Francis Dick - Zagrożenie

Здесь есть возможность читать онлайн «Francis Dick - Zagrożenie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagrożenie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagrożenie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Andrew Douglas to "doradca w przypadku porwania", jak sam określa, pracujący zawsze w cieniu. Bo jedynie tak pomoże ofiarom kidnapingu i tym, do których porywacze zwracają się o okup. Gdy młoda włoska dżokejka, Alessia Cenci, zostaje uprowadzona, Douglas zaczyna pertraktacje. jako fikcyjny szofer ojca Alessi jedzie z nim potajemnie złożyć okup – co budzi sprzeciw szefa miejscowej policji, który wolałby bez skrupułów rozprawić się z bandytami…

Zagrożenie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagrożenie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po krótkiej chwili dodała: – Znów dajesz mi do zrozumienia… że nie powinnam się obwiniać.

– Dokładnie tak – odparłem. – Podobnie jak Dominic.

– To nie takie proste…

– Wiem, że nie – powiedziałem. – Ale to podstawa. Od tego wszystko zależy.

Zapytała, czy wpadnę w niedzielę na lunch, a ja odparłem, że o ile to będzie możliwe, to bardzo chętnie, ale żeby się na to nie nastawiała.

– Sprowadzisz go z powrotem żywego, prawda? – zapytała w końcu. Wciąż się martwiła, nic nie mogłem na to poradzić.

– Tak – odrzekłem z przekonaniem w głosie.

– Wobec tego, do zobaczenia…

– Na razie – rzuciłem. – I pozdrów ode mnie Popsy.

Liberty Market, jak pomyślałem, odkładając słuchawkę, mogła mieć ogólny bilans udanych akcji rzędu dziewięćdziesięciu pięciu procent, ale John Nerrity najwyraźniej coraz bardziej oscylował na granicy pozostałych, tragicznych pięciu procent. Być może zarówno on, jak i Rightsworth wierzyli, że zasadzka na miejscu przekazania okupu przyniesie żądane skutki. I zapewne tak by się stało, gdyby nadrzędnym celem ich operacji było schwytanie choćby kilku spośród całego gangu porywaczy.

Pamiętałem jednak pewną operację na Florydzie, gdzie policja zastawiła zasadzkę na odbiorcę okupu i postrzeliła tego mężczyznę, kiedy usiłował zbiec – jednak tylko dlatego, że facet skruszał i wyznał, gdzie ukrył swoją ofiarę, i to dosłownie na kilka sekund, zanim zapadł w ostateczną, przedśmiertną śpiączkę, zdołano odnaleźć chłopca żywego. Okazało się, że pozostawiono go w bagażniku samochodu na jednym z parkingów, gdzie powoli by się udusił, gdyby policja strzelała trochę celniej.

Powiedziałem Tony’emu o planach Nerrity’ego, a on rzekł zdegustowany:

– Czy on się urwał z choinki? Optymista się, kurka, znalazł. – Przygryzł paznokieć kciuka. – Trzeba będzie znaleźć tego szkraba, nie uważasz?

– Jak Bóg da.

– I rzecz jasna, w tym kraju szanse, że to się uda, są o wiele większe niż gdziekolwiek indziej.

Pokiwałem głową. Brytyjczycy są z natury otwarci i życzliwi i porywacze są wśród nich od początku na straconej pozycji. Porwania uważano powszechnie za rzecz godną potępienia, sprawców uprowadzeń traktowano z pogardą i ludzie nie bali się donosić w tego rodzaju sprawach na policję. Kiedy tylko ofiara wróciła bezpiecznie do domu, puszczano w ruch machinę mającą na celu dopadniecie i aresztowanie sprawców. Póki co, działała ona bez zarzutu.

Odnalezienie kryjówki porywaczy przed złożeniem okupu było w Anglii łatwiejsze niż we Włoszech, lecz mimo wszystko nadal trudne, a większość sukcesów na tym etapie była wynikiem osobliwych zbiegów okoliczności, wścibstwa sąsiadów albo odgadnięcia tożsamości sprawcy bądź sprawców na podstawie ujawnionych niechcący szczegółów z życia prywatnego ofiary, o których mogła wiedzieć niewielka grupka lub tylko jedna osoba.

„Nikt prócz jej byłego chłopaka nie mógł wiedzieć, że moja córka będzie na tej dyskotece”, powiedział nam pewnego razu zatroskany ojciec i rzecz jasna, okazało się, że to właśnie ten pozornie zdruzgotany młodzieniec zorganizował uprowadzenie, tym razem bez wiedzy dziewczyny, choć nie zawsze tak było. Zawsze należało brać pod uwagę, że porywacz działał w porozumieniu z „ofiarą”, ludzka chciwość nie ma granic.

Dziewczynę, o której wspomniałem, udało się odnaleźć i uwolnić bez płacenia okupu, przeżyła jednak w niewoli prawdziwe piekło – nie to co Alessia – i jak słyszałem, ostatnio przechodziła terapię mającą uwolnić ją od przewlekłej, głębokiej depresji.

– Chyba powęszę trochę, rozejrzę się, gdzie mają tu jakieś łodzie – orzekł Tony. – Mógłbym pożyczyć twój wóz? Ty w razie potrzeby możesz skorzystać z auta Mirandy… Wpadłbym też, kurka, później do domu, aby zabrać stamtąd niezbędny sprzęt, co? Zobaczymy się przy ekstra odjazdowym śniadanku.

– Tylko pamiętaj, nie zarysuj lakieru – ostrzegłem go z groźną miną.

– Czy kiedykolwiek mi się to zdarzyło?

Spędziłem wieczór, pochłaniając w hotelu całkiem smaczną kolację i pakując rzeczy Mirandy. Ubranka Dominica, starannie złożone, zmieściły się wszystkie do jednej niedużej walizki. Wrzuciłem do niej także kilka jego pluszowych zabawek – misia i Snoopy’ego, a potem zamknąłem walizkę. A kiedy pomyślałem o tym malcu, tak bezbronnym i przerażonym, zrozumiałem, że to właśnie z uwagi na dzieci takie jak on i osoby pokroju Alessi robię to, co robię. To dla nich podjąłem się tej pracy. Gdyby nie oni, nigdy bym się na to nie zdobył.

Sądząc po zmianie frontu Nerrity’ego, spodziewałem się, że nie będzie zadowolony z artykułów zamieszczonych w rubrykach biznesowych gazet porannych, gdzie jego osobę potraktowano iście po królewsku. Nazwisko „NERRITY” zdawało się krzyczeć ze stronic wszystkich gazet, które miałem okazję przeglądać i które moim zdaniem mogły znaleźć się także w kręgu zainteresowania autora listu od porywaczy.

„Nerrity ocalony przez konia”, „Nerrity wypływa na końskim grzbiecie”, „Nerrity – o jeden koński łeb od bankructwa” – głosiły tytuły. Porywacze, którzy nerwowo przeglądali prasę w poszukiwaniu wzmianek o działalności policji, nie mogli przeoczyć tak złych wiadomości. Wierzyciele skupili się na przebiegu czynności mających na celu sprzedaż Ordynansa i już ostrzyli sobie zęby na pieniądze, tak iż dla innych sępów niewiele miało pozostać.

Eagler zadzwonił do mnie do pokoju Mirandy, gdy wciąż jeszcze byłem zajęty lekturą. – Te artykuły… to pańska robota? – zapytał.

– No cóż… tak.

Zachichotał. – Tak mi się wydawało, że wyczuwam czyjąś delikatną ingerencję. Jeżeli chodzi o naszą działalność, przeglądamy teraz ogłoszenia drobne w gazetach, zamieszczone do dwóch tygodni wstecz, sprawdzając wszystkie oferty domów do wynajęcia. Jeszcze dziś będziemy mieli dla pana przygotowaną częściową listę. – Przerwał. – Szczerze mówiąc, pokładam spore nadzieje w pańskim koledze Tonym Vine i bardzo nie chciałbym się zawieść.

– To były członek SAS – oznajmiłem. – Sierżant.

– Aha. – Chyba odetchnął z ulgą.

– Woli pracować nocą.

– Czyli teraz jeszcze pracuje? – Eagler nieomal mruczał ze szczęścia. – Ta pełna lista powinna być gotowa na dziś po południu. Zechce ją pan odebrać?

Umówiliśmy się na określoną godzinę i miejsce, po czym przerwałem połączenie, a kiedy zszedłem na dół na śniadanie, Tony właśnie wchodził, ziewając, przez frontowe drzwi.

Przy bekonie, jajecznicy i kaparach opowiedział mi, czego zdołał się dowiedzieć.

– Czy wiesz, że tu, u wybrzeża, istnieje cały śródlądowy system wodny? Itchenor Creek ciągnie się aż do Chichester. Ale po drodze jest śluza i nasze ptaszki nie mogły przedostać się tamtędy. – Zaczął pałaszować. – Wynająłem łódź wiosłową. Trochę popływałem. To, co robimy, jest, kurka, jak szukanie igły w stogu siana. Są tu dziesiątki, setki domów, które pasują do charakterystyki. Letnie wille. Rezydencje. Czego sobie tylko zażyczysz. A jakby tego było mało, rzeka płynie aż do Hayling Island, gdzie są chyba tysiące małych bungalowów i niezliczone ilości miejsc, gdzie porywacze mogli przesiąść się z łodzi do samochodu i wywieźć szkraba w nieznanym kierunku.

W ponurym nastroju zjadłem tosta i opowiedziałem o liście przygotowywanej przez Eaglera.

– Wobec tego, dobrze – mruknął Tony. – Dziś rano trochę popływam, po południu się prześpię, a wieczorem wezmę się do pracy. Może być?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagrożenie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagrożenie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Dick Francis - Straight
Dick Francis
Francis Dick - Dowód
Francis Dick
Felix Francis - Dick Francis's Gamble
Felix Francis
Dick Francis - Versteck
Dick Francis
Dick Francis - Todsicher
Dick Francis
Dick Francis - Sporen
Dick Francis
Dick Francis - Rivalen
Dick Francis
Dick Francis - Gefilmt
Dick Francis
Dick Francis - Festgenagelt
Dick Francis
Dick Francis - Hot Money
Dick Francis
Dick Francis - For Kicks
Dick Francis
Отзывы о книге «Zagrożenie»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagrożenie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x