(Marie) III Mojżesza 20, 18
A kto będzie obcował z żoną podczas jej słabości i odkryje jej nagość – to obnażył miejsce jej upływu oraz ona odkryła miejsce upływu swojej krwi – obydwoje będą wytrąceni spośród swojego ludu.
Mikael wyszedł z chatki i usiadł na ganku. Nie ulegało wątpliwości, że zapisane w notesie cyfry odnosiły się do tych, a nie innych fragmentów Biblii. Każdy cytat był dokładnie podkreślony w egzemplarzu należącym do Harriet. Mikael zapalił papierosa i wsłuchał się w śpiew ptaków.
Miał cyfry. Ale nie miał nazwisk. Magda, Sara, Mari, RJ iRL.
Nagle otworzyła się przed nim przepaść. Zrobiwszy intuicyjny przeskok myślowy, przypomniał sobie o spalonej ofierze, o której opowiadał komisarz Moreli. Sprawa Rebeki, gdzieś pod koniec lat czterdziestych, zgwałcona dziewczyna, którą zamordowano, kładąc jej głowę na rozżarzonych węglach. „Po czym rozrabia go na części, a kapłan ułoży je – wraz z głową i tłuszczem – na ofiarnicy na drwach, które są na ogniu".
Rebeka. RJ. Jak brzmiało jej nazwisko?
Na Boga, w co była zamieszana Harriet?
HENRIK VANGER poczuł się nagle niezdrów i gdy Mikael zapukał do niego po południu, starzec zdążył położyć się do łóżka. Ale Anna, wpuszczając gościa do środka, pozwoliła na krótką wizytę.
– Wakacyjne przeziębienie – wyjaśnił Henrik, pociągając nosem. – Czego sobie życzysz?
– Mam pytanie.
– Słucham.
– Czy słyszałeś o morderstwie, które miało miejsce tutaj, w Hedestad, gdzieś pod koniec lat czterdziestych? Chodzi o dziewczynę, Rebekę Jakąśtam. Morderca włożył jej głowę do kominka.
– Rebeka Jacobsson – powiedział Henrik bez wahania. – To nazwisko, którego raczej nie zapomnę, chociaż nie słyszałem go od wielu lat.
– Ale słyszałaś o tym morderstwie?
– Jak najbardziej. Rebeka Jacobsson miała wtedy dwadzieścia trzy albo dwadzieścia cztery lata. To musiało być w… tak, to było w 1949 roku. Prowadzono bardzo rozległe śledztwo, w którym sam odegrałem niewielką rolę.
– Ty? – wybuchnął Mikael.
– Tak, ja. Rebeka pracowała w jednym z biur koncernu. Była lubianą dziewczyną, bardzo dobrze wyglądała. Ale dlaczego pytasz o nią tak ni stąd, ni zowąd?
Mikael nie wiedział, co powiedzieć. Wstał i podszedł do okna.
– W zasadzie nie wiem. Henriku, może wpadłem na jakiś trop, ale muszę to jeszcze dokładnie przemyśleć.
– Dajesz mi do zrozumienia, że między Harriet a Rebeką istnieje jakiś związek. Między jednym a drugim zdarzeniem upłynęło… ponad siedemnaście lat.
– Pozwól mi trochę pomyśleć. Jeśli się lepiej poczujesz, to jutro do ciebie zajrzę.
MIKAEL NIE SPOTKAŁ się z Henrikiem następnego dnia. Gdy po pierwszej w nocy siedział przy kuchennym stole, czytając Biblię Harriet, usłyszał samochód, który z ogromną prędkością przejeżdżał przez most. Przez okno zobaczył niebieską poświatę sygnału pogotowia ratunkowego.
Pełen złych przeczuć wybiegł z domu i popędził za karetką, która zaparkowała przed domem Henrika. Ponieważ na parterze paliło się światło, Mikael natychmiast zrozumiał, że coś się stało. Pokonał schodki ganku w dwóch susach i w przedsionku spotkał roztrzęsioną Annę.
– Serce – wyszeptała. – Obudził mnie jakiś czas temu, miał bóle w piersi, a później padł zemdlony.
Mikael mocno objął wierną gosposię i stali tak, podczas gdy pielęgniarze wynosili na noszach niedającego znaku życia Henrika. Za pielęgniarzami szedł wyraźnie zestresowany Martin Vanger. Telefon Anny musiał go wyrwać z łóżka; na bosych stopach miał kapcie, zapomniał zapiąć rozporek. Ukłoniwszy się pospiesznie Mikaelowi, wydał Annie instrukcje.
– Jadę z nim do szpitala. Zadzwoń do Birgera i Cecilii. I nie zapomnij o Dirchu Frodem.
– Ja mogę się do niego przejść – zaproponował Mikael.
Anna skinęła z wdzięcznością.
Ktoś, kto puka do drzwi po dwunastej w nocy, zazwyczaj ma złe wieści, pomyślał Mikael, przyciskając dzwonek w domu adwokata. Upłynęło kilka minut, zanim ewidentnie zaspany Frode otworzył drzwi.
– Mam niedobrą wiadomość. Karetka pogotowia właśnie zabrała Henrika do szpitala. Prawdopodobnie atak serca. Martin chciał, żeby pana zawiadomić.
– Boże wielki! – wykrzyknął Frode i spojrzał na swój zegarek. – Dzisiaj jest piątek, trzynasty – dodał z niezrozumiałą logiką i skonsternowanym wyrazem twarzy.
MIKAEL WRÓCIŁ do domu o wpół do trzeciej w nocy. Po chwili wahania postanowił odłożyć rozmowę z Eriką na później. Zadzwonił do niej dopiero następnego ranka o dziesiątej, upewniwszy się najpierw – podczas błyskawicznej rozmowy z Frodem – że Henrik żyje. Przekazał jej wiadomość o tym, że najnowszy współudziałowiec znajduje się w szpitalu. Erika przyjęła informację ze zrozumiałym smutkiem i niepokojem.
DIRCH FRODE przyszedł do Mikaela z dokładniejszymi informacjami o stanie Henrika dopiero późnym wieczorem.
– Żyje, ale nie ma się najlepiej. Miał rozległy zawał serca, a oprócz tego złapał jakąś infekcję.
– Widział się pan z nim?
– Nie. Leży na OIOM-ie. Czuwają przy nim Martin i Birger.
– Szanse?
Dirch Frode zakołysał dłonią tam i z powrotem.
– Przeżył zawał, a to jest zawsze dobry znak. No i tak w ogóle jest w dosyć dobrej kondycji fizycznej. Ale ma swoje lata. Zobaczymy.
Siedzieli przez chwilę w milczeniu, zastanawiając się nad kruchością życia. Mikael dolał kawy. Frode wyglądał na przygnębionego.
– Muszę zadać kilka pytań. Chodzi o dalsze losy mojego zlecenia – przerwał ciszę Mikael.
Frode spojrzał na niego bez wyrazu.
– Warunki pańskiego zatrudnienia nie ulegają zmianie. Reguluje je umowa, która wygasa w końcu roku, niezależnie od tego, czy Henrik żyje, czy nie. Nie ma pan powodu do niepokoju.
– Ależ ja się nie niepokoję i nie o to mi chodziło. Zastanawiam się, komu mam teraz zdawać sprawozdania z postępów w pracy.
Frode westchnął.
– Panie Mikaelu, wie pan tak samo jak ja, że ta historia z Harriet to dla Henrika tylko zajęcie dla zabicia czasu.
– Nie jestem taki pewien.
– Co pan przez to rozumie?
– Znalazłem nowy materiał dowodowy – powiedział Mikael. – Wczoraj poinformowałem o tym Henrika. Obawiam się, że mogło się to przyczynić do zawału…
Frode popatrzył na Mikaela osobliwym wzrokiem.
– Pan żartuje.
Mikael pokręcił głową.
– Panie Dirchu, przez ostatnie dni wygrzebałem więcej materiału o zniknięciu Harriet, niż prowadzącym oficjalne dochodzenie udało się zgromadzić w ciągu co najmniej trzydziestu pięciu lat. Mój problem polega na tym, że nigdy nie ustaliliśmy, komu mam zdawać raporty pod nieobecność Henrika.
– Może je pan zdawać mnie.
– W porządku. Muszę coś z tym zrobić. Ma pan chwilkę?
Mikael przedstawił swoje odkrycia w sposób tak przejrzysty, jak tylko potrafił. Zaprezentował serię zdjęć z Jarnvagsgatan i wyłuszczył swoją teorię. Następnie opowiedział o tym, jak jego córka rozszyfrowała zagadkę numerów z notesu Harriet i zakończył wspomnieniem o brutalnie zamordowanej w 1949 roku Rebece Jacobsson.
W dalszym ciągu zachował dla siebie informację o twarzy w oknie Harriet. Chciał najpierw porozmawiać z Cecilią, zanim rzuci na nią jakiekolwiek podejrzenie.
Czoło adwokata pokryły frasobliwe zmarszczki.
– Sądzi pan, że morderstwo Rebeki ma związek ze zniknięciem Harriet?
– Nie wiem. To mało prawdopodobne. Ale fakt pozostaje faktem, że Harriet zanotowała w swoim notesie inicjały RJ razem z odniesieniem do prawa o ofierze całopalnej. Rebeka Jacobsson została spalona na śmierć. Związek z rodziną Vangerów jest oczywisty; dziewczyna pracowała w koncernie.
Читать дальше