Wladimir Sawczenko - Retronauci

Здесь есть возможность читать онлайн « Wladimir Sawczenko - Retronauci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1989, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Retronauci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Retronauci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zebrane opowiadania prezentują rozmaite odmiany literatury sf od „powieści kryminalnej w czterech trupach” do interesującej parafrazy motywu wehikulu czasu. Pisarz rezygnuje niekiedy z zasady prawdopodobieństwa naukowego na rzecz fantazji paradoksalnych hipotez i eksperymentów intelektualnych. Jego utwory dobrze osądzone są w codzienności radzieckiej, wiele tu trafnych obserwacji obyczajowych i humoru.

Retronauci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Retronauci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Świat istnieje w przestrzeni i czasie — jaki złowieszczy sens zyskują teraz te słowa.

Nie ma i nie było wyboru. Na próżno sądziłem, że mogę pójść do szkoły lotniczej, a nie na wydział fizyki Uniwersytetu Moskiewskiego, na próżno gniewałem się na ojca, kiedy się temu sprzeciwiał. Wszystko zostało zdecydowane w przyszłości.

Nadaremnie się wahałem, czy przyjechać tutaj z Dubnej, czy nie;»ja—przyszły «już zdecydowałem i przybyłem. Po prostu dwa moje stany: pierwszy — kierowanie zakładem teoretycznym w Instytucie Badań Jądrowych, i drugi, stanowisko dyrektora tutaj — łączy nie prosta, lecz bardzo falista linia.

…Oto więc, jakie jesteś, drzewo wiadomości: czterowymiarowa drzewokształtna struktura sieciowa, w którą są włączone egzystencje wszystkich» ciał«— od początku do końca, od fotonów do gwiazd!

I nie ma w tym poznaniu ani dobra, ani zła. Nic nie ma.

Mój Boże! Zatem wszystko, co działo się ze mną, co się dzieje i co będzie: dobre i złe, sława, do której dążyłem, i kłopoty, których unikałem, podróże i spotkania, nowe wiadomości, cieszące rozum myśli, nagrody, osiągnięcia, straty… nawet moja śmierć — wszystko to ani» było«, ani» będzie«, lecz po prostu jest. I ma zupełnie inny sens — taki, że nie mam z tym nic wspólnego, nie warto tak przeżywać.

Wyrok wydany — to tylko ja go nie znam. Albo — już wiem?…

…i to, że teraz położę się na kanapie z papierosem w ręku i każda smużka dymu, każdy jego siwy kłąb — to wszystko jest już zapisane w świecie czterowymiarowym, w świecie bez iluzji… i bez życia? A jeśli nie zapalę i nie położę się?… Wszystko jedno: to znaczy że jest zapisane, iż doszedłszy do tej myśli, będę się jej przeciwstawiał.

Jednoznaczna konsekwencja włączająca w siebie wszystko. Pułapka, z której nie można się wydostać.

…Okazuje się, że jest zapisane, iż»ja«— strzępek materii pod taką to a taką nazwą, w takim to a takim miejscu, w takim to a takim czasie — dojdę do tej myśli, do samoniszczącego się Poznania Bez Iluzji?

Doszedłem. Co dalej? Koniec?

Jakiż to zły żart!..”

„Gorzej być nie może…” Staszek ułożył kartki, schował do teczki. Widział to drzewo podjeżdżając do domku Turajewa uschnięte, nawet bez kory.,I nikt go nie ściął pomyślał z rozdrażnieniem. Doprowadzono gaz, na podpałkę nie było potrzebne. Być może profesor jeszcze by żył”.

Ogólne wrażenie z lektury było podobne i niepodobne do tego, jakie wywołały w jego duszy tezy Turajewa i Zagórskiego. Podobieństwo przejawiało się w lodowatym blasku myśli, nadobłocznym szczytem wznoszącej się nad codzienność, ponad osobiste problemy: zaś różnica polegała na tym, że w tezach wszystko wyglądało gładko, składnie, niesprzecznie, niby w podręczniku… a tu u profesora pojawiła się sprzeczność. Sprzeczność trudna, straszna, logicznie nie rozwiązana przez niego: wspinał się, wspinał na ten problem — Everest — i odpadł?…

Kołomyjec spróbował zebrać myśli. No dobrze, dramatyczne poszukiwanie prawdy (,To dramat, dramat idei” — jakże, słyszeliśmy o tej wypowiedzi Einsteina; czytaliśmy i o Zenonie…), lecz idea geometrycznego cztero — wymiarowego świata, w którym podobno przebywamy, wpędziła, wydaje się, poważnego uczonego w ślepy zaułek, do kąta… więc jak to, z powodu zmartwienia i zwątpienia skończył z sobą? Ależ nie, nie skończył: nie zastrzelił się, nie powiesił, nawet się nie otruł… po prostu zmarł. Z powodu rozmyślań na ten temat?! I ci dwaj Zagórski i Chwoszcz także?!

„Dumna uczciwość myślenia jak ta, która zaprowadziła Giordana Bruna na stos, Galileusza zaś do lochu. Bądź błogosławiona, prawdo, jakąkolwiek byś była! Ale… czy jest to prawda? Czy przekonanie o własnej słuszności biorące się stąd, iż nie popełniło się przedtem błędów rozwiązując problemy teoretyczne, że się jest sławnym i ma się autorytet, zna się moc swego talentu? A ci dwaj czy byli przekonani o słuszności Turajewa?

Hm… to prawda, nauka obecnie jest dla wielu jak religia. Ale nie dla takich chyba, jak Zagórski i Chwoszcz. Nie są nieoświeconymi» wierzącymi«, to ludzie z głową! Wygląda na to, że… również doszli do tego? Do czego?!”

Pobliską alejką wychowawczyni prowadziła grupkę przedszkolaków, zatrzymała ich przy akacji.

— Dzieci, jaki liść ma akacja: prosty czy złożony?

— Zło—ożony maluchy odpowiadały śpiewnie zgodnym chórem.

„Popatrzcie, czego to w przedszkolach uczą! — zdumiał się Staszek. — Umarłbym i nie wiedziałbym… Odprowadził dzieci wzrokiem. — I te wnikają w budowę drzew. Uważajcie, dziatki, bo jeden taki wnikał i wnikał… i zresztą nie on jeden! — Staszek westchnął. — Co robić? Poprosić o opinię jeszcze jednego specjalistę?…”

Straszny obraz pojawił się w wyobraźni Kołomyjca: posyła papiery Turajewa do recenzji jednemu wybitnemu specjaliście w zakresie teorii fizycznych, drugiemu, trzeciemu, czwartemu… i zawsze kończy się to śmiercią recenzenta. Jak nie wylew, to zawał, jak nie zawał, to zatrzymanie akcji serca. Góry zwłok, gazety pełne nekrologów. Pomór intelektualny elity naukowej, panika i ogólny lament!.. A ktoś tam dowie się (przecież dowiedzą się!) o zadziwiającej właściwości tych papierów, sfotografuje cichcem i zacznie z wyrachowaniem podsuwać swoim kolegom naukowcom, aby zająć zwolnione miejsce. „Rzeczywiście, wdepnąłem w bagno” — Staszek wytarł spocone czoło, popatrzył na zieleniejące się wokół drzewa.

„Nie, nie w tym uschniętym drzewie tkwi siła — jeśliby je ścięli, profesor mimo wszystko doszedłby do tych samych wniosków inną drogą. Decyduje logika, podejście do tematu. Przecież nie od Turajewa zaczęła się koncepcja determinizmu. Weźmy chociażby — bardzo znane, skoro i ja o nim słyszałem — twierdzenie Laplace’a, że jeśli znamy początkowe współrzędne i prędkości wszystkich ciał materialnych we wszechświecie, to można dzięki prawom mechaniki przewidzieć wszystkie kolejne ich położenia, a tym samym i wszystkie wydarzenia w przyszłości. Albo metody prognozowania cybernetycznego, których punktem wyjścia jest założenie, że przyszłość jest już określona przez przeszłość i teraźniejszość, tylko my tego nie wiemy. Lub filozoficzna teza:»Wszystko jest ze sobą wzajemnie powiązane i uwarunkowane…«Turajew właściwie doprowadził te koncepcje do ostateczności”.

Kołomyjec podniósł się, powoli ruszył wzdłuż nabrzeża w głąb parku. „Więc jakże to — czy rację ma on oraz jego wyznawcy, Zagórski i Chwoszcz: nie ma życia, tylko pozór, zawczasu dana w przestrzeni czterowymiarowej martwota geometryczna? A niechże idą do diabła z taką nauką!.. W końcu ja też jestem człowiekiem nauki — nie tak może wytwornej jak fizyka lub matematyka, ale bez niej ludzie też się nie mogą obejść: to prawo. Hm… więc, może, będąc prawnikiem, nie przyjmuję wywodów Turajewa dlatego, że moja nauka zakłada pojęcie odpowiedzialności ludzi za swoje czyny, a tym samym wolność wyboru? Nie wszystko jest przesądzone z góry, człowiek wybiera warianty swojego postępowania — i jeśli wybierze nie ten, co trzeba, może nawet za kratki trafić… — Staszek uśmiechnął się niewesoło. — Ano właśnie, prawnicy mają paragraf» prawo i odpowiedzialność«, fizycy» logiczną niesprzeczność«albo też»potwierdzenie doświadczalne«, inni jeszcze coś tam mają swojego — i rozmawiamy wszyscy jakby różnymi językami, nie możemy zgłębić istoty całej wiedzy. Niech diabli wezmą tę cywilizację, cywilizację — specjalizację, gdzie każdy zna się na swoim i wykonuje tylko to — i nikt właściwie nie rozumie kogoś innego”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Retronauci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Retronauci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Retronauci»

Обсуждение, отзывы о книге «Retronauci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x