Robert Sheckley - Nieśmiertelność na zamówienie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sheckley - Nieśmiertelność na zamówienie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nieśmiertelność na zamówienie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nieśmiertelność na zamówienie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młody Amerykanin, Thomas Blaine, ginie w wypadku samochodowym. Ku swemu zdziwieniu budzi się w nowym ciele sto pięćdziesiąt lat później. Został porwany przez jedną z największych korporacji XXII, która chce go wykorzystaćdo celów reklamowych. Świat XXII wieku jest światem budek ulicznych dla samobójców, rozmów telefonicznych z duchami, urzędowych polowań na ludzkie ciała i system — ale tylko dla bogatych — zaprogramowanej reinkarnacji. Blaine musi wybrać swój sposób na życie, pamiętając, iż przez cały czas prześladuje go tajemnicze zombi…

Nieśmiertelność na zamówienie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nieśmiertelność na zamówienie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— A co pan myśli na ten temat?

— Ja? Nie mam zdania na ten temat. Gdy nadejdzie czas, znajdę się tam i dowiem, jak jest naprawdę.

— Podoba mi się pański stosunek. Ale dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Nie starczy mi na to pieniędzy.

— Wiem. Zanim tu przyszedłem, zapoznałem się ze stanem pańskich aktywów i pasywów.

— Czemu więc…

— Każdego roku — powiedział Farrell — fundowanych jest kilka bezpłatnych ubezpieczeń. Czasem przez korporacje lub filantropów. Kilka — dzięki loteriom. Jest mi bardzo przyjemnie oznajmić panu, że został pan jednym z obdarowanych.

— Ja?

— Proszę przyjąć moje gratulacje. — Farrell wstał i wyciągnął rękę. — Jest pan szczęściarzem.

— Ale kto ufundował dla mnie ubezpieczenie?

— Korporacja Odzieżowa Maina-Farbengera.

— Nigdy o nich nie słyszałem.

— Ale oni słyszeli o panu. Chodzi o tę podróż z 1958 roku. Akceptuje pan darowiznę?

Blaine patrzył na przedstawiciela wieczności. Hm, w razie czego będzie mógł sprawdzić prawdziwość jego słów w budynku korporacji. Nie mógł wyzbyć się podejrzeń, chociaż myśl, że w taki prosty sposób mógłby zapewnić sobie życie po śmierci, przesłoniła wszystkie obawy. Zachowa ostrożność, nie może przecież odrzucić takiej okazji, kiedy drzwi do wieczności otwierają się przed nim na oścież.

— Co mam zrobić?

— Razem ze mną pójść do siedziby Korporacji „Zaświaty”. Możemy zakończyć operacje w ciągu kilku godzin.

Życie po śmierci!

— Dobrze. Przyjmuję darowiznę. Chodźmy.

W chwilę później w mieszkaniu Blaine’a nie było nikogo.

25

Taxihel dowiózł ich bezpośrednio do budynku korporacji. Farrell natychmiast dopełnił formalności. Blaine — między innymi — musiał zostawić odciski swoich palców i okazać dowód tożsamości. Pokazał koncesję myśliwską.

Po podpisaniu odpowiednich dokumentów został odprowadzony do pokoju, w którym odbywały się badania kontrolne. Farrell życzył mu szczęścia i zostawił go w rękach obsługi. .

Został poddany gruntownym testom. Po podłączeniu Blaine’a do elektrod różne maszyny zaczęły drukować masę wykresów i wydruków. Wielka skrzynia błyszczała światłami, coś buczało, a w tym czasie technicy wymienili między sobą uwagi.

— Interesujący jest wykres beta. Jak sądzisz, czy uda się nam otrzymać dokładne testy?

— Na pewno. Wystarczy, że obniżysz współczynnik.

— Nie cierpię tego robić. Osłabia to sieć.

— Nie musisz aż do tego stopnia. Tyle tylko, żeby przeżyć uraz.

— Być może… A co ze wskaźnikiem Henlingera? Nie ma nic?

— Dlatego, że jest w żywicielu. Obejdziemy się bez niego.

— A ten facet z ostatniego tygodnia? Wyleciał w powietrze jak rakieta.

— Od początku był niepewny.

Blaine nie wytrzymał.

— Hej! Czyżby to nie zawsze się udawało?

Spojrzeli na niego, jakby do tej pory nie zdawali sobie sprawy z jego istnienia.

— Każdy przypadek jest inny, przyjacielu.

— Do każdego należy podchodzić indywidualnie.

— Zawsze mogą być jakieś kłopoty.

— Myślałem, że macie już opanowaną całą technikę wtrącił Blaine. — Mówiono mi, że zabieg jest niezawodny.

— Pewnie, zawsze tak gadają klientom — powiedział jeden z nich z goryczą.

— Takie bujanie w celach reklamowych — dodał drugi.

— Nie wygląda to zatem tak różowo.

— Ale potraficie przewidzieć, czy zabieg się udał?

— Oczywiście. Jeśli wychodzisz stąd żywy — na pewno.

— Gdy zaś nie, nigdy stąd nie wyjdziesz.

— Zazwyczaj się udaje — odrzekł uspokajająco jeden z nich. — U wszystkich z wyjątkiem tych, którzy mają K 3.

— Ten cholerny K 3 powoduje, że wciąż nie jest zbyt dobrze. Podejdź, Jamiesen, sprawdź, czy on ma K 3?

— Nie jestem pewny — powiedział Jamiesen, nachylając się do ucha kolegi. — Aparat testujący znów dostaje szmergla.

— Co to jest K 3? — spytał Blaine.

— Sam chciałbym wiedzieć — odparł ponuro Jamiesen. Pewni jesteśmy jedynie tego, że ludzie z K 3 nie przeżywają śmierci.

— Bez względu na starania.

— Czy ja mam K 3?

— Pewnie nie. Muszę jeszcze sprawdzić.

Blaine odczekał, zanim po ponownym przeanalizowaniu wyników z psującego się komputera, nie stwierdzą u niego obecności K 3.

— Sądzę, że nie ma go u pana. Czy możemy jednak powiedzieć coś pewnego na ten temat? W każdym razie, spróbujemy.

— Co teraz? — spytał Blaine.

Zrobiono mu zastrzyk.

— Bądź spokojny, wszystko się uda.

— Pewny jesteś, że nie mam K 3?

Jamiesen skinął z powagą. Blaine chciał zadać mu więcej pytań, ale poczuł narastającą senność.

Gdy odzyskał przytomność, leżał na miękkiej kanapie, dobiegały go dźwięki muzyki. Pielęgniarka podała mu szklaneczkę sherry. Przybył nawet Farrell, stał promieniejący obok niego.

— Dobrze się pan czuje? — zapytał. — Na pewno, zabieg przecież się udał.

— Do końca?

— Nie może być pomyłki, panie Blaine. Wieczność należy do pana.

Skończył sherry, spróbował wstać. Trochę trzęsły mu się nogi.

— Przeżyję śmierć? Bez względu na to, kiedy umrę? Jak umrę?

— Tak. Bez względu na to, kiedy i jak pan umrze, pańska psychika przeżyje śmierć. Jak pan się czuje?

— Nie wiem.

Dopiero gdy wrócił do mieszkania i usiadł w fotelu, w pełni zrozumiał i poczuł, co się stało. Będzie żył wiecznie! Ogarnęło go podniecenie. Wszystko jest już bez znaczenia: jest nieśmiertelny! Stara śmierć, zawsze czająca się z boku, została zmuszona do kapitulacji. Czuł się lekki jak piórko. Przepełniała go euforia. Usłyszał dzwonek telefonu.

— Halo.

— Tom? — usłyszał głos Marie Thorne. — Gdzie się podziewałeś? Dzwonię do ciebie przez całe popołudnie.

— Byłem poza domem. Ale gdzie ty byłaś?

— W Rexie. Usiłowałam dowiedzieć się, co zamierzają z tobą zrobić. Teraz skup się, mam ci do powiedzenia coś ważnego.

— Ja również, kochanie.

— Słuchaj! Przyjdzie do ciebie jakiś człowiek. Przedstawi się jako pełnomocnik Korporacji „Zaświaty”. Zaproponuje ci bezpłatne ubezpieczenie. Nie zgódź się!

— Dlaczego? Ma zamiar mnie oszukać?

— Jego oferta jest uczciwa. Ale nie wolno ci z niej skorzystać.

— Już to zrobiłem.

— Co?!

Przyszedł kilka godzin temu. Zgodziłem się.

— Zdążyli dokonać zabiegu?

— Tak. Oszukali mnie?

— Nie — odpowiedziała zmartwiona. — Oczywiście, że nie. Och, Tom, kiedy się nauczysz, że nie należy przyjmować prezentów od nieznajomych? Jeszcze był czas na załatwienie ubezpieczenia… Och, Tom, Tom…

— Co się stało? To był dar Korporacji Odzieżowej Maina-Farbengera.

— Należy ona całkowicie do Korporacji Rexa.

— Ach, tak… Ale jakie to ma znaczenie?

— Tom, otrzymałeś tę darowiznę od zarządu Rexa. Tamta korporacja służyła jedynie za parawan. Czy nie pojmujesz, co to oznacza?

— Nie. Czy nie mogłabyś przestać jęczeć i zacząć jaśniej mówić?

— Tom, w ustawie mówiącej o dobrowolnym samobójstwie jest paragraf poświęcony dozwolonemu morderstwu. Zamierzają z niego skorzystać.

— O czym ty mówisz?

— Mówię o tym paragrafie, który umożliwia korzystanie z żywiciela. Rex zagwarantował ci przeżycie po śmierci i ty się zgodziłeś. Teraz mogą legalnie zabrać twoje ciało w jakimkolwiek celu. Należy do nich. Mogą zabić je, Tom!

— Zabić mnie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nieśmiertelność na zamówienie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nieśmiertelność na zamówienie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nieśmiertelność na zamówienie»

Обсуждение, отзывы о книге «Nieśmiertelność na zamówienie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x