Robert Silverberg - Ciernie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Ciernie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciernie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciernie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Ciernie” to pasjonująca powieść znakomitego pisarza SF, jednej z największych gwiazd światowej fantastyki, autora m.in. „W dół, do Ziemi”, „Czasu przemian”, „Umierając żyjemy” i innych głośnych książek.
Autor porusza z głęboką i wnikliwą znajomością najbardziej mrocznych zakamarków duszy ludzkiej temat psychicznego wampiryzmu — dyktatury opartej na manipulacji ludzkim cierpieniem, ale także w wymiarze jednostkowym fascynuje go opis wzajemnego psychicznego pożerania się ludzi, „wysysania” z siebie sił witalnych, wzajemnego samozniszczenia się siebie.
Jeśli jesteś ciekaw:
— co czuje kobieta będąca matką stu tysięcy dzieci,
— czy superman może być nieszczęśliwym potworem,
— kto czerpie radość i rozkosz z bólu
to wszystko możesz odnaleźć w tej niesamowitej powieści.

Ciernie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciernie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Muzyka zamilkła. Podeszła do nich para, z którą siedzieli przy kolacji. Kobieta uśmiechnęła się. Lona patrzyła na nią groźnie. Kobieta powiedziała z pewnością siebie, jaką mogą mieć tylko bogaci:

— Czy możemy zatańczyć?

Starał się tego uniknąć, ale obecnie nie było sposobu, żeby się taktownie wycofać. Zazdrość Lony znajdzie teraz nową pożywkę. Cienki, wysoki dźwięk oboju wezwał tancerzy na parkiet. Burris pozostawił Lonę z kamienną twarzą w towarzystwie magnata przemysłowego.

Kobieta tańczyła świetnie. Zdawała się fruwać nad parkietem. Zmuszała Burrisa do tytanicznych wysiłków. Płynęli wokół sali. Przy tej szybkości tańca nawet oczy Burrisa przystosowane do wycinkowych obserwacji nie mogły wyśledzić Lony. Muzyka ogłuszała go. Uśmiech kobiety był zbyt szeroki.

— Jesteś wspaniałym partnerem — powiedziała — jesteś silny, masz wyczucie rytmu…

— Nigdy nie byłem dobrym tancerzem przed powrotem z Manipool.

— Manipool?

— To planeta, gdzie ja… gdzie oni… Nie wiedziała. Zakładał, że każdy znał jego dzieje. Może bogacze nie zwracali uwagi na bieżące sensacyjne programy telewizyjne. Nie śledzili jego losów. Bardzo możliwe, że przyjęła do wiadomości jego wygląd, nie zastanawiając się nad jego przyczyną. Można być nadmiernie taktownym. Okazuje się, że mniej się nim interesowała, niż przypuszczał.

— Nieważne…

Gdy dokonywali drugiego okrążenia sali, zauważył, że Lona już wychodzi. Przemysłowiec stał samotnie, wyraźnie zakłopotany. Burris natychmiast się zatrzymał. Partnerka spojrzała na niego pytająco.

— Przepraszam, może się źle poczuła…

Nie czuła się źle. Była w złym humorze. Znalazł ją w pokoju z twarzą w poduszce. Kiedy dotknął ręką jej nagich pleców, zadrżała i odsunęła się. Nie mógł jej nic powiedzieć. Spali daleko od siebie, a kiedy znowu pojawił się jego sen o Manipool, udało mu się zdławić krzyk, zanim jeszcze wyrwał mu się z piersi. Zerwał się i siedział sztywno, dopóki strach nie minął.

Żadne z nich nie wspomniało rano o tym epizodzie. Pojechali saniami oglądać widoki. Hotel i lądowisko położone były w centrum niewielkiego płaskowyżu, otoczonego ogromnymi górami. I tutaj, podobnie jak na Księżycu, widzieli wiele szczytów, przy których Everest wydawał się karzełkiem. Wydawało się dziwne, że na tak niewielkich ciałach niebieskich piętrzyły się tak ogromne pasma górskie, ale tak właśnie było. Około stu mil na zachód od hotelu znajdował się Lodowiec Martinellego, rozległa, sunąca powoli rzeka lodu wijąca się setkami mil w dół, wypływająca z serca tutejszych Himalajów. Lodowiec kończył się sławnym na całą galaktykę, Zamarzniętym Wodospadem. Każdy gość na Tytanie musiał go zobaczyć. Burris i Lona także tam pojechali.

Po drodze napotkali mniej sławne widoki, które Burris uznał za równie wzruszające. Wijące się metanowe chmury i kłaczki zamarzniętego amoniaku zdobiące nagie szczyty i nadające im wygląd jakby wyjętych ze starych chińskich grafik. Ciemne jezioro metanu położone o pół godziny drogi od hotelu. W jego gęstej głębinie żyły małe, odporne żywe istoty Tytana, które były mniej więcej, a raczej mniej niż więcej, podobne do mięczaków czy stawonogów. Oddychały i żywiły się metanem. Ponieważ życie w systemie słonecznym występowało tak rzadko, Burrisa fascynował widok tych niezwykłości w ich naturalnym środowisku. U skraju jeziora dostrzegł ich pokarm, ziele tytanowe. Długie jak sznury rośliny, jakby umazane tłuszczem, o martwym białym kolorze, które swobodnie znosiły ten piekielny klimat.

Sanie sunęły w kierunku Zamarzniętego Wodospadu. I wreszcie dotarli. Błękitno-biały wodospad lśnił w odbitym świetle Saturna, zawieszony nad niezgłębioną pustką. Patrzący wydali obowiązkowe westchnienia zachwytu. Nikt nie wysiadł z sań, ponieważ wiał zbyt silny wiatr, a nie można było w pełni ufać ochronnym kombinezonom.

Okrążyli wodospad, oglądając ten iskrzący się łuk lodowy z trzech stron. Później przewodnik przekazał im złą wiadomość, że muszą wracać, bo szykuje się burza.

Burza nadeszła wcześniej, zanim udało im się znaleźć schronienie pod kopułą. Zaczął padać deszcz, a raczej ulewa wytrąconego amoniaku przemieszanego z gradem, bębniącym po dachu sań. Później sypał śnieg, a raczej tumany kryształów amoniaku pędzone wiatrem. Sanie posuwały się do przodu z ogromnym trudem. Burris nigdy nie widział tak gwałtownej śnieżycy. Z wyciem silnika sanie omijały nowo powstałe wydmy i okrążały wyrastające nagle przed nim zaspy. Pasażerowie komentowali piękno burzy. Burris, który zdawał sobie sprawę, jak łatwo mogą zostać zasypani, zamyślił się. Śmierć mogła przynieść wreszcie uspokojenie, ale jeśli miałby wybierać, to wolałby nie zostać zasypany żywcem. Czuł już w ustach kwaśny zaduch spowodowany wyczerpywaniem się powietrza i zdawało mu się, że wyjące silniki napełniają kabinę pasażerską spalinami. Wyobraźnia, nic więcej! Spróbować cieszyć się pięknem burzy.

Poczuł mimo wszystko ulgę, gdy dotarli bezpiecznie do celu i owionęło ich ciepło kopuły.

Pokłócili się wkrótce po powrocie. Ta kłótnia miała jeszcze mniej powodów niż wszystkie poprzednie. Bardzo szybko jednak osiągnęła poziom prawdziwego gniewu.

— W czasie całej wyprawy nie spojrzałeś na mnie ani razu, Minner.

— Patrzyłem na widoki. Po to tu przyjechaliśmy.

— Mogłeś mnie wziąć za rękę. Mogłeś się uśmiechnąć.

— Ja…

— Czy jestem aż tak nudna?

Czuł się znużony i zrezygnowany.

— W rzeczywistości jesteś! Jesteś tępą, nieciekawą, nic nie umiejącą małą dziewczynką! Wszystko to zostało zmarnowane! Nie potrafisz docenić jedzenia, ubrania, seksu, podróży…

— A ty czym jesteś? Po prostu okropny wybryk natury!

— To już mamy dwa.

— Ja też jestem wybrykiem natury? — wrzasnęła. — Tego po mnie nie widać! Jestem przynajmniej istotą ludzką. A ty? Wtedy rzucił się na nią. Jego gładkie palce zacisnęły się na jej gardle. Broniła się. Waliła go pięściami, drapała mu policzki paznokciami. Nie mogła jednak uszkodzić mu skóry i to wzbudziło w niej jeszcze większą furię. Trzymał ją mocno i potrząsał, aż głowa jej chybotała się na wszystkie strony, a ona cały czas okładała go pięściami i kopała. W jego arteriach pulsowały wszystkie uboczne produkty wściekłości.

Tak łatwo mogę ją zabić — pomyślał. Jednak ta chwila przerwy na sformułowanie rozsądnej myśli uspokoiła go. Puścił ją. Przyglądał się swoim rękom, a ona przyglądała się jemu. Na jej szyi wystąpiły czerwone plamy, podobnie do plam wściekłości pojawiających się na jego policzkach. Oddychając gwałtownie, cofnęła się. Nie powiedziała ani słowa. Wskazywała tylko na niego drżącą ręką.

Zmęczenie powaliło go na kolana. Cała jego siła w jednej chwili gdzieś się rozpłynęła. Wszystkie stawy rozluźniły się i opadł, jak gdyby roztapiał się, nie mogąc nawet podeprzeć się rękami. Leżał bez siły przywołując w milczeniu jej imię. Nigdy przedtem nie czuł się tak słaby, nawet wtedy, kiedy przychodził do siebie po tym, co zrobiono z nim na Manipool. Tak jest, gdy opuszczą cię wszystkie siły — pomyślał. Zupełnie, jakby przystawiono mu pijawki. Boże! Czy kiedykolwiek będę miał siłę wstać? Pomocy! Krzyczał w ciszy. Lona, gdzie jesteś? Kiedy odzyskał już siły na tyle, że mógł podnieść głowę, odkrył, że jej nie ma. Nie wiedział, ile czasu upłynęło. Cal po calu dźwignął się i usiadł na skraju łóżka czekając, aż minie okres największej słabości. Czy to była kara za to, że ją uderzył? Słabość ta ogarniała go podczas każdej kłótni.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciernie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciernie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Songs of Summer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Secret Sharer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Good News from the Vatican
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Pope of the Chimps
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Ciernie»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciernie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x