Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Desiderium Intimum - HP/SS (NC-17)
Kiedy jedno zdarzenie zmienia całe Twoje życie...
http://arielgobuss.tnb.pl/viewpage.php?page_id=1
autor: Gobuss (nicki82)i Ariel Lindt
gatunek: romans z dawką humoru/dramat/lemon
ostrzeżenie: NC - 17, wulgaryzmy, w późniejszych rozdziałach ostre (BARDZO) sceny erotyczne
beta: Rozdziały 1-8 like water, od rozdziału 9 Kaczalka
opis: Harry musi stawić czoło temu, co siedzi ukryte głęboko w jego wnętrzu.
Notatka: Szósty tom nie jest uwzględniony.
--- rozdział 01 ---
1. I must be dreaming.
It's only in my mind
Not in real life
No I must be dreaming *
Kiedy Harry Potter, uczeń szóstego roku Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie obudził się tego jesiennego i deszczowego poranka, nie wiedział, że nadchodzący dzień będzie najgorszym dniem jego życia. Zaczęło się już zaraz po przebudzeniu. Kiedy wychodził z dormitorium, potknął się, z dzikim wrzaskiem sturlał po schodach i wylądował na dywanie w pokoju wspólnym.
Spojrzało na niego kilkanaście zaskoczonych gryfońskich twarzy; w następnej chwili, na widok gramolącego się z podłogi Harry'ego, Gryfoni wpadli w zbiorową wesołość.
"Wspaniale, po prostu wspaniale" - pomyślał Harry, odnajdując na dywanie swoje potłuczone okulary. Czerwony z zażenowania, założył je pośpiesznie na nos i już chciał zniknąć z pola widzenia rozbawionych kolegów, kiedy przypomniał sobie, że zapomniał zabrać książek i musi wrócić z powrotem do dormitorium. Zanim jednak zdążył się choćby odwrócić, zjawili się jego przyjaciele, Ron i Hermiona.
Ron starając się przybrać poważny wyraz twarzy zapytał:
- Wszystko w porządku, stary?
Po czym odwrócił się i parsknął śmiechem. Harry zacisnął zęby z wściekłości. Nawet jego najlepszy przyjaciel...
- Ron, jak możesz się tak zachowywać? Nie widzisz, że Harry o mało się nie połamał?! - Hermiona spojrzała z troską na Harry'ego - Nic cię nie boli? Nie zrobiłeś sobie czegoś poważnego? Może pójdziesz do Pani Pomfrey się zbadać?
Harry jęknął w duchu.
- Nie, Hermiono, naprawdę nic mi nie jest.
- No... dobrze. - Hermiona nadal nie była przekonana, ale przestała go nagabywać. - Ale, Harry - wskazała na jego okulary - Znowu je stłukłeś? - wyciągnęła różdżkę - Okulus repaaajajaj - zaklęcie przerodziło się w okrzyk zdumienia i jęk bólu, kiedy Krzywołap wskoczył jej na plecy i zaczął się po nich wspinać. Różdżka rozbłysła i Harry poczuł jak coś przebija mu skórę na policzkach. Krzyknął zaskoczony, kiedy z jego twarzy zaczęło wyrastać coś długiego, cienkiego i giętkiego.
- Ojej! - Hermiona zasłoniła usta dłonią, a Ron skulił się i próbował złapać oddech w ataku histerycznego śmiechu.
- Przepraszam, Harry - pisnęła, kiedy chłopak przepchnął się przez ryczących z uciechy Gryfonów, dotarł do lustra i zobaczył na swoich policzkach długie, kocie wąsy. Harry zamknął oczy i powtarzał jak mantrę: "Nie denerwuj się, nie denerwuj... Wdech, wydech. To są twoi przyjaciele. Chcą ci tylko pomóc."
- Myślę Harry, że teraz naprawdę powinieneś pójść do skrzydła szpitalnego - powiedziała zawstydzona Hermiona.
Harry tylko westchnął.
* * *
Pani Pomfey załamała ręce, kiedy go zobaczyła i oświadczyła, że potrafi go w miarę szybko wyleczyć, ale będzie to bolesny proces.
Więc kiedy Harry dowlókł się w końcu na sam koniec lekcji wróżbiarstwa, okazało się, że podczas gdy on cierpiał niewyobrażalne męki, jego koledzy zażywali relaksu i odpoczynku. Centaur Firenzo zrobił im dzisiaj jedną ze swych relaksacyjnych lekcji, podczas której wylegali się w ciepłym słoneczku wśród traw i mogli wykorzystać ten czas na drzemkę.
Harry tylko zacisnął pieści, ale wmawiał sobie, że ten koszmar musi się kiedyś skończyć.
Mylił się.
Na transmutacji, po raz pierwszy w życiu, Harry okazał się gorszy od Rona. Zamiast transmutować swojego żółwia w balona, zamienił go w nadmuchanego latającego żółwia z bardzo ogłupiałą mina. Na dodatek, kiedy chciał odwrócić czar, żółw pękł i zaczął latać po klasie demolując wszystko co stanęło mu na drodze, dopóki profesor McGonagall nie przywróciła porządku i nie ukarała Harry'ego, odbierając mu dziesięć punktów.
Po tej lekcji, kiedy Ron i Hermiona starali się go pocieszyć, ale na darmo. Harry zaczynał myśleć, że ciąży nad nim jakaś klątwa. Na dodatek, był potwornie głodny, ponieważ kiedy przebywał w skrzydle szpitalnym ominęło go śniadanie. Powitał więc nadejście pory obiadowej z prawdziwą ulgą. Nie dane mu jednak było cieszyć się nią długo, gdyż zaraz po lunchu czekały go dwie godziny eliksirów ze Snape'em, a to był wystarczający powód, by odebrać apetyt nawet najbardziej wygłodniałemu Gryfonowi.
Na szczęście miały to być już ostatnie lekcje.
Mając w pamięci wszystko co mu się dzisiaj przytrafiło, Harry stwierdził, że nie da Snape'owi okazji zmieszać się z błotem. Postanowił podczas obiadu powtórzyć materiał, na wypadek, gdyby nauczyciel zaskoczył ich niezapowiedzianym sprawdzianem albo solidnym odpytywaniem. Kiedy jednak zajrzał do swojej torby, zzieleniał z przerażenia.
Zapomniał książek do eliksirów!
Zerwał się z miejsca i ruszył w stronę wyjścia.
- Harry co...? - Hermiona krzyknęła za nim zdumiona.
- Później! - odkrzyknął przez ramię i ruszył biegiem do dormitorium.
Kiedy zmęczony i spocony dobiegł do przejścia wiodącego do pokoju wspólnego Gyfonów, zastał Grubą Damę śpiącą spokojnie w swych ramach. Wtedy właśnie przypomniał sobie, że dzisiaj jest dzień zmiany hasła i że zapomniał zapytać o nie Rona i Hermiony.
Niech to szlag!
Z głośnym jękiem odwrócił się i ruszył z powrotem w stronę Wielkiej Sali.
Kiedy wpadł zdyszany przez drzwi, jako pierwszy dotarł do niego szyderczy głos Draco Malfoya siedzącego przy stole Ślizgonów.
- Co jest Potter? Szukasz swojego mózgu, czy bawisz się w berka z Filchem?
Ślizgoni ryknęli śmiechem.
Harry'emu stanął przed oczami obraz samego siebie mordującego Malfoya gołymi rękami. Ale teraz nie miał na to czasu. Podbiegł do Rona i Hermiony i wysapał:
- Hasło...po...ój... wspó...ny...
- Hasło? Chcesz znać hasło do pokoju wspólnego? Złoty Znicz - odparła Hermiona. - Ale Harry, co się...?
- Nie teraz! - rzucił i puścił się biegiem z powrotem. Prawie umarł wdrapując się ponownie po schodach na wieżę. Kiedy dotarł na górę wydyszał hasło Grubej Damie i odczekawszy chwilę, kiedy już przestanie narzekać, że wyrwał ją z drzemki, wbiegł do dormitorium. Odszukał książki i wiedząc, że przegapił cały lunch i niedługo zacznie się lekcja, przeklinając i złorzecząc wypadł z pokoju wspólnego i zaczął zbiegać po schodach do lochów.
Nie dotarł jednak nawet do kolejnego piętra, gdyż schody ruszyły w inną stronę i zatrzymały się przy części zamku, z której nie było żadnej innej drogi powrotnej. Harry przerażony, że spóźni się na eliksiry zaczął biegać po korytarzach starając się znaleźć jakiekolwiek wyjście. W końcu trafił na jakieś wąskie, kręte schodki, które zaprowadziły go w zupełnie nie znaną mu część zamku.
W miarę jak błądził nie mogąc znaleźć wyjścia, narastał w nim strach i obawa przed tym, co może mu zrobić Snape, jeżeli aż tak się spóźni.
W końcu udało mu się znaleźć drogę do schodów i modląc się w duchu, by nic więcej już mu się nie przytrafiło, dotarł pod drzwi klasy Mistrza Eliksirów. Kiedy jednak już chciał wejść, zatrzymał się z ręką na klamce, nagle zaniepokojony.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.