Robert Silverberg - Czas przemian

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Czas przemian» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czas przemian: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czas przemian»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ludzka kolonia na nieprzyjaznej, ubogiej planecie Borthan, pozbawiona kontaktu z Ziemią, wypracowała niespotykany nigdzie indziej system społeczny. Człowiek jest w niej skazany na samotność w tłumie — normy i zasady społeczne zakazują mówienia o sobie i swoich potrzebach czy uczuciach, bo to prowadzi jakoby do zbytniego pobłażania sobie, litowania się nad sobą i zepsucia moralnego. Kinnall Darival, syn arystokraty, pisze pamiętnik (rzecz sama w sobie niebywała), w którym używa słów “ja”, “mnie” (uznawanych powszechnie za obsceniczne) — licząc, że poruszy w ludziach jakąś czułą strunę i zdoła odmienić swój świat.

Czas przemian — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czas przemian», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ze wszystkich zakazów obowiązujących ludzi połączonych więzią najsurowszy dotyczy utrzymywania stosunków fizycznych. W sprawach seksualnych mamy właściwie całkowitą swobodę, poza tym jednym ograniczeniem. I ono dotknęło mnie bardzo boleśnie. Nie, żebym tęsknił do Noima, nie mam takich skłonności i nie są one powszechne w naszym środowisku. Halum jednak była pragnieniem mojej duszy, a nigdy, ani jako żona, ani kochanka, nie mogła stać mi się osłodą. Całymi godzinami siadywaliśmy razem ręka w rękę, mówiąc sobie to, czego nie moglibyśmy powiedzieć nikomu innemu. Jakże łatwo byłoby mi przyciągnąć ją do siebie, rozchylić jej odzienie i wsunąć w nią mój pulsujący członek. Nigdy jednak bym się nie ośmielił, a nawet potem, jak Schweiz i jego napój odmienił mą duszę, wciąż szanowałem świętość ciała Halum. Nie przeczę jednak, że czułem wobec niej pożądanie. Nie mogę zapomnieć, jaki przeżyłem wstrząs, kiedy jeszcze jako chłopiec dowiedziałem się, że ze wszystkich kobiet na Borthanie jedynie Halum, moja ukochana Halum, nie była mi sądzona.

Poza stroną fizyczną ja i Halum byliśmy sobie niezwykle bliscy, była ona dla mnie idealną siostrą więzną: otwarta, hojna, kochająca, pogodna, promienna i uległa. Była piękna — nie tylko miała mleczną skórę, ciemne oczy i czarne włosy, była smukła i pełna wdzięku, ale również wyróżniała się wartościami wewnętrznymi, duszę miała delikatną i wrażliwą, była w cudowny sposób czysta i mądra. Myśląc o niej, widzę leśną polanką w górach. Wiecznie zielone, iglaste drzewa wyrastają ku górze z podłoża świeżo spadłego śniegu, a iskrzący się w słońcu strumień tańczy pomiędzy głazami, wszystko czyste i nieskalane, stanowi doskonałą całość. Czasami czułem się przy niej ciężki i niezdarny, jak ruchoma bryła miecha — obrzydliwe, owłosione cielsko z wyrobionymi mięśniami. Halum posiadała jednak umiejętność przekonywania mnie słowem, uśmiechem, drgnieniem powieki, że nie mam racji, kiedy widok jej radosnej lekkości skłaniał mnie do tego, bym sam chciał stać się miękki jak kobieta i jak kobieta płochy.

Równie blisko byłem z Noimem. Pod wieloma wzglądami był on moim przeciwieństwem: on szczupły, ja krzepki; on przebiegły, ja bezpośredni; on ostrożny i rozważny, a ja pochopny; on posępny, a ja pogodny. Wobec niego, jak również wobec Halum, często czułem się niezdarny, nie w sensie fizycznym (bo już ci to powiedziałem, że jak na mężczyznę mego wzrostu i postury ruchy mam zręczne), ale w swoich reakcjach wewnętrznych. Noini, szybszy niż ja, żywszy, orientujący się w lot, zdawał się podskakiwać i brykać, kiedy ja tylko wlokłem się. Pesymizm jako dominująca cecha jego usposobienia sprawiał, iż wydawał się poważniejszy ode mnie, bardziej stateczny. Muszę jednak powiedzieć, że Noim patrzał na mnie z zazdrością, tak samo jak ja na niego. Zazdrościł mi wielkiej siły, a ponadto przyznał się, że czuje się przeciętny i mierny, kiedy patrzy w moje oczy. — Widzi się w nich prostotą i siłę — stwierdził. — Kto w nie patrzy, od razu uświadamia sobie, że oszukuje, że jest leniwy, że nie dochowuje wiary, że każdego dnia robi wiele obrzydliwych rzeczy — co dla ciebie byłoby równie nienaturalne, jak posilanie się własnym ciałem.

Musisz wiedzieć, że poza ich stosunkami ze mną, Halum i Noima nie łączyły żadne inne więzi. Noim miał własną siostrę więzną, niejaką Thirgę, a Halum połączono z dziewczyną z Manneranu imieniem Nalda. Dzięki takim więzom, Przymierze tworzy łańcuch, który spaja nasze społeczeństwo, Thirga bowiem miała również siostrę więzną, a Nalda więźnego brata i z kolei oni połączyli się z innymi — i tak powstawały nie kończące się związki. Każdy oczywiście kontaktuje się z więźnym rodzeństwem własnego rodzeństwa więźnego, ale nie dopuszcza się takiej poufałości, jaką darzy się własne rodzeństwo więznę. Często widywałem Thirgę Noima i Naldę Halum, tak jak Halum spotykała mego Noima, a on ją, ale nie pozwalaliśmy sobie na więcej niż przyjacielskie skinienie głowy. Noim jednak i Halum natychmiast przylgnęli do siebie i przez pewien czas podejrzewałem nawet, że mogą zostać małżeństwem. Byłoby to raczej niezwykłe, ale nie wbrew prawu. Noim wszakże zorientował się, ze krępowałoby mnie to, że mój brat więźny dzieli łoże z moją więzną siostrą, uczynił więc wszystko, aby ich przyjaźń nie przerodziła się w miłość.

Halum śpi teraz na wieki pod kamieniem w Manneranie, a Noim stał się dla mnie obcym, a może wrogiem. Czerwone piaski Wypalonej Niziny wieją mi w twarz, kiedy zapisuję te linijki.

10

Po tym, jak mój brat Stirron stał się septarchą Salli, udałem się, jak wiesz, do prowincji Glin. Nie powiem, że uciekłem do Glinu, bo nikt otwarcie nie zmusił mnie, bym opuścił rodzinny kraj. Nazwijmy moje odejście czymś taktownym. Odszedłem, by oszczędzić Stirronowi kłopotu z uśmierceniem mnie, co z pewnością ległoby ciężarem na jego duszy. Jedna prowincja nie może być bezpiecznym domem dla dwóch synów zmarłego septarchy.

Wybrałem Glin, jest bowiem zwyczajem wygnańców z Salli udawać się do Glinu, a także dlatego, że żyła tam rodzina mej matki ciesząca się bogactwem i potęgą. Sądziłem (okazało się — błędnie), że będę mógł wyciągnąć jakąś korzyść z tego powinowactwa.

Miałem o trzy obroty księżyca mniej wobec trzynastu lat wówczas, gdy opuszczałem Sallę. U nas uważa się ten wiek za próg męskości. Osiągnąłem już prawie swój obecny wzrost, chociaż byłem o wiele szczuplejszy i nie tak silny, jakim miałem stać się wkrótce, a broda dopiero niedawno stała się tak gęsta. Znałem trochę historię i metody rządzenia, wiedziałem coś o sztuce prowadzenia wojen, o umiejętności polowania, zdobyłem też pewne wykształcenie w zakresie stosowania prawa. Do tego czasu miałem w łóżku przynajmniej tuzin dziewcząt i trzy razy przeżyłem krótką nieszczęśliwą miłość. Przez całe życie zachowywałem Przymierze, duszę miałem czystą i żyłem w pokoju z bogami i przodkami. We własnych oczach wyglądałem w tym czasie na serdecznego, dzielnego, zdolnego, uczciwego i prężnego, a cały świat rozpościerał się przede mną jak otwarta droga i przyszłość leżała w moich rękach. Z perspektywy trzydziestu lat widzę, że ten młody człowiek, który wtedy opuścił Sallę, był zarazem naiwny, łatwowierny, romantyczny, przewrażliwiony i tępy umysłowo: po prostu zwykły młody człowiek, który mógłby obdzierać ze skóry psy w jakiejś rybackiej wiosce, gdyby nie spotkał go ten wspaniały los, że urodził się księciem.

Czas mego odejścia przypadł na wczesną jesień, po wiośnie, kiedy cała Salla opłakiwała śmierć mego ojca, i po lecie, kiedy cała Salla witała mego brata. Zbiory okazały się ubogie — nic niezwykłego w Salli, gdzie pola chętniej rodziły kamienie niż zboże — i miasto Salla zapchane było zbiedniałymi rolnikami, którzy liczyli na hojne dary od nowego septarchy. Dzień po dniu gęsta, gorąca mgła unosiła się nad stolicą, a nad nią płynęły znad wschodniego morza pierwsze, ciężkie, jesienne chmury. Ulice tonęły w pyle, z drzew zaczynały już spadać liście, nawet z majestatycznych jodłorogów przed pałacem septarchy, odchody bydlęce oblepiały rynsztoki. Nie wróżyło to pomyślnie dla Salli na początku rządów nowego władcy, a ja uznałem, że nadszedł czas, abym się oddalił. Już wtedy Stirron łatwo wpadał w złość i pechowi członkowie rady państwa szli do lochu. Ja wciąż byłem hołubiony u dworu, pieszczony i obsypywany komplementami, obdarowywany drogimi futrami oraz obietnicami otrzymania baronii w górach, ale jak długo tak będzie, jak długo? Akurat wtedy gnębiło Stirrona poczucie winy, że to on odziedziczył tron, a ja nic, okazywał mi więc życzliwość, ale niech tylko suche lato ustąpi srogiej, głodowej zimie, a szale wagi mogą łatwo przechylić się w drugą stronę. Zazdroszcząc mi, że nie muszę jak on ponosić tak ciężkiej odpowiedzialności, brat może zwrócić się przeciwko mnie. Dobrze studiowałem annały rodzin królewskich. Takie rzeczy już się zdarzały.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czas przemian»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czas przemian» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Voyage to Procyon
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Maski czasu
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Księga Czaszek
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Prądy czasu
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Czas przemian»

Обсуждение, отзывы о книге «Czas przemian» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x