Kim Robinson - Błękitny Mars

Здесь есть возможность читать онлайн «Kim Robinson - Błękitny Mars» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitny Mars: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitny Mars»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Błękitny Mars

Błękitny Mars — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitny Mars», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jesteś szczęśliwa — zauważył Art.

Nie usłyszała go, ale tej nocy podczas radiowej rozmowy z podróżnikami powiedziała do Saxa:

— Przyjemnie jest stwierdzić, że politologia wymyśliła „coś” użytecznego podczas wszystkich tych lat.

Osiem minut później nadeszła odpowiedź:

— Nigdy nie zrozumiałem, dlaczego tak nazywają tę dziedzinę.

Nadia roześmiała się i dźwięk ten przepełnił Arta szczęściem. Nadia Czernieszewska, która śmieje się radośnie! Nagle poczuł pewność, że kongres przyniesie oczekiwane rezultaty, że im się uda!

Wrócił do głównego stołu, gotów zająć się następnym problemem z tych najtrudniejszych. W ten sposób znowu musiał się skupić na marsjańskich gruntach, z którymi wiązało się chyba ze sto „najgorszych” spraw spornych; każda z nich wydawała się błaha, kiedy jednak zaczął się w nią zagłębiać, okazywała się wręcz niemożliwa do rozwiązania. Wszyscy sprzeczali się ze sobą i w tym swarliwym tłumie bardzo trudno było dostrzec jakiekolwiek oznaki zgody. W gruncie rzeczy, Art miał wrażenie, że w pewnych sprawach consensus wręcz się oddala. Spore kłopoty powodowały środkowe punkty dokumentu z Dorsa Brevia: im bardziej ludzie koncentrowali się na nich, tym radykalniejsze stawały się ich poglądy. Wielu uczestników dyskusji uważało, że systemu eko-ekonomicznego Włada i Mariny — mimo że w podziemiu sprawdził się całkiem dobrze — nie powinno się kodyfikować w konstytucji. Niektórzy narzekali, że koliduje on z planami lokalnej autonomii, inni preferowali po prostu tradycyjną ekonomię kapitalistyczną. Antar często wypowiadał się w tej ostatniej sprawie, a Jackie zawsze w takich przypadkach siedziała tuż obok niego, jawnie go wspierając. Z tego względu oraz z racji przynależności Antara do społeczności arabskiej jego słowa miały podwójną wagę, toteż zebrani słuchali, co mówił.

— Ta nowa ekonomia, którą proponujecie — oznajmił pewnego dnia przy „stole stołów” — oznacza radykalne i bezprecedensowe mieszanie się rządu w biznes.

Wtedy nagle wstał Wład Taniejew. Antar zamilkł i z uwagą przypatrzył się staremu Rosjaninowi.

Wład obrzucił go pełnym wściekłości spojrzeniem. Był zgarbionym mężczyzną o dużej, masywnej głowie i krzaczastych brwiach. Rzadko przemawiał publicznie; od początku kongresu ani razu nie zabrał głosu. Powoli większość zebranych w magazynie osób ucichła, obserwując go. Art zadrżał w oczekiwaniu na to, co się zdarzy, bowiem z całej pierwszej setki, ze wszystkich genialnych umysłów Wład uchodził za najznakomitszego, a poza Hiroko, również najbardziej zagadkowego. Gdy pierwsi koloniści opuszczali Ziemię, był już w sile wieku. I wówczas, i teraz wciąż pozostawał bardzo skupiony na sobie i swoich sprawach. Bardzo wcześnie zbudował laboratoria Acheronu i pracował w nich niezwykle intensywnie, żyjąc samotnie z dwiema kobietami, wspaniałymi naukowcami: Ursula Kohl i Mariną Tokariewą. Nikt nie wiedział nic pewnego na temat stosunków łączących tę trójkę, zawsze jednak wokół nich huczało od plotek. Ludzie wygadywali rozmaite rzeczy — jedni twierdzili, że Marina i Ursula tworzą parę, a Wład jest tylko ich przyjacielem czy też ulubieńcem, drudzy, że większą część pracy nad kuracją przedłużającą życie wykonała Ursula, natomiast większość badań nad eko-ekonomią przeprowadziła Marina, inni uważali, że ci troje stanowią idealnie zrównoważony trójkąt równoboczny, że wspólnie pracują nad wszystkimi powstałymi w Acheronie kwestiami, jeszcze inni nazywali Włada bigamistą, który wykorzystuje obie żony do reprezentowania jego poglądów na dwóch odrębnych polach nauki: biologii i ekonomii. W rzeczywistości nikt nie wiedział, jak się mają naprawdę sprawy między tą trójką, ponieważ żadna z osób nigdy nie wypowiedziała się na ten temat.

Teraz, gdy ludzie obserwowali stojącego za stołem Włada, uświadamiali sobie, że z pewnością nie jest w tym układzie pionkiem. Rosjanin obrzucał zebranych srogimi i zdecydowanymi spojrzeniami. Zanim ponownie spojrzał na Antara, powoli przyjrzał się wszystkim innym dyskutantom.

— Twoje stwierdzenie na temat rządu i biznesu jest absurdalne — oświadczył chłodno. Mówił tonem, jakiego nie słyszano jeszcze na kongresie: pogardliwym i nie dopuszczającym sprzeciwu. — Każdy rząd zawsze reguluje kwestie związane z dozwolonym biznesem. Ekonomia to kwestia prawna, system praw. Dotychczas w marsjańskim podziemiu twierdziliśmy, że każda jednostka może mieć nadzieję na opiekę prawną, demokrację i autonomię. Praw tych nie wolno zawieszać, gdy dana osoba podejmuje działalność. Ty — Wład zamachał ręką, dając wszystkim do zrozumienia, że nie zna imienia Antara — wierzysz w demokrację i samorządność?

— Tak! — odparł Antar obronnym tonem.

— Wierzysz w demokrację i autonomię jako fundamentalne wartości, które powinien popierać rząd?

— Tak! — powtórzył Antar. Wyglądał na coraz bardziej zakłopotanego.

— To bardzo dobrze. Jeśli demokracja i samorządność stanowią zasady podstawowe, dlaczego ludzie mieliby z nich zrezygnować z chwilą, gdy docierają na swoje miejsce pracy? W polityce jak lwy walczymy o wolność, o prawo do wyboru własnych przywódców, wolność przemieszczania się, wybór stałego miejsca zamieszkania, wybór wykonywanej pracy — czyli, mówiąc w skrócie, o kontrolę nad własnym życiem. Ty natomiast twierdzisz, że gdy obudzimy się rano i wyjdziemy do pracy, mamy zapomnieć o wszystkich naszych prawach. Że wówczas mamy przestać na nie nalegać i na większą część dnia wrócić do feudalizmu. Tym bowiem właśnie jest twój kapitalizm — wersją feudalizmu, w której kapitał zastępuje grunta, a przywódcy przemysłowi — królów. Hierarchia pozostaje, a my wszyscy przez całe życie pracujemy pod przymusem, bowiem każe nam się nakarmić rządzących, którzy nie wykonują prawdziwej pracy.

— Liderzy biznesu pracują — ostro skomentował Antar. — I ponoszą ryzyko finansowe…

— Tak zwane ryzyko finansowe kapitalisty jest tylko jednym z przywilejów kapitału.

— Ależ zarząd…

— Tak, tak. Nie przerywaj mi. Zarząd to coś prawdziwego, to instytucja techniczna. Ale pracownik może ją kontrolować tak samo dobrze jak kapitał. Kapitał bowiem jest po prostu użytecznym produktem pracy dawnych pracowników i równie dobrze może należeć do wszystkich osób, zamiast do kilku. Nie istnieje żaden powód, by maleńka ilościowo grupa miała posiadać kapitał, a wszyscy inni tylko jej usługiwać. Nie ma też powodu, dla którego miałaby ona zapewniać nam minimum egzystencji, a całą resztę, którą wyprodukujemy, zabierać dla siebie. Nie! System nazywany kapitalistyczną demokracją w gruncie rzeczy wcale nie był demokratyczny. Dlatego właśnie tak szybko się przekształcił w system metanarodowy, w którym demokracja coraz bardziej słabła, kapitalizm zyskiwał na sile, a jeden procent populacji posiadał połowę dóbr. Historia pokazuje, że w tym systemie niewiele istniało rzeczywistych wartości, a niesprawiedliwość i cierpienie przezeń spowodowane bynajmniej nie były konieczne. Już w osiemnastym wieku istniały odpowiednie środki techniczne, dzięki którym można by zapewnić podstawowy dobrobyt dla wszystkich.

— Więc — kontynuował Wład — musimy to zmienić. Nadeszła odpowiednia pora. Jeśli autonomia jest wartością fundamentalną i jeśli jest nią zwyczajna sprawiedliwość, są one wartościami wszędzie, także w miejscu pracy, w którym człowiek spędza tak wiele czasu. O tym właśnie mówił punkt czwarty porozumienia z Dorsa Brevia — że praca każdej osoby należy tylko do niej samej, że różne środki produkcji i sposoby należą do tych, którzy je stworzyli, i stanowią wspólne dobro przyszłych pokoleń. Właśnie tak zapisaliśmy — że wszyscy wspólnie zarządzamy naszym światem. Na Marsie rozwijaliśmy przez wiele lat system gospodarczy, który potrafi dotrzymać wszystkich tych obietnic. Pięćdziesiąt lat nad nimi pracowaliśmy i ustaliliśmy, że wszystkie przedsiębiorstwa ekonomiczne będą tu małymi spółdzielniami, należącymi do ich pracowników i do nikogo poza nimi. Pracownicy ci wynajmą zarząd albo sami pokierują firmą. Funkcje większych struktur koniecznych do regulacji handlu i rynku, a także dzielenia kapitału i budowy zaufania będą pełnić gildie przemysłowe oraz stowarzyszenia spółdzielcze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitny Mars»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitny Mars» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kim Robinson - Blauer Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Grüner Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Roter Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Zielony Mars
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la bleue
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la verte
Kim Robinson
Kim Robinson - Mars la rouge
Kim Robinson
Kim Robinson - Red Mars
Kim Robinson
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Kim Robinson - Blue Mars
Kim Robinson
Kim Stanley Robinson - The Complete Mars Trilogy
Kim Stanley Robinson
Отзывы о книге «Błękitny Mars»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitny Mars» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x