Harlan Coben - Bez pożegnania

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Bez pożegnania» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bez pożegnania: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bez pożegnania»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Trzy dni przed śmiercią matka wyznała – to były niemal jej ostatnie słowa – że mój brat wciąż żyje" – tak zaczyna się najnowszy thriller Cobena. Od dnia, w którym brat Willa Kleina, Ken, zamordował Julię, jego byłą sympatię, minęło jedenaście lat. Ścigany międzynarodowymi listami gończymi, dosłownie zapadł się pod ziemię. Z czasem rodzina uznała go za zmarłego. Przeglądając dokumenty rodziców, Will natrafia na świeżo zrobione zdjęcie Kena. Wkrótce potem znika Sheila, narzeczona Willa. Coraz więcej poszlak wskazuje, że nie była osobą, za którą się podawała. FBI poszukuje jej jako głównej podejrzanej w sprawie o podwójne zabójstwo. Co łączy Sheilę z serią morderstw i sprawą sprzed jedenastu lat? Czy ona także padła ofiarą zabójcy? Gdzie jest Ken? Will nie zazna spokoju, zanim nie dotrze do…

Bez pożegnania — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bez pożegnania», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Komputer był już włączony. Duch postukał w klawiaturę. Połączył się z siecią. Znowu nacisnął kilka klawiszy i pojawiło się okienko tekstowe. Uśmiechnął się do mnie i powiedział:

– Czas porozmawiać z Kenem.

Ścisnęło mnie w dołku. Duch nacisnął „enter”. Zobaczyłem na ekranie to, co napisał.

JESTEŚ TAM?

Czekaliśmy. Po chwili przyszła odpowiedź.

JESTEM.

Duch uśmiechnął się.

– Ach, Ken.

Znowu postukał w klawisze i nacisnął „enter”.

TU WILL. JESTEM U FORDA.

Przez długą chwilę nic się nie działo.

JAK NAZYWAŁA SIE PIERWSZA DZIEWCZYNA, Z KTÓRA TO ROBIŁEŚ?

Duch odwrócił się do mnie.

– Tak jak oczekiwałem, chce dowodu, że to naprawdę ty.

Nie odpowiedziałem, gorączkowo zastanawiając się, co przekazać Kenowi.

– Wiem, o czym myślisz – dodał Duch. – Chcesz go ostrzec. Zamierzasz udzielić mu błędnej odpowiedzi.

Podszedł do Katy. Chwycił za drewnianą rączkę pętli. Lekko pociągnął. Linka owinęła się jak wąż boa wokół jej szyi.

– Oto co zrobisz, Will. Podejdziesz do komputera i wprowadzisz właściwą odpowiedź. Ja będę zaciskał sznur. Jeśli spróbujesz jakichś sztuczek, jeżeli tylko zacznę podejrzewać, że chcesz mnie wykiwać, nie przestanę, dopóki ona nie umrze.

Rozumiesz? Skinąłem głową.

Jeszcze mocniej zacisnął pętlę. Katy jęknęła.

– Ruszaj – powiedział.

Podbiegłem do komputera. Ze strachu nie mogłem zebrać myśli. Miał rację. Chciałem skłamać, żeby w ten sposób ostrzec Kena. Jednak w tej sytuacji nie mogłem. Stukając palcami po klawiaturze, napisałem:

CINDI SHAPIRO

Duch uśmiechnął się.

– Naprawdę? Człowieku, to była gorąca sztuka. Jestem pod wrażeniem, Will.

Rozluźnił pętlę. Katy głośno wciągnęła powietrze. Duch wrócił do klawiatury. Popatrzyłem na moje krzesło. Kawałek szkła był dobrze widoczny. Pospiesznie wróciłem na swoje miejsce. Czekaliśmy na odpowiedź.

WRACAJ DO DOMU, WILL.

Duch potarł szczękę.

– Interesująca odpowiedź – zauważył. Zastanowił się. Gdzie to z nią robiłeś?

– Z kim?

– Z Cindi Shapiro. W jej domu, w twoim domu, gdzie?

– Podczas bar micwy Erica Frankela.

– Czy Ken o tym wie?

– Tak.

Duch uśmiechnął się. Znowu zaczął pisać.

SPRAWDZIŁEŚ MNIE. TERAZ TWOJA KOLEJ. GDZIE ROBIŁEM TO Z CINDI?

Kolejna długa pauza. Ledwie mogłem usiedzieć na krześle. To był sprytny manewr ze strony Ducha, który w ten sposób przejmował kontrolę. Co ważniejsze, rzeczywiście nie mieliśmy pewności, czy to rzeczywiście Ken. Odpowiedź wyjaśni to, tak czy inaczej.

Minęło pół minuty. Potem:

WRACAJ DO DOMU, WILL.

Duch zaczął pisać.

MUSZE WIEDZIEĆ, CZY TO TY.

Jeszcze dłuższa przerwa, aż wreszcie:

BARMICWA FRANKELA. WRACAJ DO DOMU, WILL.

Podskoczyłem na krześle. To Ken…

Zerknąłem na Katy. Nasze spojrzenia spotkały się. Duch pisał dalej:

MUSIMY SIE ZOBACZYĆ.

Teraz odpowiedź przyszła szybko.

NIE MA MOWY.

PROSZĘ – TO WAŻNE.

WRACAJ DO DOMU, WILL. TO NIEBEZPIECZNE. GDZIE JESTEŚ?

JAK ZNALAZŁEŚ FORDA?

– Hmm – mruknął Duch. Zastanowił się, a potem napisał:

PISTILLO.

Nastąpiła kolejna długa przerwa.

SŁYSZAŁEM O MAMIE. BYŁO BARDZO ŹLE?

Tym razem Duch nie konsultował się ze mną.

TAK.

CO Z OJCEM?

KIEPSKO. MUSIMY SIĘ ZOBACZYĆ.

Przerwa.

NIE MA MOWY. MOŻEMY CI POMÓC.

LEPIEJ TRZYMAJCIE SIĘ Z DALEKA.

Duch spojrzał na mnie.

– Może spróbujemy skusić go jego największą namiętnością?

Nie miałem pojęcia, o czym mówi, ale zaraz zobaczyłem, jak wypisał na ekranie:

MOŻEMY DAĆ CI PIENIĄDZE. POTRZEBUJESZ ICH?

PRZYDADZĄ SIĘ. MOŻEMY ZAŁATWIĆ TO PRZELEWEM.

Wtedy, jakby czytając w moich myślach, Duch napisał:

NAPRAWDĘ MUSZĘ CIĘ ZOBACZYĆ. PROSZĘ.

KOCHAM CIĘ, WILL. WRACAJ DO DOMU.

I znów, jakby siedział w mojej głowie, Duch wystukał:

ZACZEKAJ.

WYŁĄCZAM SIĘ, BRACHU. NIE MARTW SIĘ.

Duch głośno westchnął.

– Nic z tego – powiedział głośno i pospiesznie napisał:

– ROZŁĄCZ SIĘ, KEN, A TWÓJ BRAT ZGINIE.

Pauza. Potem:

KTO TAM?

Duch uśmiechnął się.

ZGADNIJ. PRZYJAZNY CASPER.

Tym razem odpowiedź przyszła natychmiast.

ZOSTAW GO W SPOKOJU, JOHN. RACZEJ NIE.

ON NIE MA Z TYM NIC WSPÓLNEGO.

WIESZ, ŻE NIE MOŻESZ LICZYĆ NA MOJE WSPÓŁCZUCIE. POKAŻESZ SIĘ, DASZ MI TO, CZEGO CHCĘ, TO GO NIE ZABIJĘ.

NAJPIERW GO PUŚĆ. POTEM DAM CI TO, CZEGO CHCESZ.

Duch roześmiał się i postukał w klawiaturę:

DAJ SPOKÓJ. PODWÓRZE, KEN. PAMIĘTASZ PODWÓRZE. MASZ TRZY GODZINY, ŻEBY TAM DOTRZEĆ.

NIEMOŻLIWE. NIE JESTEM NA WSCHODNIM WYBRZEŻU.

– Gówno prawda – mruknął Duch. Potem pospiesznie napisał:

TO LEPIEJ SIĘ POSPIESZ. TRZY GODZINY. JEŚLI CIĘ TAM NIE BĘDZIE, UTNĘ MU PALEC. POTEM NASTĘPNY – CO PÓŁ GODZINY JEDEN. PÓŹNIEJ ZAJMĘ SIĘ PALCAMI NÓG. A POTEM COŚ WYMYŚLĘ. PODWÓRZE, KEN. TRZY GODZINY.

Duch rozłączył się. Z trzaskiem zamknął laptop i wstał.

– Cóż – powiedział z uśmiechem. – Myślę, że poszło dość dobrze.

56

Nora zadzwoniła do Squaresa. Dysponowała numerem jego telefonu komórkowego. Pokrótce opowiedziała mu o wydarzeniach poprzedzających jej zniknięcie. Wysłuchał jej w milczeniu, prowadząc samochód. Spotkali się przed budynkiem Metropolitan Life przy Park Avenue.

– Nie możemy zawiadomić policji – uznał Squares, gdy już się przywitali. Siedzieli w furgonetce.

– Will też tak mówił.

– W takim razie, co robić, do diabła?

– Nie wiem, Squares. Bardzo się boję. Brat Willa opowiadał mi o tych ludziach. Są bezwzględni, oni go zabiją.

– Jak porozumiewałaś się z Kenem?

– Przez internetową grupę dyskusyjną.

– Przekażmy mu wiadomość. Może on wpadnie na jakiś pomysł.

Duch trzymał się w bezpiecznej odległości.

Czas szybko płynął. Byłem gotowy zaatakować w każdej chwili, jeśli tylko nadarzy się okazja. Zamierzałem zaryzykować. Przyciskałem nogą odłamek szkła i patrzyłem na szyję Ducha. Usiłowałem przewidzieć, co zrobi, kiedy go zaatakuję, i jak powinienem zareagować. Zastanawiałem się, w którym dokładnie miejscu przebiegają tętnice szyjne. Gdzie jest najwrażliwszy punkt nieosłonięty przez mięśnie i ścięgna?

Zerknąłem na Katy. Trzymała się dzielnie. Przypomniałem sobie, jak Pistillo nalegał, żebym wyłączył z tego Katy Miller. Miał rację. To moja wina. Powinienem był ją przepędzić, kiedy powiedziała, że chce mi pomóc. Naraziłem ją na ogromne niebezpieczeństwo. Fakt, że naprawdę zamierzałem jej pomóc, że lepiej niż ktokolwiek rozumiałem, jak bardzo chciała zamknąć tę sprawę, nie łagodził moich wyrzutów sumienia.

Musiałem znaleźć jakiś sposób, żeby ją ocalić.

Spojrzałem na Ducha. On na mnie. Nawet nie mrugnąłem.

– Puść ją – powiedziałem. Udał, że ziewa.

– Jej siostra była dla ciebie dobra.

– I co z tego?

– Nie masz żadnego powodu, żeby ją krzywdzić.

Duch rozłożył ręce i tym lekko sepleniącym głosem powiedział:

– A czy potrzeba powodu?

Katy zamknęła oczy. Zamilkłem. Tylko pogarszałem sytuację. Spojrzałem na zegarek. Jeszcze dwie godziny. Podwórze, gdzie palacze trawki zbierali się po lekcjach w Heritage Middle School, znajdowało się nie dalej niż pięć kilometrów stąd. Wiedziałem, dlaczego Duch wybrał to miejsce. Było odsłonięte, nie dało się tam podejść niepostrzeżenie. Było tam pusto, szczególnie w lecie. Ken będzie miał niewielkie szansę ujść stamtąd z życiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bez pożegnania»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bez pożegnania» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Śladu
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Bez pożegnania»

Обсуждение, отзывы о книге «Bez pożegnania» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x