Array Gobuss - Desiderium Intimum

Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W pierwszej chwili pomyślał, żeby pójść do skrzydła szpitalnego, ale był niemal pewien, że Pomfrey od razu wepchnęłaby go do łóżka i trzymała w nim przez tydzień. Wtedy pomyślał o kimś innym, kto mógłby mu pomóc, ponieważ posiadał bardzo wiele eliksirów uzdrawiających. Harry nie mógł iść na lekcje w takim stanie, a kolejne nieobecności wcale by mu nie pomogły w nadrobieniu zaległości. Poza tym, wolał się czymś zająć. Bał się, że gdyby został sam, zmuszony do spędzenia tego dnia w łóżku, przerażające wspomnienia snu powróciłyby i ponownie go zalały, odbierając mu dech w piersi i zdrowe zmysły. A tego bał się najbardziej. Dlatego nie namyślając się długo, wyciągnął z kieszeni kamień, zacisnął go w dłoni, zamknął oczy i pomyślał:

Potrzebuję eliksiru uspokajającego. Bardzo cię proszę, czy mógłbyś mi go dać? Jak najszybciej. To bardzo ważne. Proszę.

Nie wiedział, czy Snape mu odpowie. Powoli zaczął tracić nadzieję, że Mistrz Eliksirów w ogóle odczytuje jego wiadomości, ale warto było spróbować.

v

Jednak, kiedy chował klejnot z powrotem do kieszeni, poczuł nagle emanujące z niego ciepło, które niemal sparzyło mu dłoń. Zaskoczony tak szybką reakcją, przysunął kamień do oczu i odczytał:

Przyjdź do mojego gabinetu. Teraz.

Zamrugał kilka razy, całkowicie zaskoczony szybkością, z jaką otrzymał odpowiedź. Odetchnął z ulgą i drżącą dłonią wsadził kamień z powrotem do kieszeni. Szybko opłukał twarz zimną wodą i pospiesznie ruszył w kierunku lochów.

Zamek był jeszcze cichy i opustoszały o tak wczesnej porze, tak więc Harry bez przeszkód dotarł pod drzwi gabinetu Mistrza Eliksirów. Nie zdążył nawet zapukać, kiedy otworzyły się gwałtownie i stanął w nich Snape. Na widok stanu, w jakim znajdował się Harry, jego brwi uniosły się, a oczy rozszerzyły. Powstrzymał się jednak od jakiejkolwiek uwagi, odsunął się bez słowa i wpuścił go do środka.

Harry bardzo starał się nie drżeć, ale nie wychodziło mu to. Wciąż oddychał ciężko i płytko, nadal był blady. Wiedział, że musi wyglądać jak siedem nieszczęść, ale nie miał ochoty o tym rozmawiać. Snape otwierał już usta, jakby chciał zapytać, co się stało, ale Harry był szybszy:

- Naprawdę potrzebuję tego eliksiru - powiedział zdecydowanym, choć nieco drżącym głosem. - Nie mam teraz ochoty się tłumaczyć. Dasz mi go?

Sam był zaskoczony ostrością w swoim głosie. Snape zmarszczył brwi.

- Zaczekaj tu, Potter - rzucił surowo, po czym podszedł do jednej z półek. Po chwili wrócił z niewielką fiolką w ręku. Płyn miał ciepłą, różową barwę. - Nie więcej niż jeden łyk - powiedział i podał go Harry'emu, który wymamrotał podziękowania, wyciągnął korek i bez namysłu wziął dwa łyki. Znał dawkowanie. Wiedział, że w stanie, w jakim się znajdował, jeden by nie wystarczył.

Płyn był słodki i ciepły. Wlał się do jego gardła, prawie natychmiast przynosząc ukojenie jego nerwom i dygoczącemu ciału. Zaczął się rozluźniać, a kłopoty i zmartwienia powoli rozpływały się, roztapiały w przyjemnym cieple. Krew ze snu, którą przez cały czas miał przed oczami, znikła. Odetchnął, wciągając powietrze głęboko w płuca. Poczuł, że jego twarz nabiera rumieńców, powoli przestawał drżeć. Kiedy otworzył oczy, zobaczył, że Mistrz Eliksirów przygląda mu się z namysłem, spod przymrużonych powiek.

Harry spuścił wzrok, odchrząkując z zakłopotaniem.

- Dziękuję - powtórzył cicho. - Czy mógłbyś dać mi też... Eliksir Bezsennego Snu? - zapytał, podnosząc wzrok z powrotem na mężczyznę. W oczach Mistrza Eliksirów zabłysło zrozumienie. Harry zagryzł wargę i ponownie spuścił wzrok.

- Przyjdź wieczorem, Potter, to go dostaniesz. Po kolacji - powiedział sucho mężczyzna. Harry pokiwał głową i wyciągnął butelkę w stronę Severusa. - Zatrzymaj to. Może ci się jeszcze przydać - rzekł Snape.

Gryfon ponownie skinął głową.

- To... ja już pójdę. Za chwilę zacznie się śniadanie. Nie chcę się spóźnić.

Dlaczego nagle przebywanie w towarzystwie Snape'a stało się dla niego takie trudne i stresujące? Czy to przez to, jak Mistrz Eliksirów potraktował go ostatnio? Czy dlatego, że ignorował go przez dwa dni? A może... może przez to, co usłyszał w swoim śnie?

Przełknął ślinę.

Chciał go zapytać o tyle rzeczy... Ale to nie było miejsce ani czas na to. Może będą mogli porozmawiać wieczorem. O ile Snape znowu go nagle nie wyrzuci...

Odwrócił się od przyglądającego mu się, przeszywającym, zamyślonym wzrokiem mężczyzny, wyszedł z gabinetu i powoli powlókł się z powrotem do wieży, żeby doprowadzić się do porządku przed śniadaniem.

* * *

Pierwszą lekcją po śniadaniu była Obrona. Harry, na wszelki wypadek, zabrał ze sobą butelkę z eliksirem uspokajającym. Czuł się już całkiem dobrze, ale nie wiedział, czy nerwy i strach nie powrócą nagle podczas zajęć. Nie miał pojęcia, jak długo działa eliksir.

- Mam dzisiaj dla was coś nietypowego, dzieciaki! - zawołała wesoło Tonks, wchodząc do klasy i potykając się na progu. Kiedy złapała równowagę i spiorunowała wzrokiem próg za to, że miał czelność chcieć ją przewrócić, machnęła różdżką w kierunku tablicy, na której pojawił się napis: Legilimens.

- Czy ktoś z was słyszał kiedyś o tym zaklęciu? - zapytała, uśmiechając się zachęcająco. Ręka siedzącej obok Harry'ego Hermiony wystrzeliła w górę.

- Tak, Hermiono? To znaczy... - Tonks zarumieniła się - ...panno Granger?

- Legilimens jest to zaklęcie umożliwiające włamanie się do czyjegoś umysłu i odczytanie wspomnień danej osoby.

- Świetnie. Dziesięć punktów dla Gryffindoru.

Hermiona pokraśniała z dumy.

- Nie macie tego w programie nauczania - powiedziała Tonks - więc nie musi pan tego szukać w podręczniku, panie... - zawahała się.

- Thomas - odpowiedział spokojnie Dean. Wszyscy już się przyzwyczaili do tego, że nauczycielka wciąż zapominała ich nazwisk. Dean zamknął książkę i odłożył ją na bok.

Harry czuł się trochę nieswojo. Doskonale wiedział, co to jest Legilimencja i do czego służy. Wciąż pamiętał upokarzające lekcje ze Snape'em w zeszłym roku, kiedy nauczyciel wdzierał się do jego umysłu i oglądał wszystkie jego wspomnienia. Nawet te najbardziej osobiste. I pomimo wciąż podejmowanych prób wyrzucenia go ze swojej głowy, Harry nie potrafił się przed tym obronić.

Tonks nie powiedziała im niczego, czego Harry by już nie wiedział, ale pozostali słuchali jej z ogromnym zainteresowaniem. Chyba uznali to za znacznie ciekawsze, niż wyłapywanie Ogniowróżek.

- Uznałam, że powinniście poznać to zaklęcie, szczególnie teraz, kiedy jesteśmy na skraju wojny - ciągnęła Tonks, najwidoczniej miło podłechtana tym, że wszyscy po raz pierwszy słuchają jej z taka uwagą. - Ale na tym nie koniec. Istnieje także druga wersja tego zaklęcia, niemal zapomniana, jednak ostatnio ponownie odkryta i z powodzeniem używana przez Sami-Wiecie-Kogo i jego popleczników. Znacznie, znacznie silniejsza i o wiele niebezpieczniejsza. Prawdę mówiąc, Ministerstwo zastanawia się, czy nie wpisać go na listę Zaklęć Niewybaczalnych, ponieważ jego skutki mogą być przerażające i nieodwracalne. Dodatkowo, obrona przed nim jest prawie niemożliwa. Nie ma do tego żadnych zaklęć, a jedyne, co może uchronić czarodzieja, na którego rzucono to zaklęcie, jest siła jego woli. Niestety, musi być ona naprawdę ogromna i tylko nieliczni nią dysponują.

Harry nadstawił uszu. To było coś nowego. Nauczycielka machnęła różdżką w stronę tablicy, na której pojawiły się dwa słowa: Legilimens Evocis .

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Desiderium Intimum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Desiderium Intimum»

Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x