Terry Brooks - Druid Shannary

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Brooks - Druid Shannary» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Druid Shannary: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Druid Shannary»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Cztery krainy z wolna umierają, nie mogąc się obronić przed tajemniczymi, potwornymi cieniowcami. Walker Boh, władający magią potomek Shannary, ma za zadanie przywrócić do życia Paranor, dawną wartownię druidów. Potrzebny mu jest do tego Czarny Kamień Elfów, który znajduje się w rękach Uhl Belka, pragnącego cały świat przemienić w kamienną pustynię. W niebezpiecznej wyprawie Walkerowi towarzyszą: Morgan Leah, którego magiczny Miecz został niegdyś złamany, Ożywcza, córka Króla Srebrnej Rzeki, oraz Ell, agent cieniowców. Czy ekspedycja ma szanse powodzenia?

Druid Shannary — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Druid Shannary», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Fragment ogromnej ściany kopuły pękł tuż przed nimi, kamienne bloki zazgrzytały, a przez szczelinę wpadło szare światło dnia.

– Uciekajcie…

Morgan Leah natychmiast rzucił się do otworu, ścigany przez demony, których nie chciał oglądać. Czuł raczej, niż widział, że Król Kamienia patrzy na niego. Ożywcza i Walker pobiegli za nim. Pędem dopadli wyjścia i wybiegli przez nie, uciekając przed furią Maw Grinta, i co sił pobiegli w mrok.

XXX

Maw Grint najwyraźniej oszalał.

Dwukrotnie, kiedy uciekająca trójka obserwowała nadejście potwora – raz, kiedy ukazał się na powierzchni, a oni stali, patrząc na miasto, i drugi, kiedy został przywołany przez Uhl Belka. Nie było dnia, od kiedy przybyli do Eldwist, aby nie słyszeli, jak stwór porusza się w podziemnych tunelach, budzi się z każdym zachodem słońca, aby polować w ciemnościach. Za każdym razem jego nadejście oznajmiało to samo, łatwo rozpoznawalne, głębokie, niskie dudnienie ziemi. Za każdym razem miasto drżało w odpowiedzi.

Ale nigdy nie widzieli czegoś podobnego.

Miasto Eldwist było niczym bestia otrząsająca się ze złego snu. Wieże i iglice kołysały się i drżały, sypiąc kawałkami kamienia i chmurą duszącego pyłu. Ulice groziły zawaleniem, kamień pękał poszarpanymi rysami, zapadnie opadały, a podpory i estakady rozpadały się. Wszystkie schody prowadzące do podziemnych tuneli zarwały się i znikały, a podniebne mosty łączące budynki spadały w dół. Na tle zasłony szarej mgły i chmur Eldwist migotało niczym rozpływający się miraż.

Uciekając z kopuły Króla Kamienia, Walker Boh ledwo dotarł do najbliższego chodnika, kiedy wstrząs rzucił go na kolana. Przypadł do ziemi, przyciągając do ciała wyciągnięte ramię, aby ochronić Czarny Kamień Elfów. Całą siłę upadku przyjął na ramię, a ostry, szarpiący podmuch ciągnął go dalej. Uderzył w ścianę budynku i stracił oddech. Przez moment był oszołomiony, a przed oczami tańczyły mu jasne szpileczki światła. Kiedy wzrok mu się przejaśnił, ujrzał rozciągniętych za sobą Morgana i Ożywczą, których uderzenie również przewróciło.

Wstał z wysiłkiem i ruszył znowu, krzycząc, aby szli za nim. Jego umysł pracował gorączkowo, kiedy patrzył, jak się podnoszą. Groził Uhl Belkowi Kamieniem, mówiąc, że przywoła jego magię przeciwko miastu, jeżeli ich nie uwolni. Groźba była jałowa. Nie mógłby użyć w ten sposób Kamienia, nie niszcząc samego siebie. Na szczęście dla nich wszystkich Uhl Belk ciągle nie pojmował, jak działa magia druidów. Ale i tak nie byli jeszcze wolni. Co zrobią, jeśli Maw Grint ruszy za nimi? Mieli powód przypuszczać, że tak się stanie. Magia Czarnego Kamienia Elfów łączyła ojca z synem, duszę władcy i potwora, a Walker rozerwał tę więź. Maw Grint już to wyczuł; przebudził się. Kiedy odkryje, że Kamień zniknął, że Król Kamienia już go nie posiada, co powstrzyma bestię od pościgu?

Walker Boh skrzywił się. Nie było wątpliwości, jak skończy się ta pogoń. Przeciwko Maw Grintowi również nie mógł użyć Czarnego Kamienia Elfów.

Kamienny blok, wystarczająco duży, aby go zmiażdżyć, runął na ulicę kilka stóp przed nim i Mroczny Stryj po raz drugi rozciągnął się na ziemi. Ożywcza przebiegła obok, na jej pięknej twarzy malował się dziwny wyraz, i pomknęła w mrok. Pojawił się Morgan, schylił się i kiedy dogonił Walkera, pomógł mu wstać. Pobiegli razem, skacząc przez zwały gruzu i przeskakując rysy i szczeliny.

– Dokąd biegniemy?! – krzyknął góral, otrząsając głowę z kurzu i pyłu.

Walker wskazał ręką w bliżej nie określonym kierunku.

– Za miasto, za półwysep, z powrotem na wzgórza!

– A co z Homerem?

Walker zapomniał o tropicielu. Potrząsnął głową.

– Jeśli go znajdziemy, zabierzemy ze sobą! Ale nie możemy szukać! Nie ma czasu! – Wsunął Kamień Elfów pod tunikę i wyciągnął dłoń, aby chwycić Morgana. – Góralu, pilnuj Ożywczej. Ta sprawa jeszcze się nie skończyła! Grozi jej jakieś niebezpieczeństwo!

Oczy Morgana były białe na tle pokrytej kurzem twarzy.

– Jakie niebezpieczeństwo, Walkerze? Wiesz coś? O czym mówił Uhl Belk, kiedy rozmawiał z nią o gorzkim zwycięstwie i cenie, którą ma zapłacić? Co miał na myśli?

Walker bez słowa pokręcił głową. Nie wiedział, ale równocześnie czuł, że powinien, że przeoczył coś oczywistego, zapomniał o czymś ważnym. Ulica otworzyła się przed nimi, odskoczyła zapadnia. W ostatniej chwili odciągnął górala, przyciągając go do siebie i popychając z powrotem w boczną uliczkę. Ryk Maw Grinta przycichł nieznacznie, zostając w tyle wraz z fortecą Króla Kamienia.

– Dogoń ją, góralu! – wrzasnął Walker, pchając go naprzód. – Rozglądaj się za Homerem! Spotkamy się w domu, gdzie ukrywaliśmy się przed Rake’em! – Spojrzał przez ramię i krzyknął raz jeszcze. – Ostrożnie! Uważaj na siebie!

Ale Morgan Leah już zniknął.

Pe Eli i Horner Dees właśnie dotarli do budynku, do którego wbiegli ich towarzysze, kiedy zaczęły się wstrząsy. Ich walka z Rake’em była skończona i wyruszyli na poszukiwanie reszty kompanii z Rampling Steep, każdy dla swoich własnych, zupełnie odmiennych powodów. Przymierze, które zawarli, skończyło się wraz ze zniszczeniem Rake’a i patrzyli teraz na siebie ostrożnym, podejrzliwym wzrokiem.

Odwrócili się zaskoczeni, kiedy dudnienie zaczęło narastać, głębsze i bardziej wymowne niż kiedykolwiek przedtem.

– Coś się stało – wyszeptał Horner Dees, unosząc brodatą twarz. – Coś jeszcze.

– Znowu się obudził! – krzyknął Pe Eli z nienawiścią. Kiedy zostawili Maw Grinta, zanurzył się z powrotem w ziemi i ucichł.

Ulica, na której stali, zadrżała od zetknięcia z przebudzonym stworem.

Pe Eli skinął ręką.

– Zobacz na górze. Sprawdź, czy ktoś tam jest.

Dees ruszył bez sprzeciwu. Pe Eli stał, jak wrośnięty w chodnik, podczas gdy obok niego przebiegały fale wstrząsów. Był napięty i skupiony, walka z Rake’em ciągle żyła w jego wnętrzu, przepływając przez niego niczym pęd krwi. Rzeczy układały się w całość; czuł, jak wydarzenia łączą się i splatają się nitki losu piątki z Rampling Steep. Czuł, że wkrótce będzie po wszystkim. Nastąpi koniec.

Horner Dees pojawił się znowu u wejścia do budynku.

– Nikogo.

– No, to czekaj tutaj, aż wrócą – warknął Pe Eli, ruszając szybko przed siebie. – Rozejrzę się w centrum miasta.

– Pe Eli!

Ostra twarz odwróciła się.

– Nie martw się, stary. Wrócę. – Może, dodał w duchu.

Pobiegł w mrok, zostawiając krzyczącego za nim na próżno starego tropiciela. Dosyć Homera Deesa, pomyślał zawzięcie. Wciąż dokuczała mu myśl, że ocalił przed Rake’em kłopotliwego tropiciela, że zadziałał instynktownie, zamiast użyć zdrowego rozsądku, że ryzykował życie, aby ocalić człowieka, którego i tak miał zamiar zabić.

Z drugiej strony jego plany co do Deesa i reszty głupców, którzy wyruszyli z Ożywczą, zaczynały ulegać zmianom. Nawet teraz czuł, jak swobodnie układają się na właściwym miejscu. Wszystko zawsze wydawało się o wiele jaśniejsze, kiedy się poruszał. Wspaniale było oczekiwać na to wydarzenie, ale okoliczności i potrzeby zmieniały się, i zdarzenie nie zawsze przybierało spodziewany obrót, a okoliczności nie zawsze były przewidziane. Pe Eli ponownie rozważył wcześniejszą konieczność zabicia swoich towarzyszy. Ożywcza, naturalnie, musi umrzeć. Obiecał już Rimmerowi Dallowi, że ją zabije. A co ważniejsze, obiecał to sam sobie. Los Ożywczej był przypieczętowany. Ale po co kłopotać się zabijaniem pozostałych? Póki nie wejdą mu w drogę, próbując przeszkodzić jego planom co do dziewczyny, po co się wysilać? Jeśli zdoła jakoś zdobyć Czarny Kamień Elfów, nie będą mogli wyrządzić mu żadnej krzywdy. A nawet jeśli będzie zmuszony zrezygnować z tej części planu – a wydawało się, że tak będzie – stary tropiciel, jednoręki, góral i śpiewak nie stanowili dla niego zagrożenia. Nie miał się czego obawiać, nawet jeśli uciekliby z Eldwist, żeby za nim pójść. Jak go odnajdą? I co zrobią, jeśli go odnajdą?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Druid Shannary»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Druid Shannary» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Druid Shannary»

Обсуждение, отзывы о книге «Druid Shannary» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x