Arthur Clarke - Światło minionych dni

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Światło minionych dni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Światło minionych dni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Światło minionych dni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Szef wielkiej stacji telewizyjnej dokonuje epokowego odkrycia — znajduje metodę tworzenia mikrotuneli podprzestrzennych, które pozwalają zajrzeć kamerze w każde miejsce w teraźniejszości i przeszłości... W przezroczystym świcie nic nie ukryje się przed kamerą. Ludzie zaczynają szukać sposobów na ukrycie swojej prywatności i swoich zbrodni…

Światło minionych dni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Światło minionych dni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale ostatnio, zatroskany, że od wielu miesięcy nie ma od przyrodniej siostry żadnych wieści, Bobby wytropił ją aż w Londynie. I dzisiaj, jak mu obiecano, miał ją spotkać.

Niebo Londynu było szare, zadymione, grożące deszczem. Trwało lato, lecz dzień nie był ani zimny, ani ciepły, ale irytująco, miejsko nijaki. Bobby pocił się w intkamowym kombinezonie, który, oczywiście, musiał nosić cały czas zapięty.

Przesuwali się płynnie i niezauważalnie od grupy do grupy. Z wypraktykowaną łatwością dołączali do chwilowego zagęszczenia tłumu, przebijali się aż do środka, a potem, kiedy grupa się rozchodziła, ruszali dalej, zawsze zmieniając kierunek. Jeśli nie było wyboru, cofali się czasem drogą, którą przyszli. Przemieszczali się powoli, lecz zwykły wormcamowy obserwator nie potrafiłby śledzić ich dłużej niż przez kilka kroków. Metoda była tak skuteczna, że Bobby zastanawiał się, ilu innych Uchodźców jest w pobliżu, ilu sunie przez tłum niczym duchy.

Mimo katastrofy klimatycznej i ogólnej biedy Londyn wciąż przyciągał turystów. Ludzie przyjeżdżali tu, aby zobaczyć galerie sztuki, odwiedzić najsłynniejsze miejsca i pałace, opuszczone przez rodzinę królewską, która udała się na tron w bardziej słonecznej Australii.

Było też oczywistym, choć smutnym faktem, że czasy dobrobytu miasta już minęły. Większość sklepów przerobiono na stragany bez wystaw, kilka było pustych jak szpary w uśmiechu starca. Mimo to na obu chodnikach tej arterii ze wschodu na zachód, która od dawna była jedną z głównych ulic handlowych Londynu, tłoczyły się gęste, leniwe rzesze ludzkie. Dzięki temu łatwo tu było się ukryć.

Jednak Bobby’ego irytował nacisk ciał dookoła. Minęły cztery lata, odkąd Kate wyłączyła jego implant, lecz wiedział, że wciąż zbyt łatwo daje się zaskakiwać, zbyt mocno napełnia go odrazą nie chciany dotyk innych ludzi. Najbardziej denerwowały go przypadkowe zetknięcia z brzuchami czy obwisłymi pośladkami podstarzałych Japończyków. Wydawało się, że ten naród zareagował na WormCam masowym przejściem na nudyzm.

Ponad gwarem rozmów usłyszał nagle wołanie: „Hej, tam! Z drogi!” Ludzie przed nimi rozstępowali się, odbiegali, jakby przepychało się rozjuszone zwierzę. Bobby wciągnął Kate w drzwi sklepu.

Korytarzem otwartym w tłumie zirytowanych przechodniów przejechała riksza. Pedałował gruby, obnażony do pasa londyńczyk; pot ściekał mu z tłustej piersi. Kobieta w rikszy, mówiąca coś do implantu na przegubie, mogła być Amerykanką.

Gdy przejechali, Bobby i Kate włączyli się w ruszający ponownie strumień ludzi. Bobby przesunął rękę, żeby dotknąć dłoni Kate, i wystukał palcami:

Czarujący facet.

Nie jego wina, odstukała Kate. Rozejrzyj się. Peanie rikszarz by\ kiedyś kanclerzem albo skarbnikiem.

Szli dalej na wschód, w stronę skrzyżowania Oxford Street z Tottenham Court Road. Kiedy minęli Oxford Circus, tłum przerzedził się lekko. Teraz Kate i Bobby poruszali się ostrożniej i szybciej, wiedząc, że są odsłonięci. Bobby upewnił się, że pamięta trasy ucieczki i zawsze ma do dyspozycji kilka bocznych uliczek.

Kate nosiła intkamowy kaptur odrobinę rozchylony, ale jej maska cieplna pod spodem była gładka i anonimowa. Kiedy stała nieruchomo, projektory holograficzne intkamu, które przekazywały dookoła obraz tła, stabilizowały się i czyniły Kate niewidoczną. Dawało to niezłą iluzję niewidzialności, przynajmniej dopóki nie ruszyła znowu; wtedy opóźnienie procesora powodowało, że fałszywy obraz rozpadał się i rozlewał. Jednak mimo swych ograniczeń intkam mógł zmylić nieuważnego lub słabo skoncentrowanego operatora WormCamu. Dlatego warto było go nosić.

Z tych samych przyczyn Bobby i Kate włożyli dziś maski cieplne, ukształtowane na gładkie anonimowe twarze. Maski przekazywały fałszywą sygnaturę podczerwoną, lecz były wyjątkowo niewygodne. Bobby czuł na skórze ciepło wbudowanych elementów grzejnych. Można było używać również masek cieplnych, okrywających całe ciało i działających na tej samej zasadzie. Niektóre potrafiły nawet maskować charakterystyczną dla mężczyzny sygnaturę jako kobiecą i na odwrót. Lecz Bobby, po wypróbowaniu niezbędnej uprzęży z wplecionymi przewodami cieplnymi, zrezygnował, zatrzymując się przed kolejnym stopniem niewygody.

Minęli elegancki miejski dom, prawdopodobnie przerobiony ze sklepu; wszystkie ściany zastąpione były przejrzystymi szklanymi panelami. Zaglądając do jasno oświetlonych pokoi, Bobby spostrzegł, że nawet podłogi i sufity są przezroczyste, podobnie jak większość mebli, nawet w łazience. Ludzie wewnątrz chodzili po pokojach nadzy, najwyraźniej nie dbając o spojrzenia przechodniów. Ten dom minimum był jeszcze inną z reakcji na wszechobecność WormCamów, demonstracją, że mieszkańców nie obchodzi, kto się im przygląda. A dla nich samych także stałym przypomnieniem, że wszelka prywatność będzie już zawsze iluzoryczna.

Na skrzyżowaniu z Tottenham Court Road zbliżyli się do ruin Center Point, wieżowca nigdy w pełni nie wykorzystanego, a potem zburzonego w najgorszym okresie terroryzmu szkockich separatystów.

Właśnie tutaj, jak im obiecywano, ktoś wyszedł na spotkanie.

Migotliwy kontur stanął Bobby’emu na drodze. Dostrzegł maskę cieplną pod otwartym kapturem intkamu i wyciągniętą ku sobie rękę. Minęło kilka sekund, zanim przystosował się do szybkiego, pewnego ręcznego pisma.

…25. 4712425. Jestem 4712425. Jestem…

Bobby przekręcił dłoń i odpowiedział.

Zrozumiałem 4712425. 5650982 ja 8736540 druga.

Dobrze, nareszcie, nadeszła szybka i energiczna odpowiedź. Idziemy.

Obca postać poprowadziła ich w labirynt zaułków, w bok od głównej ulicy. Bobby i Kate, trzymając się za ręce, szli pod murami, a gdy tylko mogli, kryli się w cieniach. Unikali jednak wejść do domów, gdyż tam, przed zaryglowanymi drzwiami, zwykle siedzieli żebracy.

Bobby ujął dłoń obcej.

Chyba cię znam.

Dłoń rozmówczyni klasycznymi znakami zdradziła niepokój.

To tyle jeśli chodzi o intkanty i numery. Są do niczego.

Chodziło jej o anonimowy numer identyfikacyjny, którego każdy członek światowej nieoficjalnej sieci Uchodźców powinien używać na co dzień. Numery dostarczano na żądanie z centralnego źródła, dostępnego przez WormCam. Podobno był to generator liczb losowych, ukryty w nieczynnej kopalni w Montanie. Jego niemożliwe do złamania kody opierały się na zasadach mechaniki kwantowej.

Nie to, napisał w odpowiedzi.

Więc co? Mój wielki tłusty tytek, którego nie mogę ukryć nawet pod intkamem?

Bobby stłumił śmiech. Ta odpowiedź wystarczyła za potwierdzenie, że 4712425 jest tą osobą, której się domyślił: kobietą z południowej Anglii, około sześćdziesiątki, tęgą, wesołą, pewną siebie.

Rozpoznaje styl. Styl ręcznego pisma.

Wykonała znak potwierdzenia.

Tak, tak, tak. Słyszałam to już. Muszę zmienić.

Nie można zmienić wszystkiego.

Nie, ale można probować.

Alfabety ręcznego pisma, w których czubki palców muskały dłonie i palce odbiorcy, zostały początkowo opracowane dla ludzi głuchych i ślepych. Potem przejęli je i rozwinęli wormcamowi Uchodźcy. Komunikacja dotykowa, zachodząca wewnątrz złożonych dłoni, była prawie niemożliwa do odcyfrowania przez obserwatora.

…Prawie, ale niezupełnie. Nikt nie jest całkiem bezpieczny. A Bobby zawsze pamiętał o tym, że obserwatorzy WormCamu mają możliwość spojrzenia wstecz w przeszłość i obejrzenia jeszcze raz wszystkiego, co przeoczyli — tak często, jak tylko będą mieli ochotą, z dowolnego kąta i w najwygodniejszym zbliżeniu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Światło minionych dni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Światło minionych dni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arthur Clarke - S. O. S. Lune
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Oko czasu
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Gwiazda
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Die letzte Generation
Arthur Clarke
Arthur Clarke - A Meeting with Medusa
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Grădina din Rama
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Culla
Arthur Clarke
Arthur Clarke - The Fires Within
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Expedition to Earth
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Rendezvous with Rama
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Światło minionych dni»

Обсуждение, отзывы о книге «Światło minionych dni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x