Array Gobuss - Desiderium Intimum

Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przez mgłę przerażenia, która ogarnęła jego umysł, zobaczył wymierzoną w siebie różdżkę i zanim zdążył zareagować, usłyszał słowa zaklęcia:

- Legilimens Evocis.

* "Whispers in the dark" by Skillet

--- rozdział 14 ---

14. Mysteries.

Getting tired, of hearing that

You're dangerous, but they won't stop

Until I leave, they won't believe

That being with you won't break my heart.

They're never gonna take me away from you

There's nothing they can do! *

Harry spadał poprzez ciemność.

Czuł pęd powietrza, ale nie miał punktu odniesienia, gdyż wszędzie wokół panował mrok. Gęsty i lepki. Ciepły i gorzki. Cichy.

Był sam.

W oddali zamajaczyło maleńkie światełko. A wraz z nim do jego cichej ciemności wdarły się także szepty. Początkowo ledwie słyszalne. W miarę przybliżania się światła, stawały się coraz głośniejsze. Zlewały się ze sobą i przeradzały w szum.

Szepty w ciemności.

Poczuł chłód.

Zrozumiał, że to właśnie światło emanowało tym nieprzyjemnym zimnem. Wyczuwał w nim ból i strach. A także ogromną wściekłość.

Nie chciał się w nim zanurzyć. Próbował się bronić, ale nie miał czego się złapać. Unosił się w pustce.

Był już zbyt blisko. Nic nie mógł zrobić.

Wpadł w jasność.

Obraz był zniekształcony i zamazany, ale widział klęczącą przed nim jasnowłosą kobietę. Miała spuszczoną głowę, twarz ukrywała w dłoniach, a jej ramiona drżały.

- Dlaczego? - zaszlochała, a jej głos odbił się echem w pustce. Jakby, pomimo wszystkich widocznych kolorów i kształtów, nadal otaczała go mroczna nicość. Jakby to wszystko było tylko ułudą.

- Nie wykonał mojego rozkazu - odpowiedział głosem obojętniejszym i zimniejszym niż lód oraz całkowicie pozbawionym emocji. Pomimo wściekłości, którą odczuwał w sobie niczym płonące mroźnym ogniem drzewce. Klęcząca przed nim kobieta znaczyła dla niego mniej, niż robactwo. Najchętniej zdeptałby ją. - Zawiódł moje zaufanie. Złamał zakaz. Wypatroszyłbym go własnymi rękoma, gdyby mój najwierniejszy sługa nie wyręczył mnie i nie dopadł go pierwszy. Możecie być wdzięczni, że nadal żyje.

W krąg mdłego, zimnego światła wkroczył jasnowłosy mężczyzna. Pochylił głowę. Jego głos drżał, kiedy się odezwał:

- Wybacz mi, panie, ale... on nie wiedział, co robi. Jest jeszcze dzieckiem...

- Milcz! - miał dosyć. Ich żałosne zachowanie tylko podsycało buzującą w nim wściekłość. Gdyby nie to, że byli mu potrzebni, pozbyłby się ich od razu. - Próbował go zabić... Potter należy do mnie ! To ja go zabiję! To ja będę pił jego krew! To ja zniszczę jego ciało! Wyssam jego moc! Odbiorę mu wszystko!

Kobieta przestała nad sobą panować. Wybuchnęła płaczem tak pełnym żalu, iż na ten dźwięk ogarnęła go płonąca furia.

- Zabij mnie - zaszlochała. Jej głos załamał się. - Nic mnie już nie obchodzi... nie, kiedy moje dziecko zostało w taki sposób... - urwała, jakby nie była w stanie dokończyć i podniosła na niego oczy pełne rozpaczliwej nienawiści. - Ja już i tak umarłam...

- Jak sobie życzysz - odezwał się obojętnym tonem i skinął dłonią na stojącą dotychczas w cieniu postać. - Severusie...

Usłyszał krzyk jasnowłosego mężczyzny i spokojny, opanowany głos odzianej w czerń postaci:

- Avada Kedavra.

Zamknął oczy, gdyż zalała je fala oślepiającego, zielonego światła.

Kiedy je otworzył, ponownie opadał poprzez pustą, ciepłą, bezpieczną ciemność.

Był sam.

* * *

Chciało mu się pić. Czuł się tak, jakby w ustach miał garść piasku. Kłującego i raniącego przełyk. Z trudem oddychał. Znalazł w sobie jednak dość sił, żeby wycharczeć:

- Pić...

W ciemności rozległ się dźwięk kroków.

- Nareszcie - szept gdzieś tuż nad nim, ale nie był w stanie otworzyć sklejonych oczu. Poczuł, że ktoś unosi jego głowę, a w gardło wlewa mu się wilgotny, przynoszący ukojenie chłód.

Nie wiedział, gdzie jest i co się z nim dzieje. Chciał tylko spać. Powrócić do ciepłej, przytulnej ciemności.

- Nic już nie mów - szept zaczął się oddalać. Poczuł łagodny dotyk na czole. - Zawiadomię wszystkich, że odzyskałeś przytomność. Teraz śpij.

Ręka gładziła delikatnie jego czoło.

Ciemność zaczęła wciągać go z powrotem w swoje ramiona.

Poddał się jej.

* * *

...ił się dzisiaj. Minęło tyle czasu. Stracił bardzo dużo krwi. Gdyby nie ty, prawdopodobnie... - nerwowy, kobiecy szept urwał się, ale po chwili rozległ ponownie. - To zaklęcie wymagało niezwykłej siły i mocy. Niewielu czarodziejów potrafi je rzucić. W całej szkole prawdopodobnie tylko dyrektor... jestem pod wrażeniem, Severusie. Gdyby cię tam nie było, udusiłby się... Uratowałeś go. Na pewno nie chcesz na niego zerknąć? Zobaczyć, jak się miewa?

- Nie mam czasu na niańczenie uczniów, Pomfrey - niski, mroczny głos. Pozbawiony emocji, obojętny. - Nie obchodzi mnie jego stan. Żyje i to mi wystarczy. Dlaczego wszyscy uważają, że powinienem interesować się jego zdrowiem?

W jego świadomości coś się szarpnęło. Znał ten głos.

- W końcu jesteś jego nauczycielem, Severusie - należący do kobiety głos był oburzony. W odpowiedzi nastąpiło tylko pogardliwe prychnięcie.

Czuł ucisk na plecach. Próbował go zidentyfikować, ale jego zmysły odmawiały współpracy.

- Podałam mu Eliksir Bezsennego Snu. Miał jakieś koszmary, rzucał się i krzyczał. To mogłoby pogorszyć jego stan - kontynuowała kobieta, niezrażona. - Teraz śpi, ale wcześniej był otumaniony. Nie wiedział, gdzie jest, ani co mu się przydarzyło. Minie trochę czasu, zanim w pełni odzyska świadomość.

Już wiedział. Ten ucisk, to musiał być materac. Leżał w łóżku.

Wraz ze zmysłami powracały także odczucia. Drżał. Miał wrażenie, że obłożono go lodem. Było mu tak bardzo zimno...

- To świetnie - powiedział suchy głos. - Ale nie wiem, po co...

Ze ściśniętego boleśnie gardła Harry'ego wyrwał się łamliwy jęk.

Usłyszał pospieszne kroki, a po chwili poczuł chłodną dłoń na swoim czole.

Znał ten dotyk...

- Jest rozpalony - powiedział ten niski głos. - Musi mieć bardzo wysoką gorączkę... Dałaś mu coś na to? - dotyk znikł. - Dlaczego tak na mnie patrzysz? - warknął, rozdrażniony.

- Bez powodu - w kobiecym głosie można było wyczuć nutę rozbawienia. - To dobry znak, Severusie, nie musisz tak panikować. Wysoka temperatura oznacza, że jego organizm walczy.

- Nie jestem w nastroju do żartów, Pomfrey - głos był rozdrażniony.

- Zaczekaj przy nim - powiedziała kobieta. - Przyniosę mu...

- Nie mam na to czasu. Masz dla mnie listę potrzebnych eliksirów? - głos stał się chłodniejszy, odleglejszy.

- Tak, zaraz przyniosę. Mam ją w gabinecie.

Kroki oddaliły się.

Nie potrafił przestać drżeć. Jednak, poza zimnem, zaczął odczuwać coś jeszcze. Ból. Emanował z klatki piersiowej, z głowy, pleców i ramion. Ostry, kłujący i piekący. Pulsował nieznośnie i coraz bardziej się nasilał. Jakby budził się wraz ze zmysłami.

Niech przestanie!

Otworzył usta, ale z jego zaschniętego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Spróbował jeszcze raz.

- Boli... - głos, który wreszcie z siebie wydał, bardziej przypominał charkot. Wyczuwał, że ktoś stoi przy łóżku, ale nie reaguje. - Proszę... - wyszeptał spękanymi wargami. - Zabierz to...

- Potter! - gniewny syk przeszył powietrze, jednak zamarł, jakby wydająca go osoba powstrzymała się w ostatniej chwili. - Niedługo przejdzie - powiedział łagodniej. - Pomfrey da ci środki przeciwbólowe.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Desiderium Intimum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Desiderium Intimum»

Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x