Julian May - Wielobarwny kraj

Здесь есть возможность читать онлайн «Julian May - Wielobarwny kraj» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Alfa-Wero, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wielobarwny kraj: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wielobarwny kraj»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Środowisko Galaktyczne XXI wieku, zamieszkiwane przez uporządkowane i pokojowe międzygwiezdne społeczeństwo, nie było stosownym miejscem dla nieuleczalnych awanturników, ukrytych psychotyków czy bezwzględnych oszustów. Tak więc gdy na Ziemi odkryto jednokierunkowy tunel czasowy prowadzący w przeszłość odległą o sześć milionów lat, niedostosowani społecznie — zgłodniali przygód, romantyki nieznanego ludzie — zapragnęli życia wolnego od dławiących praw Środowiska. Każdy z nich poszukiwał szczęścia takiego, jakie sobie wyobrażał. Ale kto mógłby przewidzieć, co ich tam czeka

Wielobarwny kraj — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wielobarwny kraj», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Madame i Peo nagrali je wspólnie na automatycznych płytkach odczytowych i zostawili Pallolowi, ale najpierw posłańcy spośród Firvulagow musieli udowodnić wiarygodność przedsięwzięcia. W tym celu zgodzono się na podstęp zaproponowany przez Mistrza Bojów. W czasie gdy uczestnicy wyprawy Madame opuścili Wysoki Vrazel i udali się do Grobowca Statku, wybrane zespoły Firvulagow, z udziałem najbardziej taktownych sędziów liniowych Wielkiej Bitwy ze strony króla Yeochee, wyruszyły w podróż na południe i zachód, żeby wezwać cały Motłoch ze znanych obszarów planety do udziału w uderzeniu na Finiah.

Mały Ludek wyruszył obładowany prezentami. I zdarzało się tak, że samotne skupiska chatek ukrytych wśród wulkanów Masywu Centralnego były odwiedzane nocą przez dobre duszki. Wory drobno mielonej mąki, gąsiory miodu i wina, smakowite sery, cukierki i inne rzadkie smakołyki pojawiały się tajemniczo na progach ludzkich domów. Zbłąkane gęsi i owce w niewytłumaczalny sposób odnajdywały drogę do swych zagród. Nawet zagubione dzieci były bezpiecznie prowadzone do domów przez motyle lub błędne ogniki. Na górskich stokach Jury zdarzało się, że marnie wyprawiona skóra kozłowa, rozpięta na ścianie zamieszkałej przez Motłoch rudery, znikła, a na jej miejscu zachwyceni mieszkańcy znajdowali solidnie podzelowane buty z cholewami, futrzane kurtki i mięciutkie ubrania zamszowe. W głębi bagnisk Basenu Paryskiego mieszkańcy odkrywali, że gnijące płaskodenki zmieniały się w nowe dekamolowe łódki, kradzione tańskim karawanom. Wielkie sieci pełne ptactwa wodnego zostawiano w miejscach, gdzie odnajdywali je myśliwi-banici; plastykowe pojemniki ze środkami odstraszającymi owady z Zestawów Przeżycia, cenniejsze od rubinów, pojawiały się tajemniczo na parapetach okien bagiennych domów na palach, gdzie żaden przechodzień na pewno nie mógł dosięgnąć. W tuzinach osiedli Motłochu ludzie byli zdumieni, jak wspaniale są realizowane przez niewidzialnych pomocników różne dorywcze zadania. Chorymi opiekowały się dobre wróżki znikające o świcie, połamane przedmioty naprawiały się, puste spiżarnie napełniały i wszędzie pojawiały się prezenty, prezenty, prezenty.

Wreszcie gdy posłańcy Firvulagow decydowali się pojawiać en clair i przedstawiać straszliwy plan Madame Guderian (znanej oczywiście wszystkim uciekinierom), Motłoch był przynajmniej gotów ich wysłuchać. Nieco mniej zgadzało się odpowiedzieć na wezwanie o ochotników do boju, bo wśród ludzi było wielu wypalonych emocjonalnie oraz inwalidów, jak również niemały procent takich, których obchodziła tylko własna skóra. Ale najodważniejszych, najzdrowszych i bardziej idealistycznie nastawionych rozpalała idea zadania ciosu znienawidzonym Tanom, inni zaś zgadzali się wziąć udzał w ataku, jeśli delikatnie podsunięto im temat łupów wojennych.

Wysłannicy Firvulagow zaczęli więc wracać, natomiast ludzie w Ukrytych Źródłach nie posiadali się z radości, bo wraz z Firvulagami przyszło prawie czterystu mężczyzn i kobiet zwerbowanych w tak odległych miejscowościach, jak Bordeaux, Albion i żuławy Morza Antwerpskiego. Witano ich w imieniu Wolnej Ludzkości, krótko szkolono i zaopatrywano w broń z brązu i vitroduru. Ustalono, że żaden z nowo przybyłych nie zostanie poinformowany o broni z żelaza do samego dnia ataku i tylko najsprawniejszych z ochotników będzie można uzbroić w drogocenny metal.

Tajny obszar ześrodkowania w dolinie Nadrenii naprzeciw Finiah postawiono w stan pełnego pogotowia w połowie ostaniego tygodnia września. Bojownicy Motłochu i szturmowy oddział mężnych Firvulagow byli gotowi do przekroczenia rzeki w żaglowych galarach należących do Małego Ludku. Łodzie miały pozostać zakamuflowane jako kłęby mgły tak długo, póki najpotężniejsi Tanowie świadomie nie spróbują ich przebić. Inny oddział Firvulagow stacjonował ukryty w górze rzeki na terenie drugiego obozu, gotów do uderzenia przez drugą wyrwę w murach miejskich, którą miano zrobić mniej więcej naprzeciwko punktu głównego natarcia.

Taktyka i cele bojowe zostały uzgodnione, a przygotowania kwatermistrzowskie ukończono. Czekano tylko na przybycie Włóczni Lugonna.

— Latające Polowanie wyrusza dziś w nocy, Peopeo Moxmox Burke.

Na porośniętych cypryśnikami moczarach było bardzo ciemno, bo księżyc już zaszedł. Wódz Burkę śledził przez noktowizor, co się dzieje po drugiej stronie rzeki. Wysoki, o wąskiej podstawie półwysep, na którym było uczepione miasto Tanów, jak zwykle jarzył się niewiarygodną mnogością różnobarwnych świateł. Znacznie otrzejszy wzrok Pallola Jednookiego dostrzegł już to, co Wódz dopiero teraz ujrzał przez swój przyrząd: ognisty pochód wyruszający znad attyki Pałacu Velteynow; powoli wznosił się spiralą w kierunku zenitu. Postacie uczestników Latającego Polowania było widać wyraźnie nawet z odległości dwóch kilometrów. Tańscy jeźdźcy w fasetowanych zbrojach, lśniących wszystkimi kolorami tęczy, wznosili się na wielkich białych chalikach. Nogi wierzchowców unisono biły powietrze, gdy tak galopowali w ciemnościach. Poczet liczył dwudziestu jeden rycerzy i jeszcze jednego, który wysunął się naprzód jako przewodnik, z powiewającym płaszczem falującym z tyłu jak ogon komety ze srebrnej mgiełki. Z daleka nadleciały słabe dźwięki trąbki.

— Skręcają na południe, Mistrzu Bojów — powiedział Burkę.

U jego boku Pallol Jednooki skinął głową, ten, który na swej dalekiej planecie widział sześćset zim i więcej niż tysiąc okrążeń orbity nie znającej prawie pór roku Ziemi pliocenu. Był wyższy niż Indianin i prawie dwa razy cięższy, a poruszał się tak płynnie, jak wielkie, wzrostu człowieka, masywne, czarne wydry z nadrzecznej dżungli, których kształty, trzykrotnie powiększone, chętnie przybierał. Jego prawe oko było wielką złotą kulą z ciemnoczerwoną tęczówką, lewe zakrywała czarna, wysadzana drogimi kamieniami skórzana łata. Szeptano, że gdy ją podnosił w bitwie, rzucał spojrzenia bardziej zabójcze niż uderzenie pioruna. Znaczyło to, że potencjał niszczycielski kreacji jego prawej półkuli mózgowej przewyższał wszystkich wśród Firvulagow i Tanów. Ale Pallol Jednooki był obecnie drażliwym starcem i od ponad dwudziestu lat nie raczył zbrudzić swej obsydianowej zbroi w Wiekiej Bitwie; nie mógł znieść corocznego poniżenia swego ludu. Uznał plan Madame Guderian, plan ataku na Finiah, za w miarę interesujący i przyzwolił na odegranie przez Firvulagow ich roli, po tym jak Yeochee i młody champion Sharn-Mes postanowili pomóc Motłochowi. Pallol oświadczył, że udzieli swych rad w tej próbie, i tak uczynił. Ale było nie do pomyślenia, żeby osobiście uczestniczył w tym, co nazwał „wojenką Madame’”. Według wszelkiego prawdopodobieństwa atak zostanie odłożony, jeśli Madame nie przybędzie w porę z podstawowym materiałem wojennym. A jeśli nawet przywiezie Włócznię, jak zwykli ludzie mogą mieć nadzieję, że potrafią jej skutecznie użyć przeciw zbirom Velteyna? To była broń dla bohatera! A wśród tej zniewieściałej młodej generacji brakowało bohaterów.

— Teraz przekraczają Ren… Kierują się na zachód ku Bramie Belforckiej — powiedział Burkę. — Bez wątpienia zamierzają konwojować ostatnią karawanę z Zamku Przejścia przed Rozejmem.

Pallol znów tylko skinął głową.

— Tanowie nie mogą mieć najmniejszych podejrzeń co do naszych przygotowań, Mistrzu. Przeprowadziliśmy je bezbłędnie.

Tym razem Pallol roześmiał się, przy czym dały się słyszeć dźwięki chrapliwe jak ocierające się bloki lawy.

— Za rzeką błyszczy jasnością Finiah, Przywódco Ludzi. Zachowaj powinszowania pod własnym adresem na czas, kiedy ją zgasisz. Madame Guderian nie wróci i intryga przeciw noszącemu naszyjniki Wrogowi pójdzie z dymem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wielobarwny kraj»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wielobarwny kraj» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wielobarwny kraj»

Обсуждение, отзывы о книге «Wielobarwny kraj» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x