Tim Powers - Ostatnia Odzywka
Здесь есть возможность читать онлайн «Tim Powers - Ostatnia Odzywka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ostatnia Odzywka
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ostatnia Odzywka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatnia Odzywka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ostatnia Odzywka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatnia Odzywka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Newt siedział po prawej ręce Scotta i rozdawał z trzaskiem po ostatniej z dwóch odkrytych kart.
– …i dama do siódemki – zawodził Newt – żadnej wyraźnej pomocy, siódemka dostaje siódemkę, siódemki są tanie, Latająca Zakonnica dostaje asa i możliwość zdobycia koloru, kolejna dziesiątka do dziesiątki Buław, para wygląda nieźle, a dziewiątka dostaje… ósemkę do strita.
Usiadł prosto.
– Dziesiątki są najmocniejsze.
Nie chcąc po raz kolejny siedzieć obok Leona, Crane ułożył swoją talię kart w ten sposób, że musiał usiąść o dwa miejsca w prawo od swego ojca – i udało mu się zająć to krzesło. Parę dziesiątek miał rodzielający ich mężczyzna, który postukał teraz w stół, by podjęto licytację. Leon postawił dwieście dolarów i wszyscy wyrównali stawkę, a potem właściciel dziesiątek podniósł o kolejne dwieście. Ponownie nikt się nie wycofał.
Teraz na sprzedaż była ręka Scotta i udało mu się ją odstąpić za siedemset dolarów, które wpłacił do puli. Człowiek z parą dziesiątek odmówił sprzedania ich za siedem setek, za to sam kupił karty Leona za siedemset pięćdziesiąt.
– W porządku – powiedział mężczyzna, zbierając odkryte karty Leona. – Chciałem je zdobyć. Dziękuję, panie Hanari. Sądziłem, że będę mógł je kupić. Zauważyłem, że zawsze sprzedaje pan swoją rękę, a nigdy nie czeka, by nabyć czyjeś karty.
Crane zauważył, że twarz Arta Hanariego skrzywiła się lekko pod okrywającym ją bandażem, i zrozumiał, że jego ojciec nie jest zadowolony z faktu, iż zauważono jego strategię gry we Wniebowzięcie. Leon zmusił wargi Hanariego do uśmiechu.
– Muszę zacząć urozmaicać swoją grę – powiedział.
Jeszcze nie teraz, pomyślał Scott, proszę.
Licytacja obeszła ponownie wkoło stołu, a podczas sprawdzenia okazało się, że mężczyzna, który kupił rękę Leona, miał fula na dziesiątkach, co było niższą kartą od fula na asach.
Teraz rozdawać miał Crane.
Zebrał karty, a potem, rzucając na środek stołu studolarowy banknot, który stanowił wejście do banku, potrącił brzeg szklanki z wodą sodową; naczynie potoczyło się po suknie, rozlewając płyn w serii miarowych jak sinusoida chlupnięć.
To okazało się skutecznym środkiem na odwrócenie uwagi całego towarzystwa; w czasie, gdy z gardeł obecnych wybrzmie-wała pierwsza sylaba wywołanego zaskoczeniem przekleństwa, Scott wrzucił karty do swojej otwartej torebki, skąd wyjął i położył na stole ułożoną talię.
– Przepraszam, przepraszam – zamruczał, przykładając do plamy papierową serwetkę, co nie dawało widocznego efektu.
– Stevie! – zawołało ciało Hanariego do barmana z Amino Kwasów. – Dawaj szybko ręcznik.
Ojciec Scotta spojrzał na niego gniewnie swoim nie spuchniętym okiem.
– Latająca Zakonnica zdaje się nie doceniać faktu, że to są ręcznie malowane karty i nie mogą ulec zamoczeniu!
– Powiedziałem, że mi przykro – rzekł Crane.
Sukno stołu przed nim było suche, więc zaczął przekładać karty i robić swoje sztuczki z tasowaniem. Talia w jego torebce była tą z waletem Pucharów, który przeciął jego oko czterdzieści dwa lata temu – a Scott wolałby, żeby – na szczęście – mógł ją rozdać tej nocy.
Po siedmiu fałszywych tasowani ach przesunął karty do Newta, by ten je przełożył, po czym z łatwością anulował jego działanie, odwracając ów podział pod swoją szybko wyciągniętą ręką. Uwaga wszystkich była nadal zwrócona na wycieranie rozlanej wody.
Kiedy zielone sukno zostało wytarte ręcznikiem, a potem starannie wysuszone suszarką do włosów, którą jeden z Amino Kwasów przyniósł z łazienki, gra mogła w końcu toczyć się dalej, i Crane rozdał każdemu z graczy po trzy karty – dwie zakryte i jedną odkrytą.
Pierwsza runda licytacji dodała do puli pięć tysięcy dwieście dolarów, a potem Scott rozdał po drugiej odkrytej karcie.
Tym razem jego ojciec miał dziesiątkę i ósemkę Mieczy. zakryte oraz rycerza Buław i szóstkę Kielichów odkryte. Karty Scotta stanowiły resztę układu, który Crane kupił poprzedniego dnia od doktora Leaky’ ego podczas gry na parkingu-dziewiątka i król Mieczy zakryte oraz siódemka Mieczy i ósemka Kielichów odkryte. Scott mógł teraz kupić rękę „Arta Hanariego”, co by wyglądało wiarygodnie jako staranie się o trójkę kart – sześć, siedem, osiem – do strita.
– I – odezwał się Crane, kiedy licytacja dobiegła końca – ręka pana Hanariego jest na sprzedaż. Jakie są oferty?
Jeden z graczy zaproponował pięćset dolarów, kobieta podbiła do pięciuset pięćdziesięciu, ale Hanari tylko potrząsał głową.
– Dam sześćset – powiedział Scott.
I, pomyślał, jeśli reszta z was, drani, ma najmniejsze choćby pojęcie o grze w pokera i kupi ręce, jakie dla was ułożyłem, wygram z tym królewskim kolorem Mieczy.
– Htnm – mruknął Leon ustami Hanariego. – Nie.
– Sześćset pięćdziesiąt-rzekł Crane, ukrywając zniecierpliwienie.
Czuł, że na czoło pod makijażem występuje mu pot; mogłoby to się wydać dziwne, gdyby zaoferował zbyt wiele za trzy, najwyraźniej średnie, karty do strita.
– Nie – powtórzył Leon. – Myślę, że tym razem sam coś kupię.
Z powodu tego, co powiedział ostatnio tamten sukinsyn, wybrał właśnie to rozdanie do urozmaicenia swojej gry, pomyślał Scott.
– Siedemset – zaoferował Crane, starając się ukryć swoją desperację.
– Nie – powtórzył Leon, przełykając to słowo, na skutek czego zabrzmiało niemal jak francuskie non. – Jeśli chodzi o te karty, sprawa jest zamknięta.
Scottowi mocno waliło serce, więc trzymał brodę opuszczoną, żeby nie było widać tętna na jego szyi.
– W porządku – powiedział. – W takim razie na sprzedaż jest kolejna ręka.
Pozwolił sobie na lekkie westchnienie.
– Jaka jest oferta?
Scott po raz kolejny stracił okazję na kupienie ręki doktora Leaky’ego, a w konsekwencji i na to, by Leon odkupił ją potem od niego podczas Wniebowzięcia.
Leon kupił w końcu karty młodego człowieka, który grał bardzo swobodnie. Crane musiał podziwiać tę taktykę; gdyby ułożona ręka wygrała, młodzieniec byłby jedynym graczem, poza samym Leonem, który mógł wyrównać wysokość puli, by uczestniczyć we Wniebowzięciu.
Ale dwie pary Leona przegrały z kolorem, po czym karty zostały zebrane, ułożone w stos i przekazane mężczyźnie siedzącemu po lewej stronie Scotta, w celu potasowania ich i rozdania do kolejnej rozgrywki.
I ponownie Crane’owi nie pozostało nic innego, jak grać do świtu na pieniądze.
Ku wielkiemu strapieniu Scotta, jego przezwisko Latającej Zakonnicy zostało zaakceptowane przez wszystkich graczy przy stole. W pewnym momencie stwierdzenie: „Para dam do Latającej Zakonnicy!” wywołało taki wybuch śmiechu, że licytację trzeba było zawiesić na pełną minutę.
Kiedy niebo pojaśniało i wszyscy wstali, i ubrali płaszcze, a silnik łodzi szedł na wstecznym biegu, gdy ta, kołysząc się, przybijała do swego pomostu w przystani jachtowej, Leon zastukał w szklankę wymanikiurowanym paznokciem.
– Proszę o uwagę, hazardziści – powiedział.
Uśmiechał się spod bandaża, ale w jego głosie kryła się szorstkość, która uciszyła wszystkie błahe pogwarki znużonych ludzi.
– Jutro jest Wielki Piątek i przez wzgląd na to, gra zakończy się o trzeciej po południu. W związku z tym, byśmy mogli rozegrać chociaż parę przyzwoitych rozdań, łódź… będzie gotowa do wypłynięcia w południe, zaledwie za sześć godzin od tej chwili; będziecie więc pewnie chcieli wynająć pokoje w Lakewiev Lodge i zamówić budzenie.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ostatnia Odzywka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatnia Odzywka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ostatnia Odzywka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.