Robert Heinlein - Dubler

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Heinlein - Dubler» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2000, ISBN: 2000, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dubler: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dubler»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 2100. Lorenzo Smythe, bezrobotny aktor, ma zagrać największą rolę w życiu — wcielić się w postać zaginionego na Marsie przywódcy Ziemian. Stawką jest pokój lub międzyplanetarna wojna. Lecz galaktyczna maskarada nieoczekiwanie się przedłuża, a Lorenzo może zostać uwięziony w swojej roli na zawsze...
Otrzymała nagrodę Hugo w 1956.

Dubler — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dubler», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— To zależy od was. Chcę wykonać swoje zadanie.

— Hmmm… w takim razie chyba chciałbym zaryzykować, ale zastosujemy metodę pisemnych pytań. Sam jednak sprawdzę odpowiedzi Billa, zanim pozwolą ci je przeczytać.

— Doskonale — odparłem. — Jeśli znajdziesz sposób, abym miał je na dziesięć minut przed czasem, nie powinno być większych trudności. Szybko się uczę.

Przyjrzał mi się uważnie.

— Wierzę w to… Szefie. Dobrze. Postaram się, aby Penny podsunęła panu odpowiedzi natychmiast po ceremonii. A potem przeprosi pan wszystkich, wyjdzie do toalety i wróci, jak będzie gotowy.

— Powinno się udać.

— Też tak myślę. Hm… muszę powiedzieć, że teraz, kiedy już pana zobaczyłem, czuję się znacznie lepiej. Czy mogę jeszcze coś dla pana zrobić?

— Chyba nie, Rog. A raczej, tak. Są jakieś wiadomości… o nim?

— Co? I tak, i nie. Wciąż jest w Goddard City, jeśli o to chodzi, tego jesteśmy pewni. Nie został zabrany z Marsa, a nawet z kraju. Zablokowaliśmy ich, jeżeli nawet chcieliby to zrobić.

— Co? Goddard City to przecież nieduże miasto, prawda? Nie więcej niż sto tysięcy? W czym problem?

— Problem w tym, iż nie chcemy się przyznać, że pan… że on został porwany. Kiedy tylko załatwimy ten cyrk z adopcją, usuniemy cię w bezpieczne miejsce i ogłosimy porwanie tak, jakby dopiero co się odbyło… a potem każemy im przetrząsnąć całe miasto nit po nicie. Władze miasta tworzą sami poplecznicy Partii Ludzkości, ale oni też będą musieli współpracować… po ceremonii. Wtedy okaże się, że jest to najbardziej ochocza współpraca, jaką kiedykolwiek widziałeś, bo będą cholernie się spieszyć, żeby go znaleźć, zanim całe gniazdo Kkkahgral zaleje ich i rozbierze im miasto spod tyłków.

— Och, wciąż jeszcze się uczę poznawać marsjańską psychikę i obyczaje.

— Jak my wszyscy.

— Rog? Mmmm… co pozwala ci sądzić, że on wciąż żyje? Czy nie łatwiej i szybciej osiągnęliby swój cel… i mniej ryzykowali… gdyby po prostu go zabili?

Niepewnie przypomniałem sobie, jak łatwo jest pozbyć się ciała, jeśli ma się dość silne nerwy.

— Wiem, co masz na myśli. To też jednak związane jest z marsjańskim pojęciem „przyzwoitości” (użył marsjańskiego słowa). Śmierć jest jedyną dopuszczalną wymówką dla niewywiązania się z obowiązku. Gdyby został po prostu zabity, zaadoptowaliby go do gniazda po śmierci, a potem całe gniazdo i prawdopodobnie wszystkie inne gniazda na Marsie ruszyłyby, żeby go pomścić. Wtedy nic by ich nie obchodziło, gdyby mieli wybić i zniszczyć nawet całą rasę ludzką. Ale zabić tego jednego człowieka tylko po to, żeby nie został zaadoptowany… to całkiem inna sprawa. Kwestia obowiązku i przyzwoitości… W pewnym sensie reakcja Marsjanina jest tak automatyczna, że wygląda na instynktowną. Oczywiście, nie jest tak, ponieważ oni wszyscy są niewiarygodnie inteligentni. Są jednak gotowi dokładnie na wszystko. — Zmarszczył brwi i dodał: — Nieraz wolałbym nigdy nie opuszczać Sussex.

Ostrzegawczy sygnał rogu przerwał dyskusję, zmuszając nas do pospiesznego udania się do koi. Dak wycelował doskonale: wahadłowiec z Goddard City czekał już na nas, kiedy przeszliśmy w stan nieważkości. Zeszliśmy całą piątką i zajęliśmy wszystkie fotele pasażerskie, co też było dokładnie zaplanowane, ponieważ komisarz-rezydent wyraził zamiar wyjścia mi na spotkanie i tylko komunikat Daka, że nasza grupa zajmie wszystkie miejsca, odwiódł go od tego zamiaru.

W czasie lądowania starałem się przyjrzeć lepiej powierzchni Marsa, ponieważ udało mi się tylko przelotnie rzucić na nią okiem z mostka „Toma Paine’a”. Przecież miałem tu podobno być wiele razy, więc nie mogłem okazywać ciekawości zwykłego turysty. Niewiele zobaczyłem; pilot wahadłowca nie obrócił nas tak, żebyśmy mogli coś widzieć, dopóki nie znaleźliśmy się na poziomie podejścia, a wtedy byłem już zajęty wkładaniem maski tlenowej.

Ta zawszona marsjańska maska omal mnie nie wykończyła. Nigdy nie miałem okazji z nią poćwiczyć, Dak o tym nie pomyślał, a ja nie zdałem sobie sprawy z tego, że może z tym być jakiś problem. Nosiłem już kombinezony kosmiczne i do nurkowania przy innych okazjach i myślałem, że tym razem będzie tak samo. Nie było. Model, który preferował Bonforte, miał odkryte usta. Był to „Słodki wiatr” Mitsubishi, wtłaczający powietrze wprost w nozdrza. Zacisk na nos, zatyczki do dziurek, rurki do kaźdego przewodu nosowego, przechodzące pod uszami do turbodoładowarki na karku… Przyznam, że to ładna zabawka, ponieważ, kiedy już się do niej przyzwyczaisz, możesz w niej jeść, pić, mówić i tak dalej. Ale ja wolałbym chyba, żeby dentysta wsadził mi obie ręce do ust.

Prawdziwy problem polega na tym, że musisz świadomie kontrolować mięśnie zamykające usta, albo zaczynasz gwizdać jak czajnik, ponieważ to draństwo działa na zasadzie różnicy ciśnień. Na szczęście pilot szybko wyrównał ciśnienie do warunków, panujących na powierzchni Marsa, co dało mi około dwudziestu minut, żeby się przyzwyczaić. Przez moment myślałem jednak, że wszystko skończone, i to przez jeden dumy gadżet. A potem przypomniałem sobie, że przecież jako Bonforte nosiłem ją już setki razy i jestem do niej przyzwyczajony tak, jak do własnej szczoteczki do zębów. Teraz już i sam w to wierzyłem.

Dak mógł mi zaoszczędzić gadaniny komisarza przez godziną drogi w dół, ale nie potrafił ochronić mnie przed nim do końca. Ten typ wyszedł nam na spotkanie na lądowisku. Dzięki napiętemu harmonogramowi mogłem uniknąć kontaktu z innymi ludźmi, ponieważ od razu musiałem się udać do miasta Marsjan. Miało to sens, ale dziwnie się czułem, wiedząc, że będę bezpieczniejszy wśród Marsjan niż wśród swoich.

Jeszcze dziwniej czułem się wiedząc, że jestem na Marsie.

5

Pan komisarz Boothroyd był, oczywiście, delegatem Partii Ludzkości, podobnie jak cała jego ekipa, z wyjątkiem pracowników technicznych służb cywilnych. Dak jednak poinformował mnie, że najprawdopodobniej Boothroyd nie maczał palców w spisku. Dak uważał go za uczciwego, chociaż głupiego. Jeśli już o tym mowa, ani Dak, ani Rog Clifton nie wierzyli, że premier Quiroga był w to zamieszany. Przypisywali całą zasługę podziemnej grupie terrorystycznej w ramach Partii Ludzkości, która określała się mianem „aktywistów”, ich zaś z kolei uważał za wysoko postawionych, bardzo poważanych i bardzo nadzianych gości, którzy czekali tylko, żeby się obłowić.

Osobiście nie umiałbym odróżnić aktywisty od aktywatora.

Jednak w tej samej minucie, kiedy rozpoczęliśmy lądowanie, zdarzyło się coś, co sprawiło, że zacząłem się zastanawiać nad tym, czy kolega Boothroyd jest istotnie tak uczciwy i głupi, jak przypuszcza Dak. Nie było to nic wielkiego, drobny szczegół, który jednak mógł mi poważnie przeszkodzić w odegraniu roli. Byłem Bardzo Ważnym Gościem, więc komisarz przywitał mnie osobiście, ale ponieważ nie piastowałem innego urzędu publicznego poza członkostwem Wielkiego Zgromadzenia i podróżowałem prywatnie, nie urządzono oficjalnej parady. Boothroyd pojawił się jedynie w towarzystwie swojego asystenta i dziewczynki w wieku około piętnastu lat.

Znałem go ze zdjęć i wiedziałem o nim dość dużo; Rog i Penny dokładnie mnie przygotowali. Przywitaliśmy się, zapytałem uprzejmie o jego zatoki, podziękowałem za mile spędzoną ostatnią wizytę i porozmawiałem z asystentem w ciepły, ale męski sposób, tak, jak to potrafi tylko Bonforte. A potem zwróciłem się do młodej damy. Wiedziałem, że Boothroyd ma dzieci i że jedno z nich to dziewczynka mniej więcej w tym właśnie wieku, ale nie wiedziałem — może Rog i Penny też nie wiedzieli — czy kiedykolwiek ją poznałem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dubler»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dubler» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Heinlein - Sixième colonne
Robert Heinlein
Robert Heinlein - En terre étrangère
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Piętaszek
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Viernes
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Csillagközi invázió
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Fanteria dello spazio
Robert Heinlein
libcat.ru: книга без обложки
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Citizen of the Galaxy
Robert Heinlein
Отзывы о книге «Dubler»

Обсуждение, отзывы о книге «Dubler» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x