Aleksander Abramow - Wszystko dozwolone
Здесь есть возможность читать онлайн «Aleksander Abramow - Wszystko dozwolone» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wszystko dozwolone
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wszystko dozwolone: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wszystko dozwolone»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wszystko dozwolone — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wszystko dozwolone», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Tak – odparł ostro Bibl – martwa. To co stworzyliście na planecie, to lenistwo materii, entropia. W waszych zdeformowanych przestrzeniach jest tyle samo życia, ile w metanowych jeziorach i bryłach zamarzniętego wodoru, jakie widzieliśmy w kosmosie po drodze na Hedonę.
– Co to znaczy: martwe i żywe? Życie tutaj, tak jak wszędzie, to tylko jeden z wariantów istnienia materii. Pozostaje pytanie, który wariant należy uważać za idealny.
– Załóżmy, że tutejszy. Spróbujmy przyjąć taki pogląd. Wasz świat jest rozumny, stabilny, dzięki stałości cyklów życiowych i jego dwoistej strukturze organizacyjnej, wolny od kaprysów przyrody, od dyktatury techniki, jakichkolwiek ograniczeń, oprócz tych, które zapewniają drogę do Nirwany. Z żadną z tych tez nie może pogodzić się nasz ziemski umysł. Ani z rozumnością waszego świata, ani z jego wolnością i zapewnianym przezeń szczęściem.
– Proszę sprecyzować.
– Rozumność każdego świata określona jest drogami doskonalenia rozumu, jest stałym i nieprzerwanym procesem. Zatrzymaliście go. Odrzuciliście rozum jako podstawę cywilizacji.
– Zmieniliśmy go na wyobraźnię. Odczytałem w waszej świadomości znajomą myśl: rozum idzie do prawdy długą i krętą drogą, wyobraźnia łatwo wdziera się na wierzchołek góry. Tylko wyobraźnia może podpowiedzieć, jak odkryć ideał, to, czego jeszcze nie ma, ale co być powinno.
Bibl uśmiechnął się. Rzeczywiście myślał o tym, że w filozofii Hedończyków wyobraźnia przeciwstawiona jest rozumowi.
– Wyobraźnia to jeden z komponentów rozumu – kontynuował nie wypowiedzianą myśl. – Utożsamiliście wyobraźnię z tworzeniem mitów. Ty, który znasz wyższe formy myślenia, powinieneś rozumieć, że jego mitologiczna forma jest najbardziej prymitywną formą świadomości, w której człowiek czci siły, z którymi sam się utożsamia. Wasz mit usuwa zagadnienie osobistej odpowiedzialności, prawdziwego wyboru, tworząc standardy zachowania, które wyłącznie trzeba bezmyślnie realizować. Mówicie: „Wszystko dozwolone”, ale jednocześnie pętacie człowieka jeszcze bardziej bezmyślnymi zakazami niż u nas na Ziemi. I najstraszliwszy zakaz to zakaz wiedzy, jej rozwoju i doskonalenia. Każdy może stworzyć sobie własne wyobrażenia otaczającego go świata, nie odwołując się do wiedzy, którą nie dysponuje. Ale przecież tylko wiedza może dać mu nie iluzoryczną, ale prawdziwą informację o świecie, pod którego niebem żyje.
– A po co mu ona? Każda nauka wywołuje tylko zaburzenie myśli i uczuć, a my kształtujemy pogodę ducha i przekonanie o swojej słuszności, wysoką ocenę samego siebie i wysoki pułap dążeń.
– Do czego?! – zawołał gniewnie Bibl, zdumiony filozoficzną ograniczonością Nauczyciela, i natychmiast pomyślał, że techniczne kwalifikacje umysłu twórcy cywilizacji na Hedonie mogą nie być proporcjonalne do jego zasobów wiedzy filozoficzno-społecznej. – Dążeń? Pytam: do czego? Do idiotyzmu Aory? Tępych rojeń Nirwany? Ogłupiającego nieróbstwa waszych Hedończyków? Nic dziwnego, że w świecie, który hołduje podobnym dążeniom, ani myśl, ani rozum, ani prawda nie cieszą się uznaniem.
– W waszym społeczeństwie – „usłyszeli” w odpowiedzi Kapitan i Bibl – kierują się zasadą: od każdego według jego zdolności, każdemu według jego pracy. Ale przecież praca to źródło niewoli. W takim społeczeństwie nikt nie jest wolny.
– Jak wiadomo, człowieka ukształtowała praca – pouczająco powiedział Bibl. – Najlepsze umysły na Ziemi w ciągu dwóch tysięcy lat marzyły o szczęściu i doskonaleniu się, jakie daje praca. Nie wymieniam nazwisk, nie znacie ich, ale to, co oni twierdzili, odnosi się do każdego społeczeństwa w dowolnym zakątku galaktyki. Każda praca jest szlachetna. Przecież to, co w naszym świecie jest najpiękniejsze, zostało stworzone mądrą ręką człowieka i wszystkie nasze myśli, wszystkie idee wynikają z procesu twórczego. Nie będę powtarzać, że są to prawdy, które zna każda istota rozumna. Nie wątpię, że tak było i z tobą. Ale prowadząc śmiały, choć wątpliwy eksperyment, zbudowałeś model społeczeństwa o innej strukturze społecznej: część ludzi została uwolniona od pracy i właściwie ta część przestała być ludźmi, zeszła do poziomu dobrze wytresowanych zwierząt, które uważa się za biologicznych przodków człowieka. Innym zaś zaszczepiono rozkoszowanie się pracą, niewiele różniące się od narkotycznych upojeń Nirwany. I w jednym i w drugim przypadku regulatorem sposobu bycia jest mit.
Szara bryłka komórek nerwowych zawieszona w akwarium przesłała swój bezdźwięczny odzew. Przy dużej dozie wyobraźni można w nim było nawet „usłyszeć” ironię.
– Czy praca, którą, jak mówisz, tak zachwycają się na Ziemi, nie jest dla człowieka źródłem rozkoszy?
Tym razem rozgniewał się Kapitan.
– Tak, jest – oświadczył. – Ale nie ogłupiająca i beztreściowa, wymagająca równie ogłupiającego wypoczynku. Taka praca na Ziemi wykonywana jest przez maszyny. Nie wiem, dlaczego nie zrobiono tego tutaj. Przecież nawet tam, gdzie wymagane są najwyższe kwalifikacje, nikt niczego nie tworzy, nie ulepsza, nie doskonali. Wykluczyliście wszelką twórczość, stłumiliście myśl wynalazczą, każdą próbę wymyślenia czegoś nowego, ulepszenia, zmiany. Wszystko jest stabilne, niezmienne i niewzruszone. I mimo wszystko to praca Błękitnego Miasta jest podstawą i fundamentem waszej cywilizacji. Jeżeli się go zniszczy, rozpadnie się i Aora, i Nirwana. Rozsypie się w nicość cała dwuwarstwowa konstrukcja waszego idealnego świata.
Tym razem akwarium nie przekazało repliki. Mózg milczał, jedynie gdzieniegdzie wyraźnie widać było pulsowanie. Być może, przesuwały się w nim daleko wyprzedzające ludzką myśl szeregi asocjacji, rozważając i oceniając sądy Ziemian. Kapitan i Bibl popatrzyli po sobie ze zdziwieniem. Co to takiego? Koniec rozmowy? Ale długo wyczekiwana odpowiedź doszła wreszcie do ich świadomości w lakonicznym sformułowaniu:
– Bez Aory i Nirwany nie potrzebuję Błękitnego Miasta. To jeden ze składników technosfery mojego świata.
– Jeżeli zniknie ziemska technosfera – odparł Kapitan – człowiek ją zrekonstruuje. Czy Hedończyk może zrobić to samo?
– Nie.
– Ale przecież można go nauczyć konstruować, budować, robić odkrycia.
– Nie. Cykle nauki są stabilne i niezmienne.
– A psychika? Myśl? Poszukiwanie?
– Byt żywej materii został zaprogramowany na wieki.
– Więc powtórzę myśli Bibla. W waszym świecie nie ma więcej życia niż w zamarzłym amoniaku na martwych planetach.
– Przemyślę wasze opinie i jeżeli uznam je za słuszne, dowiecie się o tym nie ode mnie.
Mózg zamilkł i natychmiast obaj Ziemianie bez uzgadniania i wahania, poruszani obcą, choć nieodczuwalną wolą, wyszli z białej piany sali na wydeptaną w niskich zaroślach łączkę, na której stał ich pojazd.
Łącze z czarną pustynią znaleźli po dziesięciu minutach i dopiero wtedy Kapitan ostrożnie zapytał:
– No i jak?
– On myśli sto razy szybciej od nas – odparł Bibl.
– I co z tego?
– Być może informacja została już przekazana Koordynatorowi. Mam na myśli poprawki do programu.
– Jakie?
– Wynikające z naszej rozmowy. On nie będzie się łudzić, ani oszukiwać, ani pocieszać iluzjami. – Bibl mówił zagadkowo, jakby niechętnie.
– Nic nie rozumiem – powiedział Kapitan. – Co pan ma na myśli?
– Obawy – Bibl bardzo blisko przysunął usta do ucha sąsiada. – A co się stanie, jeżeli zgodzi się z naszą oceną jego dzieła?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wszystko dozwolone»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wszystko dozwolone» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wszystko dozwolone» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.