Joe Haldeman - Kamuflaż

Здесь есть возможность читать онлайн «Joe Haldeman - Kamuflaż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Wrocław, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Wydawnictwo Dolnośląskie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kamuflaż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kamuflaż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Od wielu pokoleń wędrują po Ziemi dwie nikomu nieznane istoty. Obcy nie wiedzą o sobie nawzajem, ale zachowują szczątkowe wspomnienia tajemniczego zatopionego reliktu i upodobanie do morskich głębin. Jedna z istot, uzurpator, przetrwała dzięki przystosowaniu, przybierając kształty wielu różnych organizmów. Druga, kameleon, przeżyła wyłącznie dlatego, że niszczy wszystko, co jej zagraża. Teraz podniesiony wreszcie z dna morza przez biologa morskiego Russella Suttona relikt wzywa do siebie obie istoty. Przez tysiąclecia na Ziemi żyły dwa niezniszczalne stworzenia… ale kameleon uważa, że jest tam miejsce tylko dla jednego z nich.
Powieść otrzymała nagrodę Nebula w 2004 r.

Kamuflaż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kamuflaż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ukończyła prosty portret w ciągu kilku minut i odwróciła kartkę, by go pokazać Jimmy’emu.

Uzurpator przyjrzał się rysunkowi. Lewe ucho było o pół cala za długie, podobnie jak broda. Ponieważ już wcześniej widział, jak kobieta posługuje się gumką, użył jej i poprawił portret, rysując całe ucho i brodę zupełnie od nowa. Dodał też niewielki pieprzyk, który przeoczyła.

— O co chodzi? — zapytał lekarz.

— To niesamowite. Zrobiłam drobny błąd w proporcjach, a on go poprawił. I dodał pieprzyk, który opuściłam. — Odłożyła blok. — Spędzasz dużo czasu przed lustrem, Jimmy?

Uzurpator niezupełnie zrozumiał pytanie, ale skinął głową, a potem wzruszył ramionami.

Większość osób nie potrafi rysować kół bez cyrkla. Holenderka stworzyła trzy koncentryczne okręgi, a następnie postukała w blok Jimmy’ego.

Ponownie spowolniwszy naturalny impuls, uzurpator narysował idealną kopię.

— Wiesz, jak to się nazywa, Jimmy? — zapytał Grossbaum.

— Rysowanie — rzekł uzurpator.

Holenderka postukała w środek kartki.

— To.

— Koło — rzekł uzurpator. — Koła.

— Zastanawiam się, ile on jeszcze wie — powiedziała — chociaż nie potrafi tego wyrazić.

— Hm, zna się na seksie, choć nigdy o tym nie mówi. Przyłapali go z pielęgniarką.

Uzurpator pokiwał głową.

— Pielęgniarka Deborah. Jest… była dobra. Dla mnie.

— Zwolnili ją.

— Powinni byli dać jej podwyżkę. Biedny dzieciak pewnie oszalał z rozpaczy.

— Oszalał. — Uzurpator pokiwał energicznie głową. — Oni tak mówią. Oszalał.

— A oszalałeś? — szepnęła Holenderka.

— Nie wiem. — Jimmy wskazał Grossbauma. — On ma wiedzieć.

— Nie wiem, co ci jest, Jimmy. Niektóre rzeczy robisz tak dobrze…

— Ty masz wiedzieć — upierał się Jimmy.

— Bruno… — Kobieta dotknęła ramienia Grossbauma. — Myślę, że on przy tobie się blokuje. Mógłbyś zostawić nas na chwilę samych?

Uśmiechnął się uśmiechem psychiatry.

— A zdasz mi raport… ze wszystkiego?

— Przecież mnie znasz. — Istotnie, znał ją bardzo dobrze.

Zerknął na zegarek.

— Właściwie to i tak muszę przyjąć pacjenta w klinice o pierwszej. Mogę wrócić o wpół do trzeciej.

— Powinno wystarczyć.

Doktor wstał.

— Jimmy, wychodzę na trochę. Holenderka zostanie z tobą.

— Okay. — Uzurpator zrozumiał część przesłania. Holenderka chciała zostać sam na sam z Jimmym. Jak pielęgniarka Deborah.

Gdy Grossbaum znalazł się za frontowymi drzwiami, Holenderka przez długą chwilę gapiła się na uzurpatora.

— Nie pamiętasz, co ci się stało?

— Nie. — On też się gapił w odpowiedzi.

— Jak dawno to było?

— Sto osiemdziesiąt trzy dni temu.

— A ludzie, którzy wcześniej cię znali… ze szkoły… odwiedzają cię?

— Tak. Kiedyś. Teraz już nie. — Spojrzał w sufit. — Sześćdziesiąt dwa dni.

— Jesteś samotny. — Wzruszył ramionami. — Mogę być twoją przyjaciółką, Jimmy.

— Możesz?

Przystanęła i wyciągnęła rękę.

— Oprowadzisz mnie po domu? Chcę zobaczyć, jak mieszka druga połowa świata.

Uzurpator był skonsternowany. Jeśli ta pani chciała takiej samej bliskości jak pielęgniarka Deborah, nie mówiła o tym wprost. Mimo to ujął ją za rękę — uścisnęła jego dłoń, a on odwzajemnił delikatny gest — i ruszył za nią do kuchni.

Było to nieskazitelne i eleganckie miejsce, wyłożone kafelkami i lśniące od emalii. Nad barem wisiała konstelacja kieliszków, a na ścianie błyszczały garnki i rondle z brązu. Meksykańska kucharka, niska, gruba i bojaźliwa, przycupnęła w kącie.

Buenos días — powiedziała Holenderka. — Jimmy me muestra la casa. [1] Dzień dobry. Jimmy pokazuje mi dom (hiszp.) .

Bueno, bueno — odrzekła kucharka i wróciła do szorowania czystego rondla, usiłując uczynić go jeszcze czystszym.

Przez kuchnię przeszli do jadalni. Pod połyskującym szklanym żyrandolem, przerobionym z gazowego na elektryczny, stał ciężki mahoniowy stół. Na ścianach wisiały stare malowidła.

Nad kominkiem w salonie pojawił się nowy obraz, przedstawiający państwa Berrych, stojących na trawniku z małym chłopcem i dalmatyńczykiem.

— To ty?

— Nie. — Uzurpator zastanowił się. — To ten, kto był mną.

Meble w tym pomieszczeniu były bardzo starymi antykami, obitymi na nowo w luksusowy czerwony aksamit. Uzurpator nie bardzo wiedział, po co to zrobiono.

— Trudno uwierzyć, że żyjemy w epoce kryzysu — zauważyła kobieta.

Uzurpator wzruszył ramionami. Do tej pory słyszał jedynie o kryzysach psychicznych.

Pokój muzyczny sprawiał pogodne wrażenie. Przez wielkie okno od północnej strony, wychodzące na oficjalny ogród, wpadało mnóstwo światła. W pokoju stał mały fortepian Steinwaya i harfa.

Kobieta szarpnęła najniższą strunę basową.

— Grasz na tym?

— Nie. — Harfa była czymś nowym. Nigdy nie próbował na niej grać.

— Dziwne. Myślałam, że będą ci dawać lekcje fortepianu, skoro…

Uzurpator siadł na stołku, podniósł pokrywę klawiatury i zagrał pierwsze takty Apasjonaty.

Odwzajemnił jej spojrzenie.

— Gram na tym.

— Rozumiem.

Zaczął grać łagodne akordy w dziwnej kolejności, nie całkiem na chybił trafił. Nie znał oficjalnych nazw tych rzeczy, ale przeplatał mole z durami, przedzielając je tercją obniżoną o półton. Skutek był niesamowity i wcale nie tak bardzo irytujący.

Kobieta stanęła za Jimmym i ugniatała jego muskularne ramiona.

— Moglibyśmy… zobaczyć twój pokój?

Wstał w milczeniu. Tę kwestię rozumiał.

Holenderka szła pokornie obok chłopaka, podziwiając jego wdzięk.

— Dużo ćwiczysz? — Wzruszył ramionami. — Pływasz? Grasz w tenisa?

— Tak. — Mógłby, rzecz jasna, całymi dniami leżeć w łóżku i zachować idealną formę, a w zasadzie każdą formę, na jaką miałby ochotę. Jego obecna sylwetka była w każdym calu taka jak sylwetka Jimmy’ego w momencie, w którym ten został wybebeszony przez uzurpatora.

Przeszli przez bibliotekę, jard po jardzie, mijając książki w identycznych skórzanych oprawach, i znaleźli się w głównym holu z wyłożoną parkietem podłogą i kopulastym dachem ozdobionym witrażami. Jimmy poprowadził kobietę w górę po szerokich, krętych schodach. Do niego należało drugie piętro.

— Wielki ten dom — powiedziała. — Twoi rodzice mają tylko jedno dziecko?

— Nie dziecko. — Otworzył drzwi swojej sypialni.

— Tak przypuszczam.

W jednym kącie dużego pokoju stało szpitalne łóżko, nie pasujące do reszty wystroju, otoczone eleganckim parawanem. Pościel wciąż była zmięta, a na tacce leżały resztki śniadania. Ściany pokrywała tapeta z beżowego jedwabiu. Holenderka przeszła przez pokój, otworzyła dwuskrzydłowe szklane drzwi balkonowe i stała w rześkiej bryzie, niosącej ze sobą słone powietrze i zapach kwiatów. W dole, w gościnnym ogrodzie, pracowało dwóch ludzi.

— Zdejmij ubranie i połóż je na toaletce — rzekł Jimmy za jej plecami.

— Widzę, że nie trwonisz czasu. — Wróciła do pokoju. — A może najpierw zdejmiemy twoje?

Podeszła z powrotem do drzwi wejściowych i zamknęła je na klucz.

Jimmy ściągnął biały kaszmirowy sweter i koszulkę, którą miał pod spodem, po czym zsunął sandały i zrzucił białe płócienne spodnie. Zlustrowała jego ciało: twarde mięśnie i mały penis, który najwyraźniej wcale jej nie zauważył. Jimmy położył się na łóżku.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kamuflaż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kamuflaż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joe Haldeman - The Coming
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Work Done for Hire
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Starbound
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Marsbound
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Tricentenario
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Forever Peace
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Camouflage
Joe Haldeman
Joe Haldeman - The Forever War
Joe Haldeman
Joe Haldeman - Guerra eterna
Joe Haldeman
Отзывы о книге «Kamuflaż»

Обсуждение, отзывы о книге «Kamuflaż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x