Kim Robinson - Czerwony Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Czerwony Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niezwykle realistyczny opis kolonizacji Marsa przez Ziemian na początku XXI wieku. Dramatyczne dzieje osadników, którzy doprowadzają do totalnej katastrofy, próbując przystosować planetę do zamieszkania.
Czy mimo eksperymentów na ekosferze planety i zbrodniczych posunięć międzynarodowych korporacji finansowych Mars się odrodzi i stanie się dla ludzi prawdziwym domem?
Czerwony Mars Kolejne części cyklu to
i
.
Powieść otrzymała nagrodę BSFA w 1992, Nebula w 1993.
Nominovana do nagród Hugo, Clarke i Locus w 1993.

Czerwony Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozpoczęli więc operację. Najpierw magnezowe urządzenia rozkruszające zaczęły czerpać miał, a potem tworzyć kawałki rury. Następnie podnośniki widłowe i dźwigi zaczęły przenosić te fragmenty do zbieraka. Wyglądało to niesamowicie: ogromne maszyny wielkości budynków parły do przodu, unosząc części rury, które później układały jedna za drugą; rurociąg rozwijał się w zaskakującym tempie. Za tamtymi jechały już kolejne olbrzymy, uzupełniając rurę o przyniesione przez siebie fragmenty, a całość owijały warstwą izolacji aerosiatkowej, wykonanej z odpadów rafineryjnych. A kiedy wreszcie pierwszy segment rurociągu został ogrzany i mógł działać, ludzie uznali, że system jest gotowy do akcji; mieli nadzieję, że tak samo łatwo budowa będzie przebiegała przez następne trzysta kilometrów. Rurociąg powinien powstawać z prędkością mniej więcej kilometra na godzinę, na okrągło przez kolejne doby — dwadzieścia cztery i pół godziny każdego dnia i nocy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, za około dwanaście dni rura znajdzie się w Nili Fossae. W tym tempie rurociąg zadziała niezwykle szybko po wydrążeniu szybu i przygotowaniu go. Jeżeli tama osuwiskowa wytrzyma tak długo, nie powinno się zdarzyć nic nieprzewidzianego.

Burroughs było bezpieczne, a właściwie będzie bezpieczne, o ile cała operacja uda się. Tak czy owak, nie pozostało im tu już nic do zrobienia. Mogli wyruszyć w drogę. Tylko dokąd powinni się udać? Nadia siedziała zgięta nad podgrzaną w kuchence mikrofalowej kolacją, obserwując na ekranie informacje z Ziemi i słuchając towarzyszy spierających się o ich interpretację. Nagle sposób, w jaki ich rewolucję przedstawiano na rodzimej planecie, wydał jej się straszny: nazywano ich ekstremistami, komunistami, wandalami, sabotażystami, “czerwonymi”, terrorystami. Nigdy nie padały słowa “powstanie” czy “rewolucja”, słowa, które połowa Ziemian (przynajmniej połowa) mogłaby zaaprobować. Nie, uważano ich tylko za wyobcowaną bandę szalonych niszczycieli i terrorystów. Nie poprawiało to nastroju Nadii, ponieważ czuła, że opis ten zawiera w sobie trochę prawdy. I to ją bardzo złościło.

— Powinniśmy dołączyć do jakiejś grupy i walczyć! — oświadczyła Angela.

— Ja już nie mam ochoty z nikim walczyć — odrzekła twardo Nadia. — To jest głupie i nie zamierzam tego robić. Będę naprawiać zniszczenia i zapobiegać katastrofom, ale walczyć nie będę!

Przez radio nadeszła do nich wiadomość. W Kraterze Poumiera, około ośmiuset sześćdziesięciu kilometrów od nich, pękła kopuła. Ludność została uwięziona w szczelnie zamkniętych budynkach, gdzie powoli zaczynało brakować powietrza.

— Chcę tam pojechać — oznajmiła Nadia. — Jest tam duży centralny magazyn robotów budowlanych, które mogłyby naprawić kopułę, a potem poreperować także inne uszkodzenia na Isidis.

— Jak się tam dostaniesz? — spytał Sam.

Nadia zastanawiała się chwilę, po czym wzięła głęboki oddech.

— Chyba “ultralekkim”. Na południowym stożku jest pas startowy, widziałam tam kilka tych nowych 16 D. Tak byłoby na pewno najszybciej, a może i najbezpieczniej, kto wie. — Spojrzała na Jeliego i Saszę. — Lecicie ze mną?

— Tak — odparł Jeli, a Sasza skinęła głową.

— Też chcemy z tobą polecieć — stwierdziła Angela. — Zresztą, bezpieczniej będzie się nam poruszać dwoma samolotami.

Tak więc ruszyli w drogę dwoma samolotami zbudowanymi przez fabryczkę lotniczą Spencera w Elysium. Były to najnowsze maszyny, nazywane po prostu 16 D, czteroosobowe, turboodrzutowe, ultralekkie samoloty, o skrzydłach typu delta, wykonane z areożelu i tworzyw sztucznych. Ze względu na ich niezwykłą lekkość nie każdy umiał je bezpiecznie prowadzić. Jeli jednak był doświadczonym pilotem i Angela — jak sama twierdziła — również, zatem następnego ranka, po spędzonej na pustym małym lotnisku nocy, wsiedli w dwie maszyny, przejechali po wąskiej, brudnej drodze startowej i polecieli prosto w słońce. Wzbicie się na wysokość tysiąca metrów zajęło im sporo czasu.

Planeta pod nimi wyglądała na zupełnie nie zmienioną, jej stara, surowa powierzchnia było tylko trochę bielsza na północnych frontach, jak gdyby dotknęła je jakaś plaga pasożytów. I wtedy właśnie znaleźli się nad Kanionem Arena i zobaczyli pędzący w dół stoku brudny lodowiec, prawdziwą ruchomą rzekę połamanych lodowych bloków. Lodowiec rozszerzał się w wielu miejscach, gdzie powódź zatrzymywała się na jakiś czas, tworząc baseny. Lodowe bloki były chwilami czystobiałe, ale częściej zabarwione którymś z marsjańskich odcieni, potem kolor łamał się i wpadał w mieszaninę barw, aż lodowiec stawał się potrzaskaną mozaiką zamrożonych kolorów: barwy cegły, siarki, cynamonu, węgla, śmietany lub krwi… Zalewał płaskie łożysko kanionu aż po horyzont, który znajdował się w odległości jakichś siedemdziesięciu pięciu kilometrów.

Nadia spytała Jeliego, czy mogliby polecieć na północ i obejrzeć budowany przez roboty rurociąg. Skręcili i wkrótce potem odebrali słabą wiadomość radiową na paśmie pierwszej setki od Ann Clayborne i Simona Fraziera, którzy tkwili uwięzieni w pozbawionym kopuły Kraterze Peridiera. Krater znajdował się także na północy, toteż lecieli właściwym kursem.

Ląd, nad którym przelatywali tego ranka, wydawał się odpowiedni dla ekipy robotów; był płaski i chociaż zasypany ejektamentami, nie widać było na nim żadnych małych skarp czy pochyłości, które mogłyby przeszkodzić automatom. Lecieli dalej; po jakimś czasie samoloty dotarły nad region Nili Fossae, który zaczął się bardzo łagodnie: ledwie czterema niezwykle płytkimi nizinami, opadającymi ku północnemu wschodowi; wyglądały jak ślady palców nikłego odcisku czyjejś dłoni. Ale po następnych stu kilometrach na północ podróżnicy dostrzegli pod sobą równoległe rozpadliny, głębokie na pięćset metrów, rozdzielone ciemnym lądem gęsto pokrytym kraterami. Cała kraina wyglądała jak powierzchnia ziemskiego księżyca, a Nadii przypominała również nieporządny teren budowy. Jeszcze dalej na północy czekała ich niemiła niespodzianka: wyglądało na to, że na końcu najbardziej wysuniętego na wschód kanionu, tuż przy miejscu, gdzie łączył się on z Utopią, wybuchła kolejna formacja wodonośna. Jej górny kraniec opadł, tworząc coś w rodzaju dużej pogruchotanej lądowej misy, która wyglądała jak potrzaskana szklana płyta; niżej widoczne były plamy zamarzającej czarnobiałej wody buchającej wprost z rozerwanego gruntu. Rozdzierała powstające lodowe bloki i niosła je w dal na oczach wpatrzonych przyjaciół w parującej powodzi, która wskazywała, że całemu lądowi grozi niebawem następny wybuch. Ta straszna “rana” miała przynajmniej trzydzieści kilometrów szerokości, rozciągała się aż po północny horyzont, a i tam się chyba nie kończyła.

Nadia przez chwilę patrzyła, po czym poprosiła Jeliego, aby podleciał bliżej.

— Chciałbym uniknąć zetknięcia z parą — odparł Jeli, sam zaabsorbowany niezwykłym widokiem.

Większa część białej zmrożonej chmury na wschodzie rozwiewała się, po czym opadała na okolicę, ale wiatr był nierówny i czasami cienka biała chmura wznosiła się prosto w górę, zaćmiewając strugą czarnej wody i białego lodu. Wyciek był tak ogromny, jak jeden z dużych antarktycznych lodowców albo nawet i większy. I najwyraźniej przecinał czerwoną ziemię na dwie części.

— Cholernie dużo wody — zauważyła Angela.

Nadia włączyła się na pasmo pierwszej setki i połączyła z Ann w Peridier.

— Ann, wiesz już o tym? — Opisała zjawisko, nad którym przelatywali. — Ta woda ciągle płynie, lód się porusza i widać olbrzymie łachy otwartej wody. Jest czarna, a miejscami czerwona…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Błękitny Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Zielony Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Green Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - Green Mars
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Czerwony Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x