Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Bill, musisz natychmiast przyjść do sali konferencyjnej!
Pospieszyłem za nim. Wiedziałem, co zaraz usłyszę. Iwan, Eduard i Władimir już na mnie czekali.
— Siergiej został aresztowany — oznajmił Wadim, gdy tylko zamknąłem za sobą drzwi.
— O kurwa.
Opadłem na najbliższe krzesło. Nagle zaschło mi w ustach. W mojej głowie kotłowały się dziesiątki pytań i obrazów. Gdzie był przetrzymywany? Na jakiej podstawie go zatrzymano? W jaki sposób go wrobili?
— Co z nim teraz będzie? — zwróciłem się do Eduarda.
— Zostanie przesłuchany i albo zwolnią go za kaucją, albo trafi do aresztu śledczego. Niemal na pewno to drugie.
— Jakie tam są warunki?
Eduard westchnął, unikając mojego spojrzenia.
— Kiepskie, Bill. Kiepskie, bez dwóch zdań.
— Jak długo mogą go tam trzymać?
— Nawet rok.
— Rok? Bez postawienia zarzutów?
— Tak.
Moja wyobraźnia zaczęła pracować na wysokich obrotach. Nie mogłem się oprzeć skojarzeniu z amerykańskim serialem telewizyjnym Oz opowiadającym o prawniku, absolwencie Harvardu, który zostaje wtrącony do fikcyjnego zakładu karnego zwanego Szmaragdowym Miastem, pełnego brutalnych przestępców. Był to tylko serial, ale niesłychane rzeczy, jakie spotykały tego bohatera, przyprawiały mnie o dreszcze, kiedy zastanawiałem się, co czeka Siergieja. Czy strażnicy będą go torturować? Czy będzie gwałcony? Jak łagodny intelektualista z klasy średniej poradzi sobie w takiej sytuacji?
Przede wszystkim musiałem zorganizować mu prawnika. Siergiej zażyczył sobie, aby reprezentował go dobrze znany adwokat z jego rodzinnego miasta, Dmitrij Charitonow. Wynajęliśmy go natychmiast. Spodziewałem się, że przekaże nam on wszystko, czego się dowie o sytuacji Siergieja, jednak okazało się, że jest skrupulatnie inwigilowany. Był pewien, że milicja podsłuchuje jego rozmowy telefoniczne i monitoruje pocztę elektroniczną. Chciał się kontaktować tylko osobiście, a było to możliwe dopiero w połowie stycznia, gdyż wtedy zamierzał odwiedzić Londyn. Nie byłem zadowolony z takiego układu, ale skoro był to adwokat, na którym zależało Siergiejowi, nie mogłem się z nim kłócić.
Moim drugim posunięciem było spotkanie z nowym szefem sekcji rosyjskiej Biura Spraw Zagranicznych, Michaelem Davenportem, wykształconym w Cambridge prawnikiem mniej więcej w moim wieku. W przeciwieństwie do jego poprzednika, Simona Smitha, nie darzyłem go sympatią. Zetknąłem się z nim wcześniej kilka razy, by powiadomić go o naszych problemach z Rosjanami, jednak Davenport postrzegał mnie chyba jako biznesmena, który dostał to, na co sobie zasłużył, i nie jest godny uwagi brytyjskiego rządu.
Teraz, kiedy chodziło o ratowanie bezbronnego człowieka, miałem nadzieję, że jego nastawienie się zmieni.
Przyszedłem do jego gabinetu przy King Charles Street. Davenport zaprosił mnie do środka i wskazał na duży stół konferencyjny, po czym poprosił swojego asystenta, aby podał nam herbatę.
— Co mogę dla pana zrobić, panie Browder? — zapytał, gdy usiedliśmy naprzeciwko siebie.
— Mam bardzo złe wieści z Rosji — powiedziałem cicho.
— Co się stało?
— Jeden z moich prawników, Siergiej Magnitski, został aresztowany.
Davenport zesztywniał.
— Jeden z pańskich prawników, powiada pan?
— Tak. Siergiej zdemaskował wielkie oszustwo podatkowe, o którym panu opowiadałem kilka miesięcy temu. A teraz aresztowali go funkcjonariusze zamieszani w to przestępstwo.
— Na jakiej podstawie?
— Wciąż próbujemy to ustalić. Ale gdybym miał zgadywać, oskarżyli go o uchylanie się od zobowiązań podatkowych. Takie są ich metody.
— To bardzo przykre. Proszę mi wszystko opowiedzieć.
Przedstawiłem każdy szczegół, a Davenport notował.
— Poruszymy tę kwestię z Rosjanami tak szybko, jak to tylko możliwe — obiecał władczym tonem, gdy skończyłem mówić.
Poznałem w życiu dostatecznie wielu dyplomatów, by zdawać sobie sprawę, że przekaz, który kryje się pod tą standardową formułą, naprawdę brzmi: „Gówno dla ciebie zrobimy”.
Spotkanie wkrótce dobiegło końca. W pośpiechu wyszedłem na ulicę, wsiadłem do taksówki i wróciłem do biura. Kiedy przejeżdżałem przez Trafalgar Square, zadzwoniła moja komórka.
— Właśnie otrzymałem niezbyt dobre wieści od mojego informatora, Asłana — oznajmił Wadim.
— Co takiego?
— Powiedział mi, że ministerstwo przydzieliło do sprawy Siergieja dziewięciu wysokich rangą śledczych. Dziewięciu!
— O czym to świadczy?
— W normalnych przypadkach wystarcza dwóch albo trzech. Nad większymi przestępstwami pracuje trzech albo czterech. Tylko do spraw politycznych wielkiego kalibru, jak afera Jukosu, potrzeba aż dziewięciu.
— Jasna cholera!
— To jeszcze nie wszystko. Powiedział też, że za aresztowanie Siergieja osobiście odpowiada Wiktor Woronin, szef Departamentu K.
— O kurwa — wymamrotałem i zakończyłem połączenie.
Siergiej był w poważnych tarapatach.
Dwa dni po aresztowaniu Siergieja przesłuchano go w Twerskim Sądzie Rejonowym w Moskwie. Milicja nie zdobyła żadnych dowodów przestępstwa, więc nie było podstaw prawnych do przetrzymywania go w areszcie. Siergiej i jego prawnicy spodziewali się, że w związku z tym na pewno zostanie orzeczone zwolnienie za kaucją.
Kiedy zjawili się w sądzie, stanęli twarzą w twarz z nowym oficerem śledczym oddelegowanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Był nim trzydziestojednoletni major Oleg Silczenko, który ze swoją chłopięcą powierzchownością sprawiał wrażenie, jakby nawet nie był jeszcze uprawniony do składania zeznań w sądzie. Mógłby być stażystą Siergieja w dziale podatkowym Firestone Duncan albo studentem ostatniego roku Uniwersytetu Moskiewskiego. Miał jednak na sobie starannie odprasowany niebieski mundur, a agresywny sposób, w jaki przedstawiał „dowody”, nie pozostawiał żadnych wątpliwości, że jest on w każdym calu funkcjonariuszem rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Silczenko przekonywał, że Siergiej nosi się z zamiarem ucieczki, i wymachując dowodem w postaci „raportu” sporządzonego przez Departament K, twierdził, iż ubiegał się on o wizę brytyjską i zarezerwował bilet na samolot do Kijowa. Oba zarzuty były fałszywe. Siergiej oświadczył, że nie starał się o żadną wizę, co można łatwo potwierdzić, kontaktując się z ambasadą Wielkiej Brytanii. Następnie przeszedł do rzekomej rezerwacji biletu do Kijowa, ale sędzia nie dał mu dokończyć.
— Nie mam powodu, aby wątpić w informacje dostarczone przez organy śledcze — rzekł sędzia.
Potem zarządził, aby do rozprawy Siergiej przebywał w areszcie. Siergieja wyprowadzono z sądu i zakutego w kajdanki wsadzono do samochodu. Dziesięć dni był przetrzymywany w nieznanym miejscu, a następnie został przewieziony do miejsca, w którym miał spędzić kolejne dziesięć miesięcy, moskiewskiego aresztu zwanego po prostu ośrodkiem zatrzymań nr 5.
Trafił tam do celi, w której przebywało czternastu osadzonych, ale do dyspozycji było tylko osiem pryczy. Światło paliło się dwadzieścia cztery godziny na dobę, a więźniowie spali na zmianę. Miało to na celu doprowadzić zarówno Siergieja, jak i innych osadzonych do wyczerpania na skutek braku snu. Prawdopodobnie Silczenko spodziewał się, że po tygodniu walk z zahartowanymi kryminalistami o miejsce na materacu ten nienawykły do niewygód prawnik zmięknie i będzie gotów zgodzić się na wszystko. Okazało się jednak, że był w błędzie.
W ciągu kolejnych dwóch miesięcy Siergiej kilkakrotnie zmieniał miejsce pobytu. Każda cela była gorsza od poprzedniej. W jednej nie było ogrzewania, a przez wybite okno dostawało się do środka mroźne powietrze. Panował taki ziąb, że Siergiej omal nie zamarzł na śmierć. Toalety, które miały postać zwykłych otworów w podłodze, nie były niczym odgrodzone od miejsc do spania. Często wybijało kanalizację i nieczystości rozlewały się po podłodze. W jednej z cel jedyne gniazdko elektryczne znajdowało się tuż obok toalet, więc chcąc zagotować wodę, trzeba było trzymać czajnik, stojąc nad latryną. W innej celi Siergiej zatkał nieszczelny wychodek plastikowym kubkiem, ale w nocy przegryzł go szczur i do rana wybiło tyle ścieków, że więźniowie musieli skakać po pryczach i krzesłach jak małpy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.