Tim Powers - Ostatnia Odzywka

Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu czarna magia zniszczyła Fisher Kinga Bugsy Siegela. Jałową ziemią Las Vegas zaczął władać nowy król. Przed dwudziestoma laty Scott Crane, jednooki hazardzista, przegrał ciało i duszę podczas dziwacznej gry w karty, która toczyła się na środku jeziora Mead. Zwycięzca przychodzi teraz, by odebrać wygraną.

Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mavranos odwrócił się, pozwalając, by żaluzje opadły.

– Z kuchni nie będzie widać świata. Weź tam swoje koperty.

– Zostawię je tutaj. W zasadzie mógłbym się przespać na własnym tapczanie.

– Wyśpisz się później, a teraz weź koperty do kuchni. Tkwię w tym ze względu na swoje zdrowie.

Crane zabrał się właśnie do odcyfrowywania notatki na odwrocie zdjęcia Lady Issit, kiedy Mavranos rozsypał po całym kuchennym stole fotografie z pozostałych kopert i czytał przyczepione do nich karteczki.

– Więc kim są ci ludzie? – zapytał.

Podniósł wzrok i strzelił palcami, popędzając Scotta.

– Co to za, hmm… kategoria, której jesteś częścią?

Crane mrugnął i spojrzał na niego.

– Och, to są… kilkoro z nich rozpoznaję. Pokerzyści. Jeden z nich brał wraz ze mną udział w grze na łodzi mieszkalnej na jeziorze Mead. Wygrał wielką pulę, która w tej rozgrywce nazywa się Wniebowzięciem. On… – Crane westchnął -…wziął pieniądze za swoje karty. Tak jak i ja. Ci pozostali to przypuszczalnie uczestnicy innych gier na jeziorze, które miały miejsce w tym samym tygodniu, i założę się, że także dostąpi Wniebowzięcia.

Crane spojrzał ponownie na notatkę na zdjęciu Lady Issit. Przeczytał dwunasty raz: „Diana Smith – możliwe, że mieszka z Ozziem Smithem – adres nieznany: zlikwidować natychmiast”. Poczuł, że serce mu wali, a dłonie ma wilgotne.

– Muszę, hmm, muszę się z kimś skontaktować-powiedział.

– Możesz skorzystać z telefonu.

– Nie wiem, gdzie ona jest. I nie znam nikogo, kto by to wiedział.

– Nie mam tabel losu, Pogo.

Zlikwidować natychmiast!

Pomyślał o pełnej strachu opiekuńczości, z jaką trzymał ją w ramionach w 1960 roku podczas długiej drogi powrotnej z Las Vegas, i o portrecie, który dla niego namalowała, i starał się przypomnieć sobie, co każde z nich powiedziało w trakcie ich ostatniej rozmowy, gdy zatelefonowała do niego po tym, gdy wsadził sobie harpun w kostkę nogi. Kiedy miała piętnaście lat.

Śniło mu się, że wyszła za mąż. Był ciekaw, czy ma dzieci. Miała teraz trzydziestkę, więc pewnie tak. Być może psychiczna więź łączyła ją z dziećmi, a nie z nim.

Mavranos wstał i wrócił, przygarbiony, do salonu; Crane usłyszał teraz, że Arky mówi cicho:

– Właśnie podjeżdża niebieska furgonetka i wysiadają z niej trzej faceci. Idą do twojego domu.

To, co jest w puli, przepadło, mówił zawsze Ozzie. Nie jest już twoje. Możesz to wygrać, ale zanim to zrobisz, masz to traktować jak stratę, nie gonić za tym.

– Są teraz na twoim ganku – powiedział Mavranos.

Oczywiście, jeśli wejście do banku lub stawki płacone w ciemno są wysokie, tak wysokie, że wynoszą tyle, ile ci wystarczy na wzięcie udziału w tuzinie rozdań, to nie masz powodu być frajerem.

– Światła w twoim salonie – relacjonował Arky. – Teraz w kuchni. W pokoju gościnnym. Prawdopodobnie także w sypialni, ale stąd nie widzę.

A jeśli wejście do banku jest tak wysokie, że faceci pozostają w grze tylko z tego powodu, to możesz czasami postawić wszystko, co masz, i wygrać z cholernie słabą ręką.

Crane odwrócił zdjęcie i spojrzał na podobiznę kobiety w ciąży. Potem wstał, wszedł do salonu i stanął obok Mavranosa. Obserwował sylwetki poruszające się po jego domu. Jedną z nich był najwyraźniej grubas. Musiał natknąć się na furgonetkę gdzieś w pobliżu.

– Muszę się tam dostać – powiedział Scott.

– Dzisiaj nie ma mowy. Poza tym, ci faceci będą prawdopodobnie obserwować to miejsce przez parę dni. Co tam jest takiego, że nie możemy pojechać gdzieś indziej?

– Telefon.

– Cholera, powiedziałem ci, że możesz skorzystać z mojego.

– To musi być tamten.

– Tak…? A to dlaczego?

Arky wyglądał nadal przez okno.

Crane patrzył na szczupłą sylwetkę Mavranosa i zwężone oczy, błyszczące odbitym światłem ulicznych latarń. Arky wyglądał jak pirat.

Czy mogę mu ufać?, zastanowił się Crane. Z pewnością ma w tej sprawie pewien interes, ale mógłbym przysiąc, że jest samotnikiem nie związanym z żadnymi tymi… tymi mrocznymi tronami, mocami i zamachowcami. Byliśmy przez jakiś czas towarzyskimi sąsiadami i zawsze dogadywał się z Susan. I, mój Boże, to byłoby cudownie mieć sprzymierzeńca.

– Dobra – powiedział Crane powoli. – Jeżeli obaj powiemy tamtemu facetowi wszystko, co wiemy… to znaczy, że on wie… sam… o tej sprawie…

Mavranos wyszczerzył się do niego.

– Chcesz powiedzieć, że wyłożymy karty na stół?

– Owszem. – Crane wyciągnął prawą dłoń.

Mavranos zamknął ją w swojej własnej ręce, stwardniałej i pokrytej bliznami, i dwukrotnie mocno nią potrząsnął.

– W porządku.

Osiemnaście godzin później Crane pełzł na czworakach przez swój własny salon w stronę telefonu; piekła go prawa powieka, a policzek miał mokry i słony.

Wychodząc, intruzi zgasili światła, ale żaluzje były podniesione, więc światła sygnalizatorów ulicznych, neony reklam i latarnie Main Street powodowały, że w środku tej piątkowej nocy w salonie panował przesycony mruganiem zmierzch.

Dziesięć minut wcześniej Mavranos podjechał samochodem do krawężnika przed domem Scotta, wysiadł i podszedł do drzwi, chcąc zwrócić w ten sposób na siebie uwagę każdego, kto mógłby obserwować to miejsce. Następnie, gdy zapukał i nie otrzymał żadnej odpowiedzi, Arky wrócił do samochodu, pochylił się przez okno do jego wnętrza i zatrąbił trzykrotnie – dwa razy krótko, a raz długo.

Crane czekał w alejce za domem.

Po pierwszym z krótkich sygnałów Scott przecisnął się przez swój walący się parkan; drugi dźwięk klaksonu rozległ się, gdy przebiegał przez pogrążony w ciemności zarośnięty trawnik z tyłu domu, a gdy rozbrzmiał trzeci, Scott rąbnął dłonią ochranianą skórzaną rękawiczką w okno sypialni, usunął odłamki szkła z dolnej krawędzi framugi, zanurkował przez powstałą dziurę do wnętrza domu i rzucił się na łóżko.

W chwili, w której klakson umilkł na dobre, Crane stał już obok posłania. Powietrze było ciepłe, niemal gorące; grzejnik pracował całą noc, cały dzień i jeszcze pół dnia; i, oczywiście, kuchenka też była włączona.

Zdjął roboczą rękawicę Arky’ego i rzucił ją na podłogę.

Sypialnia została splądrowana. Koce i prześcieradła zerwano z łóżka, materace były pocięte, a szuflady biurka leżały na podłodze.

Poszedł do łazienki, stąpając ostrożnie w ciemności i macając rękami po ścianach, ponieważ podłoga korytarza stanowiła ścieżkę zdrowia zwalonych czasopism, książek i ubrań. Łazienka była pogrążona w całkowitej ciemności i Scott obmacywał śmietnisko pudełek oraz flakoników, które zostały wywalone z apteczki do umywalki.

Nie mógł poskromić ziewania; poczuł, że jego dłonie są wilgotne.

W bałaganie w umywalce znalazł gumową gruszkę i butelkę płynu fizjologicznego, i wzdrygnął się. Tak długo, jak tu jesteś, pomyślał.

Działając po omacku, napełnił płynem kubek od kawy, który cudownym zrządzeniem losu stał nadal na umywalce. Podniósł do twarzy palec i przycisnął go z boku prawego oka. Plastikowa kula wyskoczyła z mlaszczącym odgłosem z teflonowego pierścienia, który był przymocowany do dwóch spośród mięśni jego oczodołu. Medial rectus, przypomniał sobie, i lateral rectus. Pierścień wstawiono mu około 1980 roku. Wcześniej miał szklane oko i raz na miesiąc musiał udawać się do okulisty, który wyjmował je i czyścił. Teraz było to zadanie, które należało wykonać codziennie w domu – jak dezynfekcja szkieł kontaktowych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatnia Odzywka»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x