Arthur Clarke - Kroki w nieznane - 1976
Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Kroki w nieznane - 1976» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1976, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Kroki w nieznane - 1976
- Автор:
- Издательство:Iskry
- Жанр:
- Год:1976
- Город:Warszawa
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Kroki w nieznane - 1976: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kroki w nieznane - 1976»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Kroki w nieznane - 1976 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kroki w nieznane - 1976», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Tak samo też wyobrażali sobie oblicze naszej planety trzej badacze radzieccy. Ale ciekawa rzecz: doszli do tego sami, a dopiero później zapoznali się z wypowiedziami antycznych myślicieli!
Przypadkowa zbieżność, czy też po prostu nowe sformułowanie idei, która od dawna „leżała pod nogami”?
Bez względu na to, jak było naprawdę, pierwszy model Ziemi skonstruowany przez Gonczarowa i jego kolegów przypominał dwunastościan pięciokątny (dodekaedr). Drugi, uściślony, okazał się bardziej skomplikowany: do dwunastościanu doszedł ikosaedr z jego 20 trójkątnymi ścianami. Taką konstrukcję wyobraża właśnie fotografia globusa z nałożoną nań siatką białych i czarnych linii.
Ale czemu służyło przekształcenie w wielościan znanej wszystkim kuli ziemskiej?
Wiadomo powszechnie, że Ziemia wcale nie ma kształtu idealnej kuli. Chodzi nie tylko o to, że nasz glob jest spłaszczony przy biegunach. Istnieją również inne odchylenia od tego prawidłowego kształtu geometrycznego, który zazwyczaj nadajemy globusowi. Jeszcze większe te odchylenia były dawniej. Wiemy zresztą dlaczego. Układ Słoneczny powstał z obłoku pyłowo-gazowego, który rozpadł się na pojedyncze zgęstki. Każde skupisko substancji stopniowo rosło, obrastając nie tylko w drobniutkie, lecz także i duże kawałki materii w rodzaju meteorytów lub nawet asteroidów (małych planetek). Jest oczywiste, że ówczesny kształt Ziemi różnił się znacznie od obecnej formy obłej bryły. Jest niemal pewne, że nasza planeta „wyokrągliła się” znacznie później, a początkowo przypominała raczej wielościan niż kulę.
Jeśli tak było w istocie, to może ślady tej ówczesnej kanciastości zachowały się do dziś w formie utajonej? Ale wówczas wynika pytanie, czy mogą one mieć prawidłową, krystaliczną formę naszego dwunaste — i dwudziestościanu?
Kiedy kryształ wyrasta z malutkiej drobinki, jego powiększające się krawędzie i ściany zachowują niezmiennie swoją początkową geometrię. Rzecz jasna, że kolejne warstwy Ziemi nie mogły idealnie powtarzać pierwotnego kształtu. Z drugiej jednak strony ten tytaniczny proces nie mógł przebiegać zupełnie bezładnie. Pozorny chaos przypadków podporządkowany był pewnym prawidłowościom.
Jakim mianowicie? Tłumaczy je inna hipoteza: pokłady rud żelaza tylko z pozoru przypominają chaotyczny zestaw plam rozsypanych po mapie geologicznej. W istocie są one powiązane w jeden wielki globalny system, obejmujący całą Ziemię trzema gigantycznymi pasami.
Tak twierdził Michał Kałganow, pracownik naukowy Komisji Badania Sił Wytwórczych i Zasobów Naturalnych Akademii Nauk ZSRR.
Najbardziej zadziwiające jest jednak to, że Mikołaj Gonczarow niczego nie słyszał o żadnej tego rodzaju hipotezie, gdy po raz pierwszy zaczął konstruować model Ziemi „zszyty z dwunastu kawałków skóry”. Jego zainteresowania nie miały punktów stycznych z problemami geologii i geofizyki. Pracował wówczas na wydziale zaocznym Instytutu Sztuki i zajmował się wyłącznie starymi kulturami. Gdy jednak zaznaczył ich najważniejsze ogniska na mapie, intuicyjnie wyczuł istnienie przesłanek precyzyjnego systemu geometrycznego.
Dopiero w wiele lat później, gdy Gonczarow zetknął się z inżynierem elektronikiem Walerym Makarowem i Wiaczesławem Morozowem, który jest z wykształcenia budowlanym, niejasne przypuszczenia nabrały kształtu precyzyjnej hipotezy. Przez wiele lat trzej młodzi badacze z benedyktyńska wpr,ost cierpliwością poznawali podstawy najrozmaitszych nauk — od archeologii do geochemii, od meteorologii do ornitologii — zanim zdecydowali się oddać swą „zwariowaną ideę” pod sąd opinii publicznej. Znawcy byli zaintrygowani wieloma zadziwiającymi zbieżnościami.
Wiele ognisk kultury i cywilizacji starożytnej leżało nie byle gdzie, lecz właśnie w węzłach układu geometrycznego. Dotyczyło to Mohendżo Daro, ośrodka cywilizacji protoindyjskiej, Egiptu, Mongolii Północnej, Irlandii, Wyspy Wielkanocnej, Peru i wreszcie Kijowa, „matki miast ruskich”…
Gdzieniegdzie wprawdzie widniały białe plamy, ale i one stopniowo się wypełniają.
W ostatnich latach dokonano sensacyjnych odkryć archeologicznych. Na przykład w Indochinach znaleziono ślady nader starożytnej kultury (7000 lat p.n.e.). Rolnictwem zn28 a częto tam zajmować się 2000 lat wcześniej niż na Środkowym Wschodzie, który dotychczas uważany był za kolebkę ludzkości. Nowe odkrycia znakomicie nałożyły się na hipotetyczny system.
Dotyczy to również pokładów cennych kopalin. Proszę to sprawdzić na mapie: wzdłuż „szwu” na styku gigantycznych trójkątnych „płyt” ciągną się pola roponośne Afryki Północnej i Zatoki Perskiej. Tak samo jest w Ameryce, od Kalifornii do Teksasu. Spójrzcie na węzły podwójnej siatki: niezmiernie bogate południe Afryki; złoża Cerro de Pasco w Ameryce Południowej; pokłady na Alasce i w Kanadzie; podziemny ocean gazu i ropy naftowej na Syberii Zachodniej i wiele innych.
Inna rzecz, że i tu trafiają się „białe plamy”. Ale może właśnie na tych terenach czekają na człowieka skarby, których do tej pory nie odnaleziono? Oczywiście tego rodzaju zbieżności nie występują wszędzie, ale jest ich zbyt wiele, aby mogły być dziełem czystego przypadku. Zresztą odchylenia od ścisłej siatki geometrycznej są w pełni zrozumiałe: oblicze planety zmieniło się i zmienia nadal, ciągle jeszcze trwają procesy odkładania się pożytecznych kopalin.
W każdym razie szczególne punkty i linie na mapie tylko na pozór sprawiają wrażenie spekulatywnych, gdyż przy bliższej analizie odnajdujemy pod nimi konkretne utwory geologiczne.
Jeśli skorupa ziemska rzeczywiście przypomina parkiet ułożony z kolosalnych płyt, to złącza między nimi powinny być możliwe do wykrycia. Tak jest w istocie: krawędzie obu wielościanów pokrywają się z wieloma śródoceanicznymi łańcuchami górskimi,f które odkryto w ostatnich latach, z planetarnymi uskokami skorupy ziemskiej, ze strefami aktywności tektonicznej, której towarzysza ruchy pionowe warstw skalnych oraz intensywna działalność sejsmiczna i wulkaniczna.
W wierzchołkach wielościanów znalazły się środki największych na Ziemi anomalii magnetycznych, obszarów maksymalnego i minimalnego ciśnienia atmosferycznego oraz miejsca, w których rodzą się huragany. Wiele zaś wiatrów wieje stale wzdłuż krawędzi wielościanów.
Wokół niektórych węzłów siatki występują gigantyczne zawirowania prądów morskich, w innych znajdują się obszary otrzymujące najwyższe dawki promieniowania słonecznego. Czy aby nie w tym kryje się rozwiązanie zagadek, które tak zafascynowały T. Sandersona?
Wiadomo, iż anomalia magnetyczne nazywają się tak dlatego, że na ich obszarze igła kompasu odchyla się od zwykłego położenia. Ten sam skutek wywołują burze magnetyczne powodowane gwałtownym wzrostem aktywności słonecznej, który zakłóca równowagę naładowanych elektrycznie warstw atmosfery i tym samym uniemożliwia prawidłowe działanie aparatury radiowej. Okazuje się więc, że za obrazowym wyrażeniem „zaczarowane miejsce” nie kryją się żadne przyczyny nadnaturalne, lecz fenomeny poddające się analizie naukowej, cały zespół zjawisk geofizycznych. Na przykład zakłócenia wywołane przez wzmożoną radiację słoneczną mogą sparaliżować najdoskonalsze urządzenia radiołącznościowe i nawigacyjne, a wiatry, prąd i fale — spowodować „tajemnicze” zniknięcie statku lub samolotu.
Jest oczywiste, iż żadna hipoteza nie wyjaśnia wszystkiego do końca, lecz jest mniej lub bardziej prawdopodobnym przypuszczeniem. Jeśli hipotetyczny obraz okaże się bliski rzeczywistości, schemat geometryczny naszego globu pozwoli zapobiegać katastrofom komunikacyjnym, podobnie jak to robią locje, opisujące podwodne rafy i mielizny.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Kroki w nieznane - 1976»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kroki w nieznane - 1976» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Kroki w nieznane - 1976» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.