Becca Fitzpatrick - Szeptem

Здесь есть возможность читать онлайн «Becca Fitzpatrick - Szeptem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szeptem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szeptem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.

Szeptem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szeptem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Raptem przemknęło mi przez myśl: Wyluzuj. Zaufaj mi.

– Kurczę blade – powiedziałam w nagłym przebłysku świadomości. – Znowu to robisz, prawda? Przenikasz mój umysł. – Przypomniał mi się artykuł z Google o upadłych aniołach. – Umiesz wtłaczać mi w głowię nie tylko myśli, prawda? Obrazy też… niesamowicie sugestywne.

Nie zaprzeczył.

– Wtedy, na Archaniele – zaczęłam kojarzyć fakty -chciałeś mnie zabić, tak? Ale coś nie wyszło. Potem bez słów przekazałeś mi, że komórka nie działa i nie mogę zadzwonić do Vee. I podwoziłeś mnie też, żeby zabić? Mów, jak to się dzieje, że widzę to, co ty chcesz?

Starał się, by jego twarz wyrażała jak najmniej.

– Przesyłam ci słowa i obrazy, ale o tym, czy są prawdziwe, decydujesz sama. To taki rebus. Wizje nakładają się na real i sama musisz dojść do tego, co jest prawdą.

– Anielska moc? Pokręcił głową.

– Moc upadłych aniołów. Żaden inny anioł nie naruszy twojej intymności, chociaż jest do tego zdolny.

Bo w przeciwieństwie do niego tamte są dobre. Patch wsparł się o ścianę za mną, tak że jego dłonie niemal dotykały mojej głowy.

– Poprzez myśli nakazałem trenerowi, żeby porozsadzał ludzi, bo musiałem się do ciebie zbliżyć. Przesłałem ci komunikat, że spadasz z Archanioła, bo chciałem cię zabić, ale nie potrafiłem. Było blisko, ale się powstrzymałem i stwierdziłem, że cię tylko nastraszę. Historia z niby nieczynną komórką była po to, żebym mógł cię podwieźć. Gdy wszedłem do twojego domu, chwyciłem nóż, żeby ci odebrać życie – jego głos złagodniał. – Ale pod twoim wpływem jednak zmieniłem zdanie.

Wzięłam głęboki wdech.

– Nie rozumiem. Kiedy ci powiedziałam, że tato został zamordowany, sprawiałeś wrażenie przejętego. Dla mamy też byłeś miły.

– Miły – powtórzył Patch. – Niech to zostanie między nami.

Zawirowało mi w głowie i poczułam pulsowanie skroni. Dobrze znałam ten stan. Powinnam wziąć żelazo albo znów był to telepatyczny przekaz Patcha.

Uniosłam brodę i zmrużyłam oczy.

– Wynocha z moich myśli i to już!

– Nie ma mnie w nich. Noro.

Zgięta wpół, z rękoma opartymi na kolanach, zaczęłam wciągać powietrze.

– Właśnie, że jesteś. Czuję cię. A więc tak to załatwisz? Udusisz mnie, prawda?

Zaszumiało mi w uszach i pociemniało przed oczami. Starałam się napełnić płuca, ale powietrze jakby zniknęło. Świat rozkołysał się i Patch zniknął mi z pola widzenia.

Rozpłaszczyłam dłoń na ścianie, by odzyskać równo wagę. Gardło zaciskało mi się z każdym kolejnym wdechem.

Patch przybliżył się do mnie, ale go odepchnęłam.

– Odejdź!

Spojrzał mi w oczy z troską.

– Odejdź… ode… mnie – wydyszałam. Na próżno.

– Nie… mogę… oddychać! – wykrztusiłam, jedną ręką czepiając się ściany, a drugą łapiąc się za gardło.

Nagle wziął mnie na ręce i przeniósł na krzesło.

– Wsadź głowę między kolana – powiedział i delikatnie mi w tym pomógł.

Z głową między nogami oddychałam gwałtownie, próbując wtłoczyć powietrze w płuca. Poczułam, jak tlen powoli wraca w ciało.

– Lepiej? – zapytał po chwili. Skinęłam.

– Masz przy sobie żelazo? Pokręciłam głową.

– Nie prostuj się i oddychaj głęboko. Posłuchałam go i ucisk w piersiach zelżał.

– Dziękuję – wyszeptałam.

– Dalej mi nie ufasz?

– Jak chcesz, żebym ci zaufała, pozwól mi jeszcze raz dotknąć swoich blizn.

Długo wpatrywał się we mnie bez słowa.

– To nie najlepszy pomysł.

– Dlaczego?

– Nie panuję nad tym, co wtedy widzisz.

– I właśnie o to chodzi.

Odczekał kilka sekund, zanim odpowiedział. Głos miał ściszony, bez cienia emocji.

– Wiesz, że ukrywam pewne sprawy – zabrzmiało to pytająco.

Wiedząc, że jego życie składa się z tajemnic i sekretów, nie byłam jednak na tyle arogancka, by sądzić, że choćby w połowie dotyczą mojej osoby. Wobec mnie zachowywał się jednak inaczej. Nieraz już się zastanawiałam, jak żyje naprawdę. I zawsze mi się wydawało, że im mniej wiem, tym lepiej. Zadrżały mi wargi.

– A niby dlaczego miałabym ci ufać?

Siadł na rogu łóżka i pochylając się, oparł ramiona na kolanach. Wyraźnie zobaczyłam blizny. W blasku świecy igrały na nich niesamowite cienie… Mięśnie jego pleców napięły się i rozluźniły.

– Proszę – rzekł cicho. – Ale pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy.

Nagle odeszła mi ochota dotykania jego szram. Przerażało mnie w nim prawie wszystko, ale w głębi serca czułam, że nie chce mnie wykończyć. W przeciwnym razie zrobiłby to już dawno. Spojrzałam na makabryczne blizny. Zaufanie mu było bardziej kuszące niż grzebanie się w jego przeszłości, w której Bóg wie co mogłabym znaleźć.

Tyle że gdybym się teraz wycofała, natychmiast by poczuł, że budzi we mnie strach. Zaczynał coś mi ujawniać i to tylko dlatego, że sama go o to poprosiłam. Nie mogłam żądać odkrycia tak wielkiej tajemnicy po to, by raptem zmienić zdanie.

– Ale nie zostanę tam na zawsze?! – spytałam. Zaśmiał się.

– Bez obaw.

Odważyłam się usiąść obok niego. Po raz drugi tego dnia przesunęłam palcem po ostrym grzbiecie blizny. Pole widzenia zalała mętna szarość i ogarnął mnie mrok.

ROZDZIAŁ 24

Leżałam na plecach. Koszulka nasiąknęła od spodu wilgocią trawy, której źdźbła kłuły mnie w nagie ramiona. Na niebie, jak biała drzazga, szeroko uśmiechał się półksiężyc. Ciszę zakłócały tylko odgłosy grzmotów w dali.

Zamrugałam kilka razy, żeby przyzwyczaić wzrok do nikłego światła. Obracając głowę, zobaczyłam jakieś pogięte gałązki… Wolno podniosłam się z ziemi. Poczułam przypływ łez na widok pary ciemnych oczodołów, które patrzyły na mnie znad kupki gałęzi. Przez chwilę nie wiedziałam, z czym mi się to kojarzy, gdy nagle mnie olśniło. Obok mnie leżał trup.

Czołgając się do tyłu, natrafiłam stopami na żelazne ogrodzenie i wtedy przypomniało mi się, co robiłam przed chwilą. Dotykałam blizn Patcha. Czyli musiałam się znajdować w koleinach jego pamięci.

W ciemnościach usłyszałam cichy śpiew. Głos, męski, był dziwnie znajomy. Odwróciwszy się w stronę, z której dochodził, zobaczyłam we mgle długi labirynt nagrobków wyglądających jak kostki domina. Na jednym z nich kucał Patch, mimo nocnego chłodu ubrany tylko w lewisy i gra natowy T-shirt.

– Wziąłeś fuchę z trupami? – odezwał się znajomy glos. Szorstki i głęboki, z irlandzkim akcentem… Naprzeciw Patcha stał oparty o nagrobek Rixon i przyglądał mu się spode łba. Przesunął kciukiem po dolnej wardze. – Niech zgadnę. Masz zamiar wejść w martwe ciało? Pomyśl – po kręcił głową – robaki wijące się w twoich oczodołach… i nie tylko… To chyba lekka przesada.

– Jak ja lubię, gdy jesteś w pobliżu. Wszędzie widzisz pozytywy.

– Dziś początek cheszwanu – odpowiedział Rixon. – Po co się włóczysz po cmentarzach?

– Myślę.

– Myślisz?

– Używam umysłu, by podjąć słuszną decyzję. Kąciki warg Rixona uniosły się lekko.

– Boję się o ciebie. Pora się stąd zbierać. Chodźmy. Chauncey Langeais i Barnabas czekają. O północy księżyc zmieni fazę. Przyuważyłem w okolicy pewną panienkę – zamruczał jak kot. – Wiem, że wolisz rude, ale ja blondynki, a ta wciąż robi do mnie oko i jak już raz wejdę w ciało, to… sam wiesz. – Widząc, że Patch nie reaguje, dodał: – Odjęło ci rozum. Musimy iść. Przysięga wierności Chauncey a, nic ci to nie mówi? Posłuchaj. Jesteś upadłym aniołem i zwykle nic nie czujesz. Ale dzisiaj to się zmieni. Dostałeś od Chaunceya kolejne dwa tygodnie. Pamiętaj, że nie darował ci ich chętnie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szeptem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szeptem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Huntley Fitzpatrick - What I Thought Was True
Huntley Fitzpatrick
libcat.ru: книга без обложки
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Finale
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Silence
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Hush Hush
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Crescendo
Becca Fitzpatrick
Huntley Fitzpatrick - The Boy Most Likely To
Huntley Fitzpatrick
Flo Fitzpatrick - Legacy of Silence
Flo Fitzpatrick
William Fitzpatrick - Secret Service Under Pitt
William Fitzpatrick
Percy Fitzpatrick - Jock of the Bushveld
Percy Fitzpatrick
Отзывы о книге «Szeptem»

Обсуждение, отзывы о книге «Szeptem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x