Alastair Reynolds - Migotliwa wstęga. Tom 1 - Pościg

Здесь есть возможность читать онлайн «Alastair Reynolds - Migotliwa wstęga. Tom 1 - Pościg» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Mag, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Główny bohater książki, zawodowy morderca Tanner Mirabel przybywa do Chasm City, aby zabić swego wroga Reivicha. Obu łączy mroczny sekret i okryta tajemnicą przeszłość. Rozpoczyna się niebezpieczna gra, która zakończy się śmiercią jednego z nich i odsłoni przerażającą prawdę o wydarzeniach, które miały miejsce 15 lat wcześniej, doprowadzając do straszliwego kataklizmu.

Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Czy zdołamy wykonać te moduły, jeśli zaufamy wiadomości? — spytał Omdurman, dowódca „Bagdadu”. Nosił błyszczącą, czarną kurtkę mundurową z czarno-białymi dystynkcjami; do tego blada skóra i głęboka czerń włosów i brody — stanowił studium w czerni i bieli.

— W zasadzie tak. — Pod warstewką potu twarz technika napędowego nie zdradzała żadnych uczuć. — Ale będę szczery. Dokonywalibyśmy zmian na wielką skalę, w odległości centymetrów od butli ograniczającej, która musi idealnie funkcjonować przez cały czas naszej pracy. Nie możemy gdzieś przenieść antymaterii do czasu, aż wszystko zrobimy. Jeden fałszywy ruch i na następnej naradzie nie będziecie potrzebowali aż tylu foteli.

— Do cholery z następną naradą — powiedział cicho Balcazar.

Sky westchnął i włożył palec za wilgotny brzeg swego kołnierzyka. W pomieszczeniu konklawe panowało nieprzyjemne, prawie usypiające gorąco. Nic na „Palestynie” nie wydawało się w porządku. Trwała tu aura obcości, której Sky się nie spodziewał, wzmocniona jeszcze elementami, które znał doskonale. Układ i projekt statku rozpoznał natychmiast. Gdy eskortowano ich z promu, czuł, że dokładnie wie, gdzie jest. Choć byli raczej gośćmi — dyplomatami, a nie więźniami — stale pilnowała ich uzbrojona straż. Sky miał jednak pewność, że gdyby wymknął się strażnikom, dostałby się bez trudu, może nawet niepostrzeżenie, do dowolnej części statku. Wykorzystałby swoją znajomość ślepych plamek i skrótów na „Santiago”, z których wszystkie zostały prawdopodobnie zdublowane na „Palestynie”. Ale prawie w każdym aspekcie — poza swą topologią — statek subtelnie się różnił od „Santiago”. Sky jakby obudził się w świecie, który w swych najbardziej przyziemnych szczegółach jest prawie, ale niezupełnie poprawny. Wystrój wnętrz był inny, znaki i oznaczenie w nieznanym alfabecie i języku, hasła i #murale# wymalowano tam, gdzie na „Santiago” zostawiono gołe ściany. Załoga nosiła inne mundury, ozdobione dystynkcjami, których nie mógł do końca zinterpretować, a kiedy załoganci rozmawiali między sobą, nie rozumiał prawie nic. Mieli inny sprzęt i przy każdej okazji demonstracyjnie oddawali sobie honory. Język ciała przypominał melodię graną nieco fałszywie. Wewnętrzna temperatura statku była wyższa niż na „Santiago”, panowała większa wilgotność — i ten zapach, jakby coś gotowano, czuło się go stale i wszędzie. Zapach nie był nieprzyjemny, ale u Skya wzmacniał poczucie obcości. Może było to złudzenie, ale nawet ciążenie wydawało się większe. Stopy Skya uderzały w wykładzinę podłogową. Może nieco zwiększyli szybkość obrotową, by po przybyciu na Koniec Podróży mieć przewagę nad innymi kolonistami. A może po prostu chcieli, by wszyscy pozostali czuli się niewygodnie w czasie narady, i dlatego również podkręcili ogrzewanie na czas ich pobytu. Zresztą może to wszystko było tylko złudzeniem?

Sama narada okazała się dość napięta, ale nie na tyle, by się obawiał — jeśli to właściwe słowo — o zdrowie kapitana. Balcazar stał się bardziej czujny, prawie zupełnie przytomny, gdyż skutki relaksantu, zaaplikowanego mu przez Rengo, planowo zniknęły, gdy przybyli na miejsce. Sky zauważył u niektórych innych starszych członków załogi podobne niedomagania jak u Balcazara. Wspomagał ich własny sprzęt biomedyczny i krzątający się wokół adiutanci. Była to swoista kolekcja sapiącego żelastwa — jakby maszyny postanowiły się spotkać i powlokły na przejażdżkę swych cielesnych gospodarzy.

Oczywiście rozmawiali głównie o wiadomościach z domu. Wszyscy się zgodzili, że obydwie wiadomości pochodzą rzeczywiście ze wskazanego przez nie źródła, choć niekoniecznie mają gwarancję prawdziwości, i że prawdopodobnie nie są przemyślnym oszustwem, dokonanym przez jeden ze statków przeciw reszcie Flotylli. Każda harmoniczna sygnału w obu radiowych przesłaniach opóźniała się w specyficzny sposób w stosunku do sąsiedniej harmonicznej z powodu obłoków międzygwiezdnych elektronów, rozpościerających się między Słońcem a Flotyllą. To rozmazanie byłoby niezwykle trudno podrobić w sposób przekonujący, nawet gdyby nadajnik wiadomości zostawiono dostatecznie daleko za statkami. Nikt nie wspominał szóstego statku, a kapitan nigdy nie zrobił aluzji do czegoś, co mogłoby być z nim związane. Czyżby istnienie szóstego statku znane było jedynie na „Santiago”? W takim razie był to sekret wart zachowania.

— Oczywiście — oznajmił teoretyk napędu — to wszystko może być sztuczką.

— Ale dlaczego ktokolwiek chciałby nam posyłać szkodliwą informację? — spytał Zamudio, dowódca okrętu gospodarzy. — Cokolwiek stanie się z nami, w domu nie odczują żadnej różnicy, więc po co w ogóle próbować nam szkodzić?

— Ten sam argument dotyczy również danych korzystnych — zauważył Omdurman. — Również nie mają powodów, żeby je przesyłać. Z wyjątkiem zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

— Do diabła z ludzką przyzwoitością… do cholernego diabła — powiedział Balcazar.

W tym miejscu wtrącił się Sky, zagłuszając kapitana:

— W gruncie rzeczy mogę wyobrazić sobie argumenty stojące za każdym z tych postępowań.

Patrzyli na niego cierpliwie, jak ludzie, którzy chcą sprawić przyjemność dziecku, próbującemu opowiedzieć kawał. Prawdopodobnie prawie nikt w pokoju nie wiedział, kim on jest, z wyjątkiem tego, że jest synem Tytusa Haussmanna. Odpowiadało mu to idealnie: uważał ten stan za bardzo satysfakcjonujący.

Sky kontynuował:

— Organizacja, która wysłała Flotyllę tam w domu, w jakimś kształcie i formie może istnieć nadal, niewykluczone, że jako organizacja tajna. Mieliby nadal interes, by nam pomagać, choćby po to, by ich wcześniejsze wysiłki nie poszły na marne. Nie zapominajcie, że możemy być nadal jedyną ekspedycją międzygwiezdną w drodze. Możemy nadal stanowić jedyną nadzieję ludzkości, że człowiek dosięgnie gwiazd.

Omdurman pogładził brodę.

— Przypuszczam, że to możliwe. Jesteśmy jak wielki meczet w budowie: projekt, który zajmie setki lat i którego nikt nie zobaczy w całości…

— Do cholery z nimi, do cholery z nimi wszystkimi. Omdurman zawahał się, ale udał, że nie słyszy.

— A jednak ci, którzy wiedzą, że umrą, zanim osiągnie się cel, mimo to mogą odczuwać pewną satysfakcję, że włożyli coś do całości, nawet jeśli to najmniejszy kamyk w najmniej ważnym wzorze. Kłopot polega na tym, że wiemy niezwykle mało, co tam w domu stało się naprawdę.

Zamudio uśmiechnął się.

— A nawet gdyby przysłali więcej szczegółowych uaktualnień wiadomości, nadal byśmy nie wiedzieli, w jakim stopniu im wierzyć.

— Innymi słowy, jesteśmy z powrotem w punkcie wyjścia — powiedział Armesto z „Brazylii”. Był najmłodszym kapitanem, niewiele starszym od Skya. Sky obserwował go uważnie, zapamiętując wizerunek potencjalnego wroga. Takiego, który być może się nie określi przed upływem dziesięcioleci.

— Równie dobrze mogę wymyślić przyczyny, dla których pragnęliby naszej śmierci — powiedział Sky. — Odwrócił się do Balcazara. — Oczywiście, za pańskim pozwoleniem?

Głowa kapitana drgnęła, jakby go wyrwano z drzemki.

— Wal śmiało, Tytusie, drogi chłopcze.

— Przypuśćmy, że nie jesteśmy jedynym rozgrywającym.

— Sky pochylił się i oparł ciężko łokciami o mahoniowy blat.

— Opuściliśmy dom wiek temu. Może projektuje się szybsze statki; może nawet już lecą. Może istnieją stronnictwa, które chcą nam przeszkodzić w dotarciu do Łabędzia, gdyż chcą go zażądać dla siebie. Jasne, zawsze mogą z nami o niego powalczyć, ale jesteśmy czterema wielkimi okrętami i posiadamy broń jądrową. — Urządzenia, o których mówił, zostały umieszczone na pokładzie. Miały służyć na Końcu Podróży inżynierii krajobrazowej; do wykruszania przejść przez góry czy żłobienia naturalnych przystani; doskonale się jednak nadawały jako broń. — Nie poszłoby z nami łatwo. Z ich punktu widzenia znacznie prościej byłoby nas namówić, byśmy zniszczyli się sami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Alastair Reynolds - Poseidon's Wake
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - On the Steel Breeze
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - The Six Directions of Space
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - L'espace de la révélation
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Unendlichkeit
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Chasm City
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Otchłań Rozgrzeszenia
Alastair Reynolds
Отзывы о книге «Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg»

Обсуждение, отзывы о книге «Migotliwa wstęga. Tom 1: Pościg» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x