Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Harry nie planował, co będzie robił. Wszystko przychodziło tak samo z siebie. Po prostu rzucał się w wir zajęć, które pozwalały mu nie myśleć o tym, jak został potraktowany. Szczególnie, że karmienie Krakwatów i równoczesne uważanie na ich jadowite kolce było zajęciem wybitnie niesprzyjającym ponurym rozmyślaniom.
Z Quidditcha musiał chwilowo zrezygnować, ponieważ nie byłby w stanie usiedzieć na miotle... Ale nauka była także świetnym sposobem na odciągnięcie myśli od niebezpiecznych terenów.
Wszystkie te zajęcia znakomicie wypełniały pustkę, którą pozostawiły w nim słowa Mistrza Eliksirów.
Zdawał sobie sprawę z tego, że poddał się całkowicie.
Unikał Snape'a tak skutecznie, jak tylko się dało. Przestał już umykać z posiłków, kiedy pojawiał się na nich Mistrz Eliksirów, ale przez cały ten czas ani razu nie spojrzał na czarną sylwetkę. Harry wyczuwał podskórnie, że Snape go przez cały czas obserwuje. Jednak prędzej zjadłby fasolkę o smaku wymiocin, niż dał mężczyźnie w jakikolwiek sposób do zrozumienia, że nie potrafi zapomnieć...
Kolejna lekcja eliksirów zbliżała się wielkimi krokami i z każdą mijającą chwilą Harry popadał w coraz większą panikę. Przez cały tydzień próbował przygotować się do niej psychicznie, jednak na samą myśl o tym, że miałby spotkać się ze Snape'em, na dodatek w tej klasie, czuł, jak niewidzialna siła ściska jego żołądek i płuca.
Ku uldze Harry'ego Snape nie pojawił się na piątkowym śniadaniu, jednak przyszedł na obiad, co skutecznie odebrało mu apetyt. Zaraz po obiedzie miała odbyć się lekcja eliksirów, której tak bardzo się obawiał. Wszystko to sprawiło, że nie przełknął nawet kęsa, co nie uszło uwadze Hermiony.
- Harry, musisz coś zjeść! Ostatnio jadasz mniej niż skrzat. Nie będziesz miał sił do nauki - nagabywała go, kiedy wraz z innymi uczniami wychodzili z Wielkiej Sali i kierowali się w stronę lochów.
- Co to za zapach? - przerwał jej Ron, pociągając nosem i rozglądając się na wszystkie strony.
- Jaki zapach? - za trójką przyjaciół przystanął Neville. Hermiona także zatrzymała się i pociągnęła nosem. - Pachnie jak... bardzo duża ilość soku pomarańczowego.
- Na Merlina! - sapnął Ron, wpatrując się wielkimi oczami w coś podążającego korytarzem. Pozostali odwrócili się i oniemieli.
W ich stronę zmierzała Luna. Na głowie miała ogromny kapelusz, na którym leżał stos na pół zmiażdżonych, przepołowionych, albo wyciśniętych pomarańczy. Na samym czubku stała misa pełna soku pomarańczowego, który przy każdym kroku wylewał się na boki i chlapał na kamienną podłogę.
Uczniowie omijali ją szerokim łukiem i pokazywali palcami, chichocząc pod nosem. Hermiona wyglądała, jakby poraził ją piorun, a Ron na przemian otwierał i zamykał usta. Kiedy Krukonka przechodziła obok nich, kilka pomarańczy spadło z kapelusza i z mlaśnięciem wylądowało u ich stóp. Harry poczuł, jak od kwaśnego zapachu jego usta wypełniają się śliną.
Luna miała na sobie także naszyjnik z mandarynek i pomarańcze poupychane w kieszeniach szaty. Posłała im nieprzytomny uśmiech i poszła dalej, nucąc coś pod nosem. W dłoni ściskała kopertę.
Pierwsza otrząsnęła się Hermiona.
- Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć, dlaczego ona miała TO na głowie?
- To przeciwko Szpiczajkom Długouchym - odparł gładko Harry, błądząc w swoich myślach.
- Przeciwko CZEMU? - Hermiona wyglądała, jakby miała za chwilę stracić nad sobą panowanie.
- Żeby nie podsłuchiwały - wyjaśnił Gryfon nieobecnym głosem, wciąż coś analizując. Nie widział spojrzeń, które w niego wlepiali.
- Harry - zaczęła Hermiona, siląc się na spokój. - Czy możesz mi wyjaśnić...
- Nie idę na eliksiry - oświadczył nagle Harry. Było to tak niespodziewane, że zaskoczyło nawet jego.
- Co? - Ron przerwał milczenie, które zapadło po tych słowach. Patrzył na Harry'ego tak, jakby nagle wyrosła mu druga głowa.
- Nie możesz, Harry! - odezwał się Neville. Jego głos drżał ze strachu. - On cię zabije! Przecież to Snape!
- Boli mnie głowa i źle się czuję. Nie mogę iść na eliksiry - odparował Harry zdecydowanym głosem.
- No to idź do pani Pomfrey, żeby ci coś na to dała. Musisz być na eliksirach! - przekonywał go Ron. - Wiesz, jaki jest Snape. Wścieknie się na ciebie i może zrobić ci to samo, co Malfoyowi.
- Nie - odparł Harry, czując, jak wzbiera w nim gniew.
Oni nic nie rozumieli!
- Ale Harry... - Ron nie chciał dać za wygraną, gdy nagle przerwał mu ostry głos Hermiony, stojącej do tej pory z boku i tylko mierzącej Harry'ego nieodgadnionym spojrzeniem.
- Przestańcie! Harry'ego boli głowa, nie słyszeliście? - Ron i Neville zamknęli usta, patrząc na dziewczynę ze zdumieniem. - Wróć do dormitorium, Harry. Powiem Snape'owi, że źle się czułeś i nie mogłeś przyjść.
- Odbiło ci? - syknął Ron. - Przecież on nigdy w to... - urwał jednak, widząc spojrzenie, które skierowała ku niemu Gryfonka.
- Chodźcie już, bo się spóźnimy - rzuciła w stronę Rona i Neville'a.
Harry spojrzał na przyjaciółkę z wdzięcznością, po czym zawrócił i ruszył w stronę pokoju wspólnego. Chciał się znaleźć jak najszybciej w zacisznym schronieniu dormitorium.
To nie było mądre posunięcie, ale co innego mógł zrobić? Jak miałby siedzieć spokojnie na lekcji i patrzeć na biurko, na którym on i Snape...
Nie, miał o tym nie myśleć!
Przez te dwie godziny poczyta jakąś książkę, a potem może zejdzie na kolację.
Nie obchodziły go konsekwencje. Najważniejsze było to, że uniknie spotkania i konfrontacji.
O ile Snape w ogóle zauważy jego nieobecność, skoro jest dla niego nikim ...
"Nie! Przestań!" - skarcił się w myślach, kiedy przemierzał opustoszały pokój wspólny i wchodził po schodach do sypialni. Wyciągnął z kufra pomiętą od wielokrotnego czytania książkę "W powietrzu z Armatami" i pogrążył się w lekturze, przysięgając sobie, że nie pomyśli o Snapie i eliksirach ani razu przez całe dwie godziny.
Jednak z każdą mijającą chwilą jego serce ogarniały coraz większe wątpliwości, a żołądek ściskał się ze zdenerwowania i strachu.
Wmawiał sobie, że nie ma się czego bać. Nic mu się nie stanie, jeżeli raz opuści zajęcia.
W końcu nie mógł już czytać. Odłożył książkę i zajął się porządkowaniem zawartości swojego kufra. Wyrzucił wszystko na podłogę i zaczął układać ponownie, po jednej stronie kładąc książki, a po drugiej ubrania. Po jakimś czasie złapał się jednak na tym, że wkłada rzeczy, jak popadnie i powstał jeszcze większy bałagan, niż był poprzednio.
Westchnął i przysiadł na piętach, opierając czoło o chłodne wieko skrzyni. Oddychał szybko i próbował uspokoić mocno bijące serce.
Wszystko będzie dobrze, nic się nie stało. To tylko jedna lekcja...
Nagle usłyszał kroki na schodach. Strach zmroził jego serce. Nie myśląc o tym, co robi, zerwał się z podłogi i wyciągnął różdżkę w stronę drzwi...
... w których pojawili się Ron i Neville.
Harry odetchnął z ulgą, ale uczucie napięcia nie ustąpiło nawet odrobinę. Obaj wyglądali, jakby przebiegli co najmniej dziesięć mil. Mieli podkrążone oczy i miny sugerujące ciężkie przeżycia.
- Co się stało? - zapytał zaniepokojony. Ron posłał mu długie, pełne wyrzutu spojrzenie.
- Snape - wypowiedział z jątrzącą się nienawiścią w głosie. Harry poczuł, jak przeszywa go bolesny, lodowaty prąd, który zmroził każdą część ciała.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.