Terry Pratchett - Dysk

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett - Dysk» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1999, ISBN: 1999, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dysk: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dysk»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prace ziemne odsłoniły szkielet plezjozaura z napisem „Skończyć z próbami nuklearnymi”. Dyrektor budowy Kin Arad nie jest zaskoczona — ma dwieście dziesięć lat i zaczynała karierę w Kompanii, kładąc warstwy geologiczne na nowo budowanych planetach. Na swoim koncie ma też uformowanie łańcucha górskiego w kształcie własnych inicjałów.
Gdy jednak dowiedziała się o istnieniu — wbrew prawom galaktycznym — płaskiej planety, nawet ją to zaintrygowało. A był to dopiero początek…
W książce opublikowanej w 1981 roku pojawiają się zalążki pomysłów, które pisarz tak świetnie rozwinął później w niezwykle poczytnym cyklu „Świat Dysku”.

Dysk — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dysk», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Zamierza przywołać hm… tego-który-mówi-wszystkimi-językami — przetłumaczyła. — Przynajmniej tak mi się wydaje.

Delikatnie położył poduszkę na podłodze i otworzył pudełko. Kin zaskoczona obserwowała, jak wyjmuje niewysoki, pękaty czajniczek do herbaty wykonany ze starego złota.

Wytarł go rękawem i odstawił.

— Nie Dasz Mi Spokoju, Czarnoksiężniku?

To, co powiedziało te słowa, pojawiło się o parę stóp od gospodarza w chmurze purpurowego dymu i dla Kin stało się oczywiste, dlaczego wygląd Marca nie wywarł na starym żadnego wrażenia.

Przybysz był ludzkiego wzrostu — albo raczej byłby tego wzrostu, stał bowiem zgięty prawie wpół, opierając się na pokrytych złotą łuską i przerośniętych rękach służących za dodatkową parę nóg. Z karku wyrastał mu pęk macek, łeb miał długi i wąski, podobny do końskiego i zakończony parą spiczastych uszu, a gębę przyozdobioną wąsami, których końce ciągnęły się po podłodze. Między uszami znajdowała się niewielka, stożkowata czapeczka.

— Wiedzcie Wszyscy Żem Jest Azrifel, Djinnee Pustyni, Postrach Tysięcy I Bicz Milionów — oznajmił śpiewnie. — I Muszę Przyznać Uczciwie, Sługa Lampy. Czego Pragniesz Tym Razem, O Panie?

Gospodarz wygłosił dłuższą przemowę, po której Azrifel obrócił się ku Kin i pozostałym i przetłumaczył:

— Pan Mój Abu Ibn Infra Pozdrawia Was I Wita W Swym Skromnym Domu Oraz Inne Uprzejmości Prawi. Jeśli Chcecie Jeść, Powiedzcie Stoliczkowi, Wasze Życzenie Jest Jego Rozkazem. Tu Jest Wiele Podobnych Sprzętów.

Kin kucnęła obok jedynego mebla w pomieszczeniu i przyjrzała mu się uważniej. Blat rzeczywiście wyglądał jak blok kryształu, ale w jego wnętrzu było jeszcze coś, co przypominało smugę dymu. Pomyślała, sama nie wiedząc dlaczego, o ogórkach i sałatce, ale zaraz przypomniało jej się coś innego: cynamonowe lody kupowane w Grnh’s Olde Drugge Store w Wonderstrands, których przepisu stary Grnh nie sprzedał programistom garkotłuka. Zawsze na czubku miały wiśnię z Treale, a na ich wspomnienie nieodmiennie ciekła jej ślinka.

Lody wyłoniły się z kryształu, czemu towarzyszyło wrażenie spiralnego ruchu i mroźna mgiełka. Zwyczajowa czarna wisienka była na miejscu, podobnie jak wizytówka antropomorficznego pingwina w kucharskiej czapie i czarno-biały napis:

„MROZIMY Z PRZYJEMNOŚCIĄ.

The Olde Drugge Store,

róg Skrale i High,

Upperside, Wonderstrands 667548.

Tregin Grnh and Siblings, reg”.

Marco przyjrzał się wizytówce i wpatrzył w wirujący kształt w blacie.

— Nie wiem, jak to zrobiłaś — powiedział ostrożnie. — Ja chcę Niebieski Talerz, specjalność zakładu pod nazwą „Henry Horse’s Kung Food Bar” w Nowym…

Zamilkł, ponieważ na blacie znalazła się ciężka porcelanowa miska zawierająca coś targanego wewnętrznymi eksplozjami i pokrytego pomarańczowożółtym, zapieczonym panierem.

— Telepatia — ocenił Marco niezbyt pewnie. — Telepatyczny garkotłuk… to nie może być nic innego. Chodź, Silver, jestem głodny.

— Ty jesteś głodny?! — parsknęła Silver, zabębniła po blacie i zdecydowała: Ceremonialny truduc. W krysztale coś zawirowało i zniknęło. Silver zabębniła ponownie.

— Wędzony guaracuc z grintzami? — zaproponowała. Na mgnienie oka pojawił się nad blatem niewyraźny kształt i także zniknął.

— Dadugi w brinie? Słodkie chaque? Xiqua? Suszone qumqumy? Kin westchnęła z żalem i odsunęła lody.

— Jakiś Problem? — spytał Azrifel.

— Stolik nie potrafi stworzyć protein przyswajalnych przez shandy — warknęła Silver, siadając ciężko i obejmując kolana dłońmi.

— Co To Protein?

Abu ibn Infra siadł wygodnie z drugiej strony mebla, trzymając w dłoni kryształową szklankę jakiegoś różowawego płynu, która właśnie się zmaterializowała, i znów coś długo mówił.

— Pan Mój Pragnie Rozmawiać O Latających Przyodziewkach I Temu Podobnież — przetłumaczył Azrifel. — Mój Pan Gratuluje Warn Jako Zbieraczom I Proponuje W Zamian Za Wszystkie Trzy Odzienia Lustro-widzące-wszystko-z-bliska I Dwa Bezdenne Mieszki.

Marco i Silver spojrzeli na Kin, toteż zabrała głos:

— Może odłóżmy na chwilę jego złodziejską propozycji i wyjaśnijmy coś. Pochodzimy z terenów odległych i nie w pełni rozumiemy, kto to są zbieracze. Co oni właściwie zbierają?

Abu ibn Infra wysłuchał tłumaczenia ze zmarszczonymi brwiami i wypluł z siebie odpowiedź. Kin dotąd sądziła, że nie da się wypluć kilku długich zdań, ale gospodarzowi nie sprawiło to kłopotu.

— Pan Mój Zaskoczony Jest. Posiadacie Dary Boga, A Nie Wiecie O Zbieraczach. Jak To Możliwe?

— Posłuchaj, demonku: on może nie wie, ale ty wiesz.

Jesteś projekcją tak jak Sphandor, nieprawdaż? — spytała słodko Kin.

— Obawiam Się, Że Zabroniona Jest Mi Odpowiedź Na To Pytanie W Obecnej Chwili. Mogę Zaś Rzec, Że Siedzicie W Gównie, Bo To Wszystko, Co Wiem. Jeśli Sądzicie, Że Ujdziecie Żywi, To Ogarnia Mnie Śmiech Pusty.

— Zatłukę to — zaofiarował się Marco. Wartownicy stojący za Infrą drgnęli.

— Siadaj! — syknęła Kin. — A ty, pozłacany cwaniaczku, mów, kto to jest ten cały zbieracz?

— Mój Pan Mówi, Że To Żaden Sekret. Sam Był Kiedyś Skromnym Rybakiem, Aż Patrosząc Rybę, Znalazł W Niej Dar Boga. Mój Pech, Że Była To Lampa, W Której Jestem Uwięziony. Jam Jest Bowiem Azrifel Z Dziewiątego Dominium Demonów Przeklętych I Mogę Znaleźć Wszystko, Nawet Mam Moc, By Z Wami Gadać. Taki Już Mój Dar. Przez Pięć Lat Pracowałem Ciężko Dla Tej Starej Świni Nowobogackiej, Przynosząc Do Tej Rudery Zwanej Pałacem Dary Nie Będące Własnością Innych Zbieraczy Albo Te, Których Właściciele Mieli Pecha Posiadać Demony Słabsze Niż Ja. Przeszukałem Ci Głębiny Wód I Wnętrzności Wulkanów Oraz…

— Stop! — poleciła mu Kin. — Latający dywan, stolik i te cholerne portfele produkujące pieniądze to są dary boga?

— W Rzeczy Samej: Dywan Wyzwoliłem Z Rąk Kupca Z Basry, A Stolik Porośnięty Muszlami Znalazłem Na Dnie Morskim…

— I ten twój cały czarnoksiężnik pojęcia nie ma, jak to działa, tak? Dla niego to tylko magia?

— Azaliż Nie Są One Magiczne? — wyszczerzył się demon.

— Tak jak myślałem! — warknął Marco. — Głupi, czarny tubylec nie mający o niczym pojęcia, tak jak cała reszta. Zajmę się strażnikami, a potem przekonamy go, żeby nas zawiózł, dokąd chcemy.

— Poczekaj chwilę — sprzeciwiła się Kin.

— Na co? On wie tylko, jak używać zabawek, które dostarcza mu ta kreatura.

— Może raz byśmy spróbowali dyplomacji, zamiast zaraz walić w łeb? — zaproponowała Kin i zwróciła się do demona: — Powiedz swemu panu, że nie jesteśmy zbieraczami i że damy mu te skafandry, jeśli przewiezie nas swoim latającym dywanem na okrągłą wyspę leżącą na południowym wschodzie.

Ledwie skończyła mówić, wiedziała, że powiedziała coś niewłaściwego, tylko nie bardzo wiedziała co. Gdy Infra usłyszał przekład, pobladł niczym wapno. Marco westchnął i wstał.

— Dyplomację uznaję za zakończoną — ocenił i skoczył.

Azrifel też skoczył i w powietrzu w połowie drogi powstała dynamiczna plątanina złota i szarej zielem zakończona niewielką eksplozją. Gdy dym się rozwiał, demon był na miejscu, Marco zaś zniknął.

— Co z nim zrobiłeś? — spytała Kin.

— Dostarczyłem Do Bezpiecznego Miejsca. Jest Nie Uszkodzony, Nie Licząc Paru Drobnych Osmaleń.

— Aha. A skafandry są okupem? Abu Infra zabrał głos.

— Nie, Powiada Mój Pan — wyjaśnił po chwili demon. — Mówi, Że Wie Już, Iż Pochodzicie Z Innego Świata. Był Tu Inny Taki Podróżnik Jakiś Czas Temu I…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dysk»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dysk» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dysk»

Обсуждение, отзывы о книге «Dysk» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x