Jeremiej Parnow - Zbudź się w Famaguście

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeremiej Parnow - Zbudź się w Famaguście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1983, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zbudź się w Famaguście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zbudź się w Famaguście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

…Wielki Architekt, w którego istnienie Smith w żaden sposób nie mógł uwierzyć, powinien być wszechwiedzący i w konsekwencji nie potrzebował stosować żadnych prób czy testów. Należało również wykluczyć starodawne czary, bowiem w żaden sposób nie dało się ich pogodzić z aparatem latającym. A wiec, Bóg z nimi, z niespójnymi stereotypami, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie jak wytarte jednocentówki. Z tajemniczych przybyszów, dobroczyńców z dalekiej przyszłości trudniej było zrezygnować, ale Smith i ten balast wyrzucił za burtę.
Nieznane, z którym nikt i nigdy jeszcze nie miał okazji się zetknąć, wydało mu się pustką…

Zbudź się w Famaguście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zbudź się w Famaguście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Czeka was marny koniec, strącenie w mrok złych reinkarnacji.

— Dojdę — nieustraszenie zaoponował Norbu.

— Nikt nie zna dróg tam, w nizinie.

— Wyczuwam przyciąganie, jak igła magnes.

— Tam, gdzie zdoła ocaleć taki jak ty, bracie — Ngagwan nie wątpił, że lama mówił prawdę i zdawał sobie sprawę, że zdoła on pokonać wszelkie przeszkody — tam, gdzie ty zdołasz przejść, cudzoziemiec zginie. Czy nie lękasz się, że wiedziesz innych na pewną śmierć? — spróbował innych argumentów.

— Nikogo nie wiodę — odparł bez cienia bojaźni Norbu. — Zmierzamy tą samą drogą, lecz ku różnym celom. Każdy ma prawo iść swoją drogą i nikt za nikogo nie odpowiada.

— Trudno było się z nim nie zgodzić. Norbu-rin-po-cz’e ani na jotę nie odszedł od ducha i litery buddyjskiej etyki.

— Lecz jeżeli cudzoziemcy kierują się złą wolą? — starzec zdecydował się podzielić swymi obawami. Jeżeli sprowadzą oni śmierć na wiele niewinnych istot?

— Nie poczułem tego — odpad twardo jogin.

— Ale to obcy ludzie.

— On zna nasz język.

— Dusza nie potrzebuje jezyka.

— Zna pasze prawo.

— Znać, to znaczy żyć. To za mało — tylko pamiętać cztery wielkie prawdy. Przecież nawet ptaki zapamiętują słowa… Jak ci ludzie żyją?

— Po swojemu… Ale szanują nasze obyczaje i z całego serca tęsknią za naszą przeszłością, Jego droga jest długa i godna szacunku. Jak i wasza świątobliwość, szuka zasług w uczoności. Znany mu jest tajny język Kalaczakry, mandale i znaki na naszych kamieniach czyta jak wielki pandit. Przez trzy lata żył w klasztorze Spittug, gdzie otrzymał świecenia i tajne imię, aby mógł je wymienić, gdy nadejdzie czas opuścić walący się dom.

— Czy znasz już, bracie, czas? — spytał cicho Ngagwan.

— Wkrótce — beznamiętnie odparł Norbu. — Biali ludzie znikną lekko i szczęśliwie, jak obłoczek w promieniach słońca.

7

Profesor Tommaso Valenti spędził kilka lat w Ladakh i otrzymał w najstarszym klasztorze Spittug najwyższy stopień lha-rams-pa metafizyki buddyjskiej.

Do ekspedycji w dolinę „Siedmiu szczęśliwych klejnotów” szykował się długo i starannie, można powiedzieć, całe życie. Gdyby nie zaskakujący, wedle opinii przyjaciół i znajomych, ożenek z młodziutką aspirantką, wyprawa mogłaby odbyć się o wiele wcześniej. Ale co zostało zapisane w górze, to musi się spełnić — Valenti mimo wszystko dostał się do legendarnego rdzongu „Wszechpochłaniające światło „. Fakt, że stało się to właśnie teraz, w roku Wody i Psa, a nie w zeszłym, czy jeszcze wcześniej, był bez znaczenia.

Valenti potraktował spotkanie z naczelnym lamą jako wydarzenie o niezwykłej wadze. Zbliżając się do ostatecznego celu swych badań utracił niezaprzeczalne prawo badacza do błędu. Naprawić lub zmienić cokolwiek już nie było można. Dlatego też Valenti okazał stanowczość i pozostawił żonę u stóp wzgórza, choć Joy straszliwie chciała odwiedzić klasztor. Wyjątkowo tolerancyjni buddyści oczywiście dla białej lady zrobiliby wyjątek, lecz zgodnie z regułą kobieta nie powinna była przekraczać zakazanej granicy i to przeważyło szale.

Wielce świętobliwy Ngagwan przyjął gościa w bibliotece, okazując w ten sposób szacunek jego zasługom naukowym. Stary lama przywitał Valentiego przy samych drzwiach. Po wymianie powstań wskazał mu uprzejmie honorowe miejsce przy północnej ścianie, wisiała na niej wspaniała Yang-ka, na której wyobrażono Władcę demonów Dankana, galopującego po falach krwi na koźle o spiralnych rogach. Zgodnie z tradycją Valenti podał świątobliwemu lamie hadak — niebieską, jedwabną szarfę z hieroglificznymi znakami szczęścia i długiego życia, na której z trudem mógł utrzymać troskliwie dobrane dary — zegarek elektroniczny, blaszane pudełko z kandyzowanymi owocami, wodę kwiatową i bursztynową broszkę, zakupioną na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Bursztyn, którym w Tybecie leczono przerost tarczycy, ceniono tu o wiele wyżej od złota.

Starzec podziękował i na chwilę wyszedł do przylegającego do biblioteki pokoiku. Wyszedł z niego z białym tkanym w domu ręcznikiem i figurką z brązu. Valenli z zapartym tchem rozpoznał P’radżnjaparamitre — opiekunka uczonych mnichów. Pozłacany odlew zachwycał elegancją linii i precyzją wykonania detali.

— Przecież to prawdziwe arcydzieło! — zawołał Valenti. — Ma co najmniej dwieście lat! — Nie wiem — lama potarł broszkę o chałat. — Niech przyniesie panu szczęście.

Valenti dyskretnie spojrzał na stelaże zapełnione deskami drukarskimi i owiniętymi w cenne tkaniny książkami — plikami nie zszytych kart, ozdobionych niejednokrotnie wykwintnymi miniaturami. Na pewno były tu i stare, być może nikomu jeszcze nie znane manuskrypty pisane na liściach palmowych i paskach bambusa grawerowane na płytkach z kości słoniowej, złota i srebra. „Czy przed wyprawą uda mi się zapoznać z tym skarbcem starej mądrości? — przemknęła przez głowę myśl. — To niemożliwe, by nie znalazł się tu choć krótki opis kraju za przełęczą…

— Jak się podobał panu Bhutan? — uprzejmie spytał lama.

— Ta wspaniała kraina przekroczyła wszelkie moje wyobrażenia — sztampowo, lecz zupełnie szczerze odpowiedział Valenti.

Po wymianie ogólnych uwag i charakterystycznych dla Wschodu zapytań o rodzinne miejsca, zdrowie bliskich osób i widziane w drodze osobliwości, stopniowo zaczęli się zbliżać do głównego tematu rozmowy

— Bardzo chciałbym odwiedzić dolinę za przełęczą Lha-la — otwarcie wyjawił swe najgorętsze pragnienie Tommaso Valenti.

— Nie ma tam nic godnego uwagi — odparł ostro mnich.

— Cóż wiec jest? — z delikatną natarczywością dopytywał się Włoch. — Pustynia, na której błądzą obrazy. Nic więcej.

— No, a za nią?

— Pustka — westchnął lama i nagle dodał. — Tego nikt nie wie…

— A wiec nie popiersie świętokradztwa ośmielając się zejść do doliny? — Nie wiem. Proszę spytać samego siebie… Czy pan się nie boi?

— Czego?

— Strach jest owocem niewiedzy. Prawda i strach nie dadzą się ze sobą pogodzić. A wiec nie boi się pan?

— Istnieje coś straszniejszego niż niewiedza — Valenti spróbował przejąć inicjatywę. — Imię jego — głupstwo… Czyżby uważał pan, że jest przygotowany do tej wyprawy? — Pod względem duchowym czy materialnym?

— O materialnym później… Przecież wie pan doskonale, dlaczego mnisi umartwiają swe ciało. To walka, często bezskuteczna, z nienasyconym przywiązaniem człowieka do czczych rozkoszy, pokonanie zgubnej władzy pragnień. Czy próbował pan choć raz zdławić pożerającą pana żmije? Zmierzyć otchłań w sobie samym? Zrozumiał pan, do czego jest pan zdolny, a czego, nawet pod groźbą śmierci, nigdy pan nie uczyni? jak wiec można, nie znając swych ograniczeń, narażać się na tak wielką pokusę?

— Ma pan racje, świątobliwy ojcze — zasępił się Valenti. — Choć spędziłem pewien czas w przybytku, to myśli me były inne niż u pozostałych braci. Zawsze badałem rozum, nigdy zaś ducha. Lecz w mej słabości tkwi moja siła. Droga poznania jest czysta, natomiast pragnienie, by odsunąć zasłonę tajemnicy, choć jak każde pragnienie jest źródłem cierpień, różni się jednak od nikczemnych dążeń. I dlatego, jak sądzę, zdołam oprzeć się pokusom.

Lama ze zmęczeniem przymknął oczy. Tak, brak leku wypływający z niewiedzy to po prostu głupota. Jogin powiedział prawdę. Dni tego człowieka zostały już zważone i policzone. Niech więc koniec połączy się z początkiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zbudź się w Famaguście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zbudź się w Famaguście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Jordan - Ścieżka Sztyletów
Robert Jordan
Robert Jordan - Wschodzący cień
Robert Jordan
Candace Bushnell - Szminka w wielkim mieście
Candace Bushnell
Candace Bushnell - Seks w wielkim mieście
Candace Bushnell
Marek Krajewski - Widma W Mieście Breslau
Marek Krajewski
Matthew Pearl - Cień Poego
Matthew Pearl
Larry Niven - Pierścień
Larry Niven
libcat.ru: книга без обложки
Krystyna Siesicka
Arthur Conan Doyle - Groźny cień
Arthur Conan Doyle
Guillaume Apollinaire - L'hérésiarque et Cie
Guillaume Apollinaire
Отзывы о книге «Zbudź się w Famaguście»

Обсуждение, отзывы о книге «Zbudź się w Famaguście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x