Orson Card - Mówca umarłych

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Mówca umarłych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mówca umarłych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mówca umarłych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja wątków zarysowanych w Grze Endera. Niezagrożona ludzkość zaczyna współczuć pokonanym napastnikom i skazuje Endera na banicję. Tymczasem otwartość Ziemian zostanie wystawiona na próbę przez kolejne zjawienie ię obcych.
Nagroda Nebula 1986.
Nagroda Hugo 1987.

Mówca umarłych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mówca umarłych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Zasłużyłeś, Człowieku — oświadczył Ender.

— Popatrz — powiedział. — Widzisz? Podpisaliśmy przymierze ludzkim sposobem. Na samym dole ostatniej strony wypisano pracowicie dwa słowa.

— Człowiek — odczytał Ender. Drugiego nie rozpoznał.

— To prawdziwe imię Krzykaczki — wyjaśnił Człowiek. — Patrząca w Gwiazdy. Nie ma wprawy w pisaniu… żony nieczęsto używają narzędzi, ponieważ to bracia wykonują zwykle takie prace. Dlatego kazała ci powiedzieć, jak naprawdę ma na imię. I jeszcze, że otrzymała je, gdyż spoglądała w niebo. Mówi, że wtedy jeszcze o tym nie wiedziała, ale wypatrywała twojego przybycia.

Tylu ludzi, tyle nadziei, które mam spełnić, pomyślał Ender. W końcu jednak wszystko zależy od nich. Od Novinhy, Mira i Eli, którzy mnie wezwali. Od Człowieka i Patrzącej w Gwiazdy. I od tych, którzy lękali się mego przybycia. Robak przyniósł naczynie z atramentem, Kalendarz podał pióro. Była to wąska drewniana drzazga, rozcięta na końcu, z wąskim kanalikiem, gdzie po zanurzeniu pozostawało trochę cieczy. Ender musiał maczać je pięciokrotnie, zanim napisał swoje imię.

— Pięć — obwieścił Strzała. Ender przypomniał sobie, że piątka ma dla prosiaczków znaczenie magiczne. Zwykły przypadek, ale jeśli chciały go uznać za dobry omen — tym lepiej.

— Zaniosę to przymierze do naszego Zarządcy i biskupa.

— Ze wszystkich dokumentów, jakie ludzkość przechowuje w skarbcu swojej historii… — zaczęła Ouanda. Nie musiała kończyć zdania. Wszyscy zrozumieli bez słów. Człowiek, Liściojad i Mandachuva starannie owinęli karty w liście i wręczyli je nie Enderowi, ale Ouandzie. Z przerażającą pewnością Ender wiedział, co to oznacza. Wciąż jeszcze czekała go praca, przy której musi mieć wolne obie ręce.

— Przymierze zostało zawarte na sposób ludzi — oznajmił Człowiek. — Teraz musicie je potwierdzić także dla Małego Ludu.

— Czy podpis nie wystarczy? — spytał Ender.

— Od dzisiaj podpis wystarczy — odparł Człowiek. — Ale tylko dlatego, że ręka, która podpisała je w imieniu ludzi, zawrze je także naszym sposobem.

— Uczynię to — zapewnił Ender. — Tak, jak obiecałem. Człowiek wyciągnął rękę i przesunął dłonią od szyi do brzucha Endera.

— Słowo brata nie tkwi tylko w jego ustach — oświadczył. — Słowo brata jest jego życiem. Pozwólcie mi raz jeszcze porozmawiać z mym ojcem, zanim stanę obok niego — dodał, zwracając się do przybyłych wraz z nim prosiaczków.

Dwóch obcych braci wystąpiło naprzód, trzymając w dłoniach krótkie pałki. Wraz z Człowiekiem podeszli do drzewa Korzeniaka, zaczęli bębnić w pień i śpiewać w Języku Ojców. Niemal natychmiast pojawiła się szczelina. Drzewo wciąż było stosunkowo młode, niewiele grubsze od tułowia Człowieka; wśliznięcie się do wnętrza wymagało wysiłku. Zmieścił się jednak i pień zamknął się za nim. Bębnienie zmieniło rytm, lecz nie ucichło nawet na chwilę.

— Słyszę zmianę rezonansu wewnątrz drzewa — szepnęła Jane. — Ono kształtuje dźwięk i zmienia bębnienie w język.

Pozostałe prosiaczki zajęły się oczyszczeniem terenu pod nowe drzewo. Ender dostrzegł, że miało być zasadzone tak, by patrzący od bramy widział po lewej ręce Korzeniaka, a po prawej Człowieka. Wyrywanie capim z korzeniami było dla prosiaczków trudnym zadaniem; Quim zaczął im pomagać, później Olhado, a potem Ouanda z Elą.

Novinha wzięła przymierze od Ouandy i podeszła z nim do Endera. Spojrzała na niego spokojnie.

— Podpisałeś: Ender Wiggin — powiedziała. — Ender.

Imię zabrzmiało nieprzyjemnie nawet w jego własnych uszach. Zbyt często słyszał je jako obelgę.

— Jestem starszy, niż wyglądam — wyjaśnił. — Tak mnie nazywano w czasach, gdy rozsadziłem w nicość ojczystą planetę robali. Może ten podpis na pierwszym układzie, zawartym między ludźmi i ramenami, odmieni znaczenie tego imienia.

— Ender — szepnęła. Wyciągnęła ręce, przyciskając mu do piersi pakunek z układem. Był ciężki, gdyż zawierał całą Królową Kopca i Hegemona, na stronach których spisano tekst przymierza. — Nigdy nie spowiadałam się kapłanom, gdyż wiedziałam, że mój grzech wywoła ich pogardę. Gdy jednak obwieściłeś dziś o tym grzechu, potrafiłam to znieść wiedząc, że ty mną nie gardzisz. Nie-wiedziałam jednak, dlaczego. Aż do teraz.

— Nie pogardzam ludźmi za ich grzechy. Nie znalazłem jeszcze takiego, o którym nie powiedziałbym w duchu: dokonywałem gorszych czynów.

— Przez wszystkie lata niosłeś ciężar win ludzkości.

— Nie ma w tym nic mistycznego. Uważam to za coś w rodzaju znamienia Kaina. Nie masz wielu przyjaciół, ale też nikt nie zrobi ci krzywdy.

Teren został oczyszczony. Mandachuva zawołał coś w Mowie Drzew do bębniących ciągle prosiaczków. Zmienili rytm i znowu otworzył się pień drzewa Korzeniaka. Człowiek wyłonił się z wnętrza jak dziecko przychodzące na świat. Potem stanął na środku nagiej ziemi. Liściojad i Mandachuva podali mu dwa noże. Biorąc je, Człowiek przemówił — po portugalsku, by rozumieli go ludzie i słowa nabrały przez to większej wagi.

— Powiedziałem Krzykaczce, że utraciliście prawo przejścia do trzeciego życia w rezultacie wielkiego nieporozumienia z Pipem i Libem. Obiecała, że nim minie kolejna dłoń dłoni dni, obaj będziecie rośli w górę, do światła.

Liściojad i Mandachuva wypuścili noże, pogładzili Człowieka po brzuchu i cofnęli się na skraj oczyszczonego gruntu.

Człowiek podał noże Enderowi. Oba były drewniane. Ender nie potrafił sobie wyobrazić narzędzia, które mogłoby tak wypolerować drewno, by stało się wąskie i ostre, a przy tym tak mocne. Powstały w gotowej formie z serca żywego drzewa, by pomóc bratu w przejściu do trzeciego życia.

Wiedzieć, że Człowiek nie umrze naprawdę było czymś całkiem innym, niż uwierzyć. Ender nie wziął noży. Sięgnął poza ostrza i chwycił Człowieka za przedramiona.

— Dla ciebie to nie jest śmierć. Lecz dla mnie… Ledwie wczoraj zobaczyłem cię po raz pierwszy, a dziś uznaję w tobie brata, jakby Korzeniak był również moim ojcem. Mimo to, gdy wzejdzie słońce, nie będę mógł już z tobą rozmawiać. Dla mnie to śmierć, Człowieku, jakkolwiek ty sam to odbierasz.

— Przyjdź i siądź w moim cieniu — odparł Człowiek. — Patrz na promienie słońca przebijające się przez moje liście. Oprzyj plecy o mój pień. I jeszcze coś: dodaj nową opowieść do Królowej Kopca i Hegemona. Nazwij ją Życiem Człowieka. Powiedz ludziom, jak zostałem poczęty na korze drzewa mego ojca i jak narodziłem się w ciemności, pożerając ciało matki. Powiedz, jak pozostawiłem za sobą mrok i wyszedłem na półświatło drugiego życia. Jak żony uczyły mnie języka, a potem poznawałem cuda, których uczyli Libo, Miro i Ouanda. Powiedz, jak w ostatnim dniu drugiego życia przybył z nieba mój prawdziwy brat i razem zawarliśmy to przymierze, by ludzie i prosiaczki byli jednym plemieniem; nie plemieniem ludzi czy plemieniem prosiaczków, ale plemieniem ramenów. A potem mój przyjaciel otworzył mi drogę do trzeciego życia, do pełnego światła, bym rósł w niebo i przed śmiercią dał życie dziesięciu tysiącom dzieci.

— Opowiem twoją historię — przyrzekł Ender.

— Wtedy naprawdę będę żył wiecznie. Ender wziął noże. Człowiek położył się na nagiej ziemi.

— Olhado — zawołała Novinha. — Quim. Wracajcie do bramy. Ela, ty też.

— Chcę to zobaczyć, mamo — oświadczyła Ela. — Jestem ksenobiologiem.

— Zapominasz o moich oczach — dodał Olhado. — Rejestruję wszystko. Wszędzie możemy pokazać ludziom, że podpisano układ. I możemy pokazać prosiaczkom, że Mówca dopełnił przymierza ich sposobem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mówca umarłych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mówca umarłych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mówca umarłych»

Обсуждение, отзывы о книге «Mówca umarłych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x