Jenny Carroll - Najczarniejsza Godzina

Здесь есть возможность читать онлайн «Jenny Carroll - Najczarniejsza Godzina» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Najczarniejsza Godzina: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Najczarniejsza Godzina»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Lato. Pora długich, wolno upływających dni i krótkich, gorących nocy. Niestety, zamiast wylegiwać się na plaży, Suzy musi wcielić się w niańkę. Nie zamierza się tym jednak przejmować, ma dużo ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład ducha, który dzieli z nią sypialnię. No i tajemnicze zniknięcie Jesse'a, które pachnie czymś groźnym, by nie powiedzieć… diabolicznym. Ale znajdzie go, choćby kosztowało ją to życie!

Najczarniejsza Godzina — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Najczarniejsza Godzina», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie powiedziała tego jednak z irytacją.

– Spędzam czas – oznajmiłam, siadając na fotelu obok faksu.

– Widzę. – Cee Cee rolę reporterki traktowała bardzo poważnie. Długie, proste jak drut białe włosy nawinęła na ołówek numer dwa, wpinając na czubku głowy. Na jednym z różowych policzków widniała plama od tonera. – Dlaczego nie jesteś w hotelu?

– Dzień na poratowanie zdrowia psychicznego – oznajmiłam. – W związku z trupem, jakiego odkryto u nas na podwórku.

Cee Cee upuściła ryzę papieru.

– O mój Boże! – sapnęła. – To było u was? Wspominano o wezwaniu koronera w jakieś miejsce na wzgórzach, ale ktoś powiedział, że to musiał być pochówek indiański, czy coś…

– Och, nie. Chyba że Indianie w tych okolicach nosili ostrogi.

– Ostrogi?

Cee Cee sięgnęła po notes leżący na fotokopiarce, a następnie wyciągnęła ołówek z włosów, powodując, że opadły na ramiona. Ponieważ Cee Cee jest albinoską, zabezpiecza się przed słońcem przez cały czas, nawet kiedy siedzi w biurze. Dzisiaj nie było inaczej. Mimo upału na zewnątrz miała na sobie dżinsy i brązowy zapinany pod szyję sweter.

Z drugiej strony, klimatyzację widocznie ustawiono na najwyższych obrotach, bo czułam się jak w igloo.

– Mów – ponagliła mnie Cee Cee, przycupnąwszy przy stole, na którym stał faks.

Opowiedziałam jej wszystko. Począwszy od listów znalezionych przez Przyćmionego, skończywszy na wyprawie do biura Clive'a i jego przedwczesnej śmierci. Wspomniałam o książce autorstwa dziadka Clive'a, o Jessie oraz o znaczącej roli, jaką mój dom odegrał w sprawie morderstwa. Opowiedziałam jej o Marii i Diego oraz ich nieudanych dzieciach, a także o zniknięciu z siedziby towarzystwa historycznego miniaturki przedstawiającej Jesse'a i moich podejrzeniach co do tego, że szkielet znaleziony u nas na podwórzu należy właśnie do niego.

Kiedy skończyłam, Cee Cee oderwała wzrok od notesu i oznajmiła:

– Rany, Simon. To mógłby być film tygodnia.

– Nowy kanał – zgodziłam się.

Cee Cee wycelowała we mnie ołówkiem.

– Tiffani – Amber Thiessen mogłaby zagrać Marię?

– Więc – odparłam. – Zamieścicie to?

– No pewnie. W tym jest wszystko. Romans, morderstwo, intryga i koloryt lokalny. Szkoda, że prawie wszyscy uczestnicy wydarzeń nie żyją od stu lat albo dłużej. Ale, jeśli tylko uzyskam od koronera potwierdzenie, że ten szkielet należał do dwudziestoparoletniego mężczyzny… Masz jakieś pojęcie, jak to zrobili? To znaczy, w jaki sposób go zabito?

Pomyślałam o Przyćmionym i jego łopacie.

– Cóż – powiedziałam – jeśli go zastrzelono, wiesz, strzałem w głowę, to wątpię, żeby koroner był w stanie to stwierdzić, a to dzięki niezdarnej technice kopania Brada.

Cee Cee spojrzała na mnie z niepokojem.

– Chcesz mój sweter? Zaskoczona, pokręciłam głową.

– Dlaczego?

– Trzęsiesz się.

Tak było, ale nie z powodu zimna.

– Nie chcę swetra. Posłuchaj, Cee Cee, to naprawdę ważne, żebyście zamieścili tę historię. I to zaraz. Najlepiej jutro.

Cee Cee nie podniosła głowy znad notesu.

– Och, tak. Sądzę, że to byłoby znakomite razem z zawiadomieniem o śmierci pana Clemmingsa, prawda? W związku z tymi badaniami, które prowadził przed śmiercią. To byłoby to.

– Więc pójdzie jutro? Myślisz, że się uda? Cee Cee wzruszyła ramionami.

– Nie będą chcieli tego puścić, dopóki nie będzie orzeczenia koronera. A to może potrwać tygodnie.

Tygodnie? Nie miałam tyle czasu. A chociaż Cee Cee nie zdawała sobie z tego sprawy, ona też nie.

Trzęsłam się teraz jak osika. Ponieważ rozumiałam, co takiego właśnie zrobiłam: naraziłam Cee Cee na takie samo niebezpieczeństwo jak Clive'a Clemmingsa. Doktor był zupełnie bezpieczny, dopóki Maria nie usłyszała, jak mówi do dyktafonu o tym, co mu powiedziałam o Jessie. Wtedy szybciej, niż zdążylibyście powiedzieć „nawiedzenie”, doznał rozległego zawału serca. Czy właśnie skazałam Cee Cee na równie straszną śmierć? Chociaż wątpiłam, żeby Marii zachciało się buszować po redakcji „Carmelowej Sosnowej Szyszki”, tak jak po siedzibie Towarzystwa Historycznego, to jednak istniała szansa, że dowie się, co zrobiłam.

Ta historia musi się ukazać natychmiast. Im szybciej czytelnicy dowiedzą się prawdy o Marii i Feliksie Diego, tym większe szanse, że mnie nie zabiją. Albo kogoś z bliskich mi ludzi.

– To musi pójść jutro. Proszę, Cee Cee. Czy nie mogłabyś zadzwonić do koronera i uzyskać jakiś rodzaj nieoficjalnego orzeczenia?

Cee Cee popatrzyła na mnie znad notesu i powiedziała:

– Suze, po co ten pośpiech? Ci ludzie nie żyją kupę czasu. Co to ma za znaczenie?

– To ma znaczenie – zapewniłam. Szczękałam zębami. – To naprawdę ważne, rozumiesz, Cee Cee? Proszę, bardzo proszę, zrób wszystko, żeby to poszło natychmiast. I obiecaj, że nie będziesz o tym opowiadała. O tej historii. Poza redakcją. To naprawdę ważne, żebyś zachowała to dla siebie.

Cee Cee położyła dłoń na moim nagim ramieniu. Miała bardzo ciepłe, miękkie palce.

– Suze, co się stało z twoją głową? Skąd wziął się ten ogromny guz pod grzywką?

Zmieszana, pociągnęłam się za włosy.

– Och, potknęłam się. Wpadłam do dołu. Do tego dołu, w którym znaleziono zwłoki, czy to nie zabawne?

Cee Cee nie widziała w tym niczego zabawnego.

– Byłaś u lekarza? – zapytała. – To źle wygląda. Możesz mieć wstrząs mózgu.

– Nic mi nie jest. – Wstałam. – Naprawdę. To nic takiego. Posłuchaj, lepiej już pójdę. Pamiętaj, co ci powiedziałam, dobrze? To znaczy, o tej historii. Jest naprawdę ważne, żebyś nikomu o tym nie opowiadała. I żeby wydrukowali to jak najszybciej. Chcę, żeby wielu ludzi to przeczytało. Wielu ludzi. Muszą poznać prawdę. Wiesz. O Diegach.

Cee Cee wytrzeszczyła oczy.

– Suze, jesteś pewna, że nic ci nie jest? Od kiedy to obchodzi cię miejscowa szlachta?

Wycofując się z pokoiku, wymamrotałam:

– No, chyba odkąd poznałam doktora Clemmingsa. To znaczy, to prawdziwa tragedia, że ludzie tak często nie znają historii swojego miasta, bez której, no wiesz, tak naprawdę, materia…

– Musisz iść do domu i wziąć advil – przerwała mi Cee Cee.

– Masz rację – powiedziałam, biorąc torebkę. Pasowała do mojej sukienki, różowej, wyszywanej w drobne kwiatuszki. Odbijałam sobie za te wszystkie dni, kiedy musiałam nosić te szorty khaki. – Idę. To na razie.

Wybiegłam z redakcji, zanim moja głowa zdążyła eksplodować.

Po drodze do samochodu uświadomiłam sobie, że powodem, dla którego trzęsłam się w pokoiku ksero, nie była klimatyzacja ani to, że Jesse odszedł, ani nawet to, że dwa krwiożercze duchy usiłują mnie zamordować.

Nie, drżałam, ponieważ wiedziałam, co wkrótce zrobię.

Kiedy doszłam do samochodu, schyliłam się i zawołałam przez okienko:

– Hej.

Ojciec Dominik wzdrygnął się i wyrzucił coś przez okno.

Za późno. Zdążyłam zobaczyć. Poza tym poczułam zapach.

– Hej – powtórzyłam. – Ksiądz da mi jednego.

– Susannah. – Ojciec Dominik spojrzał na mnie surowo. – Nie bądź śmieszna. Palenie to okropny nałóg. Wierz mi, nie chciałabyś w niego wpaść. Jak ci się powiodło u panny Wells?

– W porządku – mruknęłam.

Jestem przekonana, że okłamywanie księdza to grzech, nawet jeśli takie niewinne kłamstwo nie wyrządzi mu żadnej szkody Ale miałam inne wyjście? Znałam go. I wiedziałam, że będzie nieugięty, jeśli chodzi o sprawę egzorcyzmu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Najczarniejsza Godzina»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Najczarniejsza Godzina» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Najczarniejsza Godzina»

Обсуждение, отзывы о книге «Najczarniejsza Godzina» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x