George Martin - Taniec ze smokami

Здесь есть возможность читать онлайн «George Martin - Taniec ze smokami» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2011, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Taniec ze smokami: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Taniec ze smokami»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Taniec ze smokami — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Taniec ze smokami», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Rękawice z tkaniny są do niczego – oznajmił im Jon. – Pójdźcie jutro do Bowena Marsha, wyda wam skórzane, podszyte futrem.

– Zrobimy to, lordzie dowódco – zapewnił starszy. – Dziękujemy.

– O ile cholerne łapy wcześniej nam nie odpadną – dodał młodszy. Jego oddech zamieniał się w bladą mgiełkę. – Myślałem, że na Dornijskim Pograniczu jest zimno. Co ja mogłem wiedzieć?

Nic – pomyślał Jon. Tak samo jak ja .

W połowie krętych schodów spotkał Samwella Tarly’ego, zmierzającego w dół.

– Idziesz od króla? – zapytał Jon.

Sam skinął głową.

– Maester Aemon wysłał mnie z listem.

– Rozumiem. – Niektórzy lordowie polegali na swych maesterach, którzy czytali listy i przekazywali im ich treść, ale Stannis zawsze sam chciał złamać pieczęć: – I jak przyjął to król?

– Sądząc po minie, nie był zadowolony. – Sam zniżył głos do szeptu. – Zabronił mi o tym mówić.

– To nie mów. – Jon zastanawiał się, który z chorążych jego ojca tym razem odmówił złożenia hołdu królowi Stannisowi. Kiedy Karhold opowiedział się po jego stronie, szybko rozpuścił wieści . – Jak ci idzie z łukiem? – zapytał Sama.

– Znalazłem dobrą książkę o łucznictwie – oznajmił gruby chłopak. – Ale w praktyce jest trudniej. Robią mi się pęcherze.

– Ćwicz dalej. Możemy jeszcze potrzebować twojego łuku na Murze, jeśli Inni zjawią się ciemną nocą.

– Och, oby tak się nie stało.

Pod samotnią króla Jon znalazł kolejnych wartowników.

– W obecności Jego Miłości nie wolno nosić broni, panie – poinformował go sierżant. – Muszę ci zabrać miecz. I noże też.

Jon wiedział, że nie ma sensu się sprzeciwiać. Wręczył im broń.

W komnacie było ciepło. Lady Melisandre siedziała przy kominku. Jej rubin błyszczał na tle jasnej skóry. Ygritte pocałował ogień, ale czerwona kapłanka była ogniem. Jej włosy wyglądały jak krew i płomień. Stannis stał za grubo ciosanym stołem, przy którym lubił ongiś jadać posiłki Stary Niedźwiedź. Blat pokrywała wielka mapa północy namalowana na wystrzępionej, niewyprawionej skórze. Jeden jej koniec przyciśnięto łojową świecą, drugi zaś stalową rękawicą.

Król miał na sobie spodnie z jagnięcej wełny i wams z podszewką, ale wyglądał tak samo sztywno, jak w zbroi płytowej. Skórę miał bladą, choć ogorzałą, a brodę przyciętą tak krótko, że można by ją wziąć za namalowaną. Po czarnych włosach pozostała jedynie obwódka na skroniach. W ręce trzymał dokument ze złamaną pieczęcią z ciemnozielonego laku.

Jon opadł na jedno kolano. Król zerknął na niego z zasępioną miną i potrząsnął gniewnie dokumentem.

– Wstań. Powiedz mi, kto to jest Lyanna Mormont?

– Jedna z córek lady Maege, panie. Najmłodsza. Nadano jej imię na cześć siostry mojego pana ojca.

– Z pewnością po to, by mu się przypochlebić. Ile lat ma ta nieszczęsna dziewczynka?

Jon musiał się chwilę zastanowić.

– Dziesięć. Albo wkrótce będzie miała. Czy wolno zapytać, czym obraziła Waszą Miłość?

Stannis przeczytał fragment listu.

Niedźwiedzia Wyspa nie zna żadnego króla, poza królem północy, który nazywa się STARK . Mówisz, że ma dopiero dziesięć lat, a mimo to waży się besztać swego prawowitego monarchę. – Krótko przycięta broda pokrywała jego zapadnięte policzki niczym cień. – Zachowaj te wieści dla siebie, lordzie Snow. Karhold jest ze mną, to wszystko, co muszą wiedzieć ludzie. Nie chcę, by twoi bracia opowiadali sobie, że dziecko na mnie napluło.

– Wedle rozkazu, panie.

Jon wiedział, że Maege Mormont pojechała na południe z Robbem. Jej najstarsza córka również towarzyszyła zastępowi Młodego Wilka. Niemniej jednak nawet jeśli obie zginęły, lady Maege miała też inne córki. Niektóre z nich urodziły już własne dzieci.

Czyżby one również towarzyszyły Robbowi? Z pewnością lady Maege zostawiłaby w domu przynajmniej jedną ze starszych dziewcząt, by pełniła obowiązki kasztelana. Nie rozumiał, dlaczego do Stannisa napisała Lyanna. Nie mógł też nie zadać sobie pytania, czy odpowiedź dziewczynki nie brzmiałaby inaczej, gdyby list opatrzono pieczęcią z wilkorem, nie z jeleniem w koronie, oraz podpisem Jona Starka, lorda Winterfell. Za późno na żale – powiedział sobie. Podjąłeś decyzję .

– Wysłałem czterdzieści kruków – skarżył się na głos król. – Ale w odpowiedzi otrzymałem jedynie milczenie bądź sprzeciw. Każdy lojalny poddany jest winien hołd swemu królowi. A mimo to wszyscy chorążowie twojego pana ojca odwrócili się do mnie plecami, pomijając tylko Karstarków. Czy Arnolf Karstark jest jedynym człowiekiem honoru na całej północy?

Arnolf Karstark był stryjem nieżyjącego lorda Rickarda. Gdy jego bratanek wyruszył z synami na południe, towarzysząc Robbowi, uczyniono go kasztelanem Karholdu. On pierwszy wysłał kruka w odpowiedzi na żądania Stannisa, deklarując swą wierność.

Karstarkowie nie mają wyboru – pomyślał Jon. Lord Rickard Karstark zdradził wilkora i przelał krew lwów. Jeleń był dla nich jedyną nadzieją.

– W tak niepewnych czasach nawet ludzie honoru muszą się zastanawiać, na czym polega ich obowiązek – odpowiedział Stannisowi.

– Wasza Miłość nie jest jedynym królem żądającym od nich hołdów.

– Powiedz mi, lordzie Snow – odezwała się lady Melisandre. – Gdzie byli ci inni królowie, gdy wasz Mur szturmowali dzicy ludzie?

– Tysiące mil stąd, głusi na naszą potrzebę – przyznał Jon. – Nie zapomniałem o tym. I nie zapomnę. Ale chorążowie mojego ojca mają żony i dzieci, muszą też pamiętać o swych prostaczkach. Jeśli dokonają niewłaściwego wyboru, ściągną na nich śmierć. Wasza Miłość żąda od nich zbyt wiele. Daj im czas, a z pewnością usłyszysz odpowiedzi.

– Takie jak ta?

Stannis zmiażdżył list Lyanny w zaciśniętej pięści.

– Nawet na północy ludzie boją się gniewu Tywina Lannistera – zauważył Jon. –

Boltonowie również są niebezpiecznymi wrogami. Nie darmo noszą na chorągwiach obdartego ze skóry człowieka. Ludzie z północy ruszyli na wojnę z Robbem, krwawili razem z nim, ginęli za niego. Najedli się do syta żałoby i śmierci, a teraz oferujesz im dokładkę. Nie możesz mieć im za złe, że się wzdragają. Wybacz, Wasza Miłość, ale niektórzy widzą w tobie tylko kolejnego pretendenta, skazanego na nieuchronną klęskę.

– Jeśli Jego Miłość jest skazany na klęskę, wasze królestwo również – wtrąciła lady Melisandre. – Pamiętaj o tym, lordzie Snow. Stoi przed tobą jedyny prawowity król Westeros.

– Skoro tak mówisz, pani – odparł Jon z całkowicie pozbawioną wyrazu twarzą.

Stannis prychnął pogardliwie.

– Oszczędzasz słowa, jakby każde było złotym smokiem. Zastanawiam się, ile złota już zaoszczędziłeś?

– Złota? – Czy to takie smoki pragnie obudzić kobieta w czerwieni? Smoki ze złota?

– Zbieramy niewiele podatków i to wyłącznie w naturze, Wasza Miłość. Straż jest bogata w rzepę, ale uboga w gotówkę.

– Rzepy nie zadowolą Salladhora Saana. Potrzebuję złota albo srebra.

– W tym celu musisz pozyskać Biały Port. Nie może się równać ze Starym Miastem albo Królewską Przystanią, ale to kwitnący ośrodek handlu. Lord Manderly to najbogatszy z chorążych mojego pana ojca.

– Lord Za Gruby by Dosiąść Konia.

W liście nadesłanym z Białego Portu lord Wyman Manderly pisał właściwie tylko o swym podeszłym wieku i złym stanie zdrowia. O tym liście Stannis również zabronił Jonowi wspominać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Taniec ze smokami»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Taniec ze smokami» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Taniec ze smokami»

Обсуждение, отзывы о книге «Taniec ze smokami» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x