Orson Card - Dzieci Umysłu

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Dzieci Umysłu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzieci Umysłu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Umysłu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ostatni tom sagi o Enderze. Sojusznicy Endera wyruszają na spotkanie lusitańskiej flotylli sposobiącej się do zniszczenia planety zamieszkanej przez trzy rasy istot rozumnych. Czy uda im się nie dopuścić do masakry? Jaką rolę odegra Ender? Odpowiedzi na te pytania są bardziej zaskakujące niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Dzieci Umysłu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Umysłu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wang-mu usłyszała głos mamroczący obok niej na plaży. Zasnęłam? — zastanowiła się. Podniosła policzek z piasku i podparła się rękami. Trwał odpływ, woda była daleko od miejsca, gdzie leżała. Tuż obok Peter siedział ze skrzyżowanymi nogami, kołysał się w przód i w tył i powtarzał cicho:

— Jane, słyszę cię. Mówię do ciebie. Jestem.

Łzy spływały mu po policzkach.

W tej właśnie chwili, słysząc, jak intonuje to zdanie, Wang-mu uświadomiła sobie dwie rzeczy równocześnie. Po pierwsze, że Jane umiera, gdyż czym mogły być słowa Petera jak nie pociechą, a kiedy Jane mogła potrzebować pociechy, jeśli nie w swej ostatniej godzinie? Jednak drugi fakt był dla Wang-mu jeszcze bardziej przerażający. Wiedziała bowiem, po raz pierwszy widząc łzy Petera — po raz pierwszy widząc, że w ogóle jest zdolny do płaczu — że chciałaby zajrzeć do jego serca, jak Jane go dotykała… Nie, być jedyną, której śmierć sprawiałaby mu taki ból.

Kiedy to się stało? — myślała. Kiedy zapragnęłam, żeby mnie pokochał? Czy dopiero teraz? Czy to dziecięce pożądanie, czy pragnę go tylko dlatego, że inna kobieta… inna istota go zdobyła? Czy też, w tych dniach przeżytych razem, zatęskniłam za jego miłością? Czy jego drwiny, jego pogarda dla mnie, a także jego tajony ból, skrywane lęki, wszystko to uczyniło go dla mnie drogim? Czy może ta niechęć do mnie spowodowała, że zapragnęłam nie tylko jego aprobaty, ale i uczucia? Czy raczej jego cierpienie sprawiło, że chciałabym, żeby u mnie szukał pocieszenia?

Dlaczego tak mi zależy na jego miłości? Dlaczego jestem zazdrosna o Jane, konającą obcą istotę, której prawie nie znam, o której właściwie nic nie wiem? Czy to możliwe, że po latach dumy ze swej samotności muszę się przekonać, że przez cały czas tęskniłam za, jakimś żałosnym dziecinnym romansem? A szukając miłości, czy mogłam wybrać gorszego kandydata? On kocha inną, z którą nie mogę się równać, zwłaszcza po jej śmierci. Wie, że jestem głupia, i mną gardzi. A sam jest tylko ułamkiem żywej istoty, nie najpiękniejszą częścią człowieka podzielonego.

Czy straciłam rozum?

Czy też w końcu odnalazłam serce?

Wypełniły ją nieznane emocje. Przez całe życie utrzymywała własne uczucia w ryzach i teraz nie wiedziała, jak je opanować. Kocham go, myślała, a serce jej drżało. On nigdy mnie nie pokocha, myślała, a serce pękało jej, jak nie pękało nigdy, mimo tysięcy doznanych rozczarowań.

Moja miłość do niego jest niczym w porównaniu z jego uczuciem do Jane. Ich związek sięga głębiej niż te kilka tygodni od chwili, kiedy został stworzony w pierwszej podróży na Zewnątrz. Przez lata samotnych wędrówek Endera Jane była mu niezawodnym przyjacielem. I ta właśnie miłość przelewa się teraz łzami przez oczy Petera. Jestem dla niego niczym, spóźnioną myślą w jego życiu. Moja miłość nic dla niego nie znaczy.

Wang-mu także zapłakała.

Odwróciła się jednak od Petera, gdy krzyk wzbił się wśród Samoańczyków na plaży. Uniosła zapłakane oczy i poderwała się na nogi, by być pewna tego, co widzi. To była łódź Malu. Zawrócił. Wracał do nich.

Czyżby coś zobaczył? Czy usłyszał wołanie Jane, które słyszał teraz Peter?

Grace znalazła się przy niej. Ściskała ją za rękę.

— Dlaczego wraca? — zapytała.

— To ty go rozumiesz.

— Wcale go nie rozumiem. Tylko jego słowa. Znam zwykłe znaczenie jego słów. Ale kiedy mówi, czuję, że te słowa usiłują zawrzeć w sobie to, co chce powiedzieć, i nie potrafią. Nie są dość wielkie, choć przemawia w najwspanialszym języku, choć składa słowa w olbrzymie kosze znaczeń, w łodzie myśli. Widzę tylko ich zewnętrzny kształt i zgaduję, o co mu chodzi. Nie rozumiem go wcale.

— Dlaczego więc myślisz, że ja rozumiem?

— Ponieważ wraca, żeby rozmawiać z tobą.

— Wraca, żeby rozmawiać z Peterem. To on jest połączony z boginią, jak Malu ją nazywa.

— Nie lubisz tej bogini, prawda? — domyśliła się Grace. Wang-mu potrząsnęła głową.

— Nie mam nic przeciw niej. Tyle że zdobyła go całego i dla mnie nic już nie zostało.

— Rywalka… Wang-mu westchnęła.

— Wychowałam się, nie oczekując niczego i otrzymując jeszcze mniej. Ale zawsze miałam ambicje większe niż możliwości. Czasami sięgałam mimo wszystko i chwytałam w ręce więcej, niż zasługiwałam. Więcej, niż mogłam utrzymać. A czasem sięgam i nawet nie dotykam tego, czego pragnę.

— Pragniesz go?

— Właśnie sobie uświadomiłam, że chcę, żeby mnie kochał tak, jak ja jego. Zawsze był zagniewany, zawsze kłuł mnie słowami, ale pracował przy moim boku i kiedy mnie chwalił, wierzyłam jego pochwałom.

— Muszę przyznać — stwierdziła Grace — że do tej chwili twoje życie nie było doskonale proste.

— Nieprawda — zaprzeczyła Wang-mu. — Do tej chwili nie miałam niczego, czego bym nie potrzebowała. I nie potrzebowałam niczego, czego bym nie miała.

— Pragnęłaś wszystkiego, czego nie miałaś — oświadczyła kobieta. — I nie uwierzę, że jesteś tak słaba, by nie sięgnąć po to nawet teraz.

— Straciłam go, zanim zrozumiałam, że go pragnę — odparła dziewczyna. — Popatrz tylko.

Peter kołysał się, szeptał, subwokalizował litanię nieskończonej rozmowy z umierającą przyjaciółką.

— Patrzę. I widzę, że jest tutaj, z krwi i kości. I ty także tu jesteś, z krwi i kości. I nie pojmuję, jak taka sprytna dziewczyna może twierdzić, że odszedł, kiedy oczy mówią ci, że to nieprawda.

Wang-mu spojrzała gniewnie na potężną kobietę, która wznosiła się nad nią niby górski łańcuch.

— Nie prosiłam cię o radę.

— Jak też cię nie prosiłam, ale przybyłaś i próbowałaś mnie namówić do zmiany opinii o Flocie Lusitańskiej. Prawda? Chciałaś skłonić Malu, żeby skłonił mnie, żebym powiedziała coś Aimainie, żeby on powiedział coś necesarianom z Boskiego Wiatru, żeby oni z kolei powiedzieli coś tej frakcji w Kongresie, która pragnie ich szacunku, żeby rozpadła się koalicja, która wysłała flotę, i żeby rozkazali jej nie ruszać Lusitanii. Taki był plan?

Wang-mu przytaknęła.

— Oszukiwałaś samą siebie. Z zewnątrz nie można odgadnąć, dlaczego ktoś wybiera to, co wybiera. Aimaina napisał do mnie, ale przecież nie mam nad nim władzy. Uczyłam go ścieżek ua lava, to prawda, ale to za ua lava podążył, nie za mną. Podążył tą drogą, ponieważ wydawała mu się prawdziwa. Gdybym nagle zaczęła mu tłumaczyć, że ua lava oznacza też niewysyłanie flot mających niszczyć planety, wysłuchałby mnie uprzejmie i zlekceważył, ponieważ nie miałoby to żadnego związku z ua lava, w którą wierzy. Uznałby to, słusznie, za próbę nagięcia go do woli starej przyjaciółki i nauczycielki. Przestałby mi ufać, ale nadal nie zmieniłby zdania.

— Czyli zawiedliśmy…

— Nie wiem, czy zawiedliście, czy nie. Lusitania jeszcze się nie rozpadła. A skąd wiesz, że to w ogóle był prawdziwy cel twojego przybycia tutaj?

— Peter tak powiedział. Jane tak mówiła.

— A skąd oni wiedzą, jaki był ich cel?

— Cóż, jeśli chcesz cofać się tak daleko, to nikt z nas nie ma żadnego celu — oświadczyła Wang-mu. — Nasze życie to tylko geny i wychowanie. Odgrywamy scenariusz, jaki nam narzucono.

— Och… — westchnęła z rozczarowaniem Grace. — Przykro mi słyszeć od ciebie coś tak głupiego.

Znowu wyciągnięto na brzeg wielkie kanoe. Znowu Malu powstał ze swego miejsca i zstąpił na piasek. Ale tym razem — czy to możliwe? — tym razem sprawiał wrażenie, jakby się spieszył. Tak bardzo, że — tak! — utracił odrobinę swej godności. Choć szedł naprzód powoli, Wang-mu zdawało się, że wręcz pędzi po plaży. I kiedy obserwowała jego oczy, kiedy zobaczyła, w którą stronę patrzy, uświadomiła sobie, że przybył nie do Petera, ale do niej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Umysłu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Umysłu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dzieci Umysłu»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Umysłu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x