Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Twarz Rona zmieniła się w pełną nienawiści maskę. Nie zdążył jednak nic powiedzieć, gdyż ubiegła go Hermiona.
- Jesteś tego pewien?
- Oczywiście, że jestem pewien - powiedział nieco głośniej, niż zamierzał. - Co z nim teraz będzie? Bo chyba... zostanie ukarany?
Hermiona wyglądała tak, jakby z trudem dobierała słowa.
- Malfoya nie ma.
- Jak to nie ma? - ta wiadomość całkowicie go zaskoczyła. - Co się z nim stało? Uciekł?
- Zniknął. Następnego dnia po twoim pobiciu - odparła przygnębiona Gryfonka.
- Katie Bell mówiła, że widziała uzdrowicieli ze Świętego Munga - wtrącił się Ron.
- Podobno mnie leczyli - wyjaśnił Harry.
- W lochach ? - przerwał mu Ron. - A później kilkoro Krukonów widziało Lucjusza Malfoya, który miotał się po szkole. Był wściekły. Podobno uderzył jakiegoś pierwszoroczniaka za to, że wszedł mu w drogę. Zachowywał się jak szaleniec. Od razu widać, po kim Malfoy odziedziczył charakterek - zakończył rudzielec.
- Crabbe i Goyle też zniknęli - dodała Hermiona. - Nie wiadomo, co się z nimi stało. Nikt ich nie widział od tamtego czasu.
Harry zamyślił się nad tą zaskakującą wiadomością.
Trzech uczniów, którzy najprawdopodobniej stali za napaścią na niego, zniknęło z powierzchni ziemi. To przerażające.
- Przecież ktoś musiał coś widzieć albo słyszeć - zaczął, próbując wyjaśnić ten ewenement.
- Wszyscy już spali, kiedy to się wydarzyło. A rano już ich nie było. Nauczyciele milczą, jak zaklęci - wyjaśniała Hermiona. - Próbowałam dowiedzieć się czegoś od profesor McGonagall, ale zakazała mi kogokolwiek o to pytać.
Harry nie wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć. Cała ta sprawa była jedną wielką, mroczną tajemnicą.
- Ale przynajmniej nie musisz się już nim przejmować - odezwał się Ron. - Cokolwiek się z nim stało, zasłużył na to!
- Ron! - Hermiona próbowała wyglądać na oburzoną, ale ulga wyczuwalna w jej głosie nie pozwalała na to.
- No co? - zaperzył się rudzielec. - Gdyby nie wyparował, to sam bym go wypatroszył, jeżeli tylko dorwałbym go w swoje ręce! Ma ogromne szczęście, że zniknął. - Hermiona nie próbowała go już uspokajać. - Zemściłbym się za to, co zrobił Harry'emu! Wyrwałbym mu te tlenione kudły, ukatrupiłbym go na miejscu, gdybym tylko...
- Dobrze, już wystarczy - przerwała mu poirytowana Gryfonka. - Harry nie chce słuchać twoich głupich przechwałek.
Harry nie przyznałby się do tego, ale bardzo chętnie posłuchałby, co jeszcze Ron chciałby zrobić Malfoyowi.
- A potem dorwałbym Snape'a... - kontynuował niezrażony rudzielec.
To zaskoczyło Harry'ego.
- Snape'a? - przerwał mu. - A co on ma z tym wspólnego?
- Nie zauważyliście czegoś podejrzanego? - powiedział konspiracyjnie Ron. - To uczniowie jego domu zaatakowali Harry'ego. Na dodatek w pobliżu jego gabinetu, zaraz po szlabanie, który Harry miał z nim . Nie zdziwiłbym się, gdyby on to wszystko zaplanował...
- Ron, przesadzasz. To jest nauczyciel! - ofuknęła go Hermiona.
- No i co z tego? Ale jest Śmierciożercą i w dodatku nienawidzi Harry'ego. Mógł ich wynająć, żeby pozbyli się Harry'ego, a cała wina spadłaby na nich.
- To najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek wymyśliłeś! - oświadczyła Hermiona.
Harry nie mógł uwierzyć własnym uszom. Skąd Ronowi przyszedł do głowy taki pomysł?
- To dlaczego, w takim razie, przez cały tydzień chodził taki wściekły? Rzucał się o każdy drobiazg i odbierał wszystkim punkty za najdrobniejsze przewinienia. Nawet Ślizgonom. Mówię wam, on się wkurzył, bo Harry wyszedł z tego cało i jego plan się nie powiódł.
- Skończ już - westchnęła Hermiona. - Twoje podejrzenia są śmieszne i nie trzymają się kupy. Przecież to Snape uratował Harry'ego.
Serce Harry'ego podskoczyło. Spojrzał na Hermionę ze zdumieniem.
- Snape... mnie uratował? - zapytał niepewnie, przenosząc wzrok na Rona, który widocznie stracił zapał po tym, jak Gryfonka ostudziła go tym argumentem.
Harry wyczuł na sobie jej zamyślone spojrzenie. Zamiast odpowiedzieć, zwróciła się do Rona, jednak jej głos brzmiał tak, jakby myślami była zupełnie gdzie indziej:
- Ron... nie masz czasami dzisiaj treningu?
- Co? - Ron z trudem oderwał się od swoich myśli. - Ach, tak, racja. Dzięki, Hermiono - zerwał się z miejsca. - Harry, zostałem pałkarzem! - oświadczył, wypinając dumnie pierś.
Jednak Harry potrafił teraz myśleć tylko o Snapie, który go uratował .
- Co? Och, to świetnie - powiedział nieobecnym głosem.
- A Ginny jest szukającą, dopóki ty... no wiesz - zająknął się rudzielec.
- To super, Ron - uśmiechnął się blado Harry.
- No to... ja już pójdę - powiedział cicho Ron, najwyraźniej przygaszony brakiem entuzjazmu ze strony swego najlepszego przyjaciela.
Kiedy drzwi zamknęły się za nim, Harry poczuł na sobie przeszywający wzrok Hermiony.
- Snape naprawdę mnie... - zaczął.
- Ron ma rację - przerwała mu Gryfonka. Harry spojrzał na nią zaskoczony.
- Z czym? - zapytał. Jej poważny wyraz twarzy wcale mu się nie podobał. Dziewczyna odetchnęła głęboko, jakby zastanawiała się, od czego zacząć, po czym powiedziała:
- To my cię znaleźliśmy, Harry, ja i Ron. Byłeś zamknięty w schowku. Byłeś... w strasznym stanie. Nawet nie chcę sobie tego przypominać - potrząsnęła głową. - Pobiegłam po Snape'a i sprowadziłam go. On... rzucił na ciebie jakieś zaklęcie uzdrawiające, albo coś w tym stylu i zacząłeś oddychać. Przez kilka przerażających chwil myśleliśmy... że ty... - głos jej się lekko załamał, ale szybko się opanowała. - Kazał nam sprowadzić Dumbledore'a i McGonagall do skrzydła szpitalnego. A później przyniósł cię tu na rękach i od razu zniknął. Nie wiem, czy wrócił, bo nie pozwolili nam zostać przy tobie i kazali wracać do dormitorium.
Harry słuchał tego z mocno bijącym sercem. A więc swoje życie zawdzięczał Hermionie, Ronowi i Snape'owi. Chciał jej podziękować, ale słowa nie mogły mu przejść przez gardło. Potrafił myśleć tylko o tym, że Snape zaniósł go na rękach do skrzydła szpitalnego. Tak żałował, że niczego nie może sobie przypomnieć...
W ogóle niewiele pamiętał. Jego wspomnienia urywały się w momencie wyjścia z gabinetu Snape'a, a ponownie rozpoczynały dopiero od obudzenia się tutaj i zobaczenia nad sobą Rona. Miał wrażenie, że coś mu się śniło, ale nie był tego pewien. Wydawało mu się też, że raz się obudził i wszystko go bolało, a ktoś podał mu jakiś płyn. Ale wspomnienie to było tak blade i niewyraźne, iż równie dobrze mogło być tylko imaginacją.
- Odwiedzaliśmy cię na zmianę - kontynuowała Hermiona. - Ja i Ron czuwaliśmy przy tobie. Luna też przychodziła. I Neville, i Ginny, i kilka innych osób.
Ginny? To go zaskoczyło. Był przekonany, że siostra Rona go nienawidzi.
- A... - wahał się, czy o to zapytać, ale musiał się dowiedzieć. - ...a Snape?
Hermiona rzuciła mu długie spojrzenie.
- Od czasu, kiedy cię przyniósł, nie widzieliśmy go tutaj ani razu.
Harry'emu zrzędła mina. Snape nie odwiedził go ani razu przez cały tydzień? W ogóle nie interesował się jego zdrowiem? Mógł chociaż zapytać, jak się czuje... Przecież Severus widział go nagiego, był w nim, kochał się z nim. Harry się do niego przytulał, całował go. Byli przecież tak blisko...
Pomfrey mówiła, że przygotowywał dla niego eliksiry... ale to nie to samo. Dlaczego się nim nie interesował?
Uczucie goryczy wpełzło niepostrzeżenie i zaatakowało jego przełyk. Z trudem przełknął ślinę i wypędził próbujące dostać się do jego oczu łzy zawodu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.