Charles Stross - Accelerando

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Stross - Accelerando» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Accelerando: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Accelerando»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W „Accelerando” Stross przedstawił wizję przyszłości człowieka wygenerowaną w oparciu o ekstrapolację nie tylko poziomu nauki, ale przede wszystkim rozwoju ekonomii, co dotychczas pomijano w klasycznej fantastyce naukowej. Stross mocno opiera się na prawach ekonomii, czyniąc z głównego bohatera międzynarodowego przedsiębiorcę. Ewolucja ekonomiczna w ujęciu Strossa doprowadza w przyszłości do uzyskania świadomości przez korporacje. „Accelerando” Charlesa Strossa jest doskonałym przykładem poważnej spekulacji na temat przyszłości człowieka i cywilizacji, co dawno porzuciła polska fantastyka.

Accelerando — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Accelerando», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Merde. Gianni, to nie żadne detale, oni są akceleracjonistami. Masz pojęcie, co mogą zrobić z jego głową?

Pauza, potem jęk.

— Tak.

— No to czemu to zrobiłeś? — indaguje Annette.

Kuli się, wklepując słowa do telefonu tak, że przechodnie omijają ją z daleka, niepewni, czy rozmawia, czy po prostu halucynuje.

— Kurde, Gianni, zawsze, kiedy zrobisz coś takiego, ja muszę potem doprowadzać go do porządku! Manfred nie jest zdrowy jak byk, cały czas żyje na granicy ostrego szoku przyszłości, a wtedy, w lutym, wcale nie żartowałam, mówiąc ci, że jeśli jeszcze raz go wypłaszczysz, będzie musiał miesiąc leżeć w klinice! Jeżeli nie będziesz ostrożny, to może w ogóle odpaść i dołączyć do tego borganizmu…

— Annette. — Ciężkie westchnienie. — W nim cała nadzieja. Wiem, że okres półtrwania agalmicznego katalizatora spadł do sześciu miesięcy i dalej leci na pysk. Manny jest już daleko za statystycznym okresem przydatności, o cztery odchylenia standardowe, wiadomo nam o tym. Ale ten impas w kwestii praw cywilnych musimy przełamać teraz, przy tych wyborach. Musimy osiągnąć konsensus, a Manfred to nasz jedyny pracownik, który może w ogóle poważyć się na rozmowę z Kolektywem na swoich własnych warunkach. Posłaniec-negocjator, a nie wypalony wyrobnik, prawda? Musimy dysponować koalicyjnym zapasem głosów, zanim dopadnie nas limit reelekcji i w Brukseli nastąpi impas, jak w Ameryce. To więcej niż ważne — to konieczne.

— To żadne wytłumaczenie…

— Annette, oni mają częściowy transfer Boba Franklina. Zrobili go przed śmiercią, mają wystarczający kawałek jego osobowości, żeby go ucieleśniać, puszczając z podziałem czasu na własnych mózgach. Musimy namówić Kolektyw Franklina, żeby wykorzystał swoje potężne zasoby do lobbowania za Poprawką Równych Praw; jeśli PRP przejdzie, wszystkie istoty rozumne będą miały prawo do głosowania, prawo własności, transferowania się, retransferowania i migrowania między nośnikami. To chyba ważniejsze niż małe szare stworki, które zaglądają ci do dupy przez zimny wziernik. Od tego zależy cała przyszłość. Manny sam zaczął, majstrując przy prawach tych skorupiaków. Teraz pozwolimy obejmować transfery prawem autorskim zamiast prawem cywilnym i gdzie będziemy za pięćdziesiąt lat? Myślisz, że można to zignorować? Już wtedy było ważne, a teraz, kiedy jeszcze te langusty odebrały wiadomość…

— Cholera. — Odwraca się i dotyka czołem chłodnego kamienia. — Potrzebna mi recepta. Na ritalin albo coś podobnego. I jego lokalizacja. Resztę zostaw mnie.

Nie dodaje: „W tym także zeskrobywanie go potem z sufitu”, to jest w domyśle. Nie mówi też:,Ale ty płacisz”. To też rozumie się samo przez się — Gianni może i jest wyrachowanym politycznym kombinatorem, ale o swoich ludzi dba.

— Lokalizacja to prosta rzecz, mamy sygnał podający pozycję. Współrzędne GPS są…

— Nie ma potrzeby, mam jego okulary.

Merde, że cię zacytuję. Zaprowadź ich do niego, ma cherie. Daj mi rozproszone notowania zaufania tego transferu osobowościowego Boba Franklina, a ja dam Bobowi jego amnestię, będzie mógł zarządzać swoją korporacyjną tożsamością, tak jakby nadal żył. I wyciągniemy dyplomatyczne kasztany z ognia, nim zaczną parzyć. Dobrze?

Oui.

Przerywa połączenie i rusza pod górę Cowgate (Krowiej Bramy — niegdyś chłopi prowadzali tędy trzodę na targ), w stronę nieustającego ulicznego festiwalu Fringe, a potem ku Meadows. Gdy przystaje naprzeciwko szubienic, przed nią wybucha bijatyka: jakiś skacowany troglodyta czuje się urażony przez małpującego jego ruchy mima robota i gwałtownie urywa mu ramię. Mim stoi i wygląda na zdezorientowanego, coś mu iskrzy w stawie barkowym. Dwóch wkurzonych studentów rzuca się i daje krótkowłosemu wandalowi w mordę. Wszyscy drą się na siebie z niezrozumiałymi akcentami z Oxgangs i Laboratorium Robotyki Herriotta-Watta. Annette przygląda się bijatyce i się wzdryga — jakby w przebłysku widziała wizję świata, w którym izba deputowanych odrzuca Poprawkę Równych Praw — i jej redefinicję osoby fizycznej: świat, w którym po śmierci stajesz się własnością, a jeśli rodzisz się pozbawiony daru rodzicielskiego DNA, jesteś skazany na niewolnictwo.

Może Gianni miał rację, myśli. Żeby tylko to mnie prywatnie tyle nie kosztowało…

* * *

Manfred czuje, że zaraz będzie miał kolejny atak. Ma już wszystkie typowe objawy — świat, z jego olbrzymią przewagą bezmyślnej materii, staje się obrazą; cudaczne pomysły błyskają bez grzmotu daleko na rozległych płaskowyżach jego wyobraźni — ale z metakorą chodzącą dla bezpieczeństwa w izolowanym trybie czuje się tępy. I powolny. Albo i przestarzały. To ostatnie jest niemal tak przyjemne jak głód heroinowy — nie może tworzyć wątków, które zbadają wykonalność jego pomysłów i wrócą z wynikami. Jakby ktoś zabrał mu pięćdziesiąt punktów IQ; jego mózg czuje się jak chirurgiczny skalpel użyty do ścinania drzew. Taki psujący się umysł to straszne więzienie. Manfred chce się wydostać, i to bardzo, ale zbyt się boi uczynić ten krok.

— Gianni to umiarkowany eurosocjalista, polityczny pragmatyk optujący za mieszanym rynkiem — wyrzuca Manfredowi duch Boba czerwonymi od błyszczyku ustami Moniki. — Spodziewałbyś się, że będę głosował na kogoś takiego? Zatem, co według niego mogę dla niego zrobić?

— Chodzi o… eee… — Manfred buja się w fotelu, w obronnym geście krzyżując ręce i wbijając dłonie mocno pod pachy. — Rozmontować księżyc! Zdigitalizować biosferę i zmienić ją w noosferę… cholera, przepraszam, to plan długoterminowy. Zbudować sfery Dysona, mnóstwo sfer… Khm. Gianni to eksmarksista, z odłamu zreformowanych bliskich ortodoksji trockistów. Wierzy w możliwość zrealizowania Prawdziwego Komunizmu, stanu filozoficznej łaski, do czego trzeba spełnić pewne wstępne wymagania, jak nieobrzucanie się koktajlami Mołotowa i brak Policji Myśli; chce, żeby wszyscy stali się na tyle bogaci, żeby kłótnie o własność środków produkcji miały tyle sensu, co dyskusje o tym, kto będzie spał w wilgotnym miejscu na samym końcu jaskini. To znaczy, że on nie jest twoim wrogiem. Jest wrogiem tych stalinowskich dewiacjonistów, psów łańcuchowych sztabu Partii Konserwatywnej, pragnących zakładać nam podsłuchy w sypialniach i podać wszystko jak na tacy wielkim korporacjom, których właścicielami są fundusze emerytalne — a te z kolei polegają na tym, że ludzie umierają w sposób przewidywalny, co daje im rację bytu. I, tego… co ważniejsze, że umierający nie próbują się trzymać swojego majątku i ruchomości. Siedzą sobie w trumience przy ognisku, śpiewają ekstropianistyczne pieśni, te sprawy. Wszystko przez aktuariuszy, to oni tak szacują oczekiwaną długość życia, żeby zachęcić ludzi do kupowania polis ubezpieczeniowych, a te pieniądze są inwestowane w kontrolę nad środkami produkcji… wszystko przez twierdzenie Bayesa…

Alan ogląda się na Manfreda przez ramię.

— Oj, chyba częstowanie go guaraną to nie był najlepszy pomysł — mówi złowróżbnym tonem.

Manfred przeszedł tymczasem w tryb nieliniowej wibracji: buja się w przód i w tył, jednocześnie wykonując małe podskoki, jak lewitujący jogin technofil usiłujący przeskoczyć do osobliwości. Monica nachyla się ku niemu i wytrzeszcza oczy.

— Manfred — syczy. — Zamknij się!

Manfred natychmiast przestaje ględzić, z wyrazem osłupienia na twarzy.

— Kim ja jestem? — pyta i przewraca się do tyłu. — Czemu ja, tu i teraz, mieszkam w tym ciele…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Accelerando»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Accelerando» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charles Stross - Glasshouse
Charles Stross
Charles Stross - Rule 34
Charles Stross
Charles Stross - The Jennifer Morgue
Charles Stross
Charles Stross - Szklany dom
Charles Stross
Charles Stross - Singularity Sky
Charles Stross
Charles Stross - The Atrocity Archives
Charles Stross
Charles Stross - The Fuller Memorandum
Charles Stross
Charles Stross - The Clan Corporate
Charles Stross
Charles Stross - The Family Trade
Charles Stross
Charles Stross - Missile Gap
Charles Stross
Charles Stross - The Hidden Family
Charles Stross
libcat.ru: книга без обложки
Charles Stross
Отзывы о книге «Accelerando»

Обсуждение, отзывы о книге «Accelerando» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x