• Пожаловаться

Siergiej Łukjanienko: Czystopis

Здесь есть возможность читать онлайн «Siergiej Łukjanienko: Czystopis» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Siergiej Łukjanienko Czystopis

Czystopis: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czystopis»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kirył Maksimow, do niedawna menadżer w firmie komputerowej, a potem funkcyjny-celnik, otwierający wrota i pilnujący przejścia między światami, obecnie jest wyjętym spod prawa uciekinierem. Po utracie ukochanej kobiety, starciu z akuszerką i pokonaniu kuratora Ziemi Kirył odzyskuje utraconą tożsamość w świecie "zwykłych" ludzi. Nie wraca jednak do swojej rzeczywistości, lecz wyrusza w podróż, postanawiając dowiedzieć się, dlaczego ludzie zostają funkcyjnymi, skąd się biorą różnice między licznymi światami i kto tak naprawdę za tym wszystkim stoi? Dlatego jedzie do znajomej celniczki Wasylisy na Ukrainę – żeby porozmawiać, poradzić się, krótko mówiąc: żeby zrobić pierwszy krok na długiej drodze docierania do prawdy. Jednakże już w pociągu Kirył orientuje się, że funkcyjni wcale o nim nie zapomnieli i nie mają zamiaru zostawić go w spokoju. Oni jedynie czekali na odpowiedni moment…

Siergiej Łukjanienko: другие книги автора


Кто написал Czystopis? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Czystopis — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czystopis», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Trzy dni? – powtórzyłem tępo.

– No a kiedy jechałeś do tego swojego Charkowa? Trzy, nie, cztery dni temu. Tym bardziej. A wiesz, jak matka tęskni.

– Cztery dni… – powiedziałem w zadumie. – Ciągle w podróży, czas płynie inaczej. Wydawało mi się, że bardzo długo was nie widziałem…

Herbata była świeżo zaparzona, dobra. Mama nigdy nie robi ekspresowej, zaparza w czajniczku. Mówi, że ekspresowa pachnie papierem. Posłusznie piłem herbatę, jadłem jakiś mdły torcik… Keszju położył się przy moich nogach, wsunął nos w moje skarpetki, kichnął niezadowolony, ale nie opuścił posterunku.

– No i co, masz teraz dziewczynę w Charkowie? – rzucił mimochodem ojciec. Pewnie się nad tym zastanawiali, gdy ja ni z tego, ni z owego (w ich rozumieniu) nagle wyjechałem z Moskwy, zostawiając im na głowie psa.

– To nie dziewczyna, raczej towarzysz bojowy. – Uśmiechnąłem się krzywo.

Mama, która do tej pory obserwowała mnie czujnie – czy nie jestem za bardzo wstawiony i czy nie położyć mnie na kanapie w salonie – wzdrygnęła się.

– Co to za towarzysz bojowy? Czyś ty się czasem nie związał z jakimiś nieformalnymi organizacjami?

Zakrztusiłem się herbatą.

W pewnym sensie mama trafiła w dziesiątkę.

– Ależ nie, mamo. To tylko taki zwrot.

– Daj chłopakowi spokój – wtrącił się ojciec. – Nasz syn nie jest głupi, nie ma instynktu stadnego. Jak będzie chciał, to opowie. Młodość…

Dopiłem herbatę, wstałem i zapytałem żałośnie:

– To jak? Dacie na taksówkę?

– Damy – odparł ojciec. – A może jednak zostaniesz? Mam koniak, napilibyśmy się po kieliszku…

– Daniła! – W głosie mamy zadźwięczał metal. – Co to znowu za libacje w środku nocy?

– Jako lekarz twierdzę, że kieliszek koniaku przed snem…

– On już dziś swój kieliszek wypił! Kirył, zaraz dam ci pieniądze. A może cię odprowadzić? Albo wezwać taksówkę?

– Mamo, jest ze mną Keszju, kto by napadł na człowieka z takim wściekłym ochroniarzem! A taksówka… To już lepiej złapię na ulicy, wyjdzie dwa razy taniej.

O dziwo, wzmianka o Keszju uspokoiła ich, chociaż jego główny sposób obrony swojego pana polegał na zalizaniu wroga na śmierć.

* * *

Na ulicę wyszedłem w starej kurtce, którą dała mi mama, widząc, że jestem „w samej wiatróweczce”. Musiałem jeszcze wysłuchać wykładu o tym, jak łatwo stracić zdrowie i jak ważne jest to, żeby o nie dbać. Według mnie kurtka od Dietricha wystarczyłaby, żeby dobiec do ulicy i złapać samochód, ale nie spierałem się.

Keszju, widząc, że idziemy do domu, szarpał się radośnie na smyczy. Stałem w kręgu światła latarni z uniesioną ręką, ale nie miałem szczęścia, samochody, przejeżdżały nie zatrzymując się, nikt nie chciał dorobić.

W końcu, piszcząc hamulcami, zatrzymał się stary żiguli. Otworzyłem drzwi i roześmiałem się.

– O, stały klient! – powiedział wesoło kierowca-Kaukaz. – Siadaj!

– Jestem z psem, nie przeszkadza?

– Nie, pies też człowiek. Wsiadaj.

Wsiadłem do przytulnego wnętrza, przesyconego dymem papierosowym, wpuściłem Keszju na tylnie siedzenie i surowo nakazałem mu leżeć.

– Tam gdzieś jest szmata, wytrzyj mu łapy – powiedział kierowca. – Dobry pies… Rasowy?

– Tak…

Przechyliłem się na tył, wycierając Keszju łapy, samochód już jechał.

– Do Miedwiedkowa, tak? I jak tam, rozwiązałeś swoje problemy? Pamiętam, że wtedy latałeś po całym mieście, coś się stało, tak?

– Tak – przyznałem. – I właściwie niczego nie rozwiązałem, dopiero rozwiązuję…

Wyjąłem paczkę papierosów, na dnie były jeszcze dwa.

– Zapali pan? – zapytałem. – To zwykły tytoń, ale przywieziony z daleka. U nas takich nie ma.

– Częstuj, jak ci nie szkoda.

Keszju z tyłu kichnął, wygłaszając swoją opinię na temat palenia w ogóle i palenia papierosów bez filtra w samochodzie w szczególności.

– Dobry tytoń – powiedział uprzejmie kierowca. – Mocny.

– Tak, to jedno można powiedzieć szczerze - przyznałem. – A jak tam pańskie sprawy?

– Opony zmieniłem – pochwalił się kierowca. – Miałem kupić zimowe, ale potem zdecydowałem się na uniwersalne. Zimy u nas teraz takie… ciepłe… No i kręcę kierownicą, i tyle.

– Taka funkcja – powiedziałem w zadumie.

– Myślisz, że to moja funkcja? Ze jak człowiek z Kaukazu, to od razu albo na bazarze handluje, albo kierownicą kręci? A ja jestem inżynierem melioratorem! Zdążyłem skończyć studia, a potem wszystko się tak potoczyło… – Zamilkł. – Nie ja decydowałem, wierz mi. To za mnie o wszystkim zdecydowali grubi wujaszkowie. No cóż, będę kręcić kierownicą. To też praca.

– Też praca – zgodziłem się. – I wydawanie rozkazów to też praca.

– Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze to żyć. Ty jesteś młody, myślisz, że masz przed sobą wieczność. A najważniejsze to żyć. Żywy osioł jest ważniejszy od zdechłego lwa.

Milczałem. Keszju kręcił się na tylnim siedzeniu. Ciężko mu będzie, jeśli umrę. Nie mówiąc już o tym, jak ciężko będzie rodzicom. A Kotia ma tylko Illan, a i to… zawsze zmieniał dziewczyny jak rękawiczki.

22.

Jedni mówią, że to, co ci pisane, cię nie minie.

Inni uważają, że każdy człowiek jest kowalem własnego losu.

A ja myślę, że jedni i drudzy mają rację.

Człowiek jest swoim własnym losem. Zawsze jest coś, co możesz zmienić. Coś, co możesz pokonać. A jest też to, czego nigdy nie dokonasz, bo po prostu nie zdołasz, choćbyś walił głową w mur.

Czytałem książki, w których autorzy dowodzili, że człowiek jest zdolny do wszystkiego, wystarczy umieścić go w określonych okolicznościach, a zacznie żreć gówno i skakać innym do gardła. Niektórzy dowodzą tego bardzo przekonująco. Ale ja myślę, że te książki dowodzą tylko jednego: że właśnie ten człowiek gotów jest i żreć, i skakać. W przeciwnym razie wszystko jest niesłuszne. Na darmo.

Dlatego zawsze lubiłem książki, w których się mówi, że człowiek jest nawet lepszy niż sam o sobie myśli.

Siedziałem w kuchni, paliłem i piłem kolejną filiżankę kawy. Pewnie, że szkodzi na serce, ale czego mam się bać, skoro jestem w trakcie wyboru? A już tym bardziej nie będę się miał czego bać, gdy zostanę funkcyjnym kuratorem…

A jeśli nie zostanę, to już nigdy nie będę musiał dbać o zdrowie.

Telefon leżał przede mną na stole. Keszju posiedział trochę ze mną w kuchni, zrozumiał, że nie ma co liczyć na przekąskę w środku nocy i poszedł spać na moje łóżko, z dala od dymu i światła.

Jeśli za twoimi oknami dymi fabryka, to możesz przenieść się tam, gdzie nie ma fabryk. Albo doprowadzić do tego, że fabryka zostanie zamknięta.

A jeśli trucizna jest rozlana w powietrzu, jeśli ani w górach, ani na wyspie pośrodku oceanu się przed nią nie ukryjesz? Jeśli wydzielają ją wszyscy wokół ciebie? I jeśli wszystkim to odpowiada, jak halucynogenne powietrze Nirwany nieszczęsnym zesłańcom?

Co wtedy pozostaje?

Przestać oddychać. Albo przywyknąć.

Pewnie teraz faktycznie jestem silny. Skoro zdołałem jedną kulą załatwić nie-anioła, starożytnego silnego funkcyjnego, skoro grzmotnąłem listonosza i nie zwróciłem uwagi na wysiłki policjanta… Poza tym, cały nasz świat jest zależny od mojej pomyślności, likwidowanie mnie jest bardzo ryzykowne.

Pewnie zdołam pokonać Kotię i zajmę jego ciepłą posadkę. Będę chodzić do Tybetu jak do własnej kuchni, przenosić się ze świata do świata, podróżować, wypoczywać… Niezbyt męcząca praca. Przerzucasz dyspozycje od jednych funkcyjnych do drugich i możesz dalej próżnować. Zajmę się jakimś tam kolekcjonerstwem, będę pisać kryminały albo traktaty filozoficzne.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czystopis»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czystopis» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Robert Sawyer: Ludzie
Ludzie
Robert Sawyer
Mary Balogh: Niebezpieczny Krok
Niebezpieczny Krok
Mary Balogh
Neil Gaiman: Interświat
Interświat
Neil Gaiman
Siergiej Łukjanienko: Nocny Patrol
Nocny Patrol
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko: Brudnopis
Brudnopis
Siergiej Łukjanienko
Отзывы о книге «Czystopis»

Обсуждение, отзывы о книге «Czystopis» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.