Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ultimatum Bourne’a
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Słuchacze jak na komendę poderwali się z krzeseł; nie byli już obcymi ludźmi, bo zjednoczyła ich wspólna sprawa. Jako pierwszy odezwał się roztropny urzędnik, ten sam, który zamknął drzwi.
– Wygląda na to, że dobrze orientuje się pan w naszej sytuacji, ale co może ją zmienić? – zapytał ostrożnie.
– To! – wykrzyknął Carlos, wskazując dramatycznym gestem teczki leżące na stole. Ośmioro podopiecznych Szakala usiadło ponownie, spoglądając niepewnie po sobie. – Na tym stole widzicie ściśle tajne materiały dotyczące waszych przełożonych ze wszystkich ośmiu departamentów. Sama groźba ujawnienia tego rodzaju informacji sprawi, że zostaniecie natychmiast awansowani, w wielu wypadkach bez wątpienia na stanowiska zajmowane
dotychczas przez waszych szefów. Nie będą mieli wyboru, bo te teczki będą jak ostrza przyłożone im do gardeł – gdybyście zechcieli zrobić użytek ze swojej wiedzy, w najlepszym wypadku wszyscy wylecieliby z hukiem ze stanowisk, kto wie czy nie prosto przed pluton egzekucyjny!
– Przepraszam, czy można? – zapytała, wstając z miejsca, kobieta w średnim wieku, ubrana w skromną, ale schludną niebieską sukienkę. Miała jasne, lekko siwiejące włosy, zebrane w ciasny kok. Poprawiła go odruchowo dłonią. – Zajmuję się prowadzeniem kartoteki akt personalnych… i często odkrywam w nich różne błędy. Skąd pan wie, czy te materiały zawierają prawdziwe informacje? Gdyby okazało się, że jest inaczej, znaleźlibyśmy się w bardzo niebezpiecznej sytuacji, prawda?
– Sam fakt, że kwestionuje pani ich autentyczność, stanowi dla mnie obelgę, madame – odparł Szakal lodowatym tonem. – Jestem waszym monseigneurem z Paryża. Przedstawiłem wam dokładnie waszą obecną sytuację i równie dokładnie opisałem nieudolność przełożonych. Co więcej, przez ostatnie lata zarówno ja, jak i moi współpracownicy zadawaliśmy sobie wiele trudu, ponosiliśmy ryzyko, nie mówiąc już o nadzwyczajnych kosztach, żeby dostarczać wam znacznych środków…
– Jeżeli o mnie chodzi – przerwał mu chudy mężczyzna w okularach i w brązowym garniturze – to bardzo sobie cenię pieniądze… Wpłaciłem swoje na nasz wspólny fundusz i spodziewam się pewnego zysku… Ale co ma wspólnego jedno z drugim? Żeby uniknąć konieczności wdawania się w zawiłe tłumaczenia, wyjaśnię od razu, że pracuję w Departamencie Finansów.
– Jesteś równie dobry, jak ten cały twój sparaliżowany departament! – parsknął otyły człowiek o byczym karku ubrany w przyciasny garnitur. – Ośmielam się wątpić, czy wy w ogóle wiecie, na czym polega godziwy zysk. Jestem z zaopatrzenia armii; zawsze obcinaliście nam fundusze.
– To samo z dotacjami na badania naukowe! – wykrzyknął niski mężczyzna o wyglądzie profesora. Jego krzywo przystrzyżoną brodę można było złożyć na karb słabego wzroku, gdyż mężczyzna nosił grube okulary. – Spodziewa się pewnego zysku, dobre sobie! A na co chciałbyś go przeznaczyć, co?
– Na pewno nie na was, niedouczeni naukowcy! Lepiej kraść pomysły z Zachodu, niż inwestować w wasze niewydarzone badania.
– Przestańcie! – ryknął Szakal, rozkładając ramiona jak prorok. – Nie zebraliśmy się tu po to, żeby dyskutować o międzyresortowych konfliktach, bo te znikną, kiedy powstanie nowa elita władzy. Pamiętajcie, że jestem monseigneurem z Paryża i że mamy wspólnie zaprowadzić porządek w naszym porewolucyjnym świecie. Precz z błogim samozadowoleniem!
– To wspaniała wizja – odezwała się druga kobieta, najwyżej trzydziestokilkuletnia, w spódnicy z drogiego, zagranicznego materiału. Wszyscy pozostali znali jej twarz z ekranu telewizora, gdyż była popularną prezenterką programów informacyjnych. – Czy moglibyśmy jednak wrócić do problemu autentyczności tych dokumentów?
– Nie ma co do niej żadnych wątpliwości – odparł Szakal, spoglądając po kolei w każdą z ośmiu par oczu. – Gdyby było inaczej, skąd wiedziałbym wszystko o was?
– Z całą pewnością jest tak, jak pan mówi – powiedziała spikerka. – Ale jako dziennikarka mam zwyczaj szukać drugiego źródła, w którym mogłabym potwierdzić wiadomość, chyba że otrzymam inne wytyczne z Departamentu Informacji. Pan nie jest z departamentu, czy mógłby więc pan podać przynajmniej dwa źródła tych informacji? Oczywiście wszystko zostanie między nami.
– Czy mam być atakowany przez współpracujących z reżimem dziennikarzy, choć mówię prawdę? – zapytał gniewnie terrorysta. – Bo to wszystko jest prawda, i wy dobrze o tym wiecie!
– Zbrodnie popełnione przez Stalina, choć także prawdziwe, przez trzydzieści lat były głęboko zakopane wraz z dwudziestoma milionami ciał.
– Chcecie dowodu? Więc go wam dam, proszę bardzo! Otóż tym dowodem są oczy i uszy jednego z szefów KGB, samego wielkiego generała Grigorija Rodczenki. A jeżeli chcecie wiedzieć więcej, to powiem wam, że jest to człowiek bezgranicznie mi oddany, bo również dla niego jestem monseigneurem z Paryża!
– Może pan być, kim pan zechce, ale zdaje się, że nie słucha pan nocnego programu Radia Moskwa – zauważyła dziennikarka. – Godzinę temu poinformowano, że generał Rodczenko został zastrzelony przez zagranicznych przestępców… Zwołano specjalne posiedzenie wszystkich wyższych oficerów Komitetu w celu rozpatrzenia okoliczności związanych ze śmiercią generała. Krążą plotki, że tak doświadczony fachowiec jak Rodczenko musiał mieć jakiś specjalny powód, żeby dać się zwabić w pułapkę.
– Zaczną się przekopywać przez jego prywatne archiwum – odezwał się ponownie bystry urzędnik, sztywno podnosząc się z miejsca. – Wezmą wszystko pod mikroskop, szukając tych specjalnych powodów. – Spojrzał prosto w twarz zabójcy w sutannie. – Być może trafią na pana i na pańskie materiały.
– Nie! – parsknął wściekle Szakal. Na jego wysokim czole pojawiły się kropelki potu. – Nigdy! To niemożliwe. To są jedyne istniejące egzemplarze, nie ma żadnych kopii!
– Jeżeli pan w to wierzy, księże, to znaczy, że nie zna pan KGB – zauważył otyły mężczyzna z działu zaopatrzenia armii.
– Nie znam?! – ryknął Carlos, przyciskając z całej siły do ciała lewą rękę, w której pojawiło się niemożliwe do opanowania drżenie. – Znam je na wylot, wszystkie jego tajemnice! Mam tomy dokumentów dotyczących wszystkich ważnych osobistości na świecie, wszystkich przywódców i liczących się polityków! Mam informatorów wszędzie, w każdym kraju!
– Ale nie ma pan już Rodczenki. – Otyły mężczyzna także wstał z krzesła. – A w dodatku odniosłem wrażenie, że wcale pana nie zaskoczyła ta wiadomość.
– Co takiego?
– Pierwszą rzeczą, jaką robi codziennie większość z nas, a może nawet wszyscy, jest włączenie radia. Najczęściej słyszymy w kółko te same głupoty, ale jest w nich coś uspokajającego. Wszyscy wiedzieliśmy o śmierci Rodczenki… Wszyscy z wyjątkiem ciebie, księże, a kiedy powiedziała ci o tym nasza dama z telewizji, nie byłeś wcale zaskoczony, nawet się nie zdziwiłeś…
– Oczywiście, że byłem zaskoczony! – wykrzyknął Szakal. – Nie rozumiecie, że po prostu zawsze potrafię się opanować? Właśnie dlatego potrzebują mnie i ufają mi wszyscy przywódcy światowego marksizmu.
– To już przestało być modne – mruknęła kobieta z uczesanymi w kok włosami. Ona również wstała z miejsca.
– Co pani powiedziała? – Głos Carlosa zamienił się w ochrypły, donośny szept. – Jestem monseigneurem z Paryża. Niczego w zamian nie żądając, zapewniłem wam spokojne, dostatnie życie, czyli znacznie więcej, niż moglibyście oczekiwać, a wy teraz ośmielacie się wątpić w moje słowa? Skąd bym wiedział o tym, co wiem, skąd miałbym te informacje, które teraz chcę wam przekazać, gdybym nie należał do najważniejszych ludzi w Moskwie?!
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.