszałam chrząknięcie za plecami. Obejrzałam się i zobaczyłam Andy'ego w dżinsach, w pasie z narzędziami i w koszulce z napisem Witamy w krainie Ducka Billa. Stał na progu z zaniepokojoną miną.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Najczarniejsza Godzina»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Najczarniejsza Godzina» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Najczarniejsza Godzina»

Обсуждение, отзывы о книге «Najczarniejsza Godzina» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x