Iain Banks - Gracz

Здесь есть возможность читать онлайн «Iain Banks - Gracz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gracz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gracz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znudzony nieustannymi sukcesami, zniechęcony brakiem poważnych wyzwań i stymulujących przeżyć, niezwyciężony Gurgel — najlepszy gracz galaktyki — przybywa do Imperium Azadu, by wziąć udział w najbardziej skomplikowanej i najtrudniejszej grze, jaką wymyślono we wszechświecie. Stawką w tej grze jest nie tylko życie, lecz również samo Imperium. A także coś jeszcze…
Miłośnicy literackiego talentu Iaina M. Banksa wiedzą już, czego spodziewać się po tym autorze: nieskrępowanej, zrywającej ze wszelkimi schematami wyobraźni, pasjonującej akcji, niezwykłych bohaterów i przewrotnego poczucia humoru. Tym razem również się nie zawiodą.

Gracz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gracz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gurgeh skinął głową. Usta miał suche, gardło zaciśnięte; kilka razy głęboko westchnął, tarł brodę. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale Flere-Imsaho odezwał się pierwszy:

— Jeszcze jedna rzecz, którą przed tobą ukrywano. Ja sam dowiedziałem się tego dopiero wczoraj wieczór, gdy statek o tym wspomniał. Od twojej gry z Ramem wszyscy twoi przeciwnicy byli pod wpływem narkotyków. Co najmniej na dopasowanej do ich kory mózgowej amfetaminie, ale też brali narkotyki znacznie bardziej wyrafinowane. Dożylnie lub doustnie. Tubylcy w swych organizmach nie mają gruczołów syntetyzujących narkotyki, ale niewątpliwie je zażywają. Twoi oponenci mieli w krwiobiegu znacznie więcej nienaturalnych chemikaliów niż ty.

Maszyna westchnęła. Człowiek nadal patrzył w martwy ekran.

— To wszystko — powiedział Flere-Imsaho. — Przepraszam, jeśli to, co ci pokazałem, zdenerwowało cię, ale nie chciałem, byś stąd odjechał, myśląc, że Imperium to tylko kilku godnych szacunku graczy, trochę imponujących budowli i parę wspaniałych nocnych klubów. To, co dziś zobaczyłeś, również należy do rzeczywistości, a istnieją jeszcze inne rzeczy, których nie mogę ci pokazać, na przykład rozgoryczenie zarówno wśród biednych, jak i wśród zamożnych, wywołane tym, że ludzie żyją w społeczeństwie, w którym jednostka nie może robić tego, co chce. Jest tu dziennikarz, który nie może pisać tego, co wie, lekarz, który nie może udzielić pomocy osobie cierpiącej, gdyż jest ona nieodpowiedniej płci. I codziennie milion podobnych spraw, nie tak dramatycznych, jak to, co zobaczyłeś, ale jednak obecnych w systemie, wywołanych przez sam system.

Statek przekazał ci, że dla przestępczego systemu nie ma niewinnych. Powiedziałbym, że są tacy. System uznaje niewinność dziecka i widziałeś, jak się do tego odnosi. W pewnym sensie uznaje nawet świętość ciała… po to, by ją szargać. To też sprowadza się do własności, do posiadania, chodzi o to, by brać i mieć. — Flere-Imsaho zamilkł, podleciał bardzo blisko do Gurgeha. — Ach, znowu wygłaszam kazania, prawda? Cóż, wybryki młodości. Ale ja tu trzymam cię do późna, a ty może chciałbyś wreszcie pójść spać. Mieliśmy długą noc. Zostawiam cię. — Odleciał. Zatrzymał się przy drzwiach. — Dobranoc.

— Dobranoc — powiedział Gurgeh, odchrząkując. Odwrócił w końcu wzrok od ciemnego ekranu. Drona zanurkował i zniknął.

Gurgeh usiadł na akomodacyjnym krześle. Przez chwilę oglądał swe stopy, potem wstał i wyszedł do ogrodu na dach. Świtało. Miasto wyglądało na wyblakłe i zimne. Światła płonęły słabo, jasność wysysał spokojny przepastny granat nieba. Gurgeh usłyszał, jak strażnik na szczycie schodów kaszle i przytupuje — nie widział go jednak.

Wrócił do modułu i położył się do łóżka. Leżał w ciemności z otwartymi oczyma, potem zamknął powieki, odwrócił się i usiłował zasnąć, ale nie mógł, nie potrafił również zmusić się do zsyntetyzowania czegoś, co by mu w tym pomogło.

Wstał i wrócił do saloniku. Polecił modułowi, by włączył kanał z grami i siedział, analizując własną partię z Bermoiyą. Nie ruszał się, nic nie mówił, ani jedna molekuła zsyntetyzowanego narkotyku nie wpłynęła do jego krwiobiegu.

Przed centrum konferencyjnym stał więzienny ambulans. Gurgeh wysiadł z samolotu i poszedł prosto do sali. Pequil musiał biec, by dotrzymać mu kroku. Apeks nie rozumiał tego obcego: podczas podróży z hotelu do centrum kongresowego nie chciał on w ogóle rozmawiać, choć zwykle w podobnych okolicznościach ludzie cały czas coś mówią; równocześnie nie okazywał lęku — jakim cudem, Pequil nie mógł pojąć. Gdyby gorzej znał tego raczej niewinnego osobnika, pomyślałby, że na jego pozbawionej kolorów, owłosionej, ostrej twarzy maluje się gniew.

Lo Prinest Bermoiya siedział na stołku tuż ponad Planszą Pochodzenia. Gurgeh stanął na samej planszy. Tarł brodę długim palcem, przesunął ze dwie figury. Bermoiya wykonywał własne ruchy, a gdy pole walki się rozszerzyło — gdy obcy usiłował się rozpaczliwie wyplątać z niedogodnej sytuacji — sędzia kazał przestawiać swoje bierki klubowym amatorom. Obcy pozostał na planszy, sam poruszał figurami i szamotał się jak olbrzymi, ciemny owad.

Bermoiya nie rozumiał strategii obcego. Jego gra wydawała mu się bezsensowna; niektóre ruchy były albo głupie, albo prowadziły do niepotrzebnych poświęceń figur. Bermoiya zmiótł część jego przerzedzonych sił. Po chwili pomyślał, że może jednak obcy ma jakiś plan, ale wówczas byłby to plan bardzo niejasny. Może ten mężczyzna próbuje coś zrobić, by zachować twarz, póki jeszcze jest mężczyzną.

Któż wie, jakimi dziwnymi zasadami kierują się obcy w takich sytuacjach? Ten wykonywał posunięcia chaotyczne, nieczytelne. Zawiesili partię na czas lunchu. Wznowili grę.

Po przerwie Bermoiya nie usiadł na stołku. Stanął obok planszy i usiłował zrozumieć, jaki to podstępny i niezrozumiały plan mógł przygotować kosmita. Teraz sędzia miał wrażenie, że jego przeciwnik to jakiś duch, że partia rozgrywana jest na odrębnych planszach. Zupełnie nie pojmował tego samca. Jego figury umykały mu, poruszały się, jakby obcy przewidział następny ruch, nim apeks w ogóle o nim pomyślał.

Co się z tym obcym stało? Wczoraj grał zupełnie inaczej. Czy rzeczywiście otrzymuje pomoc z zewnątrz? Bermoiya czuł, że się poci. Bez powodu — ciągle przecież miał przewagę, ciągle jego zwycięstwo było bardziej prawdopodobne. Powtarzał sobie w duchu, że nie ma się czym przejmować, a to nagłe pocenie się jest tylko skutkiem ubocznym stymulatora koncentracji, który przyjął podczas lunchu.

Bermoiya zrobił kilka ruchów, dzięki którym zamierzał ustalić, o co w tym wszystkim chodzi, jaki plan przygotował przeciwnik, o ile w ogóle miał jakikolwiek plan. Bez powodzenia. Bermoiya spróbował więc kilku bardziej energicznych wypadów. I wtedy Gurgeh zaatakował.

Bermoiya sto lat uczył się i grał w Azad, przez pięćdziesiąt lat zasiadał w sądach wszystkich szczebli. Widział wiele agresywnych reakcji skazanych przestępców, obserwował gry, w których posunięcia charakteryzowały się niezwykłą gwałtownością i dzikością, sam nawet brał udział w takich grach. Jednak następne ruchy obcego były niezwykle barbarzyńskie i dzikie, Bermoiya nigdy czegoś podobnego nie widział. Gdyby nie miał doświadczenia w sądownictwie, na pewno by upadł.

Te posunięcia były jak seria kopnięć w brzuch. Wykonane z szaloną energią, czasami eksplodującą u najznakomitszych młodych graczy, tu jednak zostały zsynchronizowane, uporządkowane i rozpętane z nieokiełznanym wdziękiem, jakiego nie potrafiłby osiągnąć nieopanowany debiutant. Przy pierwszym posunięciu Bermoiya dostrzegł, na czym może polegać plan przeciwnika. Przy drugim zorientował się, jak dobry jest to plan. Przy kolejnym pomyślał, że gra będzie musiała potrwać prawdopodobnie do jutra, nim obcy zostanie pokonany; następny ruch — Bermoiya doszedł do wniosku, że jego pozycja nie jest tak bezpieczna, jak mu się przedtem wydawało; po dwóch dalszych posunięciach pomyślał, że jest jeszcze wiele pracy; wreszcie, że partia nie potrwa aż do jutra.

Sędzia w odpowiedzi wykonywał własne ruchy, próbował wyuczonych podstępów i forteli, jakie poznał w czasie stu lat zajmowania się grą. Zamaskował bierkę obserwacyjną; stosował finty w fintach, używając pionów ofensywnych i talii kart; przedwcześnie wyprowadził z Planszy Przemiany pion żywiołów, tworząc na terytorium bagnisko z koniunkcji ziemi i wody. Wszystko bezskutecznie.

Tuż przed przerwą, kończącą popołudniową sesję, przyglądał się obcemu. Sala milczała. Obcy stał pośrodku planszy i beznamiętnie patrzył na którąś z mniej ważnych figur, pocierał owłosioną twarz. Wyglądał spokojnie, niewzruszenie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gracz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gracz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Iain Banks - Der Algebraist
Iain Banks
Iain Banks - L'Algébriste
Iain Banks
Iain Banks - A barlovento
Iain Banks
Iain Banks - Inversiones
Iain Banks
Iain Banks - El jugador
Iain Banks
Iain Banks - Dead Air
Iain Banks
Iain Banks - The Algebraist
Iain Banks
Отзывы о книге «Gracz»

Обсуждение, отзывы о книге «Gracz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x