Robert Silverberg - Z Cezarem w krainie cieni

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Z Cezarem w krainie cieni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: Solaris, Жанр: Альтернативная история, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Z Cezarem w krainie cieni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Z Cezarem w krainie cieni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z Cezarem w krainie cieni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Z Cezarem w krainie cieni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Należałoby go wezwać do Rzymu — rzekł Faustus.

— Tak, chybaby należało. Za dzień, dwa zostanie imperatorem. — Maksymilian przypatrywał się Faustusowi zaczerwienionymi oczami. Wydawał się otumaniały ze zmęczenia. — Zrobisz to, Faustusie? Natychmiast. Tymczasem ja się wykąpię i ubiorę. Grek czeka, żebyśmy z nim zeszli w podziemia?

Faustus zdębiał.

— Chcesz powiedzieć… że pójdziesz tam… dziś, kiedy… kiedy twój ojciec…?

— Czemu nie? Na nic się nie przydam staruszkowi. Lekarze przysięgają, że wytrzyma jeszcze jeden dzień.

W Cezara wstąpiła dziwna lodowatość. Faustus chciał się cofnąć, żeby uciec od chłodu.

— W każdym razie, nie ja zostanę cesarzem! — rzekł Maksymilian zimnym, zjadliwym tonem. — Obowiązkiem mojego brata, nie moim, jest czekanie w gotowości, żeby ująć ster rządów. Pchnij gońca do Herakliusza, niech wraca czym prędzej, a my z Grekiem spróbujemy się trochę zabawić. Na drugą okazję możemy długo czekać.

* * *

W tak krótkim czasie niepodobna było znaleźć nieocenionego Hebrajczyka, toteż wycieczka musiała się odbyć bez jego przewodnictwa. Faustus czuł dyskomfort, bo myszkowanie w kaplicy Priapa wiązało się z niejakim ryzykiem. Wolałby mieć pod ręką rosłego, nieustraszonego Danielusa, gdyby znaleźli się w tarapatach. Tymczasem Maksymilian niczym się nie przejmował. Tego dnia książę był w bojowym nastroju, nawet w jego przypadku dość niezwykłym. Wściekłość z powodu nieobecności brata i przygnębienie chorobą ojca wywierały na niego nieznośną presję. Sprawiał wrażenie, jakby tylko jeden krok dzielił go od gwałtownego wybuchu.

Mimo wszystko zachowywał spokój, stąpając na czele, gdy schodzili krętą pochylnią niedaleko łaźni Konstantyna i szli w stronę groty, gdzie odbywały się rytuały na cześć Priapa. Korytarz miał niski strop, na ścianach ociekających wilgocią rozpełzły się szarozielone grzybowe naloty. Im bliżej celu, tym silniej Menandros okazywał dziecięcy entuzjazm, budzący w Faustusie wzgardliwe rozbawienie. Czyżby w Konstantynopolu zaginęły mroczne kulty? Czy Justynian był aż tak surowym panem, że wszystkie wytępił, gdy jego własna żona Teodora, za młodu aktorka, prowadziła się wyjątkowo niegodnie?

— Tędy — szepnął Maksymilian, wskazując otwór w murze komory, szczelinę łatwą do przeoczenia. — Podejdziemy w górę, nad kaplicę, skąd będziemy mieli doskonały widok. Tylko ani mru-mru! Jedno kichnięcie i po nas! Jeśli zobaczą, że ich podglądamy, zaczają się tu z toporami, a innych wyjść nie ma.

Zrobiło się stromo. Człowiek o wzroście Maksymiliana czy Faustusa nie mógł się wyprostować w tunelu, lecz Menandros nie miał z tym kłopotu. Młody, zwinny Maksymilian poruszał się z łatwością, lecz dla otyłego, niezgrabnego Faustusa każdy krok był wyzwaniem. Już po chwili się spocił i zasapał. Raz grzmotnął lampką o ścianę, co odbiło się w przejściu głuchym echem i rozgniewało księcia, który syknął i spiorunował go wzrokiem.

Już z wyprzedzeniem wiedzieli, że odbywa się ceremonia. Zwiastowało ją brzmienie cymbałów, warkot bębnów, jazgotliwe granie rogów, piskliwy śpiew fletów. Kiedy dotarli tam, skąd można było wygodnie oglądać całą scenę, Maksymilian kazał położyć lampki w kącie, ażeby ich blask nie został zauważony w świątyni, i wskazał Grekowi najlepsze miejsce do obserwacji.

Faustus bynajmniej nie wytężał wzroku. Wszak widział to już tyle razy: ściany pokryte barwnymi, zmysłowymi malowidłami, wspaniały ołtarz chutliwego boga i posąg siedzącego Priapa, któremu spomiędzy ud, niczym kamienny słup, sterczał olbrzymi fallus. Przed obliczem strasznego bożka tańczyło sześć nagich czcicielek. Miały naoliwione, farbowane ciała, oczy świecące dzikim, szalonym ogniem, nozdrza wydęte, wargi rozchylone w lubieżnym uśmiechu. Wywijając rozkołysanymi piersiami, pląsały i podrygiwały.

Z dołu dochodziły słowa śpiewane w rwanym, napastliwym rytmie:

— Przybądź, o wielki Priapie, jak słońce przybywa na poranne niebo. Przybądź, o wielki Priapie, i daj mi łaskę, pokarm, wdzięk, urodę i rozkosz. Twoje imiona w niebiosach to: Lamphthen, Ouothi Ouasthen, Ouothi Oamenoth, Enthomouch. I znam twe wcielenia: na wschodzie jesteś ibisem, na zachodzie wilkiem, na północy przybierasz postać węża, na południu zaś orła. Przybądź, o Priapie! Przybądź, o Priapie! Przybądź…

Jedna po drugiej niewiasty przyskakiwały do masywnego posągu, całowały czubek wielkiego fallusa, pieściły go lubieżnie.

— Wzywam cię, Priapie! Daj mi łaskę, postać, urodę! Daj mi rozkosz. Albowiem ty jesteś mną i ja tobą. Twoje imię moim imieniem, moje twoim.

Rozgrzmiał przeraźliwy, demoniczny huk bębnów. Faustus wiedział, co on oznacza: jedna z czcicielek pnie się na złoty posąg. Menandros, urzeczony widokiem, wychylał się nieostrożnie. Nie było obaw, że w tej części ceremonii któryś z rozochoconych celebrantów podniesie wzrok i dostrzeże intruza, jednakże Grek mógł wypaść, stoczyć się w dół i runąć między nich. Śmiałków podpatrujących ceremonie ku czci Priapa karano śmiercią. Faustus wyciągnął rękę, lecz uprzedził go książę, który już ciągnął do siebie posła.

Wprawdzie przyglądanie się z ukrycia było zakazane, pewnym osobom zezwalano jednak na wejście do kaplicy. Faustus wiedział, że pod ścianą, w cieniu za posągiem, rozstawiło się pięciu lub sześciu muskularnych niewolników. Lada chwila kapłanka Priapa miała dać sygnał do rozpoczęcia orgii.

Menandrosa trzeba było siłą odciągać. Czaił się przy krawędzi szczeliny niczym mały chłopiec, pragnący poznać najtajniejsze sekrety kobiecości. I chociaż przedstawienie ciągnęło się już długo, bardzo długo, tak że zaspokoiłoby największego dociekliwca, to jednak Menandros chciał zobaczyć więcej. Faustusa frapował jego głód poznania. Sam ledwo pamiętał czasy, kiedy życie toczące się na dole miało dlań posmak nowości, więc z zaskoczeniem patrzył na Menandrosa, który okazywał niezwykłą ciekawość wobec rzeczy tak przyziemnych jak zmysłowe igraszki w czasie orgii. Zupełnie jakby na dworze cesarza Justyniana nade wszystko ceniono cnotę i czystość obyczajów. Mimo przeczących temu pogłosek.

Gdy wreszcie udało się odciągnąć ambasadora, ruszyli dalej, żeby zaliczyć następny punkt wycieczki: sadzawkę chrzczeńców.

— Tutaj na was poczekam — oznajmił Faustus na skraju stromych, spiralnych schodów, prowadzących w czarną, nieprzeniknioną otchłań, gdzie odbywały się rytuały kultu zanurzania. — Takie wspinaczki już nie dla mnie, grubasa i niezgraby.

Było to, o czym dobrze wiedział, czarujące miejsce: wydrążone w skale groty o gładkich ścianach, ozdobione połyskliwą szklaną mozaiką w kolorze bieli, czerwieni i błękitu, dodatkowo rozjaśnioną złotymi malunkami; były sceny z polowania Diany, gruchające gołębie, kupidyny pływające z łabędziami, nimfy w erotycznych pozach, rozbuchani satyrowie. Jednakże dokuczała duchota i stęchlizna, śliskie kamienne schody dawały się we znaki obolałym nogom, a ostatnia wymęczająca faza długiego zejścia, prowadząca z mozaikowej groty do bezdennej czarnej sadzawki, położonej na najniższym poziomie, byłaby dla niego nader trudna. A przecież, o zgrozo, czekałoby go potem wyjście na górę.

Zatem wolał poczekać. Z ciemności doleciał szmer srebrzystych śmiechów. Oddawano tu cześć trackiej bogini Bendis: wulgarnemu, długowłosemu demonowi, skupiającemu wokół siebie bezwstydnych czcicieli. O każdej porze dnia i nocy można się było natknąć na ceremonię, obejmującą zwyczajne orgiastyczne ekscesy, jednakże okraszone spektakularnym skokiem do lodowatej sadzawki, w której nurzała się Bendis, dająca przebaczenie za popełnione grzechy i zachęcająca do popełniania nowych. Nie był to zamknięty krąg wtajemniczenia, wszystkich mile witano. Faustus dawno poznał sekrety kultu Bendis. W przeszłości często chrzcił się w przeraźliwie zimnej wodzie i nie marzył o podobnej przygodzie. Wprawne zabiegi jego numidyjskiej turkaweczki Oalatei dostatecznie rekompensowały mu słabnącą chuć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Z Cezarem w krainie cieni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Z Cezarem w krainie cieni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - La maison à mi-chemin
Robert Silverberg
Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Come Into My Brain
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Songs of Summer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Choke Chain
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Z Cezarem w krainie cieni»

Обсуждение, отзывы о книге «Z Cezarem w krainie cieni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x