Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po chwili uznała, że nie chodzi tylko o to. Oni coś widzą, czegoś doświadczają, i to czegoś ważnego. Niekiedy czuła, że zwracają się bezpośrednio do niej, usiłując poinformować ją o czymś, co się z nimi dzieje, opowiedzieć jej o umieraniu. Właśnie tak zachowywali się Greg Menotti i Carl Śpiączka, a jej obowiązkiem było rozszyfrowanie tego, co usłyszała. Czy istniała jednak możliwość wytłumaczenia tego Vielle lub doktorowi Wrightowi tak, by nie wypaść na wariatkę pokroju Maurice’a Mandrake’a?

— Powiedziałam mu, że pomyślę — stwierdziła powściągliwie. — Tymczasem, czy mogłabyś coś dla mnie zrobić? Sprawdź kartę Grega Menottiego i zobacz, czy w numerze telefonu jego narzeczonej znajduje się liczba pięćdziesiąt osiem, albo też czy istnieje jakiś inny numer, o którym wspomniał na krótko przed śmiercią, może jego własny numer telefonu albo ubezpieczenia społecznego, wszystko jedno.

— Rejestry oddziału nagłych wypadków są… — zaczęła Vielle.

— Poufne, wiem. Nie chcę znać tego numeru, potrzebuję tylko informacji, czy istnieje jakiś powód, dla którego powtarzał „pięćdziesiąt osiem”.

— No dobrze, ale wątpię, czy coś znajdę. Pewnie starał się raczej powiedzieć: „To nie może być zawał serca, rano zrobiłem pięćdziesiąt osiem pompek”. — Vielle dotknęła ręki Joanny. — Myślę, że powinnaś zaangażować się w te badania. W najgorszym wypadku Wright przekona się, jaki świetny z ciebie psycholog, zakocha się w tobie do szaleństwa, pobierzecie się, będziecie mieli dziesięcioro dzieci i zdobędziecie Nagrodę Nobla. Wiesz co? Zdaje mi się, że się boisz.

— Boję? — powtórzyła Joanna.

— Moim zdaniem doktor Right ci się podoba, ale obawiasz się skorzystać z nadarzającej się okazji. Zawsze mi mówisz, żebym podejmowała ryzyko, i proszę bardzo, sama rezygnujesz z niesamowitej okazji.

— Wcale ci nie mówię, żebyś podejmowała ryzyko — zaprzeczyła Joanna. — Próbuję przekonać cię, żebyś unikała ryzyka. Przez oddział nagłych wypadków przebiega linia frontu i jeśli nie chcesz się przenieść…

Rozległo się brzęczenie windy.

— Dzwonek mnie uratował — ucieszyła się Vielle i szybko schroniła się w kabinie. — Stoisz przed życiową szansą. Nie zmarnuj jej. Do zobaczenia w czwartek wieczorem. Żadnego umierania! I pamiętaj — zaśpiewała — masz przed sobą całe życie!

— I żadnych musicali — uzupełniła Joanna. — Ani głupkowatych romansów — dorzuciła, zanim zamknęły się drzwi. Po chwili nacisnęła przycisk „do góry” i pokręciła głową. Miłość, małżeństwo, dzieci. Nagroda Nobla.

I co potem? Przejażdżki łódką po jeziorze? Świetlisty Anioł? Płacz i zgrzytanie zębów? A może zupełna pustka? Komórki mózgu zaczynają obumierać chwilę po śmierci. W ciągu czterech, sześciu minut zmiany stają się nieodwracalne, a ludzie przywróceni do życia po tym czasie nie opowiadają o tunelach ani retrospekcjach życia. W ogóle nie rozmawiają. Nie potrafią jeść, nie reagują na światło, a na skanerze Richarda nie da się ustalić żadnej aktywności. Mózg obumiera.

Ale gdyby umierający zdawali sobie sprawę ze swojej śmierci, powinni mówić: „To już koniec!” albo „Odchodzę!” Dlaczego nie krzyczą, niczym czarownica w Czarnoksiężniku ze Szmaragdowego Grodu : „Topnieję! Topnieję!” Dlaczego mówią: „Tam jest pięknie”, „Już idę, mamo!” albo: „Ona jest za daleko. Nigdy nie zjawi się tutaj na czas”? Dlaczego wykrzykują: „pięćdziesiąt osiem”?

Drzwi windy rozsunęły się na czwartym piętrze i Joanna skierowała się łącznikiem między skrzydłami do wind po drugiej stronie. Po Tamtej Stronie. Zastanawiała się, czy pan Mandrake wyobrażał sobie śmierć kliniczną jako coś w rodzaju korytarza. Nie ulegało wątpliwości, że postrzegał Tamtą Stronę jak idealną wersję tego świata, z aniołami, uściskami i optymizmem: wszystko będzie dobrze, wszystko zostanie wybaczone, nikt nie zostanie sam.

Bez względu na to, czym jest śmierć, pomyślała Joanna, zjeżdżając windą na parking, bez względu na to, czy jest drogą do nicości, czy też życiem po życiu, na pewno nie przypomina wyobrażeń pana Mandrake’a.

Popchnęła drzwi i wyszła na zewnątrz. Wciąż padało. Samochody na parkingu pokryła warstwa śniegu, a płatki dryfowały w powietrzu, lśniąc złociście i cicho opadając w świetle sodowych żarówek ulicznych latarń. Uniosła twarz i znieruchomiała, wpatrując się w śnieg.

A co z doktorem Wrightem? Może umieranie przebiegało tak, jak on uważał: stymulacja płata skroniowego i przypadkowe uaktywnienie synaps na chwilę przed ich obumarciem?

Odwróciła się i spojrzała na wschodnie skrzydło, gdzie Carl Śpiączka pływał łódką po jeziorze. Odrzucę propozycję doktora Wrighta, postanowiła i poszła do samochodu.

Powinna była włożyć odpowiedniejsze obuwie na taką pogodę. Poślizgnęła się na śliskim śniegu i zmrożone błoto momentalnie dostało się do jej pantofli i zmoczyło stopy. Samochód zniknął pod warstwą śniegu. Ręką odgarnęła biały puch z bocznej szyby, mając nadzieję, że pod spodem nie zbrylił się lód. Niestety. Otworzyła drzwi, wrzuciła torbę na tylne siedzenie i przystąpiła do poszukiwań skrobaczki.

— Pani Joanna? — Za plecami usłyszała kobiecy głos.

Wygramoliła się z samochodu i odwróciła. Okazało się, że to Barbara z pediatrii.

— Mam wiadomość od Maisie Nellis. Prosiła, żeby pani powiedzieć, że wróciła do szpitala i ma pani coś ważnego do powiedzenia.

— Wiem — potwierdziła Joanna. — Już u niej byłam. Jak rozumiem, świetnie się miewa.

— Kto pani to powiedział?

— Jej matka. Oznajmiła, że Maisie przyjechała tylko na badania, a nowy lek znoszący arytmię okazał się rewelacyjny. To nieprawda?

Barbara pokręciła głową.

— Ona faktycznie przyjechała na badania, ale tylko dlatego, że doktor Murrow uważa, że w jej organizmie zaszły o wiele głębsze zmiany, niż to widać na podstawie badań serca. Zastanawia się nad podjęciem decyzji o umieszczeniu Maisie na liście osób oczekujących na przeszczep.

— Czy jej matka o tym wie?

— To zależy, co przez to rozumieć. Słyszała pani, że ona nie dopuszcza do siebie żadnych negatywnych myśli. Matka Maisie to Kleopatra, królowa zaprzeczania. I pozytywnego myślenia. Jej zdaniem wystarczy, aby Maisie odpoczywała i nie zawracała sobie głowy przygnębiającymi przemyśleniami, a w krótkim czasie odzyska pełnię zdrowia. Jak się pani udało uzyskać od niej pozwolenie na przeprowadzenie z Maisie wywiadu na temat jej doświadczeń granicznych? Ona nie pozwala nam nawet używać określenia „choroba serca”, nie mówiąc już o słowie „śmierć”.

— Nie udało mi się. Pozwolenie podpisał jej były mąż. Przeszczep serca? Czy Maisie ma duże szansę na przeżycie?

— Transplantacji? Całkiem spore. Operacje przeprowadzane przez nasz szpital w siedemdziesięciu pięciu procentach wypadków kończą się powodzeniem, a odsetek przyjętych przeszczepów wciąż się zwiększa. Gorzej z utrzymaniem Maisie przy życiu do czasu znalezienia dziewięcioletniego dawcy. Zwłaszcza że nie udało się znaleźć sposobu na opanowanie migotania przedsionków. Już raz ją reanimowano, ale o tym pani wie.

Joanna potwierdziła skinieniem głowy.

— Tak czy owak, chciałam tylko, aby pani wiedziała, że Maisie wróciła. Ona uwielbia pani wizyty. Boże, ale się ochłodziło! Chyba odmroziłam sobie stopy — stęknęła i oddaliła się w stronę swojej hondy.

Joanna odnalazła skrobaczkę i przystąpiła do oczyszczania przedniej szyby. Na serce często czekało się ponad rok, nawet jeśli chory znajdował się na początku listy, a w tym czasie stan uszkodzonego serca pogarszał się coraz bardziej, co powodowało uszkodzenia płuc i nerek, redukując szansę przeżycia.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x