Robert Silverberg - Z Cezarem w krainie cieni

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Z Cezarem w krainie cieni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: Solaris, Жанр: Альтернативная история, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Z Cezarem w krainie cieni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Z Cezarem w krainie cieni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z Cezarem w krainie cieni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Z Cezarem w krainie cieni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Myślę, że Herakliusz będzie umiał budzić strach.

— Strach, i owszem. Każdy cesarz to potrafi, przynajmniej do czasu. Kaligula, Neron, Domicjan, Kommodus.

— Wszystkich czterech, których wymieniłeś, zamordowano, co?

— O to właśnie chodzi. — Zbliżały się lektyki i Grek odwrócił się do Faustusa ze spokojnym, niemalże nieziemskim uśmiechem. — Jakże to dziwne, chyba nie zaprzeczysz, że dwaj królewscy bracia tak bardzo się różnią. Ten z charyzmą ani myśli służyć imperium jako jego władca. Ten, któremu przeznaczono tron, charyzmy wcale nie ma. Wielka szkoda… ze względu na nich, na was, może nawet na cały świat. Bogowie lubią płatać ludziom figle, przyjacielu. Choć nas nie zawsze śmieszą ich żarty.

* * *

Nazajutrz nie schodzili w podziemia. Menandros przysłał wiadomość z oznajmieniem, że nie rusza się dzisiaj z komnaty, zajęty przygotowywaniem listów do Konstantynopola. Podobnie Cezar Maksymilian zawiadomił Faustusa, że na razie nie będzie mu potrzebne jego towarzystwo. Faustus przez cały dzień borykał się z obfitym zalewem rutynowych dokumentów, nieustannie produkowanych w jego urzędzie. Ponadto, jak zawsze w połowie tygodnia, uczestniczył w zebraniu pracowników kancelarii, później zaś moczył się kilka godzin w publicznej łaźni i zjadł obiad z filigranową, jasnooką Numidyjką, która przez półtorej godziny przypatrywała mu się bez słowa z drugiego końca stołu (ledwie tknęła jedzenie: miała apetyt ptaszka, bardzo małego ptaszka), i po posiłku posłusznie udała się z nim na kanapę. Kiedy już sobie poszła, wybrał pierwszą lepszą sztukę Seneki, makabrycznego Tiestesa, i jął czytać w łóżku. Wpadł mu w oko fragment, którego wolałby nie napotkać tego wieczoru: Przemożny strach mnie bierze, że wszechświat rozpadnie się w drobny mak, zamieni się w ruinę. Że wróci bezkształtny chaos, zmiecie bogów i ludzi, a planety krążące na niebiosach zniszczą ziemię i morze. Faustus wpatrywał się w słowa, aż litery zaczęły mu biegać przed oczami. I nagle wyrosło przed nim następne zdanie: Ze wszystkich pokoleń wybrano nasze, abyśmy zakosztowali gorzkiego przeznaczenia, aby nas przygniotły odłamki skruszonego nieba. Ależ niestrawna lektura do poduszki! Odrzucił zwój i zamknął oczy.

I tak, pomyślał, mija kolejny dzień w życiu Faustusa Flawiusza Konstantyna Cezara. Barbarzyńcy dobijają się do bram, cesarzowi śmierć zagląda w oczy, następca tronu hasa po lesie, kłując dzidą nieszczęsnego zwierza, a stary Faustus grzebie się w głupich urzędowych papierach, byczy się pół dnia w wielkiej marmurowej wannie z ciepłą wodą, zabawia się ze smagłym, filuternym dziewczątkiem i odnajduje złe wróżby w lekturze do poduszki.

Następny dzień rozpoczął się od przybycia jednego ze służących Menandrosa z wiadomością, że po południu ambasador pragnąłby po raz trzeci wyprawić się do podziemnego miasta. Zależało mu szczególnie na obejrzeniu kaplicy Priapa i sadzawki chrzczeńców, a może też katakumb świętych chaldejskich dziewek. Wyglądało na to, że pragnienia Greka uzyskały zmysłowe zabarwienie.

Faustus skreślił zwięzłą wiadomość dla Cezara Maksymiliana: powiadomił go o najbliższych planach i prosił na przewodnika Hebrajczyka Danielusa. Daj mi znać do godziny szóstej, gdzie mamy się spotkać — zakończył. Tymczasem minęło południe, a odpowiedź od księcia nie nadeszła. Drugi list też pozostał bez odzewu. Zbliżała się chwila, kiedy musiał się udać do pałacu Sewera i zabrać ambasadora. Obawiał się, że podczas tej ekspedycji będzie stanowił jednoosobową gwardię Menandrosa. Nie uśmiechało mu się jednak takie rozwiązanie; od rana czuł się przygnębiony, zupełnie nie w sosie. Żeby wywiązać się z zadania, musiał mieć przy sobie rezolutnego Maksymiliana.

— Do Cezara — polecił tragarzom.

Maksymilian — niewykąpany, nieogolony, z podkrążonymi oczami, w starej potarganej szacie — wystraszył się na jego widok.

— Cóż to, Faustusie? Czemu przybywasz bez zapowiedzi?

— Wysłałem rano dwie wiadomości, Cezarze. Trzeba poprowadzić Greka do Krainy Cieni.

Książę wzruszył ramionami. Najwyraźniej go nie powiadomiono.

— Nie śpię od godziny. A spałem tylko trzy. Miałem ciężką noc. Mój ojciec umiera.

— Naturalnie. Od dłuższego czasu wszyscy o tym myślą, pogrążeni w smutku — rzekł nieszczerze Faustus. — Może kres długich mąk będzie wybawieniem dla najjaśniejszego pana?

— Nie chodzi mi o to, że jest chory. To już jego ostatnie godziny. Przez całą noc czuwałem przy nim w pałacu.

Faustus zmrużył oczy, zdumiony.

— Twój ojciec jest w Rzymie?

— Oczywiście. Gdzieżby indziej?

— Krążyły pogłoski, że przebywa na Capri, Sycylii, może nawet w Afryce…

— Słuchasz pogłosek?! Brednie idiotów! Nie rusza się stąd od miesięcy, od czasu powrotu z uzdrowiska w Bajach. Nie wiedziałeś? Rzecz jasna, mało kto go odwiedzał, bo jest bardzo zmęczony i nawet najkrótsza rozmowa nadwątla jego siły. Wczoraj koło południa nastąpił kryzys. Plwał czarną krwią, wstrząsały nim przeraźliwe konwulsje. Zawezwano cały hufiec doktorów, z których każdy marzył o wyleczeniu cesarza, ryzykując jego przedwczesną śmierć. — Z obłąkańczą pasją Maksymilian wymieniał środki, jakimi w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin starano się uzdrowić władcę: nacieranie lwim sadłem, napój z psiego mleka, żaby gotowane w occie, suszone cykady rozpuszczone w winie, figi nadziewane mysią wątróbką, smoczy język gotowany w oliwie, oczy krabów słodkowodnych i inne jeszcze medykamenty, niezwykle rzadkie i kosztowne, istna farmakopea. Dość leków, żeby uśmiercić zdrowego człowieka. A przecież nie koniec na tym. Puszczano krew. Kąpano w balii z miodem posypanym złotem w proszku. Oblepiano ciepłym błotem ze zboczy Wezuwiusza. — A przed świtem ostatni błazeński zryw: naga dziewica dotyka go dłonią i trzykrotnie wzywa Apolla, żeby wstrzymać postęp choroby. Aż dziw, że w tak krótkim czasie udało się znaleźć dziewicę. Oczywiście, mogliby ją sobie powołać mocą dekretu działającego wstecz.

Książę uśmiechnął się szelmowsko, lecz Faustus wiedział, że to tylko fasada, mięśnie z trudem przymuszone do pokazywania chłodnego cynizmu, jakiego należało się po nim spodziewać. Jednakże w podkrążonych, podpuchniętych oczach Cezara odbijała się głucha rozpacz młodzieńca, strapionego cierpieniem drogiego mu ojca.

— Jak myślisz, umrze dzisiaj? — zapytał Faustus.

— Raczej nie. Lekarze twierdzą, że ma niezwykle silny organizm. Wytrzyma jeszcze dzień, może dwa lub trzy. Na więcej bym nie liczył.

— Twój brat przy nim czuwa?

— Mój brat? — zdziwił się Maksymilian, osłupiały. — Sam mówiłeś, że zamieszkał w domku myśliwskim!

— Wrócił przedwczoraj wieczorem. Przyjął oficjalnie Greka w Sali Marka Anastazjusza. Uczestniczyłem w audiencji.

— A niech go! — mruknął Maksymilian. — Parszywiec! Parszywiec!

— Audiencja trwała może z piętnaście minut. Potem oświadczył, że rankiem wyjeżdża z miasta, no ale kiedy się dowiedział, że twój ojciec ciężko choruje, z pewnością… — Faustus nagle wszystko zrozumiał i wbił w niego wzrok z niedowierzaniem. — Chcesz powiedzieć, że wczoraj się z nim nie widziałeś? W czasie dnia ani razu nie odwiedził ojca?

Przez chwilę obaj milczeli.

— Śmierć napełnia go przestrachem. Jej widok, jej woń, myśl o niej. Nie znosi obecności chorych. Dlatego starał się unikać cesarza, odkąd ten zachorował. Tak czy owak, nie oddałby za niego nawet funta psich kłaków. To całkiem w jego zwyczaju: przyjechać do Rzymu, spać pod jednym dachem ze staruszkiem i nawet go nie odwiedzić, ba, nie zapytać o jego zdrowie, a nazajutrz spokojnie wyjechać. Prawdopodobnie nie wie, że ojciec już stoi nad mogiłą. Nie pofatyguje się, oczywiście, żeby spotkać się ze mną.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Z Cezarem w krainie cieni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Z Cezarem w krainie cieni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - La maison à mi-chemin
Robert Silverberg
Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Come Into My Brain
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Songs of Summer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Choke Chain
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Z Cezarem w krainie cieni»

Обсуждение, отзывы о книге «Z Cezarem w krainie cieni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x